Artyku y i relacje z podr y Globtroter w

Izrael Morze Martwe > IZRAEL


jedrzej jedrzej Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdj cie IZRAEL / Morze Martwe / Qumran / panoramaW okolicach Morza Martwego można znaleźć mnóstwo atrakcji turystycznych: ślady najstarszego osadnictwa, wspaniałe góry oferujące możliwość trekingu oraz relaksujące kąpiele w morzu. Bez wątpienia jest to jeden z najbardziej ciekawych rejonów Izraela.

Wyjazd z Jerozolimy, którego trochę się bałem, okazał się bezproblemowy. Najpierw kierowałem się zgodnie z zaznaczoną na planie trasą a potem znakami na Tel Awiw, do którego też prowadzi droga nr 1 tylko w kierunku zachodnim, gdy dojechaliśmy do drogi nr 1 po prostu skręciłem na wschód.
Po opuszczeniu Jerozolimy jechaliśmy szeroką, dwupasmową drogą. Ruch był niewielki, pogoda wyśmienita więc prowadzenie pojazdu sprawiało mi dużą przyjemność. Co prawda samochodzik nie odznaczał się dużą mocą i na każdym wzniesieniu znacznie zwalniał, ale w końcu byliśmy na wakacjach i nigdzie się nam nie spieszyło. W planach na dzień dzisiejszy mieliśmy: odwiedzenie Jerycha, miejsca chrztu Chrystusa nad Jordanem oraz Qumran a pod wieczór kąpiel w Morzu Martwym.
Odległości między miejscowościami nie są w Izraelu zbyt duże, tak że po niecałej godzinie jazdy, osiągnęliśmy skrzyżowanie z drogą prowadzącą do Jerycha. Trochę się baliśmy, ponieważ Jerycho leży na terenie Zachodniego Brzegu a my zgodnie z umową, powinniśmy poruszać się jedynie po terytorium Izraela i po drogach eksterytorialnych tzn. nr 1 oraz 90, ale w końcu zdecydowaliśmy, że jedziemy.
Jerycho jest uważane za najstarsze miasto świata; było zasiedlone już osiem tysięcy lat przed naszą erą. Według Biblii Jerycho było pierwszą miejscowością zdobytą przez Jozuego po wkroczeniu Żydów do Ziemi Obiecanej. Obecnie jest to małe arabskie zaniedbane miasteczko nie mające zbyt wiele do zaoferowania. Z murów, które padły pod odgłosami trąb żydowskich nic nie pozostało. Trochę starożytności zostało odkrytych pod Tel e-Sultan, jak najstarsza na świecie klatka schodowa czy pozostałości fortyfikacji sprzed 10 tysięcy lat, ale są to zabytki przedstawiające wartość raczej dla archeologów niż dla zwykłych turystów. Jedynym miejscem przyciągającym rzesze pielgrzymów jest Góra Kuszenia z „przyklejonym” do jej zbocza ortodoksyjnym greckim klasztorem. Według Biblii Jezus spędził na tej górze 40 dni, poszcząc i modląc się.
Zatrzymujemy się w centrum miasteczka obok informacji turystycznej. Biuro jest nieczynne, ale tubylec pokazuje nam drogę do dolnej stacji kolejki linowej. Niestety nie zauważam wjazdu na parking i jadąc dalej docieramy na punkt widokowy, z którego roztacza się panorama Góry Kuszenia. Podziwiamy panoramę a następnie wracamy na parking znajdujący się przy dolnej stacji kolejki. Bilet powrotny kosztuje 50 NIS, ale wjazd wart jest tej ceny. Widok na białe domki Jerycha otoczone zielonymi polami uprawnymi i w dalszej perspektywie złocistymi piaskami pustynnych wzgórz może głęboko zapaść w pamięć. Na górze wąską ścieżką wspinamy się w kierunku klasztoru. Niestety jest już zamknięty dla zwiedzających, w tej sytuacji decydujemy się na powrót. Trasa kolejki prowadzi nad Tel e-Sultan, mamy zatem możliwość obejrzenia terenu wykopalisk z góry. Wyjeżdżając z Jerycha zatrzymuję samochód na chwilę przy dwutysiącletniej Syrokomli, drzewie pamiętającym czasy Chrystusa.
Wracamy na trasę nr 1 i wkrótce dojeżdżamy do drogi nr 90 łączącej południe z północą Izraela. Na południe, około 10 kilometrów stąd, jest położony Park Narodowy Qumran. Zanim tam dotrzemy chcemy jeszcze odwiedzić miejsce chrztu Chrystusa, znajdujące się nad Jordanem, kilkanaście kilometrów na północ.
