Kierunek Pakistan cz2 > AFGANISTAN

Nie zwracałem uwagi co do mnie mówią .Wynajęliśmy starego żyguli ,który nie miał podłogi,a tylko taką żerdz z drewna. .Co więcej nie miał siedzeń-kierowca siedział na swoistym na swoistym taborecie,a z zadku czyli z tyłu ,był taki szczebel -pod nami goła ziemia ,nogi więc trzymałem w powietrzu ,plecak z boku i tak jechaliśmy .Mimo to facet jechał 100 na godzinę .Auto całe się trzęsło ,ale trzeba było gnać na granicę ,bo granicę nam zamknąć .Dziewczyna jeszcze coś do niego czule szeptała ,więc kierowca dostawał zajoba -zasuwał ile wlezie .Dojeżdżamy do granicy -tam Kazachowie bardzo grzeczni ,stempel i wszystko cacy .Wtedy też zobaczyłem,jak wygląda granica przyjazni dwóch dawnych krajów komunistycznych .Jest to pas ponad 20 km ziemi niczyjej ,co krzak to czołg,co kępka to dywizja .A tych zapór co nie miara .Na każdej zapory kilku łapciuchów ,którzy tylko patrzyli by dostać kasę .Oczywiście ja mam kasowstręt ,łapówki za bardzo mi nie idą ,więc oni nie za bardzo wiedzieli co ze mną zrobić Wcześniej ta napotkana dziewczyna mówi tak -posłuchaj Mieczysław .Mam do ciebie prośbę .Jak będą pytać o mnie ,to powiedz ,że jestem twoja kuzynka . Wtedy przyjrzałem się jej uważniej -tu skośne oczy ,niska ,płaski nos -K...a ,gdzie ona moja kuzynka .Na Boga ,kto w to uwierzy .Ale dobra ,jak trzeba to trzeba .A tu na każdej rogatce pytają mnie kim ona jest dla mnie .Moja familia -brne w zaparte .Jeden tak z pod oka patrzy i gada ,ale przecież ona do ciebie za grosz nie podobna . Widzisz ,bo za cara mojego dziadka więzili i wsadzili tu do Kazachstanu .Wtedy wziął babkę i potem tak się pomieszało ,pomieszało i wyszło to co wyszło -próbowałem ratować sytuację . .Na co on tak popatrzył ze zwątpieniem i na odchodne tylko burknął .No dobra poszli w pizdu .I tak od bramki do drugiej bramki dojechaliśmy szczęśliwie do granicy z Chinami .Tam ona się ze mną pożegnała,dała mi nawet buziaka