Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Subiektywny przewodnik po Meksyku > MEKSYK



Co warto zobaczyć
Mexico City – miejska dżungla, którą można pokochać lub znienawidzić. Do ciekawostek tego miejsca należą:
• Narodowe Muzeum Antropologii – skarbnica niezwykłych meksykańskich znalezisk archeologicznych. Przystanek metra – Chapultepec.
• Bosque de Chapultepec – ogromny park, w którym znajdziecie muzea sztuki współczesnej oraz Narodowe Muzeum Antropologi. Przystanek metra- Chapultepec.
• Coyoacan i San Angel – dzielnice utrzymane w kolonialnym stylu, bardzo zadbane, gdzie mieści się sporo restauracji i barów. W dzielnicy Coyoacan znajduje się również muzeum – dom Fridy Khalo (Casa Azul). Przystanek metra – Coyoacan.
• Zocalo – jeden z największych placów na świecie; otaczają go: pałac prezydencki, katedra oraz pozostałości głównej świątyni Azteków. Przystanek metra – Zocalo.
• Murale – ogromne malowidła ścienne, które znaleźć można w Palacio Nacional, Palacio de Bellas Artes, Museo Mural Diego Rivera
• Rejs gondolą po kanałach Xochimilco. Przystanek metra – Tasquenia, a następnie pociąg do stacji Xochiomilco.
• Ballet Folklorico de Mexico – spektakularne widowisko w pięknym Palacio de Bellas Artes. Przystanek metra – Bella Artes.
• Paseo de la Reforma. Przystanek metra – Hidalgo.
• Santa Fe – niegdyś wysypisko śmieci, a obecnie dzielnica krawaciarzy, wysokich biurowców i modernistycznej architektury. Przystanek metra – Observatorio, a następnie busikiem do Santa Fe.
Teotihuacan –w języku nahuatl znaczy “tam gdzie rodzą się bogowie” . Kiedyś było to bardzo dobrze prosperujące 200 tysięczne miasto z placami targowymi, spichlerzami, teatrami, boiskami do gry w pelotę. Teraz obowiązkowy punkt wycieczek tych, co odwiedzają Mexico City. Piramida Słońca, Piramida Księżyca, Cytadela i wizerunki pierzastego węża Quetzalcoatla. Można tam dojechać autobusem z Mexico City, który znajdziecie na dworcu północnym. Przystanek metra – Autobuses del Norte.
Guanajuato – znajdziecie tu labirynt malowniczych ryneczków i wąskich, krętych uliczek biegnących między kolorowymi domami. Pod miastem natomiast znajduje się sieć tuneli, które obecnie wykorzystuje się do ruchu samochodowego. W październiku odbywa się tam również festiwal teatrów rożnych. Na wydarzenie to zjeżdżają artyści z całego kraju oraz niezliczona liczba fanów sztuki teatralnej (www.festivalcervantino.gob.mx ).
Patzcuaro – tutaj warto zajechać w okolicach Święta Zmarłych, ponieważ w tych dniach jest to miejsce gdzie Meksykanie „najhuczniej” obchodzą to święto. To co tam zastaniecie to kolorowo zdobione cmentarze, pełno jedzenia na pomnikach i wesołą muzykę dookoła grobów. Zjeżdżają się tutaj indiańscy producenci wszystkiego: masek, figurek, ciuchów, mebli. Inne atrakcje jakich możecie tam doświadczyć to :rozgrywki w pelotę, oraz taniec tupiących dziadków w centrum. Cmentarze, które warto odwiedzić to Turumutoro oraz Tzin tzun tzan. W ostatniej miejscowości znajduje się również strefa archeologiczna, gdzie znajdziecie pozostałości poprzednich cywilizacji. Miłe miejsce do odpoczynku. Do obu tych miejscowości można dojechać taksówką oraz busikiem z Patzcuaro.
Chiapas – w ten rejon warto się udać ze względu na przyrodę. Można tam spotkać ogromne motyle i baobaby wielkości kilku kościołów. Tutaj znajdują się liczne wodospady – najsłynniejsze wśród nich to Agua Azul - Lagunas de Montebello, park narodowy z 49 jeziorami, dziewicze dżungle zamieszkiwane przez plemię Lacandona oraz jedne z najważniejszych ruin Majów Meksyku - Palenque.
