Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
OMORATE -DASSANECH > ETIOPIA
fotoel relacje z podróży
Noc w Turmi była gorąca. W małym pokoiku z drzwiami i oknem z blachy ciężko było zasnąć. Muzyka etiopska rozbrzmiewała do późnej nocy. Następnego dnia po nieprzespanej nocy wcześnie z rana wyruszyliśmy w kierunku granicy z Kenią do miasteczka Omorate. Z Turmi droga wiodła przez zanikający stopniowo busz. Po dwóch godzinach jazdy wjechaliśmy na tereny uprawne. Pola były zmeliorowane i nawadniane z pobliskiej rzeki Omo. Omorate zrobiło się „Ośrodkiem Rolniczym”. Chaty w osadzie tradycyjnie zwarto przylegały do siebie. Zbudowane były w gęsto plecionych patyków, dachy były kryte strzechą. Kilka szerokich, piaszczystych ulic przecinało wielką wioskę. W przydrożnej restauracyjce prowadzonej rodzinnie zjedliśmy tradycyjnie jajecznice z małą czarną kawą o smaku cynamonu.
Do plemion zamieszkałych te nadrzeczne rejony zaprowadził nas przewodnik, który po negocjacji z wodzem plemienia i wniesionej opłacie wprowadził nas do ich wioski.
Plemię Dassanech tak jak i inne plemiona Etiopii wyróżniali się piękną budową ciała, różnorodną karnacją oraz ciekawymi twarzami. Każda napotkana postać zasługiwała na zrobienie portretu. Pierwsze chwile były dla nas zauroczeniem i chęcią do zachłannego fotografowania. Coraz to nowsi tubylcy z plemion okrążali nas i z zaciekawieniem przyglądali się naszym sesjom fotograficznym, które były dla nich w pewnym rodzaju atrakcją jak i chęcią zarobienia kilku birów.
Nad brzegiem rzeki Omo, widać ludzi, przepływających przez rzekę na łodziach, wyciosanych z jednego pnia. Tradycyjnie duże ilości otaczających dzieci proszą nas o więcej długopisów flamastrów i innych upominków, jakie tam zawieźliśmy. W tym dniu było wyjątkowo gorąco trudno było poruszać się w otaczającym nas tłumie, jednak musieliśmy wracać do naszych jeepów.
Do plemion zamieszkałych te nadrzeczne rejony zaprowadził nas przewodnik, który po negocjacji z wodzem plemienia i wniesionej opłacie wprowadził nas do ich wioski.
Plemię Dassanech tak jak i inne plemiona Etiopii wyróżniali się piękną budową ciała, różnorodną karnacją oraz ciekawymi twarzami. Każda napotkana postać zasługiwała na zrobienie portretu. Pierwsze chwile były dla nas zauroczeniem i chęcią do zachłannego fotografowania. Coraz to nowsi tubylcy z plemion okrążali nas i z zaciekawieniem przyglądali się naszym sesjom fotograficznym, które były dla nich w pewnym rodzaju atrakcją jak i chęcią zarobienia kilku birów.
Nad brzegiem rzeki Omo, widać ludzi, przepływających przez rzekę na łodziach, wyciosanych z jednego pnia. Tradycyjnie duże ilości otaczających dzieci proszą nas o więcej długopisów flamastrów i innych upominków, jakie tam zawieźliśmy. W tym dniu było wyjątkowo gorąco trudno było poruszać się w otaczającym nas tłumie, jednak musieliśmy wracać do naszych jeepów.
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adresów do wyświetlenia.
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.