Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
Egipt - niezbędnik > EGIPT
mbanan relacje z podróży
Artykuł jest zbiorem informacji (moim zdaniem najważniejszych i najbardziej pożądanych) przez ludzi wybierających na urlop wypoczynkowy do Egiptu. Materiał powstał w oparciu o doświadczenia zdobyte w trakcie pobytu w Hurghadzie w sierpniu 2010 r.
Na wstępie należy zaznaczyć, że był to mój pierwszy wyjazd do kraju muzułmańskiego w dodatku na upragniony wypoczynek, na który z powodów zawodowych w ostatnim okresie nie miałem zbyt wiele czasu. W związku z tym, aby się nie rozczarować, ani nie być zaskoczonym, przygotowania rozpocząłem zebrania informacji na temat kraju, do którego zmierzałem. Wszystko zaczęło się od zakupu przewodnika (ze środkowej półki). Niestety już po dotarciu na miejsce muszę powiedzieć, że informacje w nim zawarte poza opisem zabytków są średnio przydatne, stąd pomysł na przelanie swoich doświadczeń na papier (z nadzieją, że ktoś znajdzie informacje przydatne dla niego), ale po kolei.
Po pierwsze – zemsta faraona (czyli zaburzenia przewodu pokarmowego) - dwa słowa, które będą nas prześladowały. Strach przed nią wywołany (moim zdaniem głównie) natłokiem informacji z Internetu, przewodników, od rezydenta na miejscu - powodują, że przestajemy odróżniać zwykłą niestrawność (biegunkę) od przytoczonej dolegliwości. Jak jej zapobiec? Moim zdaniem wystarczy zachowanie higieny (regularne mycie rąk), można zaopatrzyć się również w żele antybakteryjne do mycia rąk. Sprawa druga to zdrowy rozsądek, czyli unikanie picia wody z kranu (tylko mineralna) oraz dla zabezpieczenia przed jakimś zakażeniem w przypadku skaleczenia dziąseł podczas mycia zębów, proponuję również podczas tej czynności stosować wodę mineralną. Dodatkowo unikałbym spożywania wszelkiego rodzaju potraw z rodzaju: gulasz (chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że w kuchni nic się nie marnuje i ostatnim etapem wykorzystania zasobów, które nie nadają się do podania w inny sposób jest właśnie gotowanie gulaszu).
W celu komfortu psychicznego warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w Laremid (na zemstę faraona). Jeżeli nie zrobimy tego w Polsce, nie ma problemu na miejscu w Hurghadzie jest wiele aptek, w których można kupić wszystko bez recepty (naprawdę wszystko ). Tamtejszym odpowiednikiem Laredmidu jest tzw. Antinal.
Również w przypadku poważniejszych dolegliwości nie ma problemu, w każdym hotelu (z tego co udało mi się dowiedzieć - jest lekarz; osobiście nie korzystałem jego usług). Niestety, niezależnie z czym się u niego pojawimy skasuje nas około 150 EUR , których nie odzyskamy po powrocie do Polski. Lepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z tamtejszej polskiej kliniki, za której usługi również musimy zapłacić, ale po pierwsze pracują tam polscy lekarze i po drugie nie ma później problemu z odzyskaniem z NFZ pieniędzy wydanych na leczenie (link do polskiej kliniki w Hurghadzie: http://www.hurghada-klinik.pl/main/index.php).
Waluta
Obowiązującą walutą w Egipcie jest Funt Egipski (LE). Niestety kupowanie wspomnianej waluty w Polsce przed wyjazdem nie ma sensu – przelicznik jest bardzo niekorzystny, dlatego wyjeżdżając najlepiej jest zaopatrzyć się w dolary amerykańskie (USD). Jednakże, przy kupowaniu dolarów w Polsce należy zwrócić szczególną uwagę na otrzymane banknoty. W Egipcie nie przyjmują dolarów (banknotów sprzed bodajże 2003 r.) – tzw. starych dolarów. Interesują ich tylko, jak mówią: „duża głowa dolar”, czyli banknoty nowe z dużymi postaciami.
Na miejscu wszędzie możemy płacić dolarami, ale… Będąc w sierpniu 2010 r. wymieniając w kantorze w centrum Hurghady (są tam 3 kantory), za 1 USD płacili 5,7 LE, natomiast w sklepach za 1USD liczyli 5LE, także korzystniejsze jest posługiwanie się funtami egipskimi.
W przypadku kart kredytowych można z nich korzystać w niewielu sklepach, także są nieprzydatne na miejscu. W odniesieniu do bankomatów to widziałem jeden .