San Cristobal de las Casas – samo miasteczko oferuje mnóstwo barów i miejsc z muzyką na żywo. Znajdziecie tam również całą rzeszę młodych europejczyków, którzy przyjeżdżają tu uczyć się hiszpańskiego. Położone jest wysoko w górach, dlatego w okresie zimowym (listopad – luty) jest tu naprawdę zimno. W pomieszczeniach również nie doświadczycie ciepła, ponieważ brak jest tam ogrzewania. Jak dla mnie jest to najładniejsze meksykańskie miasteczko. San Cristobal jest również dobrym miejscem wypadowym, ponieważ w pobliżu znajduje się historyczne Palenque, San Juan Chamula, kanion i Aqua Azul.
Cañón del Sumidero - jeden z największych kanionów Ameryki Północnej. Głównymi mieszkańcami są tu krokodyle.
Palenque – ruiny, pozostałości po kulturze Majów.
San Juan Chamula – indiańskie miasteczko znajdujące się w pobliżu San Cristobal de las Casas. Słynie z kościoła, w którym codziennie Indianie składają w ofierze koguty ukręcając im przed ołtarzem głowy.
Aqua Azul – wodospad, w którym woda ma wyjątkowy, niebieskawy odcień. Dzieje się tak za sprawą dużej zawartości minerałów, które osadzają się na kamieniach i pniach drzew.
Jukatan – tutaj jest zarówno dżungla jak i przepiękna rafa koralowa, a wybrzeże pokryte jest pisakiem w dotyku przypominającym mąkę. Na północy można podziwiać stada flamingów i krokodyli.
Cancun –turkusowa woda, palmy dookoła, a także ogromna liczba europejczyków i amerykanów. Najtaniej to tu nie jest, ale za to pięknie.
Isla Mujeres - mekka backpackerów. W wodzie koloru turkusowego można popływać z ogromnymi żółwiami i rekinami.
Playa del Carmen – typowy kurort dla zamożnych. Ładny i przy okazji drogi. Z tego miejsca można wypłynąć na nurkowanie w Morzu Karaibskim, co oznacza podziwianie koralowców, ogromnych żółwi i kolorowych rybek. Tani hostel jaki można tam znaleźć to Urban Hostel.
Huasteca Potosina, San Luis Potosi - dziesiątki wodospadów, małe zapomniane wsie, wielkie dziury w ziemi, które mają 50m średnicy i 300 głębokości, i z których wylatują stada papug.
Puerto Escondido - raj dla surferów.
Barra de la Cruz – wioska, o której zapomniał świat, ale nie surferzy. Miejsce to posiada jedną pizzerię, wypożyczalnię desek, kilka średnio zaopatrzonych sklepów i mnóstwo przyjaznych ludzi, którzy chętnie pomagają każdemu turyście w potrzebie. Dojechać tam można busikiem lub taksówką z Huatulco.
Jak się poruszać
Samolot – jedną z najtańszych linii lotniczych jest vivaaerobus (www.vivaaerobus.com) Nad lotami warto się zastanowić, gdy macie do pokonania duże odległości, a wasze wakacje ograniczają się do dwóch lub trzech tygodni. Za 1200 pesos można przelecieć z Cancun do Mexico City w kilka godzin. Ta sama droga autobusem trwa ponad 24 h, a cena jest bardzo podobna.
Pociąg – podobno na północy kraju występuje jedna linia, poza tym brak.
Autobusy klasy A – jest to główny środek transportu. Bardzo luksusowe i wygodne (telewizory, toaleta, dodatkowe miejsca na nogi, możliwość rozłożenia fotela, klimatyzacja). Niestety za te luskusy trzeba trochę zapłacić. Planując wycieczkę objazdową warto zastanowić się nad wykupieniem „bus passa”, który wychodzi taniej niż kupowanie pojedynczych biletów (www.buspassmexico.com ). Kilka sprawdzonych linii autobusowych: Primera Plus. Omnibus, OCC, ADO. Dworce autobusowe w Mexico City znajdziecie przy takich stacjach merta jak Autobuses del Norte (autobusy odjeżdżaj na północ i zachód kraju) oraz San Lazaro (stacja autobusowa TAPO, autobusy odjeżdżaj na południe i wschód kraju).
