Artykuły i relacje z podróży Globtroterów

Etiopski Alfabet cz. 3 > ETIOPIA


Łysy Łysy Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdjęcie ETIOPIA / Północna Etiopia / Północna Etiopia gdzieś po drodze / Po drodze do AxumTym razem M jak miasto, N jak natura i O jak oswajanie. Subiektywny obraz Etiopii wraz z przemyśleniami staje coraz pełniejszy...

M jak miasto

Miasto jest najmniej lubianym przeze mnie elementem każdego wyjazdu, jednak z drugiej strony nie sposób się bez niego obejść (szczególnie w Etiopii). Obserwacja życia miejskiego dostarcza wiele materiału do przemyślenia i porównania. Chcąc, nie chcąc, konieczny był pobyt w Addis Abebie. Jak każda stolica, tak i ta, odbiega prawie we wszystkim od tego, co dzieje się poza nią. Będąc w stolicy, można liczyć na momenty bardzo przyjemne i na całkowite rozczarowania również. Hotelowy boy powiedział, że za 120 dolarów można wynająć busa, który obwiezie nas po trzech interesujących miejscach, do których zaliczyliśmy Pałac Hajle Selasje, Muzeum Narodowe ze szkieletem Lucy- do niedawna najstarszym takim w świecie (liczy ok. 3 i pół miliona lat!) i na targ Merkato- podobno największy taki w Afryce. 120 dolarów? Hmmm... lekka przesada. Okazało się, że w cyklu kombinowanym, czyli trochę na nogach, trochę miejscowym transportem wyszło po około 1 dolarze na głowę- ot! cała Afryka. Do Pałacu można podejść najwyżej pod potężne jego ogrodzenie, szkielet Lucy poleciał na tourne po USA, a Merkato mimo, że dobrze było je zobaczyć, rozczarowało natłokiem chińszczyzny. Mimo wszystko końcówka dnia spędzona na basenie zalanym promieniami zachodzącego słońca, złagodziła lekkie rozczarowanie tymi beznamiętnymi doznaniami. Jak trudno jest uchwycić afrykański skrawek rzeczywistości, przekonałem się idąc ulicą i zapisując w notesie wszystkie wrażenia. Oto ich fragment: „wszędzie czyhają naciągacze, straganowa tandeta, wióry, kurz, nieokreślony smród, pozdrowienia zewsząd, ludzie bez palców, kończyn, niektórzy leżą zmieszani ze śmieciami. Idzie nagi mężczyzna z długą brodą i zmierzwionymi włosami, owinięty folią, trzymając wielki kij w ręku. Na wysypisku śmieci warzywnych biedacy, pośród których widzę dzieci. Wszyscy zacięcie grzebią w resztkach wydzielających przykry odór. Wiatr podnosi tumany kurzu i śmieci. Każdy próbuje coś sprzedać. Pięknie poukładane warzywa na kawałkach materiałów. Nieopodal dziecko robi kupę pod autem. Ludzie śpią gdziekolwiek. Nieśmiałe próby dominacji nowoczesnej architektury nad rozpanoszonym, bezładnym slumsem, kontrole wykrywaczem metalu”. Ciekawe było obserwowanie żebrającego człowieka i reakcji przechodzących obok ludzi. Kiedy patrzymy na coś z innej perspektywy, mając do dyspozycji dużo czasu, oczom naszym ukazać się może zaskakujący obraz. Człowiek owinięty w koc (a takich ludzi tu nie brakuje) otrzymywał pieniądze średnio co 3 minuty. Podążając po prostu przed siebie, natrafia się co chwila na zaskakujące zdarzenia, które czasem przyprawiają o bezsilność. Widok ferendżi, czyli obcokrajowca, niczym magnes wyciąga z zapadłych zakamarków ludzi głodnych, chorych na ciele i umyśle, cwaniaków, ciekawskich... Jak zmierzyć się z taką ilością nieszczęść? Jak „przesiać” tych, którzy potrzebują od symulantów? Jak po „przesianiu” pomóc? Często pozostaje oddalenie się z miejsca, gdzie spotkały się dwa, często nie rozumiejące się światy... Będąc w Debark patrzyłem z hotelu na tłumy podążające w obie strony ulicy - od zmierzchu do świtu. Ciągły ruch, brak pośpiechu, brak widocznego celu. Z głębokiego zamyślenia wyrwały mnie dzieci krzyczące: „money, money”. Z Axum zapamiętałem ubranego w garnitur mężczyznę, który w jednej ręce trzymał telefon, a w drugiej owcę na sznurku Rozmowa musiała być tak ekscytująca, że nie wyczuł, iż owca przewróciła się. Tym sposobem ukazał się widok: biznesmen ciągnący bez pośpiechu na sznurku zwierzę, szorujące plecami po asfalcie - dziwne to nieco. Będąc w Mekele poszedłem zobaczyć, skąd dopływają dźwięki przypominające agitację polityczną. Jak się okazało, było to kazanie, głoszone w czasie odbywającej się właśnie mszy. Byłem bardzo ciekaw, co takiego mówi ksiądz, że ludzie wysłuchują go w całkowitym milczeniu, przerywanym potwierdzającymi mruknięciami, na wykrzyczane zapytania. Udałem się więc do elegancko ubranego młodego człowieka z identyfikatorem i zapytałem o treść kazania. Ten kazał mi chwilę poczekać, po czym oddalił się, dając nadzieję, że poznam treść słyszanych wywodów. Po przyjściu powiedział: „Zakaz robienia zdjęć”, po czym stopił się myślami z tłumem odzianych na biało uczestników ceremonii. Miasto dawało zawsze większe możliwości, dlatego od zawsze ściągały do niego tłumy liczące na poprawę swego losu. W biednych krajach zarysowało to jeszcze ostrzej kontrast, który jest nieodłącznym elementem dzisiejszego świata.

