Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Illiniza Norte 5126 mnpm > EKWADOR
BIG 10 2010- Antisana i Illinizas relacje z podróży
Illiniza Norte należy do Wielkiej Ekwadorskiej Dziesiątki i zajmuje 8 miejsce w tym szeregu. To nasza 5 góra w ramach BIG 10 .
Illiniza Norte należy do Wielkiej Ekwadorskiej Dziesiątki i zajmuje 8 miejsce w tym szeregu. Po raz pierwszy zdobyta została 3 maja 1912 roku i jest jedynym pięciotysięcznym szczytem Ekwadoru na który pierwszego wejścia dokonał Ekwadorczyk a nie obcokrajowiec. Dotarliśmy przynajmniej do dwóch wersji znaczenia nazwy tej góry. Pierwsza z nich mówi o tym, że w Atacameno (jeden z dialektów keczua którego używano w tym rejonie) Illiniza Norte nazywała się Tioniza co oznaczało kobietę a stojąca w sąsiedztwie Illiniza Sur nosiła nazwę po prostu Illiniza czyli mężczyzna. Druga wersja podaje że nazwa Illiniza składa się z dwóch członów Illan i isha co oznacza idącego człowieka. Dotarliśmy też do trzeciej wersji w której nazwa Illiniza tłumaczona jest na Chorego człowieka. Która jest prawdziwa? Dziś tego jeszcze nie wiemy. ;)
To nasza 5 góra w ramach BIG 10 więc nie zastanawialiśmy się nad tym czy to zwykle cel aklimatyzacyjny czy główny. Dla nas była jednym z celów który mieści się w ramach dziesięciu najwyższych szczytów Ekwadoru.
Po mokrej aklimatyzacji na Imbaburze docieramy do wioski El Chaupi. Tam znajdujemy hostal Llovizna, co po hiszpańsku znaczy mżawka – jakby mało było deszczu ;). Jednak mimo paskudnej nazwy zatrzymujemy się w nim bo ma olbrzymi kominek, choinkę a jeśli chcesz przywołać obsługę do baru to uruchamiasz pozytywkę w kolędami ;). To były wystarczające powody do tego aby przekonać nas do pozostania na wysokości 3300 mnpm. Racjonalizujemy, że jeśli wyśpimy się tak nisko to będziemy bardziej wypoczęci a to może przynieść tylko korzyści ;). Tam spotykamy się z dwoma Austriakami – Wolfgangiem i Peterem i wspólnie wynajmujemy transport który rano zawozi nas do miejsca zwanego Virgen na wysokość 3900 mnpm. To miejsce do którego jest w stanie dotrzeć samochód 4x4 i zwykle właśnie stąd startuje się do schroniska Nuevos Horizontes na wysokości 4700 mnpm. To właśnie to schronisko jest baza wypadową na obie Illinizy. Przed nami jednak znacznie dłuższa droga. Ale… przynajmniej zjedliśmy pyszna kolacje a Wolfgang wypił takie ilości piwa, że bar będzie świecił pustkami do czasu dostawy ;).
Droga do schroniska zajmuje nam około 2,5 godziny. Tam wypijamy gorąca herbatę, zostawiamy niepotrzebny sprzęt i ruszamy do góry. Zwykle nie pokryta śniegiem Illiniza Norte w tym roku jest biała. To dziwny i biały rok. Szybko nabieramy wysokości i docieramy do zasypanego śniegiem passeo de la muerte na wysokości około 5000 mnpm. Trochę ekspozycji i szczęśliwie mamy ze sobą raki. Tym razem się przydały. Wreszcie docieramy na szczyt. Mgła, brak widoczności a jedyne widoki jakie mamy przed sobą to widoki na deszcz. Od czasu do czasu tylko na chwile zza chmur wyłania się Illiniza Sur, nasz kolejny cel w Wielkiej Dziesiątce. Tak szybko jak to możliwe schodzimy do schroniska Nuevos Horizontes i tam żegnamy się z kolegami z Austrii. Chłopcy zjeżdżają do Quito a my zostajemy na 4700 mnpm. W nocy ruszamy na kolejna górę.
To nasza 5 góra w ramach BIG 10 więc nie zastanawialiśmy się nad tym czy to zwykle cel aklimatyzacyjny czy główny. Dla nas była jednym z celów który mieści się w ramach dziesięciu najwyższych szczytów Ekwadoru.
Po mokrej aklimatyzacji na Imbaburze docieramy do wioski El Chaupi. Tam znajdujemy hostal Llovizna, co po hiszpańsku znaczy mżawka – jakby mało było deszczu ;). Jednak mimo paskudnej nazwy zatrzymujemy się w nim bo ma olbrzymi kominek, choinkę a jeśli chcesz przywołać obsługę do baru to uruchamiasz pozytywkę w kolędami ;). To były wystarczające powody do tego aby przekonać nas do pozostania na wysokości 3300 mnpm. Racjonalizujemy, że jeśli wyśpimy się tak nisko to będziemy bardziej wypoczęci a to może przynieść tylko korzyści ;). Tam spotykamy się z dwoma Austriakami – Wolfgangiem i Peterem i wspólnie wynajmujemy transport który rano zawozi nas do miejsca zwanego Virgen na wysokość 3900 mnpm. To miejsce do którego jest w stanie dotrzeć samochód 4x4 i zwykle właśnie stąd startuje się do schroniska Nuevos Horizontes na wysokości 4700 mnpm. To właśnie to schronisko jest baza wypadową na obie Illinizy. Przed nami jednak znacznie dłuższa droga. Ale… przynajmniej zjedliśmy pyszna kolacje a Wolfgang wypił takie ilości piwa, że bar będzie świecił pustkami do czasu dostawy ;).
Droga do schroniska zajmuje nam około 2,5 godziny. Tam wypijamy gorąca herbatę, zostawiamy niepotrzebny sprzęt i ruszamy do góry. Zwykle nie pokryta śniegiem Illiniza Norte w tym roku jest biała. To dziwny i biały rok. Szybko nabieramy wysokości i docieramy do zasypanego śniegiem passeo de la muerte na wysokości około 5000 mnpm. Trochę ekspozycji i szczęśliwie mamy ze sobą raki. Tym razem się przydały. Wreszcie docieramy na szczyt. Mgła, brak widoczności a jedyne widoki jakie mamy przed sobą to widoki na deszcz. Od czasu do czasu tylko na chwile zza chmur wyłania się Illiniza Sur, nasz kolejny cel w Wielkiej Dziesiątce. Tak szybko jak to możliwe schodzimy do schroniska Nuevos Horizontes i tam żegnamy się z kolegami z Austrii. Chłopcy zjeżdżają do Quito a my zostajemy na 4700 mnpm. W nocy ruszamy na kolejna górę.
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.