Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Deszczowa Praga > CZECHY


Do Pragi wybraliśmy się pod koniec czerwca. Zdążyliśmy dosłownie w ostatniej chwili wrócić, zanim została zalana.
Miasto wita nas pochmurnie i deszczowo. Nam jednak nie straszna taka pogoda! Zostawiamy plecaki w hotelu, bierzemy parasole, mapę i ruszamy w miasto! Udajemy się w stronę starego miasta i stwierdzamy, że deszczowa Praga ma swój niepowtarzalny urok i niesamowity klimat. Turystów na ulicach prawie nie ma. Zdecydowanie nie żałujemy, że nie zasiedliśmy od razu w barze.
Most Karola, pełen różnokolorowych parasoli, w deszczu prezentuje się chyba jeszcze lepiej niż zwykle.
Pod tańczącym domem dopadała nas taka ulewa, że musieliśmy wydobyć z dna plecaka peleryny przeciwdeszczowe.
Dzień pełen wrażeń kończymy w jednym z praskich barów, gdzie smakujemy pysznego czeskiego piwa.
Następnego dnia pogoda była przepiękna. Ciepło i słonecznie. Po deszcze nie było śladu. No może z wyjątkiem spotykanych po drodze niewielkich kałuż. Nic nie zapowiadało, że już za dwa dni ogłoszony zostanie stan klęski żywiołowej.
Początkowo planowaliśmy kupić całodobowy bilet na komunikację miejską (koszt 110 CZK), ale słoneczko sprawiło, że szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Przeszliśmy pieszo całe Stare Miasto podziwiając Kościół Najświętszej Marii Panny przed Tynem, ratusz i zegar astronomiczny. Przespacerowaliśmy się Mostem Karola, dzielnicą żydowską, zwiedziliśmy Hradczany podziwiając niesamowitą Katedrę św. Wita. Zachwycaliśmy się panoramą Pragi widzianą z Letenskich Sadów. Praga jest piękna! Wszystkie zwiedzane przez nas atrakcje były darmowe i możliwe do zwiedzenia bez korzystania ze środków komunikacji miejskiej (z metra skorzystaliśmy raz, żeby dojechać do tańczącego domu. Poszlibyśmy pieszo, ale lało wtedy strasznie). Na więcej niestety nie mieliśmy czasu.
Miasto wita nas pochmurnie i deszczowo. Nam jednak nie straszna taka pogoda! Zostawiamy plecaki w hotelu, bierzemy parasole, mapę i ruszamy w miasto! Udajemy się w stronę starego miasta i stwierdzamy, że deszczowa Praga ma swój niepowtarzalny urok i niesamowity klimat. Turystów na ulicach prawie nie ma. Zdecydowanie nie żałujemy, że nie zasiedliśmy od razu w barze.
Most Karola, pełen różnokolorowych parasoli, w deszczu prezentuje się chyba jeszcze lepiej niż zwykle.
Pod tańczącym domem dopadała nas taka ulewa, że musieliśmy wydobyć z dna plecaka peleryny przeciwdeszczowe.
Dzień pełen wrażeń kończymy w jednym z praskich barów, gdzie smakujemy pysznego czeskiego piwa.
Następnego dnia pogoda była przepiękna. Ciepło i słonecznie. Po deszcze nie było śladu. No może z wyjątkiem spotykanych po drodze niewielkich kałuż. Nic nie zapowiadało, że już za dwa dni ogłoszony zostanie stan klęski żywiołowej.
Początkowo planowaliśmy kupić całodobowy bilet na komunikację miejską (koszt 110 CZK), ale słoneczko sprawiło, że szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Przeszliśmy pieszo całe Stare Miasto podziwiając Kościół Najświętszej Marii Panny przed Tynem, ratusz i zegar astronomiczny. Przespacerowaliśmy się Mostem Karola, dzielnicą żydowską, zwiedziliśmy Hradczany podziwiając niesamowitą Katedrę św. Wita. Zachwycaliśmy się panoramą Pragi widzianą z Letenskich Sadów. Praga jest piękna! Wszystkie zwiedzane przez nas atrakcje były darmowe i możliwe do zwiedzenia bez korzystania ze środków komunikacji miejskiej (z metra skorzystaliśmy raz, żeby dojechać do tańczącego domu. Poszlibyśmy pieszo, ale lało wtedy strasznie). Na więcej niestety nie mieliśmy czasu.
Musimy przyznać, że deszczowa Praga miała swój urok. Mimo, że deszcz utrudniał nam zwiedzanie, miasto wyglądało wtedy zupełnie inaczej niż zwykle.
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
tytu | licznik | ocena | uwagi |
---|---|---|---|
Deszczowa Praga | 170 | Relacja i zdjęcia z deszczowej Pragi |
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.