N jak natura

Natura to przeciwieństwo miasta, to niełatwa przestrzeń, w której usiłują egzystować ludzie i zwierzęta. Dziwił się nasz kierowca, dlaczego uciekamy z miast, które przecież tyle oferują. Natura w Etiopii to wielki rozmach, którego mały, ale jakże bogaty fragment udało się ujrzeć na własne oczy. Etiopia jest krajem przyrodniczych kontrastów. Z jednej strony depresja Danakil, a z drugiej czwarty, co do wielkości szczyt Afryki- Rash Dashen. Aż dwadzieścia szczytów oscyluje wokół wysokości 4 tysięcy metrów. Etiopskie terytoria dają życie czterem systemom wodnym, z których najbardziej znanym jest Błękitny Nil. Z uwagi na tak znaczne zróżnicowanie terenu, wyróżnia się tu aż pięć stref klimatycznych, zależnych od wysokości (od 116 metrów poniżej poziomu morza aż do 4620 metrów), temperatury (od kilku do 50 stopni Celsjusza) oraz opadów atmosferycznych (od zera w ciągu kilku miesięcy w roku do ponad 400 mm, przy czym zdarzają się opady, przeradzające się w gwałtowne powodzie). Będąc w porze suchej przybysz widzi tylko gigantyczne koryta rzek, wypełnione kamieniami i gdzieniegdzie ludźmi, usiłującymi coś jeszcze z nich wyciągnąć. Nic więc dziwnego, że w tak zróżnicowanej przestrzeni znalazło życie wiele fascynujących gatunków, dziko żyjących zwierząt, które z jednej strony oszałamiają, z drugiej zaś wprawiają w zakłopotanie nienawykłego do takich widoków człowieka. Pisząc to czuję bezsilność spowodowaną tym, że nie poruszam się swobodnie po nazwach ssaków, ptaków czy roślin, które widziałem. Przybysza z kraju, gdzie w tym samym czasie zalega gruba warstwa śniegu, olśniewają nietypowe kształty gór, uformowane przez działalność wulkaniczną, urwiste przepaście, soczyste kolory ziemi, roślinności. W spalonych marcowym słońcem górach Siemen można upajać się zapachem róż, pośmiać ze stadnego życia Gelad Krwawiące Serce, doświadczyć wścibstwa Kruków Grubodziobych, zatopić się w widoku majestatycznie przemieszczających się orłów... Etiopia jest domem dla niezliczonej ilości zwierząt, wśród których warto wspomnieć Hienę Centkowaną, Leoparda, Geparda, Etiopskiego Wilka, Koziorożca Abisyńskiego, Guśca, Krokodyla, Hipopotama, nie wspominając o przebogatym życiu ptasim... Moja małość i respekt wobec natury nakazują w tym momencie zamilknąć i odesłać do obejrzenia zdjęć.

