Forum dyskusyjne
Kontrola na lotnisku Perth Doświadczenia uwagi wskazówki
kategoria podróże po świecie
kraj Australia
Katiaczka 22:02 | 22.08.2019
Witam Wszystkich serdecznie. Lecę do Australii we wrześniu, chce się przygotować jak najlepiej do tego wyjazdu a przede wszystkim do kontroli na lotnisku, stąd mam prośbę do Was abyście napisali jakie macie doświadczenia z kontrolą na lotnisku w Perth (lub innym). Jak przebiegała Wasza kontrola? Co jest powodem odmowy przekroczenia granicy? Czy byliście świadkami sytuacji gdy ktoś nie został wpuszczony do Australii?
Kajka 23:11 | 22.08.2019
Perth, październik 2016.Kolejka do celników i pograniczników jak za Gomółki po cytryny (półtorej godziny stania).
Pieski weryfikujące, czy nie przemycamy roślin bądź żywności.
Brak toalety w zasięgu kolejki.
Papierkologia - nieważne, że wizy elektroniczne.
Urzędnicy stanowczy i grzeczni.
Nie widzieliśmy, by ktoś miał kłopoty.
Do przeżycia - za to interior nas urzekł - czego i Tobie życzę.
http://www.kajkaikokosz.pl/index0.html
Piotr-Krk 08:49 | 25.08.2019
Katiaczka: > mam prośbę do Was abyście napisali jakie macie doświadczenia z kontrolą na lotnisku w Perth (lub innym). Jak przebiegała Wasza kontrola?Denpasar-Sydney, kwiecień 2019. Ogólnie szybko i bezproblemowo. Leciałem we dwójkę, ja zostałem skierowany na osobną ścieżkę, piesek przyczepił się do bagażu innych (ale też bez konsekwencji). Mieliśmy ze sobą indonezyjską kawę i ciastka (na prezenty do Polski, świadomie nie kupowaliśmy drewnianych przedmiotów). Rutynowe pytanie o cel i długość podróży. Spoko.
miejska 21:37 | 26.08.2019
Perth - listopad 2010, żadnych nadzwyczajnych czy choćby dziwnych zdarzeń. Sporo ludzi do odprawy, sporo celników z psami, ale LUZIK.A przy wylocie z Perth odprawiał mnie przeuroczy młody człowiek, który poprawnie odczytał z paszportu Rzeczpospolita i wyjaśnił, że jego babcia jest Polką.
Sydney - listopad 2014 r. absolutnie żadnych dziwnych zdarzeń.
Muszę jednak dodać, że dość rygorystycznie ja byłam przygotowana: żadnego jedzenia, skór, wyrobów drewnianych czy żywego inwentarza.
Być może te wszystkie opowieści to zwykła prewencja?
Piotr-Krk 07:33 | 27.08.2019
>: żadnego jedzenia,>skór, wyrobów drewnianych czy żywego inwentarza.
>Być może te wszystkie opowieści to zwykła prewencja?
Do Nowej Zelandii, Australii i Kanady wwoziłem żywność pakowaną zgłaszając ustnie celnikowi, co mam (chińskie zupki, ciastka, czekoladę itp.).
Podobne wątki podróże po świecie AUSTRALIA
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.
