Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Kościół Dominikanów w Lizbonie > PORTUGALIA



Jeden z najbardziej niezwykłych lizbońskich zabytków. Wiążą się z nim mroczne opowieści o świętej inkwizycji, a ogromne, ciemne wnętrze ma niesamowitą atmosferę.
Świątynia jest jednym z niewielu zabytków w Lizbonie, które przetrwały trzęsienie ziemi w 1755 r. Była częścią kompleksu budynków użytkowanych przez zakon Dominikanów. Budowę kościoła i klasztoru rozpoczęto w XIII w. Odbywały się w nim często chrzty królewskich dzieci i śluby arystokracji.
Kościół zdobył ponurą sławę wraz z pojawieniem się w Portugalii inkwizycji. To właśnie w murach tej świątyni odczytywano wyroki zbrodniczej instytucji. Apogeum szaleństwa nastąpiło w 1506 r. Podburzeni przez zakonników ludzie rzucili się na Żydów, nie okazujących jakoby należytego szacunku dla ”jedynie słusznej religii”. Na miejscu zabili dwóch i w amoku religijnego szaleństwa ruszyli w miasto, zabijając, paląc i plądrując domy żydowskich rodzin. By uspokoić sytuację, król Manuel I (1495–1521) wprowadził na ulice wojsko. Na jakiś czas ukrócił również działalność inkwizycji. Ta jednak dość szybko wróciła do swoich praktyk, szerząc popłoch zarówno wśród ”niewiernych”, jak i katolików, którzy obawiali się niesłusznych pomówień. Na małym placyku przy kościele znajduje się tablica upamiętniające to tragiczne wydarzenie.
Po tragicznym dla Lizbony trzęsieniu ziemi w roku 1755, kościół ostał się w prawie że nienaruszonym stanie. Nad jego częściową przebudową czuwali dwaj najwięksi budowniczowie ówczesnych czasów w Portugalii: Węgier z pochodzenia, Carlos Mardel, będący również jednym z architektów lizbońskiego Akweduktu oraz Niemiec Johan Friedrich Ludwig, zwany w Portugalii jako João Frederico Ludovice, którego dziełem był m.in. kompleks pałacowo – klasztorny w Mafrze, czy Bazylika Estrela w Lizbonie.
Ze względu na swoje doskonałe proporcje, świątynia stała się wzorem dla innych kościołów odbudowywanych po trzęsieniu ziemi. Niestety w 1959 r. wnętrze kościoła całkowicie strawił wielki pożar. Temperatura była tak wysoka, że uszkodzeniu uległa również struktura ścian i kolumn wykonanych z kamienia. Po częściowym remoncie świątynię ponownie otwarto. Nie odtworzono jednak drewnianych ozdób, pozostawiając ją w stanie na wpół surowym. Ściany są wciąż jakby lekko osmalone, nadszarpnięte przez ogień, jedynie sklepienie pomalowane jest na ciemnopomarańczowy kolor. Moim zdaniem jest to kościół z jednym z najbardziej klimatycznych wnętrz w całej Lizbonie, absolutnie konieczny punkt każdej wycieczki po tym mieście!
Świątynia jest jednym z niewielu zabytków w Lizbonie, które przetrwały trzęsienie ziemi w 1755 r. Była częścią kompleksu budynków użytkowanych przez zakon Dominikanów. Budowę kościoła i klasztoru rozpoczęto w XIII w. Odbywały się w nim często chrzty królewskich dzieci i śluby arystokracji.
Kościół zdobył ponurą sławę wraz z pojawieniem się w Portugalii inkwizycji. To właśnie w murach tej świątyni odczytywano wyroki zbrodniczej instytucji. Apogeum szaleństwa nastąpiło w 1506 r. Podburzeni przez zakonników ludzie rzucili się na Żydów, nie okazujących jakoby należytego szacunku dla ”jedynie słusznej religii”. Na miejscu zabili dwóch i w amoku religijnego szaleństwa ruszyli w miasto, zabijając, paląc i plądrując domy żydowskich rodzin. By uspokoić sytuację, król Manuel I (1495–1521) wprowadził na ulice wojsko. Na jakiś czas ukrócił również działalność inkwizycji. Ta jednak dość szybko wróciła do swoich praktyk, szerząc popłoch zarówno wśród ”niewiernych”, jak i katolików, którzy obawiali się niesłusznych pomówień. Na małym placyku przy kościele znajduje się tablica upamiętniające to tragiczne wydarzenie.
Po tragicznym dla Lizbony trzęsieniu ziemi w roku 1755, kościół ostał się w prawie że nienaruszonym stanie. Nad jego częściową przebudową czuwali dwaj najwięksi budowniczowie ówczesnych czasów w Portugalii: Węgier z pochodzenia, Carlos Mardel, będący również jednym z architektów lizbońskiego Akweduktu oraz Niemiec Johan Friedrich Ludwig, zwany w Portugalii jako João Frederico Ludovice, którego dziełem był m.in. kompleks pałacowo – klasztorny w Mafrze, czy Bazylika Estrela w Lizbonie.
Ze względu na swoje doskonałe proporcje, świątynia stała się wzorem dla innych kościołów odbudowywanych po trzęsieniu ziemi. Niestety w 1959 r. wnętrze kościoła całkowicie strawił wielki pożar. Temperatura była tak wysoka, że uszkodzeniu uległa również struktura ścian i kolumn wykonanych z kamienia. Po częściowym remoncie świątynię ponownie otwarto. Nie odtworzono jednak drewnianych ozdób, pozostawiając ją w stanie na wpół surowym. Ściany są wciąż jakby lekko osmalone, nadszarpnięte przez ogień, jedynie sklepienie pomalowane jest na ciemnopomarańczowy kolor. Moim zdaniem jest to kościół z jednym z najbardziej klimatycznych wnętrz w całej Lizbonie, absolutnie konieczny punkt każdej wycieczki po tym mieście!
Dodane komentarze
[konto usuniete] 2016-12-16 22:29:13
W miejscu tym panuje niezwykle przejmująca atmosfera, wzmacniana pięknymi oratoryjnymi śpiewami. Plus -dla katolików - warto zwrócić uwagę na szczególne pamiątki "fatimskie".Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.