Zakupy w Hurghadzie
W każdym przewodniku przeczytamy, że w tamtejszych sklepach nie ma cen, i że należy się targować ze sprzedawcą. OK, ale już nikt nie napisał ile z tej ceny można „zbić”, dlatego podam własny przykład. Kupując pamiątki w jednym z tamtejszych sklepów przy głównej ulicy, cena wywoławcza wynosiła odpowiednio: za koszulkę bawełnianą 20 LE i za tunikę damską 150 LE, razem 170 LE. Oczywiście sprzedawca poczęstował nas herbatką, pogadał, że u niego wszystko jest najlepszej jakości i że jest taniej niż w Biedronce . Generalnie targowanie trwało z 15 min on swoje my swoje, skończyło się, że dajemy 60 LE albo wychodzimy, marudził, ale kiedy przekraczaliśmy próg jego sklepu zawołał nas i sprzedał za 60 LE. Minę miał niezadowoloną, co oznacza, że nie przepłaciliśmy. W sumie, mogę powiedzieć, że więcej niż 1/3 ceny wywoławczej nie powinniśmy dawać.
Jeszcze chciałbym wspomnieć, że każdy tam posiada satelitę i sprzedawcy dużo rozumieją po polsku, a po angielsku w zasadzie mówi każdy, dlatego proszę nie być zdziwionym jak usłyszycie, że u nich jest „taniej jak w biedronce”.
Dla ludzi, którzy nie lubią robić zakupów w sklepach, w których nie ma cen, mam dobrą wiadomość w centrum jest spory supermarket AbuAshara (link: http://www.abuashara.com/aboutus.aspx), w którym mamy ceny i w nim już się nie targujemy. Alkohol możemy kupić tylko i wyłącznie na lotnisku, bądź w sklepie bezcłowym w centrum Hurghady do 24h od przyjazdu (musimy mieć ze sobą paszport).
Dodatkowo mogę podać ceny wody mineralnej – butelka 1,5l Dassani (produkowanej przez Coca Cola) kosztowała 2 LE, natomiast Nestle 2,5 LE (ceny z sierpnia 2010 r.). Litr benzyny E95 kosztuje 1 LE, diesla nie widziałem na żadnej stacji.
Transport - poruszanie się po Hurghadzie
Istnieją dwa sposoby, a w zasadzie środki transportu: 1. busy, które stają na machnięcie ręką i kosztują 2 LE od osoby oraz TAXI. W sumie taksówki są bardzo tanie (o czym przeczytamy w każdym z przewodników), ale.. (znowu jest „ale”). O tym, że cenę za kurs należ ustalić z taksówkarzem zanim ruszymy, inaczej później jest już po wszystkiemu – nie przeczytamy. Ciekawostką jest, że ustalając cenę za przejazd z punktu A do B należy podać, że nasza zaproponowana kwota dotyczy dwóch osób, inaczej na miejscu taksówkarz będzie żądał od każdej osoby ustaloną kwotę. Za trasę z np. z hotelu King Tut Resort do McDonald’s (ok. 6 km) płaciliśmy 10 LE – 2USD (zaczynaliśmy od 15 LE za osobę). Należy również posiadać wyliczoną kwotę za przejazd, ponieważ żaden taksówkarz nie ma akurat pieniędzy i nie ma jak nam wydać reszty..
Hotel i panujące obyczaje
Istotnym problemem jest brak drobnych – niezbędnych na każdym kroku na napiwki (w islamie nazywają to „bakszysz”, a według mnie w dużym stopniu jest to już wyzysk i złodziejstwo). Jeżeli chodzi o napiwki dla ludzi pracujących w hotelu (chodzi głównie o ludzi pracujących w barach, sprzątaczy i kelnerów) są zrozumiałe. Dowiedziałem się (nie wiem ile jest w tym prawdy), że wymieniona przeze mnie grupa ludzi pracuje za jedzenie + 100LE miesięcznie (stawka głodowa) i dlatego utrzymuje się głównie z napiwków. Stąd zostawianie na łóżku w pokoju codziennie 1USD = 5LE jest czymś normalnym. Jeżeli zostawimy większą kwotę to będzie czekała na nas miła niespodzianka w postaci dekoracji np. specjalnie ułożonych ręczników itp. Natomiast napiwki dla barmanów mają magiczne działanie i nawet w największym tłumie zostaniemy zauważeni . Natomiast spotkamy się również z wymuszaniem napiwków np. na lotnisku, gdzie toalety są za darmo, są wywieszone tabliczki „NO TIPS”, myjemy sobie rączki, zmierzamy do suszarki, a tutaj facet wpycha nam do rąk ręcznik papierowy, mówimy, że nie jesteśmy zainteresowani i że skorzystamy z suszarki, a on nie daje za wygraną.. i nawet jak nie skorzystamy z jego usługi to będzie chciał „small money”.
