Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Wywiad w Jurkiem Zygmuntem, polskim speleologiem > MEKSYK
naturall relacje z podróży
Jurek Zygmunt doświadczony polski speleolog niedawno wrócił z wyprawy do jaskiń południowego Meksyku, gdzie wraz z dwoma meksykańskimi speleologami badali jaskinie w masywie Sierra Madre de Chiapas. Po powrocie zapytaliśmy o wrażenia z pobytu w tym
mało gościnnym miejscu pełnym osuwisk skalnych, przepaści, głębokich i wąskich kominów.
mało gościnnym miejscu pełnym osuwisk skalnych, przepaści, głębokich i wąskich kominów.
-Pierwsze o co zapytam to zdrowie – jak się Pan miewa po tak wyczerpującej wyprawie?
-Doskonale, chętnie bym tam wrócił. Oczywiście taka wyprawa wiąże się z dużym wysiłkiem fizycznym, ale jest to coś, co robię z największą przyjemnością.
-Sierra Madre de Chiapas to dosyć niebezpieczne miejsce – osuwiska skalne, przepaście, głębokie i wąskie kominy jaskiń. Jak to wszystko wygląda „od środka” – z perspektywy ludzkiej istoty wplecionej gdzieś w potęgę skał?
-Sierra Madre del Sur to mozaika różnych form, skały są różnego pochodzenia: wulkaniczne, osadowe, czy wapienne jak te, które eksplorowaliśmy. My badaliśmy dwie jaskinie wodne o poziomym przebiegu, długie na 2-3 km z piękną, nie naruszoną przez człowieka szatą naciekową. Poruszanie się w nich jest bardzo wymagające - czasem trzeba pływać, by po chwili się wspinać, czy trawersować eksponowane miejsca.
-Przed wyprawą mówił Pan, iż będzie to taka wyprawa trochę „w ciemno”. Jak to wygląda teraz - gdybyście wrócili na co w szczególności bylibyście przygotowani?
-To była już nasza druga wyprawa w ten rejon. Niewątpliwie brakowało nam samochodu i jedynym środkiem umożliwiającym pokonywanie gór stanowiły nasze nogi. Teraz planujemy raczej wyprawę w nowy rejon położony bardziej na południu. Do odkrywania tam jaskiń namawiają nas nasi koledzy z Meksyku, którzy oferują nam też pomoc w przygotowaniu tej wyprawy.
-Głównym celem jaki postawił Pan sobie przed wyprawą było badanie gór i jaskiń krasowych tego regionu oraz stworzenie szczegółowego ich opisu. Czy ten plan udało się zrealizować?
-Tak, przywieźliśmy ze sobą sporą dokumentację zdjęciową 2 jaskiń, stworzyliśmy dokładne plany jednej z nich, a obecnie pracuję nad planem drugiej. Pierwsza to Cueva la Vinata o długości 4 km, a druga - Resumidero de Cereso, o długości około 3 km.
-Trudne warunki klimatyczne, duży wysiłek fizyczny - jak na to reaguje ludzki organizm?
-Ja na reakcje mojego organizmu nie narzekam. Największy problem stanowi zawsze ubranie –jaskinie wodne badamy w piankach neoprenowych, takich jakie noszą nurkowie. Na nie zakłada się kombinezon ochronny. Wszystko to namaka, robi się zimne, a poza tym o ile w piance wygodnie się pływa, to jednak nie jest ona stworzona do wspinaczki. Poza tym podczas gdy w jaskini panuje temperatura w okolicach 12 stopni C, na powierzchni czekał na nas 40-sto stopniowy upał.
-Jak podczas wyprawy spisywały się batony „Powerbread”?
-Bardzo dobrze, jakoś udało nam się je przewieź przez granice pomimo zakazu wwożenia jedzenia. Zejścia do jaskiń trwają ok. 7-8 godzin, często więc zabieraliśmy je ze sobą, a rano kruszyliśmy i jedliśmy jak musli. Częstowaliśmy nimi także naszych zaprzyjaźnionych speleologów z Meksyku, którzy towarzyszyli nam w badaniach.