Do 1967 roku tereny te były pod okupacją jordańską. Dla celów komercyjnych „utworzono” wówczas inne miejsce chrztu u ujścia Jordanu z jeziora Genezaret. Obecnie funkcjonują zatem dwa miejsca, w których Jezus został ochrzczony. W Izraelu nie jest to nic dziwnego, są dwa miejsca Grobu Świętego, Wniebowstąpienia Jezusa i Wniebowstąpienia Matki Boskiej, Ostatniej Wieczerzy, Zwiastowania i.t.d. Zasadniczo każdy większy odłam chrześcijaństwa pragnie mieć swoje święte miejsca.
Po kilku kilometrach jazdy drogą nr 90, skręcamy w prawo, dalej jedziemy wąską drogą przez pustynię. Mijamy izraelski punkt kontrolny i wkrótce dojeżdżamy do parkingu. Schodzimy po schodach na brzeg Jordanu. Jestem rozczarowany, wyobrażałem sobie tę rzekę wielkości co najmniej Odry a tu płynie większy strumień o szerokości pięciu-sześciu metrów. Woda jest koloru brunatnego. Brzeg jest zabudowany betonowymi schodami, schodzącymi wprost do wody, dalej po obydwu stronach rosną trzciny i gęste zarośla. Środkiem rzeki biegnie granica izraelsko-jordańska. Na jordańskim brzegu wśród drzew stoi kościół a obok niego dzwonnica. Chociaż jest kwiecień upał daje się tutaj we znaki. Odpoczywamy, siedząc w cieniu na schodach i obserwując toczący leniwie swe wody Jordan. Wracamy na drogę nr 90 i kierujemy się na południe gdzie znajduje się Qumran.
Miejsce to było już zamieszkałe w VIII wieku p.n.e., ale najbardziej jest znane jako siedziba esseńczyków (I wiek p.n.e. – I wiek n.e.), jednego z żydowskich ugrupowań religijno – społecznych. Esseńczycy stanowili wspólnotę o wspólnym majątku i ściśle określonej hierarchii. Studiowali i przepisywali święte księgi. Obecnie znani są jako twórcy zwojów z Qumran, jedynego zabytku piśmiennictwa z czasów Jezusa Chrystusa.
W kasie kupujemy karnety dające nam prawo wstępu do sześciu wybranych parków narodowych na terenie Izraela. Cena karnetu wynosi 106 NIS, natomiast cena pojedynczego biletu to przeciętnie 27 NIS. Dostajemy tu również broszury o Qumran.
Zwiedzanie zaczynamy od obejrzenia filmu, z polskimi napisami, o historii tego miejsca i życiu codziennym esseńczyków. Następnie oglądamy małe muzeum i spacerujemy po pozostałościach ich osady. Opuszczamy osadę i idziemy wzdłuż antycznego akweduktu w kierunku gór. Widać jedną z grot, w których były ukryte zwoje. Grota znajduje się na wysokości co najmniej drugiego piętra w bardzo stromym zboczu ostańca, stojącego na dnie głębokiego jaru. Dostęp do niej jest prawie niemożliwy a na pewno bardzo utrudniony. Myślę, że dzięki temu zwoje mogły przetrwać w ukryciu ponad dwa tysiące lat. Rozciąga się stąd również piękna panorama Morza Martwego i gór Jordanii. Wracamy do samochodu i kierujemy się w stronę Ein Gedi, celu naszej dzisiejszej trasy.
Po drodze zatrzymujemy się w Mineral Beach. Jest to dobrze zagospodarowane kąpielisko na wybrzeżu Morza Martwego. Kuracjusze mogą tutaj zażywać kąpieli zarówno w morzu jak i w basenach ze słodką lub z dostarczaną ze źródeł siarkowych wodą. Można również skorzystać z kąpieli błotnych. Cena wstępu wynosi ponad 60 NIS za dzień. Planowaliśmy dwu-trzy godzinny pobyt w tym ośrodku, ale ponieważ cena wstępu jest stała niezależnie od długości pobytu, a my nie korzystamy z kąpieli siarkowych decydujemy, że wykąpiemy się w Morzu Martwym już w Ein Gedi za darmo.
W hotelu jesteśmy po drugiej. Za dwie noce płacimy 182 USD, w cenie zawarte jest śniadanie typu bufet. Pokój jest duży funkcjonalnie wyposażony z ładną łazienką i tarasem, z którego rozpościera się widok na Morze Martwe. Po pokoju w Jerozolimie wydaje się nam jak z bajki. Rozpakowujemy swoje rzeczy, odświeżamy się i wychodzimy na plażę.