Kolejną rzeczą, na którą zwracają uwagę wszystkie przewodniki, są stroje obowiązujące podczas kolacji (mężczyźni długie spodnie, kobiety spodnie albo sukienki za kolano) nie są przestrzegane we wszystkich hotelach. Generalnie wszyscy są już przyzwyczajeni do stylu bycia europejczyków. Chociaż przychodzenie w stroju kąpielowym, czy kąpielówkach jest przesadą (nawet w europie), ale i takie rzeczy się zdarzają. To już jest tylko i wyłącznie kwestia kultury gości, nikt z obsługi nie zwróci nam uwagi.
Po pierwsze – zemsta faraona (czyli zaburzenia przewodu pokarmowego) - dwa słowa, które będą nas prześladowały. Strach przed nią wywołany (moim zdaniem głównie) natłokiem informacji z Internetu, przewodników, od rezydenta na miejscu - powodują, że przestajemy odróżniać zwykłą niestrawność (biegunkę) od przytoczonej dolegliwości. Jak jej zapobiec? Moim zdaniem wystarczy zachowanie higieny (regularne mycie rąk), można zaopatrzyć się również w żele antybakteryjne do mycia rąk. Sprawa druga to zdrowy rozsądek, czyli unikanie picia wody z kranu (tylko mineralna) oraz dla zabezpieczenia przed jakimś zakażeniem w przypadku skaleczenia dziąseł podczas mycia zębów, proponuję również podczas tej czynności stosować wodę mineralną. Dodatkowo unikałbym spożywania wszelkiego rodzaju potraw z rodzaju: gulasz (chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że w kuchni nic się nie marnuje i ostatnim etapem wykorzystania zasobów, które nie nadają się do podania w inny sposób jest właśnie gotowanie gulaszu).
W celu komfortu psychicznego warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w Laremid (na zemstę faraona). Jeżeli nie zrobimy tego w Polsce, nie ma problemu na miejscu w Hurghadzie jest wiele aptek, w których można kupić wszystko bez recepty (naprawdę wszystko ). Tamtejszym odpowiednikiem Laredmidu jest tzw. Antinal.
Również w przypadku poważniejszych dolegliwości nie ma problemu, w każdym hotelu (z tego co udało mi się dowiedzieć - jest lekarz; osobiście nie korzystałem jego usług). Niestety, niezależnie z czym się u niego pojawimy skasuje nas około 150 EUR , których nie odzyskamy po powrocie do Polski. Lepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z tamtejszej polskiej kliniki, za której usługi również musimy zapłacić, ale po pierwsze pracują tam polscy lekarze i po drugie nie ma później problemu z odzyskaniem z NFZ pieniędzy wydanych na leczenie (link do polskiej kliniki w Hurghadzie: http://www.hurghada-klinik.pl/main/index.php).
Waluta
Obowiązującą walutą w Egipcie jest Funt Egipski (LE). Niestety kupowanie wspomnianej waluty w Polsce przed wyjazdem nie ma sensu – przelicznik jest bardzo niekorzystny, dlatego wyjeżdżając najlepiej jest zaopatrzyć się w dolary amerykańskie (USD). Jednakże, przy kupowaniu dolarów w Polsce należy zwrócić szczególną uwagę na otrzymane banknoty. W Egipcie nie przyjmują dolarów (banknotów sprzed bodajże 2003 r.) – tzw. starych dolarów. Interesują ich tylko, jak mówią: „duża głowa dolar”, czyli banknoty nowe z dużymi postaciami.
Na miejscu wszędzie możemy płacić dolarami, ale… Będąc w sierpniu 2010 r. wymieniając w kantorze w centrum Hurghady (są tam 3 kantory), za 1 USD płacili 5,7 LE, natomiast w sklepach za 1USD liczyli 5LE, także korzystniejsze jest posługiwanie się funtami egipskimi.
W przypadku kart kredytowych można z nich korzystać w niewielu sklepach, także są nieprzydatne na miejscu. W odniesieniu do bankomatów to widziałem jeden .
Zakupy w Hurghadzie
W każdym przewodniku przeczytamy, że w tamtejszych sklepach nie ma cen, i że należy się targować ze sprzedawcą. OK, ale już nikt nie napisał ile z tej ceny można „zbić”, dlatego podam własny przykład. Kupując pamiątki w jednym z tamtejszych sklepów przy głównej ulicy, cena wywoławcza wynosiła odpowiednio: za koszulkę bawełnianą 20 LE i za tunikę damską 150 LE, razem 170 LE. Oczywiście sprzedawca poczęstował nas herbatką, pogadał, że u niego wszystko jest najlepszej jakości i że jest taniej niż w Biedronce . Generalnie targowanie trwało z 15 min on swoje my swoje, skończyło się, że dajemy 60 LE albo wychodzimy, marudził, ale kiedy przekraczaliśmy próg jego sklepu zawołał nas i sprzedał za 60 LE. Minę miał niezadowoloną, co oznacza, że nie przepłaciliśmy. W sumie, mogę powiedzieć, że więcej niż 1/3 ceny wywoławczej nie powinniśmy dawać.