Autobusy klasy B – troszeczkę o niższym standardzie, raczej nie doświadczycie tam telewizora i dodatkowego miejsca na nogi. Również bilet jest tańszy i towarzystwo bardziej meksykańskie. Niestety te autobusy kursują na krótkich odcinkach.
Busiki – jest ich pełno, zarówno w dużych jak i małych miasteczkach. Są tanie i dowiozą cię praktycznie wszędzie. Nie mają jasno określonych przystanków, dlatego wystarczy stanąć gdziekolwiek, polecam cień, chwilkę poczekać, a następnie zamachać rączką.
Taksówki – są stosunkowo tanie, ale o cenę przejazdu trzeba zapytać zanim wsiądziecie do środka. Meksykański taksówkarz widzący białą twarz, pierwsze o czym myśli to jak oszukać tego gringosa. Podejrzewam, że i tak zostaniecie oszukani i to nie raz. Na lotniskach czy dworcach w specjalnych punktach możecie wykupić „taksówkowy bilet”. Nie płaćcie ani grosza więcej nawet jeśli taksiarze będą się o to dopominać. Na południu Meksyku istniej coś takiego jak Taxi Colectivo. Polega to na tym, że koszt przejazdu jest stosunkowo niski, ale za to w pięcioosobowym samochodzie mieści się przynajmniej 7 osób. Zdarza się, ze ósmemu pasażerowi pozostaje bagażnik.
Samochód – nie próbowaliśmy, ale z obserwacji łatwo wywnioskować, ze na drogach panuje „wolna amerykanka”. Tutaj nie obowiązują prawie żadne reguły, a prawo ruchu drogowego, to jedynie sugestie, do których najczęściej prowadzący się nie stosują. Włączony lewy kierunkowskaz wcale nie musi oznaczać, ze kierowca chce pojechać w lewo, bo równie dobrze może skręcić w prawo. Skręcanie z lewego pasa w prawo, to normalka.
Metro – najpopularniejsze w Mexico City. Dojeżdża praktycznie wszędzie. Stacje oznaczone są nazwami jak i rysunkami. Linie odnaleźć można posługując się kolorami. W kasie warto zapytać o mała mapkę, która będzie dużym ułatwieniem w podróżowaniu. Meksykańskie metro to nie tylko komunikacja miejska, ale także swoisty bazar handlu obnośnego. Podczas krótkiej jazdy można zaopatrzyć się zarówno w jedzenie, pirackie płyty CD, pomadki o przeróżnych smakach, a nawet wodoodporne flamastry.
Gdzie spać
Hotele – nie mamy zbyt dużego doświadczenia w tym temacie, bo nas na to nie stać. Jednak da się zauważyć, że hoteli w meksyku jest dużo i nie odbiegają standardem od hoteli europejskich. Mam tu na myśli te trochę droższe, bo tanie hotele do złudzenia przypominają hostele, tylko, że brak tam kuchni.
Hostele – nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem taniego hostelu z kuchnią i dostępem do Internetu (www.hostelworld.com, www.hostelclub.com )
Servas – międzynarodowa organizacja, która zrzesza podróżników i gospodarzy. Całkiem za darmo możesz zatrzymać się u rodziny, która jest członkiem organizacji. Dzięki takiemu sposobowi podróżowania zaoszczędzasz nie tylko pieniądze, ale również poznajesz ciekawych ludzi (www.servas.pl)
CouchSurfing – znany na całym świecie. Praktycznie w każdym miejscu znajdziesz osobę, która należy do couchserfingu. Dzięki tej organizacji również możesz przenocować za free i poznać niesamowitych ludzi. Dodatkowo couchserfing organizuje spotkania, do których również można się dołączyć (www.couchsurfing.org ).
Czego musisz spróbować
Zachęcam do próbowania wszystkiego, zarówno w restauracjach jak i na meksykańskich ulicach. Zasada jest jedna, jada się tam gdzie jest dużo ludzi. Najsmaczniejsze natomiast jedzenie dostaniemy tam gdzie stołują się policjanci i taksówkarze, oni mają doskonale obcykane najlepsze miejscówki. Jeśli jesteś miłośnikiem ostrego jedzenia, nie będziesz chciał wyjeżdżać z Meksyku. Osoby, które ostrą papryczkę wolą podziwiać na talerzu u sąsiada, przed złożeniem zamówienia muszą zdecydowanie podkreślić, że za wątpliwą piecząco – łzawiacą radość dziękują.
