Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Motocyklem przez Wietnam > WIETNAM



Większość mieszkańców Wietnamu porusza się po swoim pięknym, różnorodnym kraju na motocyklach, skuterach lub rowerach elektrycznym, więc coś w tym musi być . Postanowiliśmy sprawdzić na własnej skórze, czy podróżowanie motocyklem będzie dla nas przyjemnym doświadczeniem, czy też niekończącym się pasmem niedogodności. Zaznaczyć trzeba, że jesteśmy parą ludzi, w której nikt nie posiada prawa jazdy kategorii A. Po przybyciu do Ho Chi Minh wybraliśmy się na spacer po mieście w celu wyszukania jakiegoś bazaru z używanymi motocyklami. Zupełnie niepotrzebie. Okazało się, że największy wybór znajduje się tuż pod nosem, czyli na najbardziej turystycznej ulicy w Ho Chi Minh. Jeśli ktoś przyjży się uważniej, to zauważy porozwieszane na ścianach budynków ogłoszenia z ofertami sprzedaży motoru. Zazwyczaj zamieszczane są one przez turystów kończących swoją podróż po Wietnamie, więc przy okazji można wypytać o wrażenia. Jest to najłatwiejsza i najtańsza możliwość zakupu. Drugą możliwością jest zakup motoru od Wietnamczyka, który kupił go wcześniej od turysty i podbił cenę o prowizję dla siebie. Trzecią możliwością jest wycieczka do Dystryktu 7, gdzie mechanicy oferują używane graty o mocno zawyżonej cenie. Przeciętna cena zakupu używanego motocyklu to 200-400USD. Można jeszcze kupić nowy prosto z salonu, ale trzeba liczyć się z dość dużymi problemami z uzyskaniem dokumentów. My jednak nie szliśmy tą drogą i zdecydowaliśmy się na zakup 10-cioletniej Hondy Win od pewnego Duńczyka. Nastąpiło przekazanie dokumentów i życzenia szerokiej drogi, nawet kask dostaliśmy w prezencie.
W innych miastach w Wietnamie, tj. Hoi An, Hanoi również widzieliśmy podobne ogłoszenia i myślimy, że cała tranzakcja odbywa się podobnie jak w Ho Chi Minh. Nie sprawdzaliśmy dokładnie, bo byliśmy już szczęśliwymi nabywcami własnego środka transportu.
Nieplanowane usterki mogą zdażyć się wszędzie, ale czy jest problem w ich naprawie? Raczej nie w Wietnamie. Warsztaty znajdują się na każdym kroku , od kilkanastu w większych miasteczkach i kilku w małych wioskach. Mechanicy zawsze są gotowi do pracy i bardzo pomocni. Jeśli jednak usterka zdaży się w szczerym polu, nie wahaj się zatrzymać przypadkowego przejezdnego. Większość kierowców wozi ze sobą najpotrzebniejsze klucze i ma dość duże doświadcznie w naprawie własnych sprzętów, więc może pomóc. Zdażyło się nam, że łańcuch pękł na trasie, gdzieś w lesie, zaczęliśmy pchać motor do najbliższej gospody, pewien chłopak widząc to zatrzymał się, podrzucił nas w cień drzew i zadzwonił do kolegi mechanika, ten przywiózł swoje narzędzia w koszyku na zakupy i zabrał się za naprawę. Cała akcja trwała ok 30min, kiedy my odpoczywaliśmy popijając zieloną herbatę, którą zostaliśmy poczęstowani.
Zastanawialiśmy się, czy na drogach będzie bezpiecznie i czy nie przypłacimy tej podróży życiem. Na Wietnamskich drogach jest dość chaotycznie, to fakt. Ludzie jednak jeżdżą stosunkowo wolno i dość głośno sygnalizują o swojej obecności na drodze nie szczędząc klaksonów. Motocyklistów raczej nie trzeba się obawiać, należy tylko pamiętać, że wjeżdzający z podporządkowanej nie spojrzy w lewo sprawdzając, czy przypadkiem nie wymusi pierwszeństwa. Największym zagrożeniem na drodze są pedzące i wyprzedzające na ślepo autobusy, takim trzeba od razu zjechać z drogi. Jednak generalnie, dzięki dobrej kondycji dróg jechało nam się bardzo przyjemnie. Nie mieliśmy też problemów ze znalezienie zakwaterowania w drodze, czy knajpy z jedzeniem.
