JUIST > NIEMCY

„Moin, moin”! - w ten sposób Niemcy zamieszkujący wschodniofryzyjskie wyspy witają każdego, kogo spotkają na swojej drodze, nawet jeśli go nie znają. Mimo, iż dla swoich rodaków mieszkających „na lądzie” są obiektem kpin, to zbytnio się tym nie przejmują. Tym, jak i wieloma innymi sprawami. Po prostu cieszą się każdym dniem wiodąc spokojne życie. Jedna z wysp w szczególności zasługuje na uwagę - jest nią mało komu znany Juist.
Juist jest wyspą, która razem z jedenastoma innymi (zamieszkanymi lub też nie), stanowi łańcuch Wysp Wschodniofryzyjskich. Położona jest w Dolnej Saksonii, należy do powiatu Aurich. Obecnie liczba mieszkańców wynosi około 1700 osób. Jest długa na 17 kilometrów, w najszerszym miejscu liczy sobie 1000 metrów.
Zarówno mieszkańcy, jak i turyści mówią z uśmiechem, że Juist to po prostu styl życia. Jest to miejsce tak wyjątkowe, że nietrudno się nie zgodzić z tą opinią. Jednak nie każdemu wyspa przypadnie do gustu, przede wszystkim ze względu na nieprzyjazny klimat. Bez względu na porę roku, przebywającym tam osobom zawsze towarzyszy porywisty wiatr. Dni słoneczne i bezwietrzne są tam naprawdę rzadkością, dlatego też wyspa nie spełnia wymagań fanów leżakowania i opalania się. Mimo tego nie brakuje plażowiczów, którym zimna woda i wiatr niestraszne. Zamiast koców zaopatrzeni są w specjalne namioty lub też wynajmują stojące na plaży kosze.
Na wyspę dostać się można na dwa sposoby: promem lub samolotem. Prom jest tańszą opcją (ok. 20 euro), jednak w tym wypadku podróż trwa o wiele dłużej niż samolotem (40 euro). Dla porównania rejs z Norddeich - Mole na Juist trwa około
1,5 h, natomiast lot samolotem, z tej samej miejscowości wynosi 6-8 minut.
Na osoby, które nigdy wcześniej nie były na wyspie lub mają znikomą wiedzę na jej temat, już w samym porcie czeka wiele niespodzianek. Przykładem mogą być ustawione w szeregu od najbardziej zdobionej do najzwyklejszej konne taksówki. „Taksówkarze” doskonale znają plan rejsów, wiedzą zatem o której godzinie warto stawić się w porcie, aby zarobić przewożąc gości do poszczególnych pensjonatów.
W samym porcie znajduje się parking dla rowerów (każdy z nich oznaczony jest tabliczką z logo danego pensjonatu) z których goście także mogą skorzystać. W takim wypadku bagażami zajmuje się czekający zazwyczaj w porcie pracownik hotelu. Ma on doczepiony do roweru specjalny wózek, w którym to umieszcza walizki itp.
Wyspa jest miejscem bardzo ekologicznym. Dla jej mieszkańców zdrowie jest priorytetem. Sprzyja temu brak samochodów (wyjątek stanowią wozy strażackie, karetka pogotowia oraz auto lekarza rodzinnego - dra Paula Okot-Opiro). Kolejnym czynnikiem pozwalającym na zachowanie jak najbardziej świeżego powietrza, jest zakaz prowadzenia większych prac budowlanych na terenie wyspy podczas letniego sezonu. Juist roi się od knajp i restauracji, jednak brakuje tam budek z jedzeniem typu fast food. Popularne są natomiast dania z grilla, zamiast kotletów do hamburgerów dodaje się rybę, w pizzeri Valentino (znajdującej się przy Wilhelmstraße 11) oprócz pysznej pizzy zjeść można lody w ręcznie przygotowywanych (na bieżąco) wafelkach. Knajpy i restauracje są szczególnie oblegane w godzinach popołudniowych, kiedy to od 13:00 do 16:00 Niemcy mają swoją „sjestę”. W tym czasie wszelkie sklepy (poza spożywczymi) księgarnia, kino, piekarnia itd. są zamknięte, pracownicy natomiast mają swoją tzw. „pauzę”. Życie na tej i tak nad wyraz spokojnej wyspie wówczas zamiera.
Na wyjątkowość wyspy wpływa także jej fauna i flora. Znając dobrze jej układ z łatwością odnaleźć można miejsca, w których przebywają foki.
Nikogo nie dziwi widok zajęcy, które nie boją się ludzi i beztrosko kicają po wałach, parkach, czasem także wokół ulic. Na uwagę zasługują także ogromne mewy krążące wokół plaży, zazwyczaj udaje im się wręcz wyrwać z ręki turystów smaczne kąski oraz wszędobylskie bażanty. Konie wykorzystuje się głównie do pracy, ciągną one bryczki, taksówki oraz wozy dostawcze. Często w sklepach spożywczych zastać można puste półki, a to dlatego, że dostawy towaru przypływają z lądu około dwa razy w tygodniu. Kontenery z żywnością przechowywane są w portowej hurtowni. Stamtąd właściciele pensjonatów mogą odbierać zamówienia osobiście lub też czekać, aż zostaną dostarczone pod wskazany adres.
O tym, że takie miejsce istnieje zaraz za zachodnią granica wie niewielu Polaków. Ci, którzy wiedzą zazwyczaj należą do grona osób pracujących na wyspie lub też posiadających znajomych, rodzinę, którzy tam pracowali. Także nie wszyscy Niemcy są świadomi tego, jaką „krainę” skrywa w sobie Dolna Saksonia.
Porządku na Juiście strzegą dwaj policjanci, jeden z nich to pan Detlef Eichmann. Nie ma on trudnego zadania, ponieważ jest to bezpieczne miejsce. Jeśli już dochodzi do kradzieży lub bijatyk to wina leży najczęściej po stronie młodych Polaków. Za poważniejsze przewinienia grozi zakaz wstępu na wyspę. Bardzo ciekawe jest to, w jakim stopniu Niemcy ufają obcym ludziom. W tym miejscu nikt nie montuje kłódek przy swoich rowerach, jeśli dostawa towaru przyjedzie zbyt późno, często zdarza się, że np. skrzynki piwa stoją przez całą noc obok danego pensjonatu, większość sklepów otwiera dla pensjonatów specjalne konta, każdy dom ma przypisany kod, wystarczy go podać, aby zrobić zakupy.
Warto wiedzieć, że całkiem niedaleko, za zachodnią granicą istnieje miejsce, będące prawdziwą oazą spokoju. Nie trzeba szukać ofert wśród popularnych wysp obleganych co roku przez zamożniejszych ludzi. Jeśli ktoś pragnie na chwilę zwolnić tempo, zobaczyć, jak wygląda świat bez samochodów za to wśród życzliwych ludzi, to jest to dla niego doskonałe rozwiązanie.