Tamales – coś na kształt naszych pierogów z mięsem w cieście kukurydzianym, które pieczone są w liściach kukurydzy.
Tortas – takie kanapki na ciepło z różnymi rodzajami mięsa, sera i dodatkiem warzyw. Po jednej takiej bułce mam dosyć jedzenia przez cały dzień.
Tortilla – Meksykanie jedzą tortillę dosłownie ze wszystkim. Tak jak my Polacy jemy dużo chleba i ziemniaków, oni spożywają tortillę i czarną fasolkę.
Tacos – nie możesz wyjechać z Meksyku nie próbując choć jednego tacosa. Serwowane są z rożnego rodzaju mięsem. Tutaj trzeba uważać, bo przez przypadek można zamówić tacosa z oczami, dlatego dla tych co wolą uniknąć tej przyjemności radzę zapamiętać, że oko po hiszpańsku to „ojo”.
Quesadille – moja ulubiona, choć bardzo tłusta. Taki duży pieróg smażony na głębokim tłuszczu, a do środka możesz sobie zamówić, ser, mięsko i warzywa.
Chicharron – czyli ugotowany pasek od spodni. A tak naprawdę smażona na głębokim tłuszczu świńska skóra. Z dodatkiem ostrego sosu i limonki rozpływa się w ustach.
Sos mole poblano – jego głównymi składnikami są kakao i chile (ostra papryka). Często podawany jest z kurczakiem i ryżem.
Wiza
Wizę otrzymuje się na granicy. Można poprosić o 90 lub 180 dni. Po wypełnieniu wszystkich niezbędnych dokumentów, otrzymujecie pieczątkę zezwalającą na wjazd do kraju. Następnie z odpowiednim druczkiem otrzymanym na granicy, w pierwszym lepszym banku musicie dokonać opłaty w wysokości 250 pesos. Jeśli tego nie zrobicie przy wyjeździe będziecie musieli zapłacić karę ok. 2000 pesos.
Co za ile
4 pesos = 1 zł
Jednorazowy przejazd metrem = 3 pesos
Jednorazowy przejazd miejskim autobusem = 4-5 pesos
Jeden taco = 5 pesos (najeść można się 3 lub 4)
Tortas = 25-35 pesos
Woda mineralna 1,5l = 10 pesos
Bilet autobusowy z Mexico City do San Cristobal de las Casas ( 12h )= 800 pesos
Nocleg w hostelu = 150 – 300 pesos za pokój
Kawa w kawiarni = 16 pesos
Kafejka internetowa – 10 pesos za godzinę
Wiza – 250 pesos
Inne
Internet – kafejki są praktycznie na każdym kroku. W kawiarniach i niektórych restauracjach można połączyć się przez wi-fi za darmo
Wtyczki elektryczne – trochę inne niż w Polsce i te same, co w USA. Polecam przejściówkę.
Napiwki – bardzo popularne i wszyscy się ich domagają.
Przydatne języki – zdecydowanie hiszpański. Angielski spotykany jest w miejscach turystycznych, poza nimi ciężko. Często zdarza się, że gdy zapytasz kogoś czy mówi po angielsku odpowie, że tak, poczym zacznie odpowiadać po hiszpańsku.
Targowanie się – wyjściowa cena produktów zawsze jest dużo wyższa, dlatego warto próbować zbić cenę nawet o 50%.
Woda – pitna woda tylko z butelek. Niektórzy nawet myjąc zęby używają butelkowej wody. Jak dla mnie to lekka przesada, ale pić kranówki nie polecam.
Choroby – polecam szczepienia na żółtaczkę, dur brzuszny i polio. Warto również zaopatrzyć się w coś przeciwko komarom, bo jest tu ich całkiem sporo.
Banki i bankomaty – bankomaty w dużych miastach można znaleźć praktycznie wszędzie. W mniejszych miejscowościach jest to większy problem.
Wymiana pieniędzy – dziennie wymienić można tylko 300$ i należy mieć ze sobą dokument tożsamości.
/www.magda-tomek.com/
Mexico City – miejska dżungla, którą można pokochać lub znienawidzić. Do ciekawostek tego miejsca należą:
• Narodowe Muzeum Antropologii – skarbnica niezwykłych meksykańskich znalezisk archeologicznych. Przystanek metra – Chapultepec.
