Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
Relacja z wycieczki do prowincji Fujian. > CHINY
Weronika chinka relacje z podróży
Z okien hotelu widzieliśmy fermę kogutów przygotowywanych do walk – otóż o poranku hodowca dokarmia i poi owe postrzępione ptaki – pisząc krótko kogut jest łapany za szyję i na przemian wlewa mu się wodę zasypując ziarnem...Następnego dnia kiedy się obudziliśmy ptaków już nie było w klatkach - wyraźnie poszły w ten piątkowy poranek na bój...
Głównymi atrakcjami turystycznymi prowincji Fujian są Xiamen oraz okolice Quanzhou.
Xiamen położony jest na wyspie, dodatkowo otoczony przez inne podobne wysepki. Bez chwili namysłu zdecydowaliśmy że nocleg weźmiemy na Gulangyu Dao - wyspie zabudowanej przez Europejczyków po zwycięskiej pierwszej wojnie opiumowej w latach 40 XIX wieku. To tu właśnie wybudowany został pierwszy w Chinach konsulat – na jednym ze wzgórz wyspy w listopadzie 1843 roku, stanął budynek Konsulatu Królestwa Wielkiej Brytanii. Wyspa istnie przypomina południe Europy Chorwacje czy południowe Włochy. Jest bardzo urocza...na środku wyspy prócz bazy wojskowej Nankińskiego Okręgu Wojskowego znajduje się dość wysoka (jak podają Chińczycy mierząca 100 metrów wysokości a w rzeczywistości ma 93 metry) skala z której rozciąga się piękny widok na Xiamen i okoliczne wyspy. Dodatkowo na wyspie na której nocowaliśmy znajduje się awiarium czyli wielka klatka z ptakami, ładnie urządzona a ptaszki mimo że za siatką milo śpiewają... Na wyspie leci muzyka z głośników, gdyż jak się okazało to miejsce to zagłębie chińskich talentów muzycznych - hm...jest nawet muzeum z ich portretami i fortepianami...takie tam chińskie cuda...Ponadto duże wrażenie zrobił na nas wieczorny spacer po wyspie - otóż był 15 dzień chińskiego nowego roku święto lampionów – to tu to tam mnóstwo maluchów biegało z lampionami zadając sobie trudne pytania - taki jest tu zwyczaj. Wieczorem Chińczycy spotykają się i jedza tradycyjne knedle ze słodkim nadzieniem mogą tez być nadziewane np. jarzębina z chińska zwą się tangzi bądź tangyuan. Wspólny posiłek podkreśla więzi rodzinne i przyjaźń. Na wyspie znajduje się również dość postawny pomnik chińskiego bohatera Zheng Chenggong. Figura usytuowana jest na skale a dzielny mąż patrzy w morskie przestworza przypominając o czasach morskiej potęgi Chin.
Z okien hotelu widzieliśmy fermę kogutów przygotowywanych do walk – otóż o poranku hodowca dokarmia i poi owe postrzępione ptaki – pisząc krótko kogut jest łapany za szyję i na przemian wlewa mu się wodę zasypując ziarnem...Następnego dnia kiedy się obudziliśmy ptaków już nie było w klatkach - wyraźnie poszły w ten piątkowy poranek na bój...
Następnie udaliśmy się autobusem na północ do Quanzhou. Tu zobaczyliśmy piękne kilkuwiekowe pagody w świątyni Kaiyuan, a potem jedyny na wybrzeżu wschodnim meczet z 1009 roku. Przyznajemy to rewelacja...w Chinach są muzułmanie, ale tylko w zachodniej części Państwa Środka w prowincji Xinjiang a tu proszę...meczet (dokładniej ruiny). Jest on związany z pierwszym przybyciem wysłanników Mahometa Sa kezu oraz Wukosu (nazwiska chińskie) do Chin...wylądowali właśnie w Quanzhou i tak się tu zaczął Islam. Wkrótce meczet zniszczono jednak w czasach dynastii Yuan w 1310 roku został odbudowany.
Chwilę później umówiliśmy się z pewnym taksówkarzem, że obwiezie nas po okolicy i następnego dnia już czekał w wyznaczonym miejscu - pojechaliśmy do Chong Wu - starożytnej twierdzy morskiej. Po drodze mijaliśmy mnóstwo fabryk które robią z kamienia wszystko najbardziej rozbawiła nas statuetka Mona Lisy z zezem:) i nie wiedzieliśmy, ale nawet kamienne Matki Boskie są tez z okolic Quanzhou. Twierdza morska robi wrażenie – mur wijący się nad brzegiem Cieśniny Tajwańskiej oraz wieża - dają wyobrażenie o walkach toczonych tu z japońskimi piratami. Pogoda, tego dnia, była raczej kiepska i morze gwałtownie falowało, ale to właśnie zrobiło na nas piorunujące wrażenie. Ponadto zebraliśmy sporo muszelek piękne, wspaniale, kolorowe takich, jak sądzimy, nie ma nigdzie tylko w Cieśninie Tajwańskiej...
