/ / INDIE > Tydzień w Indiach > Forum, porady, opinie i informacje w Globtroter.pl

Forum dyskusyjne


Tydzień w Indiach

kategoria podróże po świecie

kraj Indie

Solo dołączył
08.09.2013

Solo 20:37 | 07.02.2014

Planujemy wypad do Indii w marcu. Lądujemy w Delhi. Będziemy mieć pełnych 7 dni na intensywne zwiedzanie. Jakie miejsca polecacie (oprócz Taj Mahal i Delhi)? Ile dni potrzeba na Delhi? Jak się sprawnie poruszać - transport publiczny, taxi? Ganges - Patna, czy jakieś ciekawsze miejsce z łatwym dostępem? Jak to wygląda cenowo. Z góry dzięki za wszystkie wskazówki.


morg dołączył
08.02.2014

morg 10:52 | 08.02.2014


Delhi - zależy, co cię interesuje. Jeśli zabytki, to po wszystkich głównych jeździ Hoho bus (zgogluj sobie "delhi hoho bus"). Klimatyzowany, przyjazny. Jeśli wolisz zwiedzanie rykszami, to przynajmniej Hoho podpowie Ci najbardziej zoptymalizowaną trasę od zabytku do zabytku. Jeśli zabytki typu grobowce i świątynie bardzo Cię interesują, na Delhi zostaw sobie pełne dwa dni. Po Twoich zdjęciach (zresztą bardzo dobrych) widzę że wolisz raczej okoliczności przyrody, jeśli tak, to w Delhi odhacz sobie ze 2-3 zabytki i jedź dalej, bo szczerze mówiąc, po obejrzeniu 10 fortów wszystkie zlały mi się w jeden :)

Poruszanie się rykszami jest ciekawą przygodą, pod warunkiem, że nie dasz się zirytować faktem, że z każdym ryksiarzem trzeba się targować, że poda cenę wyższą o jedno zero od tej, jaką podaje tubylcom, a na koniec zażąda napiwku, z którego będzie wysoce niezadowolony (niezależnie od jego wysokości).

Taksówki odradzam - odległości są tak duże, że wydasz na nie majątek. Autobusów miejskich nie próbowałam, ale wydaje mi się to bez sensu - ponoć niebezpiecznie, ani szybciej, ani wygodniej, ani ciekawiej. Metro jest ok, tylko trzeba oczywiście bardzo pilnować rzeczy i być odpornym na przepychanie się łokciami. Recepcjonista w hotelu oferował nam wynajęcie taksówki na cały dzień po z góry ustalonej cenie. To też może być opcja, choć w moim rankingu Hoho wygrywa z taksówkami ze względu na to że nie ząda napiwków (a ryksze ze względu na to że nie stoją w korkach).

polecam grobowiec Safdarjunga: http://nawrocka.fc.pl/articles/68/agra3.jpg (w adresie jest Agra, ale to Delhi - zdjęcie jest z artykułu dotyczącego porównania Agry i Delhi). Jest tam przyjemnie, pusto, cicho, śmiesznie tanio (półtora dolara), a architektonicznie od Taj Mahal niewiele odbiega.

Do Agry lepiej przyjechać dzień wcześniej i ruszyć wcześnie rano, jak otwierają o 5, to być tam o 4.45, inaczej stratuje Cię tłum albo zabije gorąco (mają stronę www, na której można sprawdzić godziny otwarcia, które się zmieniają. Przez jeden dzień w tygodniu jest nieczynne, nie pamiętam, chyba był to piątek). Jest mnóstwo obostrzeń dotyczących tego, co można wnieść, których niestety bardzo pilnują. odtwarzacz MP3 zostaw w hotelu ;)

Koniecznie wybierz się nad Jamunę, żeby zobaczyć Taj z daleka.

W granicach 1 dnia podróży jest park narodowy Jima Corbeta. Na nas nie zrobił wielkiego wrażenia, ale byliśmy tam o niewłaściwej porze roku. Marzec jest ponoć korzystniejszy. Zwiedza się park, a właściwie dżunglę, takim odkrytym jeepem.

