Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Zimowy Mnich w kwietniu > POLSKA
Wojtekn2 relacje z podróży
Nareszcie się udało zainaugurować sezon wiosenny. Poprzednie weekendy odpadły bo śnieg, bo to, bo tamto... jak zwykle. Plan był prosty i klarowny: Zadni Mnich i Mnich! Jadąc w kierunku Zakopanego (przez Słowację) wraz z coraz piękniejszymi polami krokusów plany dwóch mnichów... brały w łeb! Po pierwsze pogoda była dokładnie taka jaka miała być prognozowo pięknie, ale po drugie... Śnieg! Całe Tatry jak szklane góry! Odbijające się
w świeżym śniegu wyglądały jak Alpamayo - Przepięknie, ale.... Ale było go dużo, dużo
za dużo żeby było bezpiecznie i dużo za dużo żeby nie było lawin. Prawie nocą dotarliśmy
na parking. Świadomość 8 kilometrów pod górę zabiła w nas radość życia :), ale zdolności Roberta wyczarowały Pana Cześka w kapeluszu kowbojskim i z terenową Toyotą.
6 minut (rekord świata), dwie opowieści o misiach, turystach i LAWINACH z ostatnich dni (bez patrzenia na drogę) i już nad Morskiem Okiem... Z adrenaliną wylewającą się uszami (po takim ekstremalnym przeżyciu)
i z wątpliwościami co do możliwości dnia jutrzejszego, przy takich warunkach lawinowych, poszliśmy spać. Lubię Stare Schronisko i to ranne zamieszanie wychodzących w góry. Po serii zdjęć porannych wracam ze spacerku
i już wiem - Idziemy, nie jest tak źle ( przynajmniej rano). Początek jest oki :) zmrożony śnieg i ostro pod górę. Wraz ze słońcem zdobywamy wysokość i ... zapadamy się coraz głębiej
w śnieg.Coraz trudniej, ale trzeba szybko bo... widzimy jak żlebami schodzą najpierw małe potem i większe lawinki. Na szczęście zanim rozmokło wszystko jesteśmy pod ścianą. Zadni jak szalem otoczony luźnym śniegiem jest poza zasięgiem, niestety!
Zbyt niebezpiecznie! Tak więc atakujemy ośnieżonego i zimowego w wyrazie Mnicha. Powadzę w górę startując
z śnieżnej grani i miksem różnych dróg (poprzez śnieżne kominy) o pierwszej docieramy na szczyt. Szczyt Mnicha jest wielkości dużego stołu,ale teraz jest czapą śniegu, w której trzeba wydeptać miejsce, miejsce na szczycie!
Mamy 100% sukcesu wszyscy na szczycie (oczywiście nie razem, tylko po kolei). I teraz już tylko zjazdy
i mozolna, okrutnie mozolna droga w mokrym śniegu "po osie" w dół.
Na szczęście bezpiecznie docieramy do schroniska i luksusowym zjazdem "góralem" na parking.
To nie był mój pierwszy Mnich,
ale tak inny, tak zimowy!
w świeżym śniegu wyglądały jak Alpamayo - Przepięknie, ale.... Ale było go dużo, dużo
za dużo żeby było bezpiecznie i dużo za dużo żeby nie było lawin. Prawie nocą dotarliśmy
na parking. Świadomość 8 kilometrów pod górę zabiła w nas radość życia :), ale zdolności Roberta wyczarowały Pana Cześka w kapeluszu kowbojskim i z terenową Toyotą.
6 minut (rekord świata), dwie opowieści o misiach, turystach i LAWINACH z ostatnich dni (bez patrzenia na drogę) i już nad Morskiem Okiem... Z adrenaliną wylewającą się uszami (po takim ekstremalnym przeżyciu)
i z wątpliwościami co do możliwości dnia jutrzejszego, przy takich warunkach lawinowych, poszliśmy spać. Lubię Stare Schronisko i to ranne zamieszanie wychodzących w góry. Po serii zdjęć porannych wracam ze spacerku
i już wiem - Idziemy, nie jest tak źle ( przynajmniej rano). Początek jest oki :) zmrożony śnieg i ostro pod górę. Wraz ze słońcem zdobywamy wysokość i ... zapadamy się coraz głębiej
w śnieg.Coraz trudniej, ale trzeba szybko bo... widzimy jak żlebami schodzą najpierw małe potem i większe lawinki. Na szczęście zanim rozmokło wszystko jesteśmy pod ścianą. Zadni jak szalem otoczony luźnym śniegiem jest poza zasięgiem, niestety!
Zbyt niebezpiecznie! Tak więc atakujemy ośnieżonego i zimowego w wyrazie Mnicha. Powadzę w górę startując
z śnieżnej grani i miksem różnych dróg (poprzez śnieżne kominy) o pierwszej docieramy na szczyt. Szczyt Mnicha jest wielkości dużego stołu,ale teraz jest czapą śniegu, w której trzeba wydeptać miejsce, miejsce na szczycie!
Mamy 100% sukcesu wszyscy na szczycie (oczywiście nie razem, tylko po kolei). I teraz już tylko zjazdy
i mozolna, okrutnie mozolna droga w mokrym śniegu "po osie" w dół.
Na szczęście bezpiecznie docieramy do schroniska i luksusowym zjazdem "góralem" na parking.
To nie był mój pierwszy Mnich,
ale tak inny, tak zimowy!
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.