Kolejnego dnia udaliśmy się w góry Qingyuan Shan. Krótko pisząc potwornie się nawłaziliśmy a mało tego zdyszani nie dotarliśmy nigdzie, bo się schody skończyły. Tak...nie jest to bynajmniej żart prima aprilisowy. Schody, schody, schody – jak swego czasu śpiewał Piotr Frączewski – nigdy wyjść nie mogą z mody i tak też jest w Chinach. Otóż Chińczycy nie uznają szlaków budując w zamian schodki (czasem prowadzące do nikąd). W Parku Narodowym Gór Qingyuan najbardziej podobała się nam statua Lao Zi - chińskiego myśliciela i filozofa, twórcy Taoizmu. Potem zwiedzaliśmy jeszcze w tych górach świątynie buddyjskie i jeszcze raz świątynie buddyjskie...tak, tak co krok to świątynia... Do hotelu wróciliśmy autobusikiem (należy rozróżnić autobus od autobusiku ten drugi jest taki ze osoba mająca 188 cm musi kucać...) – podobnie jest zresztą z busem i busikiem... Rano ruszyliśmy w drogę powrotna do Xiamen...Tu mięliśmy już zabukowane bilety lotnicze do Szanghaju, ale taksówkarz nie mógł znaleźć biura więc...kupiliśmy bilety w pierwszym lepszym...i jak się okazało jeszcze tańsze. Na lotnisku trochę poczekaliśmy, by po 21 być w Szanghaju.
Informacje praktyczne:
Xiamen
Transport
Samolot Szanghaj - Xiamen 440 Yuanow + oplata lotniskowa 50Yuanow
Xiamen - Szanghaj 350 Yuanow + oplata lotniskowa 50 Yuanow. Samoloty wylatujące wcześnie rano bądź późno wieczorem są najtańsze i kosztują 350 Yuanów.
Pociąg jadący do Xiamen ponad 24 godziny kosztuje ponad 300 Yuanów.
Dojazd do Gulangyu Matou - portu na wyspę Gulangyu autobusem 27 - 1 Yuan. Taksówka w granicach 40 – 45 Yuanow.
Prom na wyspę Gulangyu 3 Yuany ( płatne przy powrocie z wyspy)
Noclegi
Gulangyu Guesthouse - 140 Yuanow. (bez ogrzewania, ciepła woda, łazienka). Na wyspie nie ma problemu ze znalezieniem noclegu – mnóstwo mały hotelików, pensjonacików itp., zimą natomiast trudno o ogrzewanie
Zwiedzanie
Wejście na szczyt Riguan Shi - Sun Shine Rock - 60 Yuanow.
Wejście do parku Sunzhuang – 20 Yuanow.
Muzeum monet w byłym konsulacie brytyjskim – 20 Yuanow
Taksówka z portu Gulangyu do dworca autobusowego Xiamen Long Distance Bus Station – 8 Yuanow.
Autobus Xiamen – Quanzhou - 28.5 Yuana
Z wyspy Gulangyu można wykupić wycieczkę na Jinmen Dao – wyspę należącą do Tajwanu. Jednak mimo, że statek podpływa pod wyspę, podróżni bacznie ją obserwują i odpływa...stąpać po ziemi tajwańskiej jeszcze nie można. Koszt – 98 Yuanów.
Noclegi
Hotel Jian Fu przy Wenling Lu (zaraz przy dworcu autobusowym) 168 Yuanow doba. Przy Wenling Lu jest sporo tanich hotelików podróżnych ceny wahają się od 40 Yuanów do 70 za pokój dwuosobowy.