Tydzień to strasznie mało, zważywszy na to, że Indie są niesamowicie męczące i dużo czasu zajmuje przemieszczanie się.

W granicach 1 dnia od Delhi (a właściwie po drodze między Delhi a Agrą) jest parę ciekawych miejsc - Abhaneri (wioseczka, a w niej ze 2 zabytki, dodatkową atrakcją jest fakt, że można zobaczyć, jak naprawdę wygląda induska osada) i Fatehpur Sikri. My zwiedziliśmy te dwa miejsca po drodze, a w agrze byliśmy na noc, ale mieliśmy swojego kierowcę. Nie wiem, czy ten sam manewr udałby się z publicznym transportem, trzeba by poszukać noclegu bliżej (może Alwar? nie wiem).


Solo dołączył
08.09.2013

Solo 19:42 | 08.02.2014

Wielkie dzięki. A mógłbyś coś napisać na temat cen? Np. wspominałeś o wynajętym aucie z Delhi do Agry - jaki to jest koszt? Ile kosztować może riksza na przykładzie dystansu między atrakcjami(np. Lotos i czerwony fort - to jest ok 15km - czy rikszarz wydoli...)? Park Jima Corbetta - ile kosztowało to jeep safari. Na stronie którą znalazłem więcej informacji jest na temat zakwaterowania i gastronomi niż samego zwiedzania. Możesz polecić jakieś sprawdzone restauracje czy knajpki w Dehli lub okolicach? Pozdrawiam


Solo dołączył
08.09.2013

Solo 19:57 | 08.02.2014

Właśnie zajrzałem w profil i spostrzegłem, że na posta odpisała kobieta, a nie mężczyzna... Przepraszam za przeoczenie :) W takim razie, czy MOGŁABYŚ napisać... reszta powyżej :) Pozdrawiam


morg dołączył
08.02.2014

morg 21:09 | 08.02.2014

Ceny tak średnio pamiętam.

Jeśli nic się od zeszłego roku nhie zmieniło, 60 rupii to w przybliżeniu 1 dolar (ale ponoć jest duża inflacja).

Wstęp do taj mahal to tak chyba z 50-60 zł wychodził.

hoho bus w najdroższej wersji (dwa dni) 600 rupii, jeśli dobrze rozumiem: http://hohodelhi.com/ (użyłam modułu na stronie glównej żeby sprawdzić cenę na konkretną datę; zapewne różnią się od sezonu. W poniedzialki mają nieczynne).

Ryksza albo motoryksza (czyli tuk-tuk) na taką rozsądną, średnią odległość (wiadomo- nie przez całe 3 milionowe miasto) od 100 do 200, (no może 250 jeśli daleko) rupii za przejazd, zależy też od liczby osób. Tuk-tuki teoretycznie mogą brać 2 albo 3 osoby, ale chudych i 5 wejdzie, jak trzeba ;) Na ceny koniecznie należy umawiać się przed wejściem do rykszy czy tuktuka, inaczej przy wychodzeniu kierowca może zaśpiewać sobie i 3 razy tyle, ile powinien. Targować się trzeba do oporu - tzn jak kierowca mówi 220, po prostu odchodzisz ;) Krzyczy za tobą 200 - idziesz dalej. Jego sąsiad z przodu mówi 180 - idziesz dalej i zatrzymujesz się dopiero, gdy z czyiś ust padnie 150 (możesz spokojnie założyć, że autochton zapłaciłby 100).

Dobrze jest mieć przy sobie przewodnik i np pokazać zdjęcie tego gdzie się chce dojechać - bo adresów często nie umieją przeczytać - może i mówią po angielsku, ale czytają w hindi. A i hinduska wymowa nazw własnych bywa taka że trudno się zorientować.

Co do kierowcy - my jezdzilismy po Indiach przez miesiąc dwunastoosobową grupą, więc nam się to opłacało. Nie mam pojęcia, jak to wygląda przy mniejszej grupie, i na tydzień. Nie znam się na transporcie publicznym zupełnie, ale spotkaliśmy wielu turystów, którzy jezdzili autobusami i pociągami. Kierowcę wzięliśmy po prostu z firmy turystycznej, z tym, że zamiast wykupić zaplanowaną "wycieczkę" sami podaliśmy plan, gdzie ma jechać.

