Artykuły i relacje z podróży Globtroterów

Karaibski raj - Dominikana > DOMINIKANA


gunia gunia Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdjęcie DOMINIKANA / brak / Dominikana / Plaża o zachodzie słońcaJak tanio i intensywnie spędzić kilka tygodni w raju !!!
Relacja z wyjzadu który miał miejsce w 2008 roku.

Jako wierni fani biura Ltur i miłośnicy wyjazdów spontanicznych, w pewną piękną sobote rano zakupiliśmy bilet na Dominikanę na 21 dni za kwotę 318 euro. Wylot z Berlina a przylot do Frankfurtu. Znajomy zawiózł nas do Gerlic. Ponieważ wylot był z Berlina a przylot do Frankfurtu przejazdy koleją na terenie Niemiec i autobusami na lotnisko mieliśmy gratis.
Po dziewięciogodzinnym locie wylądowaliśmy w Punta Cana. Jest to miejsce raczej mało przyjazne dla plecakowiczów. Znajdują się tutaj prawie wyłącznie wielogwiazdkowe resorty. Na lotnisku na biednych niedoinformowanych turystów czają się, jak wszędzie, cwani taksówkarze. Można za całkiem przystępną cenę pojechać do wybranego miejsca miejską komunikacją. Trzeba wyjść na skrzyżowanie nieopodal lotniska i łapać małe busiki.
My niestety wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do najbliższego miasteczka z “bardziej przyjazną” dla nas infrastrukturą. Taksówka z Punta Cana do Bavaro kosztowała nas 20 $. W Bavaro już jest hostelik na hosteliku i to nad samym oceanem. Ceny oczywiście są rożne więc warto się przejść po kilku. My wybraliśmy najtańszy za 40$ dwójka w La Posada de Piedra. Rzuciliśmy plecaki w kąt i pobiegliśmy na plaże. Ocean był wzburzony i piękny. Fale szalały. I tak już pierwszego dnia trzeba było suszyć pieniądze i wszystkie dokumenty.
Z Bavaro uciekliśmy na dzień następny bo 40 zielonych za nocleg to raczej przegięcie.
Naszym celem były wieloryby, które ogląda się na półwyspie Samana.
Rano na najbliższym skrzyżowaniu złapaliśmy miejski bus do Higuey za 100 DOP.
Następnie bus Higuey - Sabana de la Mar za ok. 200 DOP. Do Samany można się dostać łodzią z Sabany de la Mar. Publiczny transport, czyli łódź, która płynie i płynie i płynie a kolejka jest bardzo długa i się czeka i czeka i czeka koszt 140 DOP. Nam się udało wkręcić na speed boat, który akurat przypłynął z turystami i wracał od razu zpowrotem. Koszt 300 DOP od osoby a imprezka trwała tylko 45 minut.
I tak już około 16,00 byliśmy w Samanie. Wynajęliśmy pokój w hotelu Docia za 500 DOP. I od razu ruszyliśmy na poszukiwanie biura, które zajmuje się organizowaniem polowania z aparatem na wieloryby. Najbardziej polecane ( i słusznie) jest biuro Victoria Marine na Melacon ( tel. 5382494). Koszt wypłynięcia z nimi na kilka godzin łodzią to 53$. Ale są tego warci. Trzeba zaznaczyć że wieloryby pływają wokół Samany okresowo. Można je tam zobaczyć od połowy stycznia do połowy lub końca marca. Po rozmowie z szefową okazało się, że nie ma rejsów następnego dnia ze względu na pogodę i zbyt duże fale. Zakupiliśmy bilet na najbardziej dogodny pogodowo termin i dzięki temu ( albo przez to ) mieliśmy kilka dni, które trzeba było jakoś spędzić. Samana jest ładna ale bardzo malutka. Można ją obejść w dwie godzinki. Godne polecenia jest jedzenie, które można tutaj zakupić po zmroku na deptaku przy oceanie. Można skosztować różnych specjałów, takich jak np. ślimaki morskie – a wszystko w bardzo rozsądnych cenach.
Z Samany zrobiliśmy sobie wycieczkę do Las Galeras – lokalny transport czyli tzw. gua gua do Las Galeras za 80 DOP. Tam spędziliśmy dwie noce pokój w formie bungalowu, mieszkają tam głównie miejscowi. Miejsce nazywa się El Sol pokój dla dwóch osób 300 DOP. W Galeras wynajęliśmy rowery i pojechaliśmy, na ponoć jedną z najpiękniejszych plaż na Dominikanie, czyli Rincon.