• Bosque de Chapultepec – ogromny park, w którym znajdziecie muzea sztuki współczesnej oraz Narodowe Muzeum Antropologi. Przystanek metra- Chapultepec.
• Coyoacan i San Angel – dzielnice utrzymane w kolonialnym stylu, bardzo zadbane, gdzie mieści się sporo restauracji i barów. W dzielnicy Coyoacan znajduje się również muzeum – dom Fridy Khalo (Casa Azul). Przystanek metra – Coyoacan.
• Zocalo – jeden z największych placów na świecie; otaczają go: pałac prezydencki, katedra oraz pozostałości głównej świątyni Azteków. Przystanek metra – Zocalo.
• Murale – ogromne malowidła ścienne, które znaleźć można w Palacio Nacional, Palacio de Bellas Artes, Museo Mural Diego Rivera
• Rejs gondolą po kanałach Xochimilco. Przystanek metra – Tasquenia, a następnie pociąg do stacji Xochiomilco.
• Ballet Folklorico de Mexico – spektakularne widowisko w pięknym Palacio de Bellas Artes. Przystanek metra – Bella Artes.
• Paseo de la Reforma. Przystanek metra – Hidalgo.
• Santa Fe – niegdyś wysypisko śmieci, a obecnie dzielnica krawaciarzy, wysokich biurowców i modernistycznej architektury. Przystanek metra – Observatorio, a następnie busikiem do Santa Fe.
Teotihuacan –w języku nahuatl znaczy “tam gdzie rodzą się bogowie” . Kiedyś było to bardzo dobrze prosperujące 200 tysięczne miasto z placami targowymi, spichlerzami, teatrami, boiskami do gry w pelotę. Teraz obowiązkowy punkt wycieczek tych, co odwiedzają Mexico City. Piramida Słońca, Piramida Księżyca, Cytadela i wizerunki pierzastego węża Quetzalcoatla. Można tam dojechać autobusem z Mexico City, który znajdziecie na dworcu północnym. Przystanek metra – Autobuses del Norte.
Guanajuato – znajdziecie tu labirynt malowniczych ryneczków i wąskich, krętych uliczek biegnących między kolorowymi domami. Pod miastem natomiast znajduje się sieć tuneli, które obecnie wykorzystuje się do ruchu samochodowego. W październiku odbywa się tam również festiwal teatrów rożnych. Na wydarzenie to zjeżdżają artyści z całego kraju oraz niezliczona liczba fanów sztuki teatralnej (www.festivalcervantino.gob.mx ).
Patzcuaro – tutaj warto zajechać w okolicach Święta Zmarłych, ponieważ w tych dniach jest to miejsce gdzie Meksykanie „najhuczniej” obchodzą to święto. To co tam zastaniecie to kolorowo zdobione cmentarze, pełno jedzenia na pomnikach i wesołą muzykę dookoła grobów. Zjeżdżają się tutaj indiańscy producenci wszystkiego: masek, figurek, ciuchów, mebli. Inne atrakcje jakich możecie tam doświadczyć to :rozgrywki w pelotę, oraz taniec tupiących dziadków w centrum. Cmentarze, które warto odwiedzić to Turumutoro oraz Tzin tzun tzan. W ostatniej miejscowości znajduje się również strefa archeologiczna, gdzie znajdziecie pozostałości poprzednich cywilizacji. Miłe miejsce do odpoczynku. Do obu tych miejscowości można dojechać taksówką oraz busikiem z Patzcuaro.
Chiapas – w ten rejon warto się udać ze względu na przyrodę. Można tam spotkać ogromne motyle i baobaby wielkości kilku kościołów. Tutaj znajdują się liczne wodospady – najsłynniejsze wśród nich to Agua Azul - Lagunas de Montebello, park narodowy z 49 jeziorami, dziewicze dżungle zamieszkiwane przez plemię Lacandona oraz jedne z najważniejszych ruin Majów Meksyku - Palenque.
San Cristobal de las Casas – samo miasteczko oferuje mnóstwo barów i miejsc z muzyką na żywo. Znajdziecie tam również całą rzeszę młodych europejczyków, którzy przyjeżdżają tu uczyć się hiszpańskiego. Położone jest wysoko w górach, dlatego w okresie zimowym (listopad – luty) jest tu naprawdę zimno. W pomieszczeniach również nie doświadczycie ciepła, ponieważ brak jest tam ogrzewania. Jak dla mnie jest to najładniejsze meksykańskie miasteczko. San Cristobal jest również dobrym miejscem wypadowym, ponieważ w pobliżu znajduje się historyczne Palenque, San Juan Chamula, kanion i Aqua Azul.
Cañón del Sumidero - jeden z największych kanionów Ameryki Północnej. Głównymi mieszkańcami są tu krokodyle.
Palenque – ruiny, pozostałości po kulturze Majów.
San Juan Chamula – indiańskie miasteczko znajdujące się w pobliżu San Cristobal de las Casas. Słynie z kościoła, w którym codziennie Indianie składają w ofierze koguty ukręcając im przed ołtarzem głowy.
Aqua Azul – wodospad, w którym woda ma wyjątkowy, niebieskawy odcień. Dzieje się tak za sprawą dużej zawartości minerałów, które osadzają się na kamieniach i pniach drzew.
Jukatan – tutaj jest zarówno dżungla jak i przepiękna rafa koralowa, a wybrzeże pokryte jest pisakiem w dotyku przypominającym mąkę. Na północy można podziwiać stada flamingów i krokodyli.
Cancun –turkusowa woda, palmy dookoła, a także ogromna liczba europejczyków i amerykanów. Najtaniej to tu nie jest, ale za to pięknie.
Isla Mujeres - mekka backpackerów. W wodzie koloru turkusowego można popływać z ogromnymi żółwiami i rekinami.
Playa del Carmen – typowy kurort dla zamożnych. Ładny i przy okazji drogi. Z tego miejsca można wypłynąć na nurkowanie w Morzu Karaibskim, co oznacza podziwianie koralowców, ogromnych żółwi i kolorowych rybek. Tani hostel jaki można tam znaleźć to Urban Hostel.
Huasteca Potosina, San Luis Potosi - dziesiątki wodospadów, małe zapomniane wsie, wielkie dziury w ziemi, które mają 50m średnicy i 300 głębokości, i z których wylatują stada papug.
Puerto Escondido - raj dla surferów.
Barra de la Cruz – wioska, o której zapomniał świat, ale nie surferzy. Miejsce to posiada jedną pizzerię, wypożyczalnię desek, kilka średnio zaopatrzonych sklepów i mnóstwo przyjaznych ludzi, którzy chętnie pomagają każdemu turyście w potrzebie. Dojechać tam można busikiem lub taksówką z Huatulco.
Jak się poruszać
Samolot – jedną z najtańszych linii lotniczych jest vivaaerobus (www.vivaaerobus.com) Nad lotami warto się zastanowić, gdy macie do pokonania duże odległości, a wasze wakacje ograniczają się do dwóch lub trzech tygodni. Za 1200 pesos można przelecieć z Cancun do Mexico City w kilka godzin. Ta sama droga autobusem trwa ponad 24 h, a cena jest bardzo podobna.
Pociąg – podobno na północy kraju występuje jedna linia, poza tym brak.
Autobusy klasy A – jest to główny środek transportu. Bardzo luksusowe i wygodne (telewizory, toaleta, dodatkowe miejsca na nogi, możliwość rozłożenia fotela, klimatyzacja). Niestety za te luskusy trzeba trochę zapłacić. Planując wycieczkę objazdową warto zastanowić się nad wykupieniem „bus passa”, który wychodzi taniej niż kupowanie pojedynczych biletów (www.buspassmexico.com ). Kilka sprawdzonych linii autobusowych: Primera Plus. Omnibus, OCC, ADO. Dworce autobusowe w Mexico City znajdziecie przy takich stacjach merta jak Autobuses del Norte (autobusy odjeżdżaj na północ i zachód kraju) oraz San Lazaro (stacja autobusowa TAPO, autobusy odjeżdżaj na południe i wschód kraju).
Autobusy klasy B – troszeczkę o niższym standardzie, raczej nie doświadczycie tam telewizora i dodatkowego miejsca na nogi. Również bilet jest tańszy i towarzystwo bardziej meksykańskie. Niestety te autobusy kursują na krótkich odcinkach.