Jeszcze chciałbym wspomnieć, że każdy tam posiada satelitę i sprzedawcy dużo rozumieją po polsku, a po angielsku w zasadzie mówi każdy, dlatego proszę nie być zdziwionym jak usłyszycie, że u nich jest „taniej jak w biedronce”.
Dla ludzi, którzy nie lubią robić zakupów w sklepach, w których nie ma cen, mam dobrą wiadomość w centrum jest spory supermarket AbuAshara (link: http://www.abuashara.com/aboutus.aspx), w którym mamy ceny i w nim już się nie targujemy. Alkohol możemy kupić tylko i wyłącznie na lotnisku, bądź w sklepie bezcłowym w centrum Hurghady do 24h od przyjazdu (musimy mieć ze sobą paszport).
Dodatkowo mogę podać ceny wody mineralnej – butelka 1,5l Dassani (produkowanej przez Coca Cola) kosztowała 2 LE, natomiast Nestle 2,5 LE (ceny z sierpnia 2010 r.). Litr benzyny E95 kosztuje 1 LE, diesla nie widziałem na żadnej stacji.
Transport - poruszanie się po Hurghadzie
Istnieją dwa sposoby, a w zasadzie środki transportu: 1. busy, które stają na machnięcie ręką i kosztują 2 LE od osoby oraz TAXI. W sumie taksówki są bardzo tanie (o czym przeczytamy w każdym z przewodników), ale.. (znowu jest „ale”). O tym, że cenę za kurs należ ustalić z taksówkarzem zanim ruszymy, inaczej później jest już po wszystkiemu – nie przeczytamy. Ciekawostką jest, że ustalając cenę za przejazd z punktu A do B należy podać, że nasza zaproponowana kwota dotyczy dwóch osób, inaczej na miejscu taksówkarz będzie żądał od każdej osoby ustaloną kwotę. Za trasę z np. z hotelu King Tut Resort do McDonald’s (ok. 6 km) płaciliśmy 10 LE – 2USD (zaczynaliśmy od 15 LE za osobę). Należy również posiadać wyliczoną kwotę za przejazd, ponieważ żaden taksówkarz nie ma akurat pieniędzy i nie ma jak nam wydać reszty..
Hotel i panujące obyczaje
Istotnym problemem jest brak drobnych – niezbędnych na każdym kroku na napiwki (w islamie nazywają to „bakszysz”, a według mnie w dużym stopniu jest to już wyzysk i złodziejstwo). Jeżeli chodzi o napiwki dla ludzi pracujących w hotelu (chodzi głównie o ludzi pracujących w barach, sprzątaczy i kelnerów) są zrozumiałe. Dowiedziałem się (nie wiem ile jest w tym prawdy), że wymieniona przeze mnie grupa ludzi pracuje za jedzenie + 100LE miesięcznie (stawka głodowa) i dlatego utrzymuje się głównie z napiwków. Stąd zostawianie na łóżku w pokoju codziennie 1USD = 5LE jest czymś normalnym. Jeżeli zostawimy większą kwotę to będzie czekała na nas miła niespodzianka w postaci dekoracji np. specjalnie ułożonych ręczników itp. Natomiast napiwki dla barmanów mają magiczne działanie i nawet w największym tłumie zostaniemy zauważeni . Natomiast spotkamy się również z wymuszaniem napiwków np. na lotnisku, gdzie toalety są za darmo, są wywieszone tabliczki „NO TIPS”, myjemy sobie rączki, zmierzamy do suszarki, a tutaj facet wpycha nam do rąk ręcznik papierowy, mówimy, że nie jesteśmy zainteresowani i że skorzystamy z suszarki, a on nie daje za wygraną.. i nawet jak nie skorzystamy z jego usługi to będzie chciał „small money”.
Kolejną rzeczą, na którą zwracają uwagę wszystkie przewodniki, są stroje obowiązujące podczas kolacji (mężczyźni długie spodnie, kobiety spodnie albo sukienki za kolano) nie są przestrzegane we wszystkich hotelach. Generalnie wszyscy są już przyzwyczajeni do stylu bycia europejczyków. Chociaż przychodzenie w stroju kąpielowym, czy kąpielówkach jest przesadą (nawet w europie), ale i takie rzeczy się zdarzają. To już jest tylko i wyłącznie kwestia kultury gości, nikt z obsługi nie zwróci nam uwagi.
Mam nadzieję, że moje wyżej opisane doświadczenia będą komuś pomocne.
Dodane komentarze
dublinek1970 2011-11-14 23:33:36
Ja jezdzilem po Hurghadzie busami za 1 le od osoby tez w 2010rPrzydatne adresy
Brak adresów do wyświetlenia.
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.