Plaża znajduje się w północnej części Ein Gedi, kilkaset metrów od naszego hotelu. Idziemy nadmorską promenadą. Z jednej strony Morze Martwe z drugiej góry Judzkie. Kąpielisko jest bardzo dobrze zagospodarowane; są prysznice zarówno na brzegu jak i z ciepłą wodą w szatniach, są punkty gastronomiczne, miejsce na biwak oraz duży parking. I wszystko to jest bezpłatnie. Niestety przyszliśmy za późno i restauracja jest zamknięta, na obiad musimy zadowolić się kanapkami z bufetu.
Zejście na brzeg jest bardzo strome, wyraźnie widać, że poziom wody w morzu znacznie się obniżył. Plażę stanowią duże kamienie, które na linii brzegowej są białe od pokrywającej je soli. Dobrze, że wzięliśmy specjalne buty do pływania. Ostrożnie, żeby się nie poślizgnąć, wchodzimy do wody. Woda jest ciepła, ma 30 stopni Celsjusza i bardzo gęsta. Dopóki stoję na dnie nic się nie dzieje, ale gdy tylko podniosłem pod wodą nogi zostałem jak korek wyrzucony na powierzchnię. Unoszę się w pozycji półsiedzącej i nie mam żadnych szans, żeby z powrotem stanąć na dnie. Mogę w tej pozycji jedynie pływać, odpychając się rękoma. Żeby wrócić do pozycji pionowej muszę podpłynąć do brzegu i złapać się kamienia. Ani, która próbowała płynąć żabką wpadła kropla wody do oka. Szczypanie było tak silne, że musiała szybko biec pod prysznic. „Pływamy” około 15 minut. Potem należy wyjść z wody ze względu na możliwość przesuszenia skóry. Najpierw długo spłukujemy sól pod prysznicem na brzegu a potem jeszcze raz już w ciepłej wodzie w szatni. Nad samym morzem są miejsca gdzie można nabrać słynnego, rzekomo leczniczego, błota do smarowania ciała. My jednak rezygnujemy z tej wątpliwej przyjemności. Spacerem wracamy do pokoju.
W recepcji dowiadujemy się, że kolację w hotelowej restauracji możemy wykupić najwcześniej na jutro, oraz że najbliższy otwarty o tej porze sklep spożywczy znajduje się w pobliskim kibucu. Nie pozostaje nam nic innego, jak tam pojechać.
Na miejscu zostawiam samochód na parkingu i udajemy się na poszukiwanie sklepu. Nie jest to takie łatwe. Ulice są puste nie ma kogo zapytać. Ten sam problem mają również Rosjanie chcący, jak my, zrobić zakupy. W końcu znajdujemy super sam i możemy się zaopatrzyć w potrzebne nam artykuły. Ciekawe, ale każdy produkt ma podwójną cenę, niższą dla członków kibucu i wyższą dla pozostałych klientów. Opisy są oczywiście tylko po hebrajsku. Dobrze, że jeden z poznanych przed chwilą Rosjan zna hebrajski i trochę nam pomaga w zakupach. Cały wieczór spędzamy na tarasie, najpierw obserwujemy zachód słońca za górami Jordanii a potem jemy kolację, pijemy herbatę i odpoczywamy po niewątpliwie męczącym dniu.
Dzisiejszy dzień, to dzień „chodziarzy”. Rano planujemy wycieczkę po Masadzie, potem krótki trekking po górach Narodowego Parku Ein Gedi a wieczorem oczywiście kąpiel w morzu.
Szybko jemy obfite śniadanie i wyruszamy w drogę. Dystans 20 kilometrów jaki dzieli nasz hotel od twierdzy Masada przejeżdżamy w pół godziny. Zostawiam samochód na podziemnym, bezpłatnym parkingu i kolejką linową wjeżdżamy na płaskowyż, na którym znajduje się twierdza.
Masada była twierdzą i siedzibą królewską zbudowaną dwa tysiące lat temu przez króla Heroda Wielkiego, panującego w czasach Chrystusa. Oprócz zabudowań obronnych i magazynów Herod kazał wybudować dwa pałace: Północny i Zachodni, których pozostałości są dzisiaj widoczne. W historii Żydów Masada wsławiła się bohaterską obroną zelotów przed Rzymianami w 73 roku n.e. Nie mając szans na zwycięstwo wszyscy obrońcy popełnili samobójstwo.
Zwiedzenie Masady zajęło nam ponad dwie godziny. Szczególne wrażenie robią: rozmiar twierdzy umiejscowionej na płaskim szczycie góry o bardzo stromych zboczach, widoki na pustynię Judzką i Morze Martwe oraz pozostałości pałacu Północnego, będącego trzy-poziomową konstrukcją wzniesioną na północnym zboczu.
