Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Targ w Marrakeshu - feeria barw i trochę zwykłej codzienności > MAROKO



Marrakesh, Południe, Galeria kosmetyków i mieszanek na suku w Marrakeshu, MAROKO
Większą część medyny w Marrakeshu - podobnie jak w Essaouirze - zajmuje suk. Jego ogrom potęgują jeszcze wąskie uliczki, ciasne zaułki, mrok i tłumy przemieszczających się ludzi. My byliśmy tam z przewodnikiem, który "przeganiał" nas sobie znaną trasą przez ponad godzinę. Ale to tylko dzięki niemu nie zgubiliśmy się już po kilku minutach w tej plątaninie alejek, zakrętów i niemal tajnych przejść.
Marrakesh, Południe, Zatłoczone uliczki na marakeskim suku, MAROKO
Suk w Marrakeshu jest podzielony na dzielnice i w każdej króluje inna specjalność. Są dzielnice rzemieślników i wyrobów gotowych. Rzemieślnicy mają warsztaty na zapleczach swoich stoisk i często na miejscu wykonują przedmioty, które potem sprzedają. Niezwykłe wrażenie robią całe stosy garbowanych skór, które w warsztacikach przerabiane są na słynne marokańskie kapcie.
Marrakesh, Południe, Stosy garbowanych skór na suku w Marrakeshu, MAROKO
Bardzo rozbudowany jest tu też dział z kowalstwem artystycznym. Przeciskaliśmy się między ogromnymi kłódkami a całą kolekcją skorpionów, ozdobnymi grillami i finezyjnie wykręconymi stelażami do łóżek, ażurowymi lampionami i klatkami dla ptaków. Piękno tych wyrobów przyćmiewały trochę warsztaciki na tyłach stoisk: ciasne, ciemne, utytłane, jak z początku ery uprzemysłowienia.
Marrakesh, Południe, Dzielnica wyrobów żelaznych na suku w Marrakeshu, MAROKO
W maleńkich klitkach znajdowały się też barwiarnie materiałów: kamienna kadź i bambusowy kijek do mieszania. Potem zafarbowane wełenki niemal ocierały nam się o czoła, wisząc pod powałą. Po wyschnięciu, w rękach zręcznych rzemieślników, wełenki przeobrażają się w suknie, chusty, torebki i dywany, które mogłyby wisieć u nas na ścianach jako ozdoby lub obrazy. W tym morzu barw świat stawał się cudownie radosny.
Marrakesh, Południe, Farbiarnia materiałów i wełenek na marakeskim suku, MAROKO
Następnie przemaszerowaliśmy wzdłuż stoisk z marokańskimi "gliniankami": miseczkami, talerzami, kubkami i dzbanami tak wielkimi, że można by się w nich chować. Uśmiechały się do nas wszystkimi kolorami tęczy.
Marrakesh, Południe, Kolorowe gliniaki na marakeskim suku, MAROKO
Marrakeski suk zachwyca też codziennością, która nam wydaje się tak egzotyczna. Wodopój na sznurku dla spragnionych i uliczna jadłodajnia "prosto ze stołu". Kameleon w klatce jako domowa maskotka. Drewniane deski kuchenne, które okazują się ... tablicami koranicznymi. Spracowany osiołek i morze motorków, jako główne środki lokomocji. Smaczki, które zapadają w pamięć.
Marrakesh, Południe, Wodopój na suku w Marrakeshu, MAROKO
I trzeba pożegnać marrakeski targ. Na koniec udajemy się z wizytą do "wytwórni" kosmetyków i mieszanek przyprawowych. Mały pokoik o ścianach wyłożonych słoikami z kolorowymi "tajemnymi" miksturami. Na korytarzach wory z suszonymi ziołami i różnobarwnymi kamieniami. Pan w białym kitlu rozsmarowuje nam na rękach różne specyfiki, a my martwimy się, by nie dostać od nich jakiejś wysypki.
Marrakesh, Południe, Różnorodne przyprawy na marrakeskim suku, MAROKO
Dodane komentarze
Przydatne adresy
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.