Busiki – jest ich pełno, zarówno w dużych jak i małych miasteczkach. Są tanie i dowiozą cię praktycznie wszędzie. Nie mają jasno określonych przystanków, dlatego wystarczy stanąć gdziekolwiek, polecam cień, chwilkę poczekać, a następnie zamachać rączką.
Taksówki – są stosunkowo tanie, ale o cenę przejazdu trzeba zapytać zanim wsiądziecie do środka. Meksykański taksówkarz widzący białą twarz, pierwsze o czym myśli to jak oszukać tego gringosa. Podejrzewam, że i tak zostaniecie oszukani i to nie raz. Na lotniskach czy dworcach w specjalnych punktach możecie wykupić „taksówkowy bilet”. Nie płaćcie ani grosza więcej nawet jeśli taksiarze będą się o to dopominać. Na południu Meksyku istniej coś takiego jak Taxi Colectivo. Polega to na tym, że koszt przejazdu jest stosunkowo niski, ale za to w pięcioosobowym samochodzie mieści się przynajmniej 7 osób. Zdarza się, ze ósmemu pasażerowi pozostaje bagażnik.
Samochód – nie próbowaliśmy, ale z obserwacji łatwo wywnioskować, ze na drogach panuje „wolna amerykanka”. Tutaj nie obowiązują prawie żadne reguły, a prawo ruchu drogowego, to jedynie sugestie, do których najczęściej prowadzący się nie stosują. Włączony lewy kierunkowskaz wcale nie musi oznaczać, ze kierowca chce pojechać w lewo, bo równie dobrze może skręcić w prawo. Skręcanie z lewego pasa w prawo, to normalka.
Metro – najpopularniejsze w Mexico City. Dojeżdża praktycznie wszędzie. Stacje oznaczone są nazwami jak i rysunkami. Linie odnaleźć można posługując się kolorami. W kasie warto zapytać o mała mapkę, która będzie dużym ułatwieniem w podróżowaniu. Meksykańskie metro to nie tylko komunikacja miejska, ale także swoisty bazar handlu obnośnego. Podczas krótkiej jazdy można zaopatrzyć się zarówno w jedzenie, pirackie płyty CD, pomadki o przeróżnych smakach, a nawet wodoodporne flamastry.
Gdzie spać
Hotele – nie mamy zbyt dużego doświadczenia w tym temacie, bo nas na to nie stać. Jednak da się zauważyć, że hoteli w meksyku jest dużo i nie odbiegają standardem od hoteli europejskich. Mam tu na myśli te trochę droższe, bo tanie hotele do złudzenia przypominają hostele, tylko, że brak tam kuchni.
Hostele – nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem taniego hostelu z kuchnią i dostępem do Internetu (www.hostelworld.com, www.hostelclub.com )
Servas – międzynarodowa organizacja, która zrzesza podróżników i gospodarzy. Całkiem za darmo możesz zatrzymać się u rodziny, która jest członkiem organizacji. Dzięki takiemu sposobowi podróżowania zaoszczędzasz nie tylko pieniądze, ale również poznajesz ciekawych ludzi (www.servas.pl)
CouchSurfing – znany na całym świecie. Praktycznie w każdym miejscu znajdziesz osobę, która należy do couchserfingu. Dzięki tej organizacji również możesz przenocować za free i poznać niesamowitych ludzi. Dodatkowo couchserfing organizuje spotkania, do których również można się dołączyć (www.couchsurfing.org ).
Czego musisz spróbować
Zachęcam do próbowania wszystkiego, zarówno w restauracjach jak i na meksykańskich ulicach. Zasada jest jedna, jada się tam gdzie jest dużo ludzi. Najsmaczniejsze natomiast jedzenie dostaniemy tam gdzie stołują się policjanci i taksówkarze, oni mają doskonale obcykane najlepsze miejscówki. Jeśli jesteś miłośnikiem ostrego jedzenia, nie będziesz chciał wyjeżdżać z Meksyku. Osoby, które ostrą papryczkę wolą podziwiać na talerzu u sąsiada, przed złożeniem zamówienia muszą zdecydowanie podkreślić, że za wątpliwą piecząco – łzawiacą radość dziękują.
Tamales – coś na kształt naszych pierogów z mięsem w cieście kukurydzianym, które pieczone są w liściach kukurydzy.