Kolejną wątpliwością były dla nas konsekwencje podróży bez prawa jazdy przy spotkaniu z policją. Zdażyło nam się raz takie spotkanie w północnej części Wietnamu. Kierowca został wylegitymowany, poinformowany o zakazie prowadzenia motocyklu bez upoważnienia, po czym dostał wyraźny sygnał, że problem zostanie zapomniany po wpłacie 200tys wietnamskich dongów do kieszeni policjanta. Tak też uczyniliśmy i pożegnani serdecznym uściskiem dłoni ruszyliśmy dalej w drogę.
W innych miastach w Wietnamie, tj. Hoi An, Hanoi również widzieliśmy podobne ogłoszenia i myślimy, że cała tranzakcja odbywa się podobnie jak w Ho Chi Minh. Nie sprawdzaliśmy dokładnie, bo byliśmy już szczęśliwymi nabywcami własnego środka transportu.
Nieplanowane usterki mogą zdażyć się wszędzie, ale czy jest problem w ich naprawie? Raczej nie w Wietnamie. Warsztaty znajdują się na każdym kroku , od kilkanastu w większych miasteczkach i kilku w małych wioskach. Mechanicy zawsze są gotowi do pracy i bardzo pomocni. Jeśli jednak usterka zdaży się w szczerym polu, nie wahaj się zatrzymać przypadkowego przejezdnego. Większość kierowców wozi ze sobą najpotrzebniejsze klucze i ma dość duże doświadcznie w naprawie własnych sprzętów, więc może pomóc. Zdażyło się nam, że łańcuch pękł na trasie, gdzieś w lesie, zaczęliśmy pchać motor do najbliższej gospody, pewien chłopak widząc to zatrzymał się, podrzucił nas w cień drzew i zadzwonił do kolegi mechanika, ten przywiózł swoje narzędzia w koszyku na zakupy i zabrał się za naprawę. Cała akcja trwała ok 30min, kiedy my odpoczywaliśmy popijając zieloną herbatę, którą zostaliśmy poczęstowani.
Zastanawialiśmy się, czy na drogach będzie bezpiecznie i czy nie przypłacimy tej podróży życiem. Na Wietnamskich drogach jest dość chaotycznie, to fakt. Ludzie jednak jeżdżą stosunkowo wolno i dość głośno sygnalizują o swojej obecności na drodze nie szczędząc klaksonów. Motocyklistów raczej nie trzeba się obawiać, należy tylko pamiętać, że wjeżdzający z podporządkowanej nie spojrzy w lewo sprawdzając, czy przypadkiem nie wymusi pierwszeństwa. Największym zagrożeniem na drodze są pedzące i wyprzedzające na ślepo autobusy, takim trzeba od razu zjechać z drogi. Jednak generalnie, dzięki dobrej kondycji dróg jechało nam się bardzo przyjemnie. Nie mieliśmy też problemów ze znalezienie zakwaterowania w drodze, czy knajpy z jedzeniem.
Kolejną wątpliwością były dla nas konsekwencje podróży bez prawa jazdy przy spotkaniu z policją. Zdażyło nam się raz takie spotkanie w północnej części Wietnamu. Kierowca został wylegitymowany, poinformowany o zakazie prowadzenia motocyklu bez upoważnienia, po czym dostał wyraźny sygnał, że problem zostanie zapomniany po wpłacie 200tys wietnamskich dongów do kieszeni policjanta. Tak też uczyniliśmy i pożegnani serdecznym uściskiem dłoni ruszyliśmy dalej w drogę.
Zakup motocyklu okazał się dla nas idealnym pomysłem na podróżowanie. Zawdzięczamy mu totalną wolność podczas zwiedzania, bliskość z naturą oraz swobodny dostęp do nieturystycznych miejsc. Dodatkowo podczas przypadkowych postojów dowiedzieliśmy się jak pomocnymi, otwartymi i radosnymi ludźmi są Wietnamczycy.
Relacje z naszej podróży można znaleźć na naszym blogu: http://dogoniclato.blog.pl/
Relacje z naszej podróży można znaleźć na naszym blogu: http://dogoniclato.blog.pl/
Dodane komentarze
irena2005n 2014-06-06 13:56:42
ale nie wiem...czy kiedyś wyruszę w świat śladami tego jednośladu....Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.