Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
A jednak marzenia sie czasem spelniaja !!! > INDIE
Beata & Tomek Globetrotting relacje z podróży
Kocham podroze - tak czesto slyszymy to zdanie wokol nas ale co to naprawde oznacza? Niektorzy kochaja tylko byc w innym miejscu, niektorzy uwielbiaja walesac sie bez limitu czasu po starozytnych ruinach a niektorzy tylko chca wypoczywac i czytac ksiazki majac zamoczone stopy w cieplej, lazurowej wodzie;-) Kazdy sposob jest dobry o ile spelnia twoje oczekiwania...
Dla nas podroze to poznawanie nieznanego, wtapianie sie w tlum lokalnych ludzi i odkrywanie roznic - czasem lepszych a czasem gorszych - roznic w kulturach, miejascach, architekturze czy kuchni. Nigdy nie oceniamy kytycznie i nie wysmiewamy. Podrozowanie dla nas to patrzenie na miejsca takimi jakie sa a nie takimi jakie chcelibysmy by byly.
A to wszystko zaczelo sie ode mnie (Beaty) i ksiazki pod tytulem "Najpiekniejsze miejsca swiata" ktora dostalam na 10-te urodziny. Przegladnelam ja z zapalem i pamietam natknelam sie na zdjecie Taj Mahal. Piekny, majestatyczny budynek w centrum nieznanego dla mnie wtedy ladu i tak innej kultury. Wtedy zrodzila sie we mnie ta fascynacja Indiami i to marzenie by jednego dnia zobaczyc Indie i ich kulture. Nic dziwnego wiec ze kiedy bedac na studiach zobaczylam plakat z napisem "chcesz pojechac do Indii na praktyke" to bez wahania zapisalam sie do programu. I tak to sie stalo ze wzielam dziekanke, wyladowalam w Jaipur z kontraktem na 9 miesiecy i marzeniami ktore dopiero co mialy sie spelnic;-) Aha... i Taj Mahal zobaczylam dwa razy ;-)
Udzial w praktyke AISEC znacznie ulatwil wyjazd poniewaz za prace mi placono co wystarczalo na utrzymanie i jedzenie a podroze finansowalam z wlasnej kieszeni. Lacznie ze mna na praktykach w Jaipur bylo ponad 50 mlodych ludzi z calego swiata. Kiedy zorganizowalismy impreze na Swieta Bozego narodzenia zaproszenia pisalismy w 18 roznych jezykach;-) Zrodzilo sie tam wiele przyjazni ktore wciaz trwaja do dzis (wyjazd byl w 2005/2006). Odwiedzamy sie wzajemnie, bierzemy udzial w naszych slubach i urodzinach o ile mozliwosci podrozy pozwalaja. Indie przyniosly mi spelnione marzenia, przyjaznie i ten glod podrozy ktory trwa do dzisiaj. Tomek odwiedzil mnie dwa razy i nie bardzo chcial wracac do domu ;-)
Ludzie mowia ze w Indiach mozna sie albo zakochac albo je znienawidziec i my we dwoje napewno pokochalismy je do dna. Powrocilismy w 2010 roku i mamy zamiar jeszcze nie raz zawitac do tego kraju gdzie czas stoi w miejscu a kultura zyje i nie przenika;-) Najbardziej spokojne i magiczne miejsce jakie do tej pory odwiedzilismy...wydaje sie ze nawet najbiedniejszy czlowiek na ulicy jest szczesliwszy niz nei jeden milioner w zachodniej Europie.....jak oni to robia?? Pozostaje to zapewne ich tajemnica.....
Dla nas podroze to poznawanie nieznanego, wtapianie sie w tlum lokalnych ludzi i odkrywanie roznic - czasem lepszych a czasem gorszych - roznic w kulturach, miejascach, architekturze czy kuchni. Nigdy nie oceniamy kytycznie i nie wysmiewamy. Podrozowanie dla nas to patrzenie na miejsca takimi jakie sa a nie takimi jakie chcelibysmy by byly.
A to wszystko zaczelo sie ode mnie (Beaty) i ksiazki pod tytulem "Najpiekniejsze miejsca swiata" ktora dostalam na 10-te urodziny. Przegladnelam ja z zapalem i pamietam natknelam sie na zdjecie Taj Mahal. Piekny, majestatyczny budynek w centrum nieznanego dla mnie wtedy ladu i tak innej kultury. Wtedy zrodzila sie we mnie ta fascynacja Indiami i to marzenie by jednego dnia zobaczyc Indie i ich kulture. Nic dziwnego wiec ze kiedy bedac na studiach zobaczylam plakat z napisem "chcesz pojechac do Indii na praktyke" to bez wahania zapisalam sie do programu. I tak to sie stalo ze wzielam dziekanke, wyladowalam w Jaipur z kontraktem na 9 miesiecy i marzeniami ktore dopiero co mialy sie spelnic;-) Aha... i Taj Mahal zobaczylam dwa razy ;-)
Udzial w praktyke AISEC znacznie ulatwil wyjazd poniewaz za prace mi placono co wystarczalo na utrzymanie i jedzenie a podroze finansowalam z wlasnej kieszeni. Lacznie ze mna na praktykach w Jaipur bylo ponad 50 mlodych ludzi z calego swiata. Kiedy zorganizowalismy impreze na Swieta Bozego narodzenia zaproszenia pisalismy w 18 roznych jezykach;-) Zrodzilo sie tam wiele przyjazni ktore wciaz trwaja do dzis (wyjazd byl w 2005/2006). Odwiedzamy sie wzajemnie, bierzemy udzial w naszych slubach i urodzinach o ile mozliwosci podrozy pozwalaja. Indie przyniosly mi spelnione marzenia, przyjaznie i ten glod podrozy ktory trwa do dzisiaj. Tomek odwiedzil mnie dwa razy i nie bardzo chcial wracac do domu ;-)
Ludzie mowia ze w Indiach mozna sie albo zakochac albo je znienawidziec i my we dwoje napewno pokochalismy je do dna. Powrocilismy w 2010 roku i mamy zamiar jeszcze nie raz zawitac do tego kraju gdzie czas stoi w miejscu a kultura zyje i nie przenika;-) Najbardziej spokojne i magiczne miejsce jakie do tej pory odwiedzilismy...wydaje sie ze nawet najbiedniejszy czlowiek na ulicy jest szczesliwszy niz nei jeden milioner w zachodniej Europie.....jak oni to robia?? Pozostaje to zapewne ich tajemnica.....
Dodane komentarze
Beata & Tomek Globetrotting 2011-08-17 16:02:38
i to bardzo;-) potem chce sie wracac i wracac;-)Przydatne adresy
Brak adresów do wyświetlenia.
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.