Artykuły i relacje z podróży Globtroterów

Hurascaran > PERU


benbm benbm Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdjęcie PERU / Hurascaran / Hurascaran / HurascaranCDN

A więc ponownie znalazłem się w Peru. Ruszyłem na krótki wypad z Huaraz w przepiękne góry - Cordilliera Blanca. Siedmiodniowy trekking w towarzystwie wesołej Francuzki, która akurat nawiała z Meksyku z pewnej sekty. Dotarłem na przełęcz 4780 m, wszedłem pod same lodowce, ale z powodu braku sprzętu stamtąd musiałem już zawrócić. Piękne widoki na Huascaran, górskie jeziora, ogromna ilość lam i pasących się dziko koni, było co oglądać. Francuzka, agent nr 2, więc w połączeniu z moimi pomysłami musiało być wesoło. Ale zaczął mi siadać kręgosłup, więc tylko modliłem się, by nie była to ostatnia moja przełęcz, bym stamtąd jeszcze wrócił do domu.

Dalej ruszyłem do Trujillo, do miejscowości Marcara, skąd kolejny trek do Porta Huelo, na przełęcz 4750 m, wokół góry pięcio- i sześciotysięczne.

Przekraczam granicę Ekwadoru, jadę do Vilcabamby. Pewien gość zaprosił mnie do ukrytej w górach wioski Uruche, gdzie można dotrzeć jedynie pieszo albo konno. Miałem więc wspaniałą wycieczkę na koniu. Tam zakosztowałem prawdziwej miejscowej muzyki, charango, ale nic z tego repertuaru nie znałem. Zupełnie inne rytmy od tych, które spotyka się u nas w wykonaniu andyjskich zespołów. Nie było fletni, tylko charango, a przy tym śpiewały praktycznie tylko kobiety. W sumie dobry podkład pod sączenie mocnych trunków – i to do oporu. Późnym wieczorem wszyscy byli tak pijani, że nie zalegli w błogostanie tam, gdzie siedzieli. Podobno to taka moda, zwłaszcza w karnawale. Jednym słowem tylko takie chlanie i śpiewanie, inaczej niż w Boliwii i Peru, gdzie do tego dochodziły jeszcze tańce.

Zajechałem jeszcze raz do Baños, bo miałem nieodpartą chęć skoczenia na bunge z pewnego mostu w górach. Na dół było pewnie ze 200 metrów, a prąd rzeki potężny. Urocze otoczenie, wokół kilka wodospadów. Cała ta frajda za raptem 10 dolarów – bo poza sezonem. Przygoda jedyna w swoim rodzaju, bo skacze się z jednego mostu, a lina jest przymocowana do mostu sąsiedniego, więc robi się w powietrzu potężne wahadło. Lecąc w dół ma się wrażenie, że za chwilę uderzy się w nurt rzeki. To był mój pierwszy skok tego typu w życiu. Ale najciekawsze jest bujanie potem w swobodnej przestrzeni - taka huśtawka na linie długości ponad 100 metrów. Kilkukrotnie wahadło tuż nad tonią wzburzonej górskiej rzeki – to jest to.

Następnie miejscowość Ibarra, a tam piękne wulkany – Cotacachi. Jeden z nich jest aktywny – Yanahurco – wali siarą totalnie. Tamtejsza ludność to potomkowie Inków, żyjący na totalnym odludziu. Ludzie chodzą w tradycyjnych strojach, w poncho. W pierwszej miejscowości – Tienda del Barrio – wszyscy bacznie mi się przyglądali, co to za dziwny koleś do nich zawitał, bo tam turyści się nie zapuszczają. Wystartowałem na wulkan Imbabura, doszedłem do krawędzi krateru. Dalej można się jeszcze spuszczać na linach, by potem po urwistych ścianach wspinać się na krawędź. Ale ja byłem sam. Tak czy inaczej to mekka dla wspinaczy skalnych z Quito.

Zdjęcia

PERU / Hurascaran / Hurascaran / Hurascaran

Dodane komentarze

brak komentarzy

Przydatne adresy

Brak adresów do wyświetlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2024 Globtroter.pl