Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
Wyprawa rowerowa z Helu do Redy > POLSKA



Naszą 3-osobową wyprawę rozpoczęliśmy w Gdyni wypływając o 12.30 tramwajem wodnym na Hel. Jest to spora atrakcja, szczególnie dla osoby, która nigdy nie pływała statkiem. Bilet normalny kosztuje 12zł + 3zł za przewóz roweru. W owym tramwaju można siedzieć w zamkniętym pomieszczeniu lub wyjść na zewnątrz i poczuć wiatr we włosach oraz zobaczyć oddalające się miasto ze skupiającym na sobie wzrok najwyższym budynkiem mieszkalnym w Polsce - Sea Towers. Poza oglądaniem widoków dużo czasu pochłania zwiedzanie całego statku, więc nie ma miejsca na nudę.
Po dopłynięciu na Hel i opuszczeniu dosyć zatłoczonego centrum miasta udaliśmy się leśną ścieżką rowerową w stronę Juraty. Po pewnym odcinku pojawiła się utwardzona nawierzchnia prowadząca nadal wzdłuż lasu. Nieopodal Juraty mogliśmy rozkoszować się pierwszym po wyjechaniu z lasu widokiem na wody Zatoki Puckiej oraz bardzo ładne kutry rybackie zacumowane na brzegu. Bogata historia tego kurortu pozostawiła po sobie liczne, zabytkowe wille, pensjonaty i luksusowe domki. Atrakcją podnoszącą walory tego miejsca jest również długie, drewniane molo spacerowe prowadzące w głąb zatoki.
Kolejnym bardzo popularnym kurortem nadmorskim na naszej drodze była Jastarnia. W centrum usytuowany jest kościół p.w. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny z 1931 r. Widać go z każdej strony, ponieważ uwieńczony jest białą wieżą zakończoną hełmem. Wewnątrz świątyni bardzo charakterystyczna jest ambona w kształcie rybackiej łodzi płynącej przez wzburzone fale. Do atrakcji Jastarni zalicza się również port rybacki z licznymi, malowniczo prezentującymi się, kolorowymi kutrami, cmentarzowa góra, skansen fortyfikacji z 1939r., zabytkowa chata rybacka z 1881r., ścieżka przyrodniczo – dydaktyczna „Torfowe Kryle” i wiele innych zabytków.
Z centrum wyjeżdżaliśmy piękną, wymalowaną ścieżką rowerową, która zaprowadziła nas do lotniska turystycznego. Jest to małe trawiaste lotnisko, na którym odbywają się loty szybowcowe oraz spacerowe loty za opłatą. Latają tutaj awionetki. Jedną z nich miałam okazję zobaczyć przy lądowaniu. Następnie udaliśmy się w stronę plaży, gdzie całkiem przypadkiem trafiliśmy na schron bojowy o nazwie Sęp. Można wejść do środka, ale ze względu na całkowite ciemności należy posiadać latarkę, natomiast bardzo wąskie przejścia zmuszają do czołgania się. Dalej jechaliśmy niezwykle piękną drogą, która przez bardzo długi odcinek prowadziła nas dosłownie kilka metrów od zatoki. Jadąc w stronę Kuźnicy zrobiliśmy sobie przerwę regeneracyjną siedząc na brzegu wśród zacumowanych łódek. Było to ciche i ustronne miejsce, dlatego w spokoju mogliśmy podziwiać uroki mieniącej się w słońcu wody.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy do dzielnicy Kuźnica, gdzie zatrzymaliśmy się na posiłek w barze leżącym tuż nad brzegiem. Kiedy ruszaliśmy w dalszą drogę słońce było już dosyć nisko, dlatego gra światła dodawała mijanym pejzażom dodatkowego smaku i tajemniczości. Lekko bujające się, kolorowe kutry rybackie w mieniącej wodzie rzucały się w oczy jeszcze bardziej niż za dnia. Po jakimś czasie można było dostrzec wiatraki stojące w Swarzenie po drugiej stronie zatoki, które stawały się coraz wyraźniejsze. Od Władysławowa do Pucka czekał na nas ostatni odcinek wzdłuż zatoki Puckiej. Droga prowadziła częściowo utwardzonymi, a częściowo leśnymi ścieżkami, wijąc się między polami. Zmierzch sprawiał, że barwa wody, lekko pomarańczowe niebo i czerwonawe światło rzucone na budynki dodawało niezwykle ciekawej atmosfery temu miejscu. Wiatraki, które jeszcze niedawno wydawały się tak odległe, teraz były na wyciągnięcie ręki.
Z Pucka jechaliśmy poboczem głównej drogi nr. 216. Nie opuszczały nas jednak widoki wiatraków, którym uroku dodawał zachód słońca. Co ciekawe nasze polskie pola oglądane z siodełka wyglądały o wiele bardziej malowniczo niż zza szyby samochodu. Niemałą atrakcją był również odcinek drogi tuż przed Redą. Przez parę kilometrów trasa prowadziła bardzo ostro w dół. Czując wiatr we włosach i pęd powietrza zobaczyłam wyłaniający się widok pięknie oświetlonej Redy. Po tak wielu trudach wyprawy i walce ze swoją kondycją było to uczucie, które na długo pozostanie w mojej pamięci.