Tortas – takie kanapki na ciepło z różnymi rodzajami mięsa, sera i dodatkiem warzyw. Po jednej takiej bułce mam dosyć jedzenia przez cały dzień.
Tortilla – Meksykanie jedzą tortillę dosłownie ze wszystkim. Tak jak my Polacy jemy dużo chleba i ziemniaków, oni spożywają tortillę i czarną fasolkę.
Tacos – nie możesz wyjechać z Meksyku nie próbując choć jednego tacosa. Serwowane są z rożnego rodzaju mięsem. Tutaj trzeba uważać, bo przez przypadek można zamówić tacosa z oczami, dlatego dla tych co wolą uniknąć tej przyjemności radzę zapamiętać, że oko po hiszpańsku to „ojo”.
Quesadille – moja ulubiona, choć bardzo tłusta. Taki duży pieróg smażony na głębokim tłuszczu, a do środka możesz sobie zamówić, ser, mięsko i warzywa.
Chicharron – czyli ugotowany pasek od spodni. A tak naprawdę smażona na głębokim tłuszczu świńska skóra. Z dodatkiem ostrego sosu i limonki rozpływa się w ustach.
Sos mole poblano – jego głównymi składnikami są kakao i chile (ostra papryka). Często podawany jest z kurczakiem i ryżem.
Wiza
Wizę otrzymuje się na granicy. Można poprosić o 90 lub 180 dni. Po wypełnieniu wszystkich niezbędnych dokumentów, otrzymujecie pieczątkę zezwalającą na wjazd do kraju. Następnie z odpowiednim druczkiem otrzymanym na granicy, w pierwszym lepszym banku musicie dokonać opłaty w wysokości 250 pesos. Jeśli tego nie zrobicie przy wyjeździe będziecie musieli zapłacić karę ok. 2000 pesos.
Co za ile
4 pesos = 1 zł
Jednorazowy przejazd metrem = 3 pesos
Jednorazowy przejazd miejskim autobusem = 4-5 pesos
Jeden taco = 5 pesos (najeść można się 3 lub 4)
Tortas = 25-35 pesos
Woda mineralna 1,5l = 10 pesos
Bilet autobusowy z Mexico City do San Cristobal de las Casas ( 12h )= 800 pesos
Nocleg w hostelu = 150 – 300 pesos za pokój
Kawa w kawiarni = 16 pesos
Kafejka internetowa – 10 pesos za godzinę
Wiza – 250 pesos
Inne
Internet – kafejki są praktycznie na każdym kroku. W kawiarniach i niektórych restauracjach można połączyć się przez wi-fi za darmo
Wtyczki elektryczne – trochę inne niż w Polsce i te same, co w USA. Polecam przejściówkę.
Napiwki – bardzo popularne i wszyscy się ich domagają.
Przydatne języki – zdecydowanie hiszpański. Angielski spotykany jest w miejscach turystycznych, poza nimi ciężko. Często zdarza się, że gdy zapytasz kogoś czy mówi po angielsku odpowie, że tak, poczym zacznie odpowiadać po hiszpańsku.
Targowanie się – wyjściowa cena produktów zawsze jest dużo wyższa, dlatego warto próbować zbić cenę nawet o 50%.
Woda – pitna woda tylko z butelek. Niektórzy nawet myjąc zęby używają butelkowej wody. Jak dla mnie to lekka przesada, ale pić kranówki nie polecam.
Choroby – polecam szczepienia na żółtaczkę, dur brzuszny i polio. Warto również zaopatrzyć się w coś przeciwko komarom, bo jest tu ich całkiem sporo.
Banki i bankomaty – bankomaty w dużych miastach można znaleźć praktycznie wszędzie. W mniejszych miejscowościach jest to większy problem.
Wymiana pieniędzy – dziennie wymienić można tylko 300$ i należy mieć ze sobą dokument tożsamości.
/www.magda-tomek.com/
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
tytu | licznik | ocena | uwagi |
---|---|---|---|
MEKSYK przewodnik | 299 | MEKSYK: Co warto zobaczyć. Jak się poruszać. Gdzie spać. Czego musisz spróbować. Wiza. Co za ile. Inne. | |
Magda i Tomek Dookoła Świata | 919 | Relacja z kilkuletniej wyprawy Magdy i Tomka dookoła świata. |
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.