Nawet mając kierowcę, w delhi i kalkucie przesiedliśmy się do ryksz (albo hoho), bo minibusik nie ma najmniejszych szans w starciu z korkami (i krowami). Z kolei wokół taj mahal jest zakaz ruchu spalinowego, więc albo piechotą albo elektryczną taksówką albo rykszą. Więc myślę, że opcja kierowca będzie w Twoim przypadku średnio opłacalna.














morg dołączył
08.02.2014

morg 21:51 | 08.02.2014

Choc jesli jedziecie wieksza grupą to moze warto sprawdzic. Popytaj w indyjskich firmach turystycznych, duzo ma swoje www. moga tez zorganizowac hotel - bedzie jeden problem mniej.

cen safari też niestety nie pamiętam - to było dwa lata temu, poza sezonem (lipiec = pora deszczowa = nie ma tygrysów), więc od tamtej pory już na pewno 3 razy się zmieniły ;) Radzę do nich napisać i zapytać, najlepiej do kilku firm. Ale jest to raczej tania rzecz.

15 km to za dużo dla ryksiarza, ale tuk-tuk (taka trójkołowa konserwa nie do pomylenia z niczym innym) powinna dać radę. Zapytam jeszcze kolezanki, która tam mieszkała.

Za pozostałe zabytki ceny są raczej symboliczne, rok i 2 lata temu nie przekraczały 150 rupii.

Co do jedzenia. Tu jak pewnie wiesz, są różne szkoły - tych, co jadą tam z własnymi sztućcami i liofilizowanym gulaszem oraz tych, co już pierwszego dnia rzucają się na koktajl z surowego mleka podany w brudnej szklance. Sraczkę mają najczęściej i jedni i drudzy :)

Ja należę do frakcji liofilizowanej (choć bez przesady, ryż z martwymi mrówkami też jadłam) i przez w sumie 9 tygodni spędzonych w Indiach nie bolał mnie brzuch ani razu. Kolega z frakcji mlecznej po powrocie do Polski zaliczył intensywną terapię na oddziale zakaźnym. Ale statystycznie nasze przypadki są zapewne bez znaczenia.

W Indiach jada się raczej w malenkich dziuplach-knajpach albo wręcz ze straganów, więc nie ma żadnej restauracji którą mogę polecić. No, może jakieś tam 4gwiazdkowe, albo szczególnie wybitne, gdzieś tam są, ale w żadnej nie byłam. Ponieważ większość czasu byliśmy w podróży, jadaliśmy w takich "zajazdach dla tirowców".

Cena za obiadek złożony z ryżu, chapati i dalu (dal to taka jakby grochówka tylko że bez mięsa) może wynosić w knajpie dla lokalsów ze 150-200 rupii. Z mięsem drożej. Oczywiście i tu powtarza się schemat "ustal cenę zanim zjesz". Nie ważne, co jest napisane w menu ;) Potem jeszcze doliczą obsługę i vat, a potem jeszcze napiwek (standardem jest niewydawanie reszty). No ale za obiad więcej niż 300 to byłoby złodziejstwo.

Zasada jest taka, że posiłek jakby komponuje się samemu - tzn zamawiasz ryż - sam ryż po angielsku nazywają steem lub plain, z warzywami lub kminkiem (ten ostatni to jeera rice) za jakieś 90 rupii (w droższych restauracjach 120), do tego odpowiedni dal za drugie tyle, ewentualnie pakorę, dojadasz chapati, jak dalej jesteś głodny domawiasz drugi dal - wszystko jest w tak małych porcjach, ze rosły mężczyzna zje to wszystko na raz.

My, jak ryż kosztował wiecej niz 110, to po prostu wychodzilismy (czasem nas zatrzymywali i wyjmowali inne menu z nizszymi cenami...). Ale to jak mówiłam były zajazdy dla tirowców - w miescie moze byc troche drozej.

