Artyku y i relacje z podr y Globtroter w

Etiopia część IV > ETIOPIA


Łysy Łysy Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdj cie ETIOPIA / Addis Ababa / Merkato / 11Zmierzamy do końca przygody z Etiopią w nieco innym ujęciu. W tym fragmencie P jak przykrości, R jak religijność i S jak system...

P jak przykrości.

Ciężko cokolwiek napisać o przykrych sytuacjach, jakie miały miejsce w Etiopii, gdyż obejrzałem kilka godzin temu film „Droga do Guantanamo”. Pakistańscy przyjaciele mieszkający na stałe w Londynie, postanawiają odwiedzić swój kraj rodzinny kraj oraz Afganistan. Jako że jest po 11 września, na terenie tych krajów trwają wzmożone działania wojenne. Niczego nie świadomi młodzieńcy zostają omyłkowo wzięci przez siły sprzymierzone za talibów, a ich życie przeistacza się w koszmar…
Tuż przed wyjazdem przeczytałem artykuł o podobno największym targu w Afryce. Nazywa się on Merkato (czyli targ po prostu) i jest zlokalizowany w obrębie Addis Abeby. Ktoś z komentujących ów artykuł napisał: „Dziękuję za ten opis. Dzięki niemu wiem, gdzie nie jechać.” Jako, że lubię miejsca odstręczające, pokrzywione i wzgardzone przez klasycznego turystę, zjawiłem się na Merkato najszybciej, jak to możliwe. Jest to nie tylko miejsce handlu wszystkim, ale i miejsce spotkań towarzyskich. Europejski turysta mimo wszystko budzi emocje - zarówno pozytywne, jak i negatywne… Kiedy wstałem z pozycji klęczącej po zrobieniu fotografii, ukazała się przede mną jak najbardziej namacalna postać. „Proszę o pozwolenie rządowe na robienie zdjęć”- powiedział głosem nie znoszącym przysadzisty mężczyzna. Kłopoty - pomyślałem… i to pod koniec wyjazdu! Przepraszam ale nie wiedziałem, że trzeba mieć pozwolenie- powiedziałem patrząc mu prosto w oczy. „Pozwolenie”- powtórzył. Ja znów zasłoniłem się niewiedzą i spokojnym ale zdecydowanym tonem przeprosiłem za swą nieświadomość. Atmosfera gęstniała jak coraz szczelniej zacieśniający się wokół nas tłum ludzi czekających na rozwój wypadków. „Jestem policjantem i pójdziemy na komisariat”. Wybacz, że fotografowałem w tym miejscu. Chowam aparat i to koniec zdjęć tutaj. Po tym zapewnieniu wyciągnąłem do niego rękę i etiopskim zwyczajem stuknęliśmy się prawymi ramionami. Dziwna niechęć do wyjmowania aparatu już we mnie pozostała. W krajach afrykańskich zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś podaje się za policjanta i próbuje wyłudzić jakieś korzyści majątkowe. Nie jest łatwo się z tym uporać będąc na obcym terenie. Zdarzyło się coś jeszcze… Wraz z mym kompanem przemierzyliśmy około 2 tysiące kilometrów prawie pustym autem. Starałem się za każdym razem przekonać kierowcę, aby zabrał babcię z baniakiem wody, lub podrzucił matkę z dzieckiem do następnej wsi. Nie udało się to ani razu… Nie wspominam bardziej szczegółowo o sytuacjach, gdy trzeba było zabrać kogoś chorego. Zdziwieniu mojemu nie było końca, gdy w potrzebie znalazła się moja dobra koleżanka z mężem, których spotkaliśmy na szlaku. W momencie, gdy skończył się asfalt, ich podróż publicznymi środkami transportu okazała się zbyt wolna, aby dotrzeć na czas na samolot powrotny. Zaproponowałem im więc miejsca w wynajętym samochodzie. Kierowca powiedział wówczas stanowcze „Nie”! Pozostało wziąć sprawę w swoje ręce. Mój kolega pełnił rolę nieustraszonego negocjatora, ja zaś łagodzącego bezkompromisowość jego wywodów tłumacza. Kierowca, z którym połowa trasy przebiegła we wspaniałej atmosferze, zamknął się w sobie i nakazującym tonem wymuszał kontynuowanie jazdy, ale bez moich przyjaciół. To jednak nie wchodziło w grę. W powietrzu wisiało coś ciężkiego. Nasz negocjator, który przemierzył cały świat i bywał w o wiele gorszych opałach, stopniowo powiększał przewagę. W końcu usłyszeliśmy: „dobrze- jedziemy razem”. Pojechaliśmy, jednak podskórnie wyczuwało się dokuczliwe napięcie. Na postojach kierowca szeptał mi, że i tak wyrzuci ich niebawem. Nie stało się tak jednak. Pod koniec drogi przeprosił za swą impulsywność, ale magia Etiopii prysnęła… Mimo wszystko warto było zawalczyć o naszych przyjaciół, gdyż dzięki nim wyjazd nabrał znów rumieńców. Tak naprawdę opisane wydarzenia były niczym wobec tego, co mogło się przydarzyć w tym nie do końca obliczalnym miejscu.

R jak religijność.

„Tak jak A na początku alfabetu, stanął Bóg w prapoczątku wszystkiego”.
Tirukkural. Święta księga południowych Indii.

Niezależnie od wyznania, religia pozwala odnaleźć się człowiekowi, gdy ten błądzi, stoi w martwym punkcie, stacza się. Religia daje perspektywę. Dzięki niej jest nie tylko „tu i teraz”, co w przypadku Etiopii zazwyczaj jest tożsame z nędzną egzystencją. Pozwala ona wierzyć, że jeśli nawet w czasie ziemskiej wędrówki było nieznośnie ciężko, to po jej zakończeniu będzie inaczej. Człowiek wierzący nie jest sam- wznosi przecież swe modły do Istoty Wyższej. Jest też zazwyczaj otoczony braćmi i siostrami w wierze. Myśli wygłaszane w czasie płomiennych kazań są drogowskazami pośród zawieruchy dzisiejszych czasów, w której nie jeden stracił orientację. Religia bywa też punktem zapalnym, który niczym iskra zapala dłuższy lub krótszy lont…
Dominującymi religiami w Etiopii są Islam i Chrześcijaństwo. Trudno jednoznacznie określić proporcje wyznawców tych dwóch religii. Wcześniejszy spis ludności wskazywał na 25 % Muzułmanów. Obecnie przyjmuje się, iż stanowią oni od 50-60 % ludności Etiopskiej. Głównymi ośrodkami koncentracji Islamu, jako wyznawanej religii są wschodnie części kraju: Harari, Somali i Afar, również prowincje położone na północ od Addis Abeby: Tigraj i Amhara.
Nie sposób nie wspomnieć tu o Felaszach, czyli niewielkiej populacji autochtonicznych Żydów Etiopskich, zwanych przez siebie „Domem Izraela”. W czasach średniowiecznych Felaszowie stanowili główną siłę w wewnętrznym życiu politycznym Etiopii, ale kilka wieków prześladowań znacznie zredukowało ich populację. XX wiek wpisał się w ich historię dwiema nazwami: „Mojżesz” i „Salomon”. Są to nazwy dwóch operacji wojskowych, których celem było przeniesienie 30 tysięcy Felaszy na terytorium Izraela. Niewielu pozostałych zamieszkuje dziś odległe rejony gór Lasta rejonu wschodniej Amhary. Niektórzy, jak poznana w miejscowości Gonder około 30 letnia Hana, po latach wracają do swych korzeni. Przyleciała ona ze swym mężem z Izraela po to, aby znaleźć miejsca, które zapisały się na zawsze w jej dziecięcej pamięci. Ze łzami w oczach opowiadała o powrocie tam, gdzie stał jej dom, gdzie rosło drzewo, w cieniu którego szukała ochłody, gdzie płynął strumień, w którym była kąpana. Niewiele pozostało z tych wspomnień, ale spotkanie z tą osobą pokazuje jak wielkie znaczenie i siłę mają doświadczenia z dzieciństwa. Etiopscy Chrześcijanie przynależą do Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego, założonego w Axum w IV w. n.e. Stało się to w momencie przyjęcia chrztu przez ówczesnego władcę królestwa Axum – króla Ezana. Od samego początku kościół ten posiadał silne powiązania z kościołem koptyjskim w Aleksandrii, a uniezależnienie się od patriarchatu koptyjskiego nastąpiło w 1955 roku. Obecnie nie używa się określenia „kościół koptyjski”, a główny nacisk kładzie się na nazwę „kościół ortodoksyjny”. Po dziś dzień kultywuje się w nim wiele zwyczajów tj. obrzezywanie noworodków męskich w 8 dniu po urodzeniu, nie spożywanie wieprzowiny, święcenie szabatu, zachowywanie postu 186 dni w roku (mnisi ponad 286 dni), stronienie od mleka, słodyczy, hucznych zabaw…
Kto wie, czy nie spełnią się kiedyś proroctwa, w myśl których pojawią się w Europie misjonarze afrykańscy, aby nawracać tych, którzy już nie mają nic wspólnego z Bogiem…
*Opracowano na podstawie przewodnika Bradt „Ethiopia” oraz na podstawie Wikipedii.

S jak system

„Jest sześcienny, tytaniczny, wyposażony we wszystko miażdżące gąsienice. To ustrój społeczny, w który jesteś wtłoczony. Na jego szczycie rozpoznajesz kilka głów. Są tam głowy Twych profesorów, zwierzchników, policjantów, wojskowych, księży, polityków, urzędników, lekarzy, wszystkich, którzy uważają, że powinni Ci zawsze mówić czy zrobiłeś dobrze, czy źle. Oraz jak powinieneś się zachowywać, aby pozostać w stadzie. To system”.
Bernard Werber. Księga Podróży.
System to wielka machina, której trybami są podsystemy. Są to oświata, opieka społeczna, zdrowotna, gospodarka, kultura i wiele innych mniejszych trybików, które są od siebie zależne. System wskazuje jak powinny działać podsystemy. Te jednak w wielu krajach szwankują. Na własnym podwórku jest wiele do zrobienia, ale kiedy spojrzy się na etiopskie „poletko”, dostrzega się głębokie różnice w obu, demokratycznych systemach. Wszelkie niedostatki mają odbicie w traktowaniu drugiego człowieka, w szeroko rozumianej wolności, kulturze i w zasadzie w każdym przejawie życia. System komunistyczny głęboko wbił swe szpony w europejskie kraje bloku wschodniego, jednak Afrykańczykom trudniej otrząsnąć się po wyczynach tyranów rozpościerających swe wizje na ich życie. Nie należy zapominać o przyrodzie, która mimo, iż jest najbardziej stałym elementem afrykańskiej rzeczywistości, bywa równie groźna i kapryśna, co rządzący krajem dyktator… Jak się zdaje, czas dyktatu dobiegł tu końca. Pozostaje mieć nadzieję, że nikt już nie zapała rządzą zawładnięcia dumnym, etiopskim narodem, dążąc do zaspokojenia swych przyziemnych pragnień.



Na ostatnią część relacji w tym nieco dziwnym wydaniu zapraszam niebawem.

Zdj cia

ETIOPIA / Addis Ababa / Merkato / 11ETIOPIA / Północna - środkowa Etiopia / Lalibela / Kościół Biete EmanuelETIOPIA / Północna - środkowa Etiopia / Gonder / Ktoś umarłETIOPIA / Północna - środkowa Etiopia / Addis Abbeba- targ Merkato / Ciasno ale własnoETIOPIA / Północna - środkowa Etiopia / Addis Abbeba- targ Merkato / Może to nie plaża ale pod parasolem zawsze miłoETIOPIA / Północna - środkowa Etiopia / Mekele / Oświecona inaczejETIOPIA / Północna Etiopia / Północna Etiopia gdzieś po drodze / Oświecona. Msza w Mekele

Dodane komentarze

Smok-1 do czy
09.03.2010

Smok-1 2011-10-25 15:01:21

Bardzo fajna relacja. Na Merkato prawdopodobnie miałeś doczynienia z fałszywym policjantem; wbrew pozorom troche turystów też tam sie kręci. Z tym że dużo łatwiej można tam być okradzionym niż oszukanym. Pozdrawiam

Przydatne adresy

Brak adres w do wy wietlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl