Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
Adis Abeba - Arba Minch > ETIOPIA


Wylądowaliśmy na międzynarodowym lotnisku Bole w Addis Abebie – stolicy Etiopii. Dla nas będzie to na pewno także nowy świat, świat, w którym będziemy egzystować trzy tygodnie. Już dziś niektórzy z nas stracili telefoniczny zasięg w komórkach -moja Era też odmówiła posłuszeństwa i przestała działać – ale z tego uzależnienia szybko się wyleczyłem. Po załatwieniu formalności wizowych (30$) podstawionymi jeepami z Addis Abeby wyruszamy na południe wzdłuż Wielkiego Rowu Afrykańskiego do Arba Minch Początkowo droga wydaje się w miarę przyzwoita (asfalt), który skończył się w miasteczku Sodo
Drooga z kilometra na kilometr stawała się coraz bardziej dziurawa i wyboista im dalej na południe tym gorzej. Otaczają nas chmury pyłu i kurzu. Nasze terenowe Toyoty wyposażone w napęd na cztery koła wydają się niezastąpione w tym trudnym terenie. Po obu stronach drogi pojawiają się różne krajobrazy – wioski zbudowane z lepianek (drewno, glina i krowie łajno) i chat pokrytych strzechami. Zabudowy pokryte blachą falistą to objaw połączonej natury z tzw. nowoczesnością. Na naszej trasie często spotykamy biegnące za naszymi autkami dzieci krzyczące „Ju, Ju, Ju”…...
Późnym popołudniem zmęczeni lotem i wielokilometrową kiepską drogą docieramy do Arba Minch. W dość ładnym jak na te tereny hotelu „Paradaise” z pięknym widokiem na jeziora Abaya i Chamo kończymy dzień pierwszy.
Drooga z kilometra na kilometr stawała się coraz bardziej dziurawa i wyboista im dalej na południe tym gorzej. Otaczają nas chmury pyłu i kurzu. Nasze terenowe Toyoty wyposażone w napęd na cztery koła wydają się niezastąpione w tym trudnym terenie. Po obu stronach drogi pojawiają się różne krajobrazy – wioski zbudowane z lepianek (drewno, glina i krowie łajno) i chat pokrytych strzechami. Zabudowy pokryte blachą falistą to objaw połączonej natury z tzw. nowoczesnością. Na naszej trasie często spotykamy biegnące za naszymi autkami dzieci krzyczące „Ju, Ju, Ju”…...
Późnym popołudniem zmęczeni lotem i wielokilometrową kiepską drogą docieramy do Arba Minch. W dość ładnym jak na te tereny hotelu „Paradaise” z pięknym widokiem na jeziora Abaya i Chamo kończymy dzień pierwszy.
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adresów do wyświetlenia.
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.