Po powrocie zostawiamy samochód na parkingu hotelowym i pieszo idziemy do wejścia do N.P. Ein Gedi, znajdującego się w pobliżu. Park oferuje ścieżki pnące się po stromym zboczu, liczne wodospady i wspaniałe widoki. W jeziorkach utworzonych u stóp wodospadów można zażyć orzeźwiającej kąpieli. Okolica jest naprawdę piękna, jedynym mankamentem są hordy dzieci. Chyba połowa szkół w Izraelu wysłała dzisiaj swoje klasy na wycieczki. Wspinamy się do wodospadu Dawida, najwyższego w tym parku. Po drodze zatrzymujemy się przy jednym z licznych wodospadów, żeby się wykąpać. Chcemy wykorzystać fakt, że jest mało ludzi. Rozbieramy się na platformie znajdującej się pod olbrzymią skałą i idziemy do wody. Na pływanie nie ma zbyt wiele miejsca, ale spadający strumień wody świetnie chłodzi i jednocześnie masuje plecy. Ledwie zdążyłem się wytrzeć pojawiła się grupa dzieci. Jak szarańcza obsiadły całą platformę, tak że z trudem wydostaliśmy się na szlak. Po dojściu do celu natrafiamy na następną hordę. Chwilę odpoczywamy pod wodospadem ale harmider panujący dookoła wypędza nas z powrotem na trasę. Dochodzimy do skrzyżowania szlaków, w górę prowadzi ścieżka na szczyt. Niestety nie mamy odpowiedniego wyposażenia i musimy zawrócić. Wychodzimy z parku. Zaraz za bramą spotykamy stado ibexsów (rodzaj kozicy górskiej) pasących się na poboczu szosy.
Decydujemy się odwiedzić położone niedaleko pozostałości synagogi z III wieku. Najpierw idziemy pieszo ale jest zbyt gorąco na spacery wzdłuż szosy, decydujemy się więc wrócić do hotelu po samochód. Po drodze obserwujemy przez chwilę stado królików górskich buszujących w krzewach. Przejazd samochodem na stanowisko zajmuje pięć minut.
Pozostałości synagogi są osłonięte brezentowym dachem. Pod nim, w dawnej sali modlitewnej można podziwiać zachowane w bardzo dobrym stanie mozaiki posadzkowe z V wieku. Bezpośrednio obok przybytku znajdowała się mykwa, rytualna łaźnia żydowska. Dookoła rozciągają się resztki dawnych domów i ulic starożytnego osiedla. Oglądamy to wszystko w skupieniu, zdając sobie sprawę z faktu, że stała w tym miejscu jedna z pierwszych synagog wybudowanych w Izraelu a być może i na świecie.
Wracamy do hotelu, przebieramy się i jedziemy na plażę, gdzie spędzamy całe popołudnie. Wracając, wstępujemy do sklepu, żeby kupić soki i wodę przed czekającą nas jutro podróżą. Mamy chwilę czasu, więc oglądamy z zewnątrz kibuc.
Jest to osiedle zabudowane jednorodzinnymi domami ulokowanymi wśród palm i innych drzew. Są wytyczone ulice i chodniki. W centrum znajduje się duży skwer obsadzony kwitnącymi, o tej porze roku, krzewami róży. Obok stoi dwupiętrowy budynek wyglądający na hotel a z drugiej strony skweru budynek administracyjny kibucu. Wszędzie jest bardzo czysto. Ciekawe, ale zarówno wczoraj jak i dzisiaj nie spotykamy żadnych ludzi.
Kolację jemy w hotelu. Za 60 NIS od osoby mamy do dyspozycji dobrze zaopatrzony bufet. Jest kilka rodzajów mięsa, ryby, warzywa na ciepło i sałatki oraz różne napoje. Resztę wieczoru spędzamy na tarasie naszego pokoju. Jutro wyruszamy do Galilei.




.

Zdj cia

IZRAEL / Morze Martwe / Qumran / panoramaIZRAEL / Zachodni Brzeg / Jerycho / panoramaIZRAEL / Zachodni Brzeg / Jordan / miejsce chrztu ChrystusaIZRAEL / Morze Martwe / Park Narodowy Ein Gedi / panoramaIZRAEL / Morze Martwe / Park Narodowy Ein Gedi / synagogaIZRAEL / Morze Martwe / Park Narodowy Ein Gedi / IbexIZRAEL / Morze Martwe / Ein Gedi / Park Narodowy Ein GediIZRAEL / Morze Martwe / Masada / pustynia JudzkaIZRAEL / Morze Martwe / Masada / pałac zachodniIZRAEL / Morze Martwe / Ein Gedi / plaża

Dodane komentarze

brak komentarzy

Przydatne adresy

Brak adres w do wy wietlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl