Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Dallol i solne cuda > ETIOPIA



Dzisiaj wyprawa do Dallolu!
Po paru kilometrach wyboistej kamiennej drogi, ku naszemu zdziwieniu pojawiła się gładka jak stół, gruntowa, a raczej solna równina, którą można było jechać niczym po autostradzie. To zachwycająco równe dno dawnego słonego jeziora, dzisiaj stanowi źródło solnych płyt.
Początkowo podłoże było wilgotne, ale w miarę mijanych kilometrów stawało się coraz suchsze i bardziej spękane. Po ok. 13. km dotarliśmy do niepozornego skalistego zbocza, przy którym zaparkowaliśmy nasze Toyoty i rozpoczęliśmy trekking. Przebywszy jakieś 200 metrów po gruncie nie zapowiadającym żadnych atrakcji, doszliśmy do korony skrywającej całą paletę nieziemskich kolorów i dziwnych solnych tworów. Architektura kosmicznych wzorów , barw, kształtów... Liczne mikro gejzery rytmicznie wyrzucające wrzątek… Wielopoziomowe wodne tarasy wyodrębniane białymi uskokami tworzącymi fantazyjne wzory… Coś w rodzaju mini kanionów po dawnych rzekach .. Kolumnady z naciekającej soli …
Ku memu zdumieniu wyczytałem, że Dallolu to także wulkan mający swą ostatnią erupcję w roku 1927. Następnie krater zalały solanki i to spowodowało narodziny nieziemskich formacji solnych, które ciągle rosną i rozwijają swe misterne konstrukcje. Wędrówka po jego wnętrzu kojarzy się mi ze spacerem po rozżarzonej, gigantycznej patelni ! Do tego pod stopami ciągle coś się gotowało!! Widok nieziemski!!
Powrotna droga wiodła prze skalne miasto - niezwykłe formacje solnych skał! Skały o wyraźnie widocznych warstwach, raz białych raz brązowawych... Wewnętrzne dziedzińce, wydrążone przez kiedyś obecne tu masy wody, przyozdobione są solnymi stożkami uzbrojonymi w pionowo ustawione żyletkowo - iglaste krawędzie!! Strach dotykać… Gdzieniegdzie oczka – niespotykanej w Etiopii- krystalicznie czystej wody. Niestety nie nadającej się do spożycia, o czym przestrzegają leżące zmumifikowane ptaszki. Skalne pałace, kręte korytarze, klimatyczne tunele prowadzące na widowiskowe tarasy tworzą imponujący kompleks kamiennej architektury.
Choć widoki zapierały dech w piersi, podnosząca się temperatura i wilgotność powietrza sprawiły, że radośnie wracaliśmy do samochodów by schronić się przed słońcem.
Przyjemna przejażdżka po solnej równinie i… pojawia się wyjątek. Dwie góry z czerwonej soli, które stanowią nie małą anomalię na tym nieprzyzwoicie równym terenie. Wyjątkowość tych skalnych formacji wynika z jeszcze jednego powodu. Otóż czerwona sól przez Afarów uważana jest za ludowe lekarstwo używane wyłącznie dla lokalnej społeczności, dlatego nie mogą jej sprzedawać.
Następny etap to wizyta w wyrobisku solnych płyt i moje próby wyciosania takowej...
Na tej solnej pustyni dojechaliśmy do wyrobiska soli. Leżące wielbłądy, krzątający się mężczyźni, sterty równomiernych płyt solnych, kucający z siekierkami w dłoniach „rzeźbiarze”, stojący z konarami drzew „solo- łamacze”… Jedni ładują sól na rykiem broniące się przed tym wielbłądy, drudzy siekierkami formatują nie kształtne tafle solnej skorupy, jeszcze inni podważają kamienną powłokę by pokruszyć na mniejsze kawałki, a wszytko to w parzącym słońcu i z ściśle określonym limitem wody. To ciężka praca… Po krótkim pobycie w kopalni soli, powrót do Mekele.
Choć Danakil nie jest przyjaznym rejonem – dokuczliwy upał, tabuny kurzu, brak wody i w ogóle spartańskie warunki – to pod względem krajobrazów totalnie zniewala ! Ze smutkiem opuszczaliśmy ten rejon i nawet nie byłem ciekaw reszty Etiopii. Na szczęście po niedługim czasie głód zwiedzania odżył i po powrocie do Mekele zaczęliśmy planować dalszą trasę. O tym jednak, będę opowiadał w kolejnych odsłonach.
https://picasaweb.google.com/104586817067765636333/ErtaAleListopad2011#
http://www.youtube.com/watch?v=ZJJ80_aGDyg&context=C3d7d36dADOEgsToPDskKVlBU1vL6V94jgr5oE9O7S
Po paru kilometrach wyboistej kamiennej drogi, ku naszemu zdziwieniu pojawiła się gładka jak stół, gruntowa, a raczej solna równina, którą można było jechać niczym po autostradzie. To zachwycająco równe dno dawnego słonego jeziora, dzisiaj stanowi źródło solnych płyt.
Początkowo podłoże było wilgotne, ale w miarę mijanych kilometrów stawało się coraz suchsze i bardziej spękane. Po ok. 13. km dotarliśmy do niepozornego skalistego zbocza, przy którym zaparkowaliśmy nasze Toyoty i rozpoczęliśmy trekking. Przebywszy jakieś 200 metrów po gruncie nie zapowiadającym żadnych atrakcji, doszliśmy do korony skrywającej całą paletę nieziemskich kolorów i dziwnych solnych tworów. Architektura kosmicznych wzorów , barw, kształtów... Liczne mikro gejzery rytmicznie wyrzucające wrzątek… Wielopoziomowe wodne tarasy wyodrębniane białymi uskokami tworzącymi fantazyjne wzory… Coś w rodzaju mini kanionów po dawnych rzekach .. Kolumnady z naciekającej soli …
Ku memu zdumieniu wyczytałem, że Dallolu to także wulkan mający swą ostatnią erupcję w roku 1927. Następnie krater zalały solanki i to spowodowało narodziny nieziemskich formacji solnych, które ciągle rosną i rozwijają swe misterne konstrukcje. Wędrówka po jego wnętrzu kojarzy się mi ze spacerem po rozżarzonej, gigantycznej patelni ! Do tego pod stopami ciągle coś się gotowało!! Widok nieziemski!!
Powrotna droga wiodła prze skalne miasto - niezwykłe formacje solnych skał! Skały o wyraźnie widocznych warstwach, raz białych raz brązowawych... Wewnętrzne dziedzińce, wydrążone przez kiedyś obecne tu masy wody, przyozdobione są solnymi stożkami uzbrojonymi w pionowo ustawione żyletkowo - iglaste krawędzie!! Strach dotykać… Gdzieniegdzie oczka – niespotykanej w Etiopii- krystalicznie czystej wody. Niestety nie nadającej się do spożycia, o czym przestrzegają leżące zmumifikowane ptaszki. Skalne pałace, kręte korytarze, klimatyczne tunele prowadzące na widowiskowe tarasy tworzą imponujący kompleks kamiennej architektury.
Choć widoki zapierały dech w piersi, podnosząca się temperatura i wilgotność powietrza sprawiły, że radośnie wracaliśmy do samochodów by schronić się przed słońcem.
Przyjemna przejażdżka po solnej równinie i… pojawia się wyjątek. Dwie góry z czerwonej soli, które stanowią nie małą anomalię na tym nieprzyzwoicie równym terenie. Wyjątkowość tych skalnych formacji wynika z jeszcze jednego powodu. Otóż czerwona sól przez Afarów uważana jest za ludowe lekarstwo używane wyłącznie dla lokalnej społeczności, dlatego nie mogą jej sprzedawać.
Następny etap to wizyta w wyrobisku solnych płyt i moje próby wyciosania takowej...
Na tej solnej pustyni dojechaliśmy do wyrobiska soli. Leżące wielbłądy, krzątający się mężczyźni, sterty równomiernych płyt solnych, kucający z siekierkami w dłoniach „rzeźbiarze”, stojący z konarami drzew „solo- łamacze”… Jedni ładują sól na rykiem broniące się przed tym wielbłądy, drudzy siekierkami formatują nie kształtne tafle solnej skorupy, jeszcze inni podważają kamienną powłokę by pokruszyć na mniejsze kawałki, a wszytko to w parzącym słońcu i z ściśle określonym limitem wody. To ciężka praca… Po krótkim pobycie w kopalni soli, powrót do Mekele.
Choć Danakil nie jest przyjaznym rejonem – dokuczliwy upał, tabuny kurzu, brak wody i w ogóle spartańskie warunki – to pod względem krajobrazów totalnie zniewala ! Ze smutkiem opuszczaliśmy ten rejon i nawet nie byłem ciekaw reszty Etiopii. Na szczęście po niedługim czasie głód zwiedzania odżył i po powrocie do Mekele zaczęliśmy planować dalszą trasę. O tym jednak, będę opowiadał w kolejnych odsłonach.
https://picasaweb.google.com/104586817067765636333/ErtaAleListopad2011#
http://www.youtube.com/watch?v=ZJJ80_aGDyg&context=C3d7d36dADOEgsToPDskKVlBU1vL6V94jgr5oE9O7S
Danakil i Erta Ale są fascynującymi miejscami. Wystarczą cztery dni by zobaczyć nigdzie indziej niedostępny świat. Erta Ale to jedyny na świecie wulkan ze stałym jeziorkiem lawy, a Dallo nie ma sonie równych pod wzgledem kolorystyki i kształtów miejsc. Gorąco polecam. Praktycznym przewodnikiem jest pozycja: Etiopia Bradt, wydana przez Global PWN
Dodane komentarze
Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.