Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Lazy River Tour. Czyli sp³yw z aligatorami. > USA



Stacjonujemy w miejscowo¶ci o wdziêcznej nazwie Chulouta [czi:lijota]. Nazwa wywodzi si³ z indiañskiego: “Chuluoto”- co w wolnym t³umaczeniu oznacza: Pine Island / Sosnowa Wyspa. Znaczenie tej nazwy staje siê jasne zaraz po przyje¼dzie na miejsce, gdzie gaje palmowe mieszaj± siê z sosnowymi “wyspami”. Smuk³e sosny w¶ród palm? Osobliwy, aczkolwiek uroczy, widok! ¿ycie toczy siê tu leniwie, a region obfituje w jeziora i rzeki. Barwnego ptactwa Ci tutaj dostatek: Ibisy na poboczach dróg, Sêpy niespiesznie “zbieraj±ce siê” z szutrówki, a brodz±ce Herony przypominaj± nieco Polskê i nasze bociany. Na co dzikszych drogach Florydy nie trudno o znak ostrzegawczy: “crocodile crossing” w miejsce polskich “skacz±cych jeleni’ ;-)
Odwiedzaj±c kilkukrotnie Florydê s³ysza³am wiele historii z cyklu “aligator w ogródku”, jednak ¿adnego na w³asne oczy nie mia³am okazji zobaczyæ. St±d kiedy dowiedzia³am siê o mo¿liwo¶ci wynajêcia kanoe lub kajaczka ku podgl±daniu nieokie³znanej przyrody – przyklasnê³am natychmiast.
Drugi dzieñ ¶wi±t wydaje siê ¶wietnym na wszelkie aktywno¶ci fizyczne. Przejedzeni- niektórzy z bólem g³owy ;-) pakujemy siê do “trucka” i w drogê. Tu¿ przy Econ River spotykamy naszych przewodników- hehe. Nie wiem jak siê moøna zgubiæ na rzece, ale dobra, robimy po amerykañsku ;-) Dalej standard: wodujemy 2 kajaczki i 2 kanoe. Pochmurno, s³oñca nie ma. Nuuudy, nic siê nie dzieje :-(
Rzeka pod wzglêdem nurtu, krêto¶ci i g³êboko¶ci przypomina nieco Krutyniê. Snuje siê niespiesznie w¶ród powalonych huraganami palm, po to tylko aby zaskoczyæ niewprawnych kajakarzy (takich tam nie by³o- to Ci na kanoe s³abo sobie radzili ;-)- ¿artuuujê) nag³ym zwrotem akcji i pl±tanin± krzaczorów. Przenosek brak. No by³a jedna. Ale siê nie liczy bo poradzi³am sobie jedn± rêk± trzymaj±c aparat, a drug± przeci±gaj±c kajak, wiêc to tak jakby jej nie by³o ;-)
No i co? no i nic. P³yniemy. Krzaki. Palmy. Sielanka. Nic ciekawego. Nic, tylko pstrykaæ “pocztówy” (próbki zdjêæ poni¿ej). Gdzie te aligatory? Jestem pewna siebie poniewaz dzieñ wcze¶niej wyczyta³am, ze gady przy takiej(~60st.F) temperaturze, s± “nieruchawe”. Wyczyta³am równie¿, ¿e zasadniczo ró¿ni± siê temperamentem od krokodyli i niebardzo skore s± do atakowania rozs±dnych ludzi w kajakach. W internecie napisano równie¿, ze maj± wy¶mienity s³uch, pluskanie wios³ami s³ysz± z daleka i trzeba siê trochê postaraæ, zeby w ogóle je zobaczyæ. Wiêc siê staram :)
P³ynê kilka zakrêtów przed ekip±, nic nie mówiê- bo niby do kogo? No i jak mam byæ cicho to jestem. I co? I nic.
Jest jaka¶ 9 rano… s³oñce nadal za chmurami. Robi siê zimnawo i ciemnawo. Z lektury wiem, ze nic nie wyskoczy nagle z ciemnej wody, jak to bywa na filmach przygodowych. Trochê przebieraj±c wios³em, a trochê obserwuj±c brzegi w poszukiwaniu upragnionego fotograficznego celu, pozwalam sobie na zwiêkszenie odleg³o¶ci od przewodników. I nagle: mina mi zrzed³a:
JEST!!! JEST!!!
K³oda-WIEELKO¦CI-mojego-KAJAKA-le¿y-na-BRZEGU-pokazuj±c-Tylko-GRZBIET-w-ODLEG³O¦CI-zaledwie-KILKU-metrów-ODE-MNIE!!! AAAAAAaaaa!!!
Uch!!! Niby nic takiego, nie? Lezy i siê nie rusza.
¦pi pewnie. Nie mniej jednak zimny pot mnie obla³ i co tu du¿o mówiæ: zatka³o mnie.
Jakim¶ cudem uda³o mi siê jednak pstrykn±æ fotkê – na której zreszt± ma³o co widaæ ;-) Tyle strachu o takie, takie: niewiadomo co? A no :)
Z wra¿enia postanowi³am poczekaæ na maruderów ;-) Nasze wspólne wios³owanie nie trwa³o jednak d³ugo. Zaraz po krótkim posi³ku przy ognisku rozpalonym za pomoc± zeschniêtych palmowych li¶ci (mozna takie w Polsce kupiæ w kwiaciarni i te¿ sobie rozpaliæ ognisko- jesli kto¶ chce. Ale nie koniecznie- hihi), zaraz potem wychodzi s³oneczko. Ze s³oneczkiem odwaga powraca i znowu zasuwam do przodu.
Jak sie okazuje- nie na darmo. £apiê w obiektyw (ech- przyda³oby sie jakie¶ tele!) dwa m³ode aligatorki wygrzewaj±ce siê w s³oneczku. W okolicy m³odych aligatorów bywa czasem mama. Nie ryzykujê jednak takiego spotkania i p³ynê sobie cicho dalej. Oprócz kilku ptaszysk napotykam dwa ¿ó³wie wodne. Taki ¿ó³w to ciekawski stwór. Dopiero parkowanie kