Lodowiec Ngozumpa

zdjęciemapa

No, to byłby ciekawy widok (((-:

Byłby lansik ;))) jest do zrobienia!

M*adam, szpilki, garsonka i... obciążniki :) I koniecznie fota na Globa :)))

W robocie tuptam kilometry :)

To też fajne, tylko w robocie trudno byłoby mi pakować, a na rower jest za mało miejsca. Natomiast obciążniki mogę nosić przez cały dzień.

Teraz mi to mówisz ;-)!? Musi wystarczyć rower i siłka...

Bardzo fajnym patentem na przygotowania przed wymagającym trekingiem jest noszenie na nogach obciążników. Ja używam kilogramowych. Zaczynam nosić je na dwa miesiące przed wyjazdem. W ten sposób przygotowuję nogi do zwiększonego wysiłku. Na początku jest ciężko, ale po tygodniu nogi się przyzwyczajają, a trening jest dosyć intensywny.

Tylko ja wiem, ile potu już wylałam, a nic nie gromadziłam ;-)))

Niestety ja zapodałem sobie wcześniej przyjemne wiosenne przedprzygotowania i teraz mam mniej przyjemne zrzucanie tego co wiosną z takim "trudem" udało mi się zgromadzić. (-:

Czasem żal, że nie może być grubsza oponka ochronna kosztem cieńszej puchówki... Przygotowania byłyby przyjemniejsze ;-) Niestety, Paweł ma rację :)

Ja, jeżeli chodzi o komfort cieplny, jestem jednak zwolennikiem grubszej puchówki kosztem cieńszej oponki ochronnej (-: Oczywiście, m*adam, może być kamor - ważne, żeby ubić kwasiarza (-: I faktycznie wybieram się do Iranu na najwyższy szczyt "Elbrusów", a nie na Elbrus, ale różnica jest niewielka, obydwa to wulkany, a różnica wysokości to tylko 32 metry.

Kochani - ELBURS, pasmo gór w Iranie, a nie Elbrus, który jest kaukaskim szczytem. Skądinąd wiem, ze Paweł będzie w Iranie, a że fotki będzie robić jeszcze ładniejsze, to r\trudno uwierzyć -wszystkie są i tak fantastyczne.

M*adam, to niełatwe zadanie :) W każdym razie mnie mój stopień nie wystarczył - wymarzłam koszmarnie!

Baobab-ko, decyzja zapadła wiosną - teraz, gdy mam już bilety, analizuję procent otłuszczenia chroniący przed wychłodzeniem ;-)
Pawle - kamor (zamiennik cegły) zawsze się znajdzie :)

Nic nie musisz ;-) żadnej obietnicy nie pamiętamy :-)))

Niepotrzebnie mi przypominałaś, teraz będę musiał się gimnastykować, żeby jakoś sfalandyzować tę pochopnie złożoną obietnicę.

m*adam, właśnie doczytałam, super decyzja, brawo :))) Info o peselu potwierdzam ;) Paweł, nie wytrzymałeś długo :))) Elbrus, czapki z głów!

Kocham białe jak wiesz, więc puchów, merynosów i technicznej wszelakiej maści u mnie dostatek - zabezpieczenie termiczne mam :-), punkt bliżej do sukcesu. Ciśnienie poniżej podłogi na co dzień, to kolejny... wszystkie Twoje wskazówki już czytałam, wracam i wrócę jeszcze nie raz.

Zajrzyj sobie do moich drogowskazów, szczególnie na blog Marty Kurdziel - bardzo przydatny i krótki (-: Generalnie są dwie rzeczy, które mogą rozwalić Ci imprezę, oczywiście poza jakimś kwasiarzem w ekipie, ale takiego zawsze można spuścić w dół z cegłą w plecaku. Brak mocy i wychłodzenie. Brakuje Ci mocy, więc marzniesz, Jak marzniesz, to brakuje ci mocy. To jest układ zamknięty. Organizm do regeneracji potrzebuje komfortu cieplnego. Marzniesz w nocy, brakuje ci mocy w dzień. Coraz bardziej brakuje Ci mocy, coraz trudniej organizm się rozgrzewa. A na boląca głowę nie ma nic lepszego niż ibuprofen. Jak ibuprofen nie pomaga, to należy zacząć się martwić, bo to może oznaczać początek choroby górskiej.

Logika tak podpowiada, ale bywają różne patenty - lepiej dopytać ;-) Zadam pewnie jeszcze kilka dziwnych pytań..

Tak ogólnie mówiąc, przyjął się pogląd, że dobrze jest raczej nie (-:

Hm... paść się, czy nie? Tej wiedzy nie mam ;-)

Hm... paść się, czy nie? Tej wiedzy nie mam ;-)

Pięknie, a 5400, to bardzo solidna wysokość. A jeżeli chodzi o pesel, to mogę potwierdzić, że jest to potwierdzone (-: Faktycznie im wyższy pesel tym mniejsze niebezpieczeństwo. Jednak tak zupełnie na marginesie dodam, że zdecydowanie ważniejszy od peselu jest tzw. współczynnik upasienia.

Dolny Mustang. Start w Jomsom, spróbuję dojść do Thorung La i z peselem jaki jest, to będzie mój Everest ;-). Chyba, że sprawdzi się wieść gminna, że im starszy organizm, tym łagodniej reaguje na wysokość. Niech się spełni...

Super, a bardziej konkretnie, to gdzie się wybierasz?

Za 2 miesiące może... też się krystalizuje :-)

Dzięki, polecam, polecam, polecam. Piękna kraina.

Powodzenia w wyprawie...moja prośba, wybierajcie łatwiejsze ścieżki :);)

Nie będę ukrywać, że pękam z zazdrości :)

Piękne

no wiesz, TWA zobowiązuje :))))

He,he, komplemenciara z Ciebie (((-: dzięki, będę się starał.

nie mogę się doczekać tych "elbrusów", a z tym nowym na gaz to podbijesz świat i globa ;) Co prawda eksponatem też focisz ok, spokojnie mogę już teraz bez posądzenia o spiskową teorię powiedzieć, że naprawdę te Twoje góry wyróżniają się jakością

Dzięki Iwona. Co prawda z Himalajów mam jeszcze parę tysięcy zdjęć, ale .....za półtora miecha będę miał zupełnie nowy wkład - Góry Elbrus w Iranie. Bilety już zakupione, a wiza się wykuwa. Stary aparacik, ten opalany drewnem (-: idzie na zasłużoną emeryturę, więc liczę na piorunująca poprawę jakości moich fotek (przynajmniej mam taką nadzieję).

Bardzo ładna kompozycja :)