Zwiedzanie
Świątyni Kaiyuan Shi - 10 Yuanow
Muzeum marynarki chińskiej na terenie świątyni Kaiyuan Shi - 2 Yuany
Meczet Qingjing - 3 Yuany
Taksówka do Chongwu zabytkowej morskiej twierdzy – 150 Yuanow
Twierdza Chongwu – 25 Yuanow
Taksówka w góry Qignyuan Shan – 11 Yuanow
Monument Laozi – 15 Yuanow
Wejście w góry Qingyuan Shan - 30 Yuanow
Autobus z gór do centrum Quanzhou – 2 Yuany
Pytania i ewentualne uwagi prosimy kierować na adres internetowy: chinka_2003@yahoo.com
Xiamen położony jest na wyspie, dodatkowo otoczony przez inne podobne wysepki. Bez chwili namysłu zdecydowaliśmy że nocleg weźmiemy na Gulangyu Dao - wyspie zabudowanej przez Europejczyków po zwycięskiej pierwszej wojnie opiumowej w latach 40 XIX wieku. To tu właśnie wybudowany został pierwszy w Chinach konsulat – na jednym ze wzgórz wyspy w listopadzie 1843 roku, stanął budynek Konsulatu Królestwa Wielkiej Brytanii. Wyspa istnie przypomina południe Europy Chorwacje czy południowe Włochy. Jest bardzo urocza...na środku wyspy prócz bazy wojskowej Nankińskiego Okręgu Wojskowego znajduje się dość wysoka (jak podają Chińczycy mierząca 100 metrów wysokości a w rzeczywistości ma 93 metry) skala z której rozciąga się piękny widok na Xiamen i okoliczne wyspy. Dodatkowo na wyspie na której nocowaliśmy znajduje się awiarium czyli wielka klatka z ptakami, ładnie urządzona a ptaszki mimo że za siatką milo śpiewają... Na wyspie leci muzyka z głośników, gdyż jak się okazało to miejsce to zagłębie chińskich talentów muzycznych - hm...jest nawet muzeum z ich portretami i fortepianami...takie tam chińskie cuda...Ponadto duże wrażenie zrobił na nas wieczorny spacer po wyspie - otóż był 15 dzień chińskiego nowego roku święto lampionów – to tu to tam mnóstwo maluchów biegało z lampionami zadając sobie trudne pytania - taki jest tu zwyczaj. Wieczorem Chińczycy spotykają się i jedza tradycyjne knedle ze słodkim nadzieniem mogą tez być nadziewane np. jarzębina z chińska zwą się tangzi bądź tangyuan. Wspólny posiłek podkreśla więzi rodzinne i przyjaźń. Na wyspie znajduje się również dość postawny pomnik chińskiego bohatera Zheng Chenggong. Figura usytuowana jest na skale a dzielny mąż patrzy w morskie przestworza przypominając o czasach morskiej potęgi Chin.
Z okien hotelu widzieliśmy fermę kogutów przygotowywanych do walk – otóż o poranku hodowca dokarmia i poi owe postrzępione ptaki – pisząc krótko kogut jest łapany za szyję i na przemian wlewa mu się wodę zasypując ziarnem...Następnego dnia kiedy się obudziliśmy ptaków już nie było w klatkach - wyraźnie poszły w ten piątkowy poranek na bój...
Następnie udaliśmy się autobusem na północ do Quanzhou. Tu zobaczyliśmy piękne kilkuwiekowe pagody w świątyni Kaiyuan, a potem jedyny na wybrzeżu wschodnim meczet z 1009 roku. Przyznajemy to rewelacja...w Chinach są muzułmanie, ale tylko w zachodniej części Państwa Środka w prowincji Xinjiang a tu proszę...meczet (dokładniej ruiny). Jest on związany z pierwszym przybyciem wysłanników Mahometa Sa kezu oraz Wukosu (nazwiska chińskie) do Chin...wylądowali właśnie w Quanzhou i tak się tu zaczął Islam. Wkrótce meczet zniszczono jednak w czasach dynastii Yuan w 1310 roku został odbudowany.
Chwilę później umówiliśmy się z pewnym taksówkarzem, że obwiezie nas po okolicy i następnego dnia już czekał w wyznaczonym miejscu - pojechaliśmy do Chong Wu - starożytnej twierdzy morskiej. Po drodze mijaliśmy mnóstwo fabryk które robią z kamienia wszystko najbardziej rozbawiła nas statuetka Mona Lisy z zezem:) i nie wiedzieliśmy, ale nawet kamienne Matki Boskie są tez z okolic Quanzhou. Twierdza morska robi wrażenie – mur wijący się nad brzegiem Cieśniny Tajwańskiej oraz wieża - dają wyobrażenie o walkach toczonych tu z japońskimi piratami. Pogoda, tego dnia, była raczej kiepska i morze gwałtownie falowało, ale to właśnie zrobiło na nas piorunujące wrażenie. Ponadto zebraliśmy sporo muszelek piękne, wspaniale, kolorowe takich, jak sądzimy, nie ma nigdzie tylko w Cieśninie Tajwańskiej...