-Jakieś szczególne wspomnienie z wyprawy?
-Liczne spotkania z grzechotnikami, ale jedynymi ich skutkami są ciekawe fotografie.
-Dziękuję za rozmowę
-Doskonale, chętnie bym tam wrócił. Oczywiście taka wyprawa wiąże się z dużym wysiłkiem fizycznym, ale jest to coś, co robię z największą przyjemnością.
-Sierra Madre de Chiapas to dosyć niebezpieczne miejsce – osuwiska skalne, przepaście, głębokie i wąskie kominy jaskiń. Jak to wszystko wygląda „od środka” – z perspektywy ludzkiej istoty wplecionej gdzieś w potęgę skał?
-Sierra Madre del Sur to mozaika różnych form, skały są różnego pochodzenia: wulkaniczne, osadowe, czy wapienne jak te, które eksplorowaliśmy. My badaliśmy dwie jaskinie wodne o poziomym przebiegu, długie na 2-3 km z piękną, nie naruszoną przez człowieka szatą naciekową. Poruszanie się w nich jest bardzo wymagające - czasem trzeba pływać, by po chwili się wspinać, czy trawersować eksponowane miejsca.
-Przed wyprawą mówił Pan, iż będzie to taka wyprawa trochę „w ciemno”. Jak to wygląda teraz - gdybyście wrócili na co w szczególności bylibyście przygotowani?
-To była już nasza druga wyprawa w ten rejon. Niewątpliwie brakowało nam samochodu i jedynym środkiem umożliwiającym pokonywanie gór stanowiły nasze nogi. Teraz planujemy raczej wyprawę w nowy rejon położony bardziej na południu. Do odkrywania tam jaskiń namawiają nas nasi koledzy z Meksyku, którzy oferują nam też pomoc w przygotowaniu tej wyprawy.
-Głównym celem jaki postawił Pan sobie przed wyprawą było badanie gór i jaskiń krasowych tego regionu oraz stworzenie szczegółowego ich opisu. Czy ten plan udało się zrealizować?
-Tak, przywieźliśmy ze sobą sporą dokumentację zdjęciową 2 jaskiń, stworzyliśmy dokładne plany jednej z nich, a obecnie pracuję nad planem drugiej. Pierwsza to Cueva la Vinata o długości 4 km, a druga - Resumidero de Cereso, o długości około 3 km.
-Trudne warunki klimatyczne, duży wysiłek fizyczny - jak na to reaguje ludzki organizm?
-Ja na reakcje mojego organizmu nie narzekam. Największy problem stanowi zawsze ubranie –jaskinie wodne badamy w piankach neoprenowych, takich jakie noszą nurkowie. Na nie zakłada się kombinezon ochronny. Wszystko to namaka, robi się zimne, a poza tym o ile w piance wygodnie się pływa, to jednak nie jest ona stworzona do wspinaczki. Poza tym podczas gdy w jaskini panuje temperatura w okolicach 12 stopni C, na powierzchni czekał na nas 40-sto stopniowy upał.
-Jak podczas wyprawy spisywały się batony „Powerbread”?
-Bardzo dobrze, jakoś udało nam się je przewieź przez granice pomimo zakazu wwożenia jedzenia. Zejścia do jaskiń trwają ok. 7-8 godzin, często więc zabieraliśmy je ze sobą, a rano kruszyliśmy i jedliśmy jak musli. Częstowaliśmy nimi także naszych zaprzyjaźnionych speleologów z Meksyku, którzy towarzyszyli nam w badaniach.
-Jakieś szczególne wspomnienie z wyprawy?
-Liczne spotkania z grzechotnikami, ale jedynymi ich skutkami są ciekawe fotografie.
-Dziękuję za rozmowę
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.