O jak oswajanie

To, czego doświadcza się na obcej ziemi, usiłując ująć następnie w jakieś ramy, to tylko skromna część prawdy, a czasem zupełne jej zakłamanie. Na jedno zdanie typu: „Etiopia to kraj, w którym żyją we względnej zgodzie wyznawcy różnych religii”, znajdziemy setkę faktów będących zaprzeczeniem tego stwierdzenia. Do jednoznacznych sądów są skłonni ludzie w „gorącej wodzie kąpani”, nierozsądni, powierzchowni, zawistni. W zasadzie nie powinienem zaczynać pisania Etiopskiego Alfabetu, gdyż zarówno ten wyjazd, jak i każdy inny trwają tylko dwa tygodnie. W tak krótkim czasie nie zawsze udaje się zbliżyć na odpowiednią odległość do lokalnej rzeczywistości. Jej oswajanie to ciągła obserwacja, czasem jej „głaskanie”, czasem „mocowanie się” z nią a czasem ucieczka od niej. Wszystkie te reakcje skłaniają do przemyśleń. Dlaczego na przykład tuż po przylocie strażnik lotniskowy nie chciał nas wypuścić z terminala, podczas gdy inni turyści nie byli zatrzymywani? Czy i tym razem taksówkarz urządzi żałosny spektakl, by wyciągnąć od zmęczonych i przez to tym bardziej zaskoczonych przybyszów niewspółmiernie duże pieniądze? Dlaczego na ulicy leży ktoś chory, a nikt się nim nie interesuje? Dlaczego tak często ktoś próbuje Cię oszukać? Czyżby brakowało tu bezinteresownych ludzi? Wątpliwości można mnożyć, ale najlepiej je rozwiewać. Najlepszym panaceum jest bliski kontakt z rzeczywistością (jeśli oczywiście nam na tym zależy) Na stołecznym targowisku Merkato, nie sposób było uwolnić się od natrętnego naciągacza. Wyrastał on spod ziemi, oferując coś, czego się nie chciało. Był wszędzie i zawsze, a jego czujność zaskakiwała. W pewnej chwili poklepałem go po ramieniu i powiedziałem z uśmiechem, że nazywam go mr Everywhere (pan wszędzie). Od tej chwili mr Everywhere biegał nie za mną, ale do swych licznych znajomych, chwaląc się swym nowym przydomkiem. Dzieci, które jak mr Everywhere są wszędzie mogą stać się „najbardziej uciążliwym punktem wyjazdu” ale patrząc na nie inaczej, można przyznać, że niepowetowaną stratą byłby brak kontaktu z nimi. Oswajając rzeczywistość, zaczynamy patrzeć na nią innymi oczyma. Przestaje ona wtedy stanowić źródło frustracji, ale otwiera powoli swe szerokie wrota...

Ciąg dalszy nastąpi...



Już niebawem P jak przykrości, R jak religijność i S jak system...

Zdjęcia

ETIOPIA / Północna Etiopia / Północna Etiopia gdzieś po drodze / Po drodze do AxumETIOPIA / Północna Etiopia / Północna Etiopia gdzieś po drodze / Święte Ibisy w locieETIOPIA / Północna Etiopia / Siemen Mountains / Kruk grubodzioby (złodziejaszek)ETIOPIA / Północna Etiopia / Siemen Mountains / Gelada Baboon ETIOPIA / Północna Etiopia / Siemen Mountains / Gelady Krwawiące Serce w naturalnym otoczeniuETIOPIA / Północna Etiopia / gdzieś po drodze / Nil Błękitny i widok na największe etiopskie jezioro TanaETIOPIA / Północna Etiopia / gdzieś po drodze / Po drodze do Axum 2ETIOPIA / Północna Etiopia / gdzieś po drodze / Prawie martwa naturaETIOPIA / Północna Etiopia / Siemen Mountains / Przestrzeń, wolność, dzikość, SiemenETIOPIA / Północna Etiopia / gdzieś po drodze / To też Etiopia

Dodane komentarze

swift dołączył
27.02.2007

swift 2009-05-18 13:17:57

Piękne zdjęcia i relacja. Podeślij parę fotek ptaków, to postaram się je rozszyfrować.

Przydatne adresy

Brak adresów do wyświetlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2023 Globtroter.pl