Plaża jest naprawde ładna zwłaszcza, że nie ma tutaj hoteli i sklepów. Na plaży znajdują się tylko dwie urokliwe garkuchnie, które wyglądają jak rozpadające się szopy z paleniaskami. Ale za to jedzenie jakie serwują może się równać z najlepszymi restauracjami. My zamówiliśmy sałatkę z ośmiornicy i pieczone plantany - czyli coś, co wygląda jak banan a smakuje jak ziemniak.
Z Las Galeras udaliśmy sie do El Limon zobaczyć oblegany przez turystów wodospad. Najpierw gua gua do Samany a z Samany do Limon za 50 peso/ os. Plecaki zostawiliśmy w wiosce w jakiejś chatce u miejscowych.
Prawie wszyscy jadą konno do wodospadu. Ale nie warto bo jest to tylko godzinny spacer. Pod wodospadem można sie wykapać i wrócić do cywilizacji.
Z Limon wzięliśmy gua gua do Las Terrenas gdzie turystyka kwitnie. Tutaj można pójść na dyskotekę, wynająć quada lub zanurkować z którymś z klubów nurkowych.
Generalnie Terrenas jest mocno obleganym miejscem w zwiazku z tym ceny są troche wyższe. Pokój dwuosobowy – raczej nieszczególny, kosztuje 600 DOP. Ale za to miejsc noclegowych jest mnóstwo.
Po dwóch dniach wróciliśmy do Samany. Wynajęliśmy znowu ten sam pokój w tym samym hoteliku i popłynęliśmy w rejs. Udało nam sie zobaczyć 3 wieloryby.
Następnego dnia rano wsiedliśmy do autobusu i za 270 DOP dojechaliśmy do stolicy. W Santo Domingo znaleźliśmy hotel w Zona Colonial. Nazywał się Piratas w środku wisiał ogromny plakat z filmu „Piraci” Romana Polańskiego. Pokój kosztował 33$. Santo Domingo ma mnóstwo pokolonialnych zabytków. M.in. można tam zobaczyć dom Kolumba, w który długo mieszkał jego syn. Znajdują się tam też liczne muzea, cena większości ok. 50 DOP. Tutaj warto kupić pamiątki na głównym deptaku niedaleko Bazyliki Mniejszej, po pierwsze jest duży wybór a po drugie można stargować ceny. Oprócz pamiątek zajęliśmy się też tutaj wysłaniem pocztówek.
Wybraliśmy się w stolicy na walki kogutów. Do tego celu zbudowane są specjalne areny. Imprezka kosztowała 300 DOP. Specyficzny folklor, ale warto pójść chociażby po to by zaobserwować jakie emocje wywołuje ten sport u dominikańskich macho.
Aby troche odetchnąć od tej rajskiej atmosfery na ok. 7 dni udaliśmy się do sąsiedniego kraju czyli do Haiti, ale to jest temat na zupełnie inna opowieść.
Haiti i Dominikana, jedna wyspa dwa światy. Dominikana to państwo z latynoską tradycją i kulturą. Natomiast Haiti to czarna Afryka w pigułce. Te dwa kraje dzieli ogromna przepaść. Przepaść gospodarcza i kulturowa.
Po powrocie z Haiti zwiedziliśmy jeszcze na Dominikanie Peurto Plata.
Z noclegami był tu pewien problem. Wszystkie najtańsze hotele kosztowały po 400 DOP. Nam udało sie wynająć cały domek niedaleko plaży za tą kwotę i przespaliśmy w nim dwie noce. W Puerto Plata jest kilka atrakcji turystycznych, np. kolejka linowa za 200 DOP. Można pojechać oglądać pomnik Jezusa zrobiony na wzór i podobieństwo Jezusa z Rio de Janeiro, ten pomnik również góruje nad miastem. Warto też zajrzeć tutaj do fabryki rumu, którą się zwiedza za darmo + degustacja mochito bez ograniczeń. Dominikana jest drugim na świecie producentem rumu. W fabryce obsługa również sobie nie żałuje napitku w związku z tym panuje tam bardzo sielankowa atmosfera. Dzięki temu nauczyliśmy się w fabryce rumu tańczyć maciate i merenge. Wieczorem próbowaliśmy trenować dalej te tańce na miejscowej dyskotece. Dominikana to bardzo roztańczony i rozśpiewany kraj. Na każdym kroku słychać muzykę w autobusach wszyscy znają teksty puszczanych piosenek.
Z Puerto Plata pojechaliśmy autobusem do Higuey za 160 DOP. Taxi po tym mieście kosztuje ok 150 DOP. Spaliśmy w hotelu za 500 DOP. Tutaj też zrobiliśmy ostatnie zakupy. Kupiliśmy przede wszystkim rożnego rodzaju cygara, z których również słynie Dominikana. W Higuey znajduje się bardzo ważna dla Dominikańczyków Bazylika de la Nuestra Senora de la Altagracia.
Z Higuey wzięliśmy bezpośrednio autobus na lotnisko w Punta Cana za 80 DOP. Opłata przy wylocie na lotnisku wynosi 10$.