Po dopłynięciu na Hel i opuszczeniu dosyć zatłoczonego centrum miasta udaliśmy się leśną ścieżką rowerową w stronę Juraty. Po pewnym odcinku pojawiła się utwardzona nawierzchnia prowadząca nadal wzdłuż lasu. Nieopodal Juraty mogliśmy rozkoszować się pierwszym po wyjechaniu z lasu widokiem na wody Zatoki Puckiej oraz bardzo ładne kutry rybackie zacumowane na brzegu. Bogata historia tego kurortu pozostawiła po sobie liczne, zabytkowe wille, pensjonaty i luksusowe domki. Atrakcją podnoszącą walory tego miejsca jest również długie, drewniane molo spacerowe prowadzące w głąb zatoki.
Kolejnym bardzo popularnym kurortem nadmorskim na naszej drodze była Jastarnia. W centrum usytuowany jest kościół p.w. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny z 1931 r. Widać go z każdej strony, ponieważ uwieńczony jest białą wieżą zakończoną hełmem. Wewnątrz świątyni bardzo charakterystyczna jest ambona w kształcie rybackiej łodzi płynącej przez wzburzone fale. Do atrakcji Jastarni zalicza się również port rybacki z licznymi, malowniczo prezentującymi się, kolorowymi kutrami, cmentarzowa góra, skansen fortyfikacji z 1939r., zabytkowa chata rybacka z 1881r., ścieżka przyrodniczo – dydaktyczna „Torfowe Kryle” i wiele innych zabytków.
Z centrum wyjeżdżaliśmy piękną, wymalowaną ścieżką rowerową, która zaprowadziła nas do lotniska turystycznego. Jest to małe trawiaste lotnisko, na którym odbywają się loty szybowcowe oraz spacerowe loty za opłatą. Latają tutaj awionetki. Jedną z nich miałam okazję zobaczyć przy lądowaniu. Następnie udaliśmy się w stronę plaży, gdzie całkiem przypadkiem trafiliśmy na schron bojowy o nazwie Sęp. Można wejść do środka, ale ze względu na całkowite ciemności należy posiadać latarkę, natomiast bardzo wąskie przejścia zmuszają do czołgania się. Dalej jechaliśmy niezwykle piękną drogą, która przez bardzo długi odcinek prowadziła nas dosłownie kilka metrów od zatoki. Jadąc w stronę Kuźnicy zrobiliśmy sobie przerwę regeneracyjną siedząc na brzegu wśród zacumowanych łódek. Było to ciche i ustronne miejsce, dlatego w spokoju mogliśmy podziwiać uroki mieniącej się w słońcu wody.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy do dzielnicy Kuźnica, gdzie zatrzymaliśmy się na posiłek w barze leżącym tuż nad brzegiem. Kiedy ruszaliśmy w dalszą drogę słońce było już dosyć nisko, dlatego gra światła dodawała mijanym pejzażom dodatkowego smaku i tajemniczości. Lekko bujające się, kolorowe kutry rybackie w mieniącej wodzie rzucały się w oczy jeszcze bardziej niż za dnia. Po jakimś czasie można było dostrzec wiatraki stojące w Swarzenie po drugiej stronie zatoki, które stawały się coraz wyraźniejsze. Od Władysławowa do Pucka czekał na nas ostatni odcinek wzdłuż zatoki Puckiej. Droga prowadziła częściowo utwardzonymi, a częściowo leśnymi ścieżkami, wijąc się między polami. Zmierzch sprawiał, że barwa wody, lekko pomarańczowe niebo i czerwonawe światło rzucone na budynki dodawało niezwykle ciekawej atmosfery temu miejscu. Wiatraki, które jeszcze niedawno wydawały się tak odległe, teraz były na wyciągnięcie ręki.
Z Pucka jechaliśmy poboczem głównej drogi nr. 216. Nie opuszczały nas jednak widoki wiatraków, którym uroku dodawał zachód słońca. Co ciekawe nasze polskie pola oglądane z siodełka wyglądały o wiele bardziej malowniczo niż zza szyby samochodu. Niemałą atrakcją był również odcinek drogi tuż przed Redą. Przez parę kilometrów trasa prowadziła bardzo ostro w dół. Czując wiatr we włosach i pęd powietrza zobaczyłam wyłaniający się widok pięknie oświetlonej Redy. Po tak wielu trudach wyprawy i walce ze swoją kondycją było to uczucie, które na długo pozostanie w mojej pamięci.
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
tytuł | licznik | ocena | uwagi |
---|---|---|---|
Wyprawy | 367 | Relacja z wyprawy rowerowej, a także opisy wielu innych ciekawych miejsc za granicą godnych odwiedzenia. |
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.