Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
W gościnie u rodziny Bhutia > INDIE
gastropoda relacje z podróży
Na Kanchendzongę się nie wdrapałem, nad jeziorem w pobliżu granicy z Chinami nie byłem, bo dostęp tam możliwy jest tylko w zorganizowanej grupie z przewodnikiem, ale sporo w Sikkim przewędrowałem i spotkałem się z życzliwością miejscowej ludności buddyjskiej.
W pobliżu Phodong są ruiny Tumlong, jednej z kilku byłych stolic Sikkim oraz dwie gompy. Utrzymuje się słoneczna pogoda z małymi obłokami wśród szczytów górskich. Pierwsza gompa jest w miarę blisko, ale też trzeba się trochę pomęczyć pod górę. Widok na nią jest bardzo atrakcyjny, bo jest zbudowana na niewielkim grzbiecie górskim z łańcuchem ośnieżonego pasma Himalajów w tle. W gompie wskutek nieporozumienia językowego mnisi zamiast pokazać mi ścieżkę do ruin Tumlong, kierują mnie do wioski Tumlong. Idę sporo w dół, by z wioski znowu wspinać się dużo pod górę. Po drodze z wioski do ruin spotykam pracujące w polu kobiety i ku mojemu zaskoczeniu z jedną z nich nareszcie mogę się swobodnie porozumieć. Okazuje się nauczycielką w miejscowej szkole i zaprasza mnie do siebie na wieczór w gościnę. Ruiny są nikłe i niewarte tak mozolnej wspinaczki. Kolejna zła informacja młodych mnichów powoduje, że zamiast do drugiej gompy trafiam ponownie do pierwszej, będącej na dole, czyli prawie w punkcie wyjścia. Nie mam już ani ochoty, ani siły wspinać się ponownie kilka kilometrów w górę, więc idę do centrum, a stąd w górę rozpytując, gdzie mieszka Rimo. Rozpytywanie się nie jest łatwe, bo zmierzcha i na drodze nikogo nie ma, więc muszę schodzić lub wspinać się do domostw, by zasięgnąć informacji. W końcu trafiam. Dom nauczycielki jest skromny, ale ładny. Gospodarstwo składa się z kilka budynków mieszkalnych i gospodarczych, bo mieszka tu kilka spokrewnionych rodzin. Obejście i zaplecze jest czyste, ubikacja kucana na zewnątrz, kuchnia duża, gdzie potrawy gotowane są na otwartym ogniu, a dym wydostaje się niewielkim otworem w suficie, przez co duża część kuchni jest osmalona. Dom jest drewniany i częściowo na palach, a częściowo na podmurówce kamiennej. W pokojach drewniane ściany pomalowane są różnymi dziwnymi postaciami i zwierzętami z mitologii tybetańskiej. Dom zbudowany jest na stoku i jest stąd doskonały widok na ośnieżone góry. Zostaję poczęstowany sutą kolacją (ryż z wołowiną i warzywami) i zaproszony na nocleg. Śpię w śpiworze na macie na podłodze w bardzo schludnym pokoiku.
Wszyscy wstają o świcie. Jest lekkie poruszenie, bo trwa akurat częściowe zaćmienie słońca. Moi gospodarze to Bhutia. Rimo ma troje dzieci w wieku szkolnym, jej mąż pracuje w Gangtok i przyjeżdża do domu raz w tygodniu. Razem z nią w domu mieszkają jej rodzice, a obok jej siostra z rodziną. Jest cicho i spokojnie. Rimo była raz w Siliguri i twierdzi, że hałas i brud tego miasta zniechęciły ją do ewentualnych dalszych podróży po Indiach. Z rozmowy dowiaduję się, że buddyjska część mieszkańców Sikkim nie jest zbyt zadowolona z faktu przynależności do Indii, woleliby być niepodległym państwem, choć swego czasu w referendum wypowiedzieli się za przyłączeniem do Indii. O Hindusach nie mają najlepszego zdania. Sikkim na ogół jest czysty, choć w miastach jest dość brudno. Dużo się tu buduje i mieszkańcy nie narzekają na biedę. Osobiście w Sikkim czuję się dobrze i mam wrażenie, że jestem w innym państwie. Po śniadaniu złożonym z ryżu z jajkiem żegnam się z miłymi gospodarzami i ruszam do Gangtok.
Wszyscy wstają o świcie. Jest lekkie poruszenie, bo trwa akurat częściowe zaćmienie słońca. Moi gospodarze to Bhutia. Rimo ma troje dzieci w wieku szkolnym, jej mąż pracuje w Gangtok i przyjeżdża do domu raz w tygodniu. Razem z nią w domu mieszkają jej rodzice, a obok jej siostra z rodziną. Jest cicho i spokojnie. Rimo była raz w Siliguri i twierdzi, że hałas i brud tego miasta zniechęciły ją do ewentualnych dalszych podróży po Indiach. Z rozmowy dowiaduję się, że buddyjska część mieszkańców Sikkim nie jest zbyt zadowolona z faktu przynależności do Indii, woleliby być niepodległym państwem, choć swego czasu w referendum wypowiedzieli się za przyłączeniem do Indii. O Hindusach nie mają najlepszego zdania. Sikkim na ogół jest czysty, choć w miastach jest dość brudno. Dużo się tu buduje i mieszkańcy nie narzekają na biedę. Osobiście w Sikkim czuję się dobrze i mam wrażenie, że jestem w innym państwie. Po śniadaniu złożonym z ryżu z jajkiem żegnam się z miłymi gospodarzami i ruszam do Gangtok.
Niespieszna wędrówka bez ścisłego harmonogramu pozwala nie tylko na podziwianie krajobrazów i zwiedzanie zabytków, ale również na kontakt z ludźmi.
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.