Informacje praktyczne;

termin wyjazdu:
marzec/kwiecień 2008

- wizy:
do Dominikany nie potrzebujemy wiz, o ile nie przebywamy tam dłużej niż 90 dni

- przewodniki:
“Podróże Marzeń: Dominikana i Haiti” Biblioteka “ Gazety Wyborczej” , - chyba jedyny w jezyku polskim, który bardzo szczegółowo potraktował Haiti
“Caribbean Islands” Lonely Planet – nie polecamy informacje są mocno okrojone najlepiej zaopatrzyć się w Lonely Planet “Dominican Republic & Haiti”

- kurs walut:
Dominikana - peso ( DOP)
1$ = 33,75 DOP

- szczepienia:
nie ma żadnych wymaganych szczepień

- języki w jakich można się porozumiewać z miejscowymi:
Dominikana : hiszpański, słabo z angielskim

- ceny jedzenia na Dominikanie:
woda - 10 do 20 DOP
orzech kokosowy – 20 do 50 DOP ( z rumem sprzedawany jako Coco Loco) ok
140 DOP
soki – od 20 DOP
piwo małe - 60 DOP, duże - 100 DOP
jedzenie w garkuchni – od 100 DOP
obiad w resturacji - ok 300 DOP
no i oczywiście rum za bezcen np. ¼ l dobrego rumu ok 140 DOP

ceny kartek pocztowych 10 -15 DOP
znaczki do Europy 25 DOP na poczcie, 40 DOP w sklepikach z pamiątkami.





Bardzo polecam Dominikanę w okresie wiosennym a szczególnie na wypad Wielkanocny. Po pierwsze warunki atmosferyczne są wtedy idealne. Nie jest zbyt upalnie ale też nie pada, jest w miarę mało turystów , bo to jeszcze przed sezonem no i warto zobaczyć jak latynosi obchodzą Wielkanoc.

Udanych świąt na Karaibach życzy Agnieszka:)

Zdjęcia

DOMINIKANA / brak / Dominikana / Plaża o zachodzie słońcaDOMINIKANA / brak / Dominikana / Renesans sztuki naiwnejDOMINIKANA / brak / Dominikana  / Ulice Santo Domingo

Dodane komentarze

tkos dołączył
29.11.2009

tkos 2010-03-24 09:03:58

fajnie się czyta i sporo informacji praktycznych, dzięki

Przydatne adresy

tytuł licznik ocena uwagi
Strona podróżnicza Agnieszki Stryczek i Pawła Chudzickiego 1018 Strona podróżnicza zawiera opisy wypraw, informacje praktyczne ( trasa dojazdu, ceny, formalności), zdjęcia.. Dodatkowo zakładka kulinaria ( przepisy na potrawy z wielu stron swiata) + informacje na temat imprez podróżniczych organizowanych przez Śląskie

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2023 Globtroter.pl