Kolejnego dnia udaliśmy się w góry Qingyuan Shan. Krótko pisząc potwornie się nawłaziliśmy a mało tego zdyszani nie dotarliśmy nigdzie, bo się schody skończyły. Tak...nie jest to bynajmniej żart prima aprilisowy. Schody, schody, schody – jak swego czasu śpiewał Piotr Frączewski – nigdy wyjść nie mogą z mody i tak też jest w Chinach. Otóż Chińczycy nie uznają szlaków budując w zamian schodki (czasem prowadzące do nikąd). W Parku Narodowym Gór Qingyuan najbardziej podobała się nam statua Lao Zi - chińskiego myśliciela i filozofa, twórcy Taoizmu. Potem zwiedzaliśmy jeszcze w tych górach świątynie buddyjskie i jeszcze raz świątynie buddyjskie...tak, tak co krok to świątynia... Do hotelu wróciliśmy autobusikiem (należy rozróżnić autobus od autobusiku ten drugi jest taki ze osoba mająca 188 cm musi kucać...) – podobnie jest zresztą z busem i busikiem... Rano ruszyliśmy w drogę powrotna do Xiamen...Tu mięliśmy już zabukowane bilety lotnicze do Szanghaju, ale taksówkarz nie mógł znaleźć biura więc...kupiliśmy bilety w pierwszym lepszym...i jak się okazało jeszcze tańsze. Na lotnisku trochę poczekaliśmy, by po 21 być w Szanghaju.
Informacje praktyczne:
Xiamen
Transport
Samolot Szanghaj - Xiamen 440 Yuanow + oplata lotniskowa 50Yuanow
Xiamen - Szanghaj 350 Yuanow + oplata lotniskowa 50 Yuanow. Samoloty wylatujące wcześnie rano bądź późno wieczorem są najtańsze i kosztują 350 Yuanów.
Pociąg jadący do Xiamen ponad 24 godziny kosztuje ponad 300 Yuanów.
Dojazd do Gulangyu Matou - portu na wyspę Gulangyu autobusem 27 - 1 Yuan. Taksówka w granicach 40 – 45 Yuanow.
Prom na wyspę Gulangyu 3 Yuany ( płatne przy powrocie z wyspy)
Noclegi
Gulangyu Guesthouse - 140 Yuanow. (bez ogrzewania, ciepła woda, łazienka). Na wyspie nie ma problemu ze znalezieniem noclegu – mnóstwo mały hotelików, pensjonacików itp., zimą natomiast trudno o ogrzewanie
Zwiedzanie
Wejście na szczyt Riguan Shi - Sun Shine Rock - 60 Yuanow.
Wejście do parku Sunzhuang – 20 Yuanow.
Muzeum monet w byłym konsulacie brytyjskim – 20 Yuanow
Taksówka z portu Gulangyu do dworca autobusowego Xiamen Long Distance Bus Station – 8 Yuanow.
Autobus Xiamen – Quanzhou - 28.5 Yuana
Z wyspy Gulangyu można wykupić wycieczkę na Jinmen Dao – wyspę należącą do Tajwanu. Jednak mimo, że statek podpływa pod wyspę, podróżni bacznie ją obserwują i odpływa...stąpać po ziemi tajwańskiej jeszcze nie można. Koszt – 98 Yuanów.
Noclegi
Hotel Jian Fu przy Wenling Lu (zaraz przy dworcu autobusowym) 168 Yuanow doba. Przy Wenling Lu jest sporo tanich hotelików podróżnych ceny wahają się od 40 Yuanów do 70 za pokój dwuosobowy.
Zwiedzanie
Świątyni Kaiyuan Shi - 10 Yuanow
Muzeum marynarki chińskiej na terenie świątyni Kaiyuan Shi - 2 Yuany
Meczet Qingjing - 3 Yuany
Taksówka do Chongwu zabytkowej morskiej twierdzy – 150 Yuanow
Twierdza Chongwu – 25 Yuanow
Taksówka w góry Qignyuan Shan – 11 Yuanow
Monument Laozi – 15 Yuanow
Wejście w góry Qingyuan Shan - 30 Yuanow
Autobus z gór do centrum Quanzhou – 2 Yuany
Pytania i ewentualne uwagi prosimy kierować na adres internetowy: chinka_2003@yahoo.com
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adresów do wyświetlenia.
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.