W Indiach właściwie nie ma półproduktów albo szybkich przekąsek - nie da się przeżyć, tak jak u nas, na bułce z masłem, bo poza enklawami turystycznymi i enklawami dla zeuropeizowanej elity, nie da się kupić ani bułki ani masła. Jak człowiek sobie załatwi żołądek i np będzie do końca wycieczki nadwrazliwy na ostre przyprawy, to ma przechlapane. Dlatego ja tam bym się tak całkiem od gulaszy liofilizowanych i kaszek mannych nie odżegnywała :)

W delhi, agrze (chyba) i innych dużych miastach są bankomanty, wszystkie europejskie karty nam działały.

Ach, no i rozmawiajac o cenach, upewniaj się w co drugim zdaniu, ze mowa o kwotach w rupiach, a nie np w euro... :)









morg dołączył
08.02.2014

morg 20:41 | 09.02.2014

sprawdziłam, tuk tuk spokojnie zrobi 15 km.

dowiedziałam się też ze bilety na pociąg mozna rezerwowac przez internet, jesli zdecydujesz się na rezerwowanie ich na miejscu mozesz skorzystac z "foreigners quota" czyli puli biletów dla cudzoziemców.

Ze względu na to że na drogach i torach bywa różnie, polecałabym zaplanować powrót do Delhi przynajmniej półtora dnia przed wylotem. Można zostawić sobie zwiedzanie Delhi na koniec.




Solo dołączył
08.09.2013

Solo 14:18 | 10.02.2014

Wielkie dzięki za wszystkie informacje. Z siedmiu dni jakie będziemy mieć, dwa chcę przeznaczyć na Delhi, dwa na Jima Corbetta i jeden, może dwa na Agre. Zostaje jeszcze jeden wolny dzień - ktoś ma jakieś pomysły na jego zagospodarowanie?


[konto usuniete] dołączył
02.10.2012

[konto usuniete] 17:08 | 13.02.2014

zlota swiatynia w amritsar/zupelnie inna niz hinduskie/ i widowisko smiesznych krokow na granicy indie-pakistan /atarri/
naprawde watro zobaczyc guru w swiatyni , a potem show wojsk indyjskich i pakistanskich /monty python nie ma szans / !! peace


morg dołączył
08.02.2014

morg 19:05 | 13.02.2014

z Agry do granicy z Pakistanem w 1 dzień? To w ogóle możliwe? Ale przyznaję, ministerstwo śmiesznych kroków to przy tamtejszej straży granicznej przedszkole :)


[konto usuniete] dołączył
02.10.2012

[konto usuniete] 05:10 | 15.02.2014

...mozliwe ?
jasne, jest nocny pociag z agry do amritaru / wsiadasz o 16 i kolo 8 jestes/,wyjazd do granicy zbiorowa taxi 100 rupi o 14 i powrot o 18 / i jeszcze duzo czasu na golden tempel !!
z delh do amritsar i z powrotem jest expres /5-6 h/, ktory kursuje 2 razy dziennie !
peace


Solo dołączył
08.09.2013

Solo 16:17 | 22.02.2014

Dzięki za wszystkie informacje. Niestety z przyczyn niezależnych ode mnie wyjazd będzie musiał zostać przełożony - mam nadzieję, że tylko do jesieni. Na szczęście nie kupiliśmy jeszcze biletów. Byś może uda nam się zorganizować więcej niż jeden tydzień. Które z jesiennych miesięcy są najlepsze na wizytę w Indiach?


Magz dołączył
06.01.2007

Magz 04:10 | 28.02.2014

Koniec września. Od października już jest w miarę spoko. Wcześniej monsun. Plus to jest sezon festivali indyjskich. Tylko, że daty są zawsze ruchome, ale warto.


klopski dołączył
02.03.2014

klopski 12:16 | 02.03.2014

ile trwa podróż do Indii?


Solo dołączył
08.09.2013

Solo 12:40 | 02.03.2014

Lot bezpośredni z Europy to ok 8 godzin (np. Amsterdam - Delhi). Z Polski, z przesiadką w np. Moskwie, to jakieś 12 godzin.



Strefa Globtrotera

Forum dyskusyjne

Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.

Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.

Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.

Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.

Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.

Jak dodać wątek

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie [tutaj]
  2. Zaloguj się (na każdej stronie)
  3. Utwórz nowy wątek na forum [tutaj]
X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl