Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
4x4 po Dzikim Zachodzie - Część 2 WHITE POCKET > USA



Widok na okolicę z drogi dojazdowej i parkingu nie robił specjalnego wrażenia. Obok parkingu, pod lichym drzewkiem, jakiś Amerykanin rozbił swój namiocik i przez 3 dni przenosił go dookoła drzewka, szukając cienia. Ucieszył się, że w końcu może z kimś pogadać, bo dotąd nie było tam żywej duszy. Pomyślałam samolubnie, że to dobrze, iż opisy drogi do tego miejsca trochę odstraszają od przyjazdu tutaj, bo dzięki temu całe White Pocket jest tylko dla nas. Przeszliśmy z parkingu piaszczystą drogą między dwiema wydmami i naszym oczom otworzył się niezwykły widok: góry, pagórki jak wybrukowane pięciokątnymi kamieniami składającymi się w większe wyraźnie wyodrębnione grupy, pomiędzy nimi małe jeziorka, a na wprost ona – Jej Wysokość LOLLIPOP wyglądająca jak fantastyczny, wielowarstwowy deser pokryty bitą śmietaną.
Vermilion Cliffs, Arizona,, WHITE POCKET 9, USA
Vermilion Cliffs, Arizona, White Pocket 10, USA
Im dalej wchodziliśmy w „kieszeń”, tym bardziej byliśmy zachwyceni. Zresztą, co tu dużo mówić, popatrzcie sami:
Arizona, Vermilion Cliffs, Arizona, White Pocket 2, USA
Arizona, Vermilion Cliffs, Arizona, White Pocket 5, USA
Vermilion Cliffs, Arizona, Na innej planecie - WHITE POCKET 12, USA
White Pocket, Vermilion Cliffs, Arizona, Na innej planecie - WHITE POCKET, USA
White Pocket, Wermilion Cliffs, Arizona, Na innej planecie - WHITE POCKET, USA
W niektórych miejscach czuliśmy się jak na innej planecie:
White Pocket, Arizona, Na innej planecie - SPEŁNIONYCH MARZEŃ, USA
White Pocket, Arizona, Na innej planecie - tam jeszcze nie byłeś!, USA
W oddali, za skałami White Pocket, widać było Coyote Buttes South oraz North – czyli słynną The Wave. Te dwa miejsca są już pod ochroną i liczba odwiedzających jest ograniczona do kilkudziesięciu osób dziennie; myślę, że jeżeli White Pocket stanie się bardziej popularne, to również nie będzie możliwości odwiedzania tego miejsca bez ograniczeń. Spieszcie się więc, póki można.
Vermilion Cliffs, Arizona, WHITE POCKET 1, USA
W lejącym się z nieba żarze błądziliśmy po odbijających promienie słońca białych skałach przez kilka godzin, żeby w końcu – z ogromnym niedosytem - wrócić do samochodu; była godzina 14 i nie było się gdzie schronić, żeby doczekać odrobiny chłodu i cienia. Marzyłam o zachodzie i wschodzie słońca w tym miejscu, znalezieniu gdzieś tam ukrytych petroglifów, ale zmęczona większość postanowiła jechać dalej, mimo iż z góry wypatrzyliśmy miejsce, na którym można byłoby rozbić namiot i może nawet znaleźć nieco cienia, trzeba by tylko zbadać, jak tam dojechać. Cóż, postanowiłam, że muszę tu powrócić i może przy okazji zrealizować moje inne amerykańskie marzenie – zaglądnięcie na Burning Man Festival na pustyni Black Rock w Nevadzie.
Dodane komentarze
Menhir 2016-01-17 21:56:12
Dziękuję za miłe życzenia, może uda się zrealizować te marzenia...usunięty/nieznany
Menhir, miejsce do obozowania jest przy samym parkingu, za ogrodzeniem. Na upartego drugie, też całkiem niezłe, jest nieco dalej, kilka minut dalej samochodem. Trochę drzewa na opał kupić wcześniej na stacji benzynowej w Page albo Big Water....Z rok na rok jest coraz więcej odwiedzających te miejsce ale nadal jest w miare spokojnie. Pozdrawiam i życzę powodzenia w losowaniu miejsca na Burning Man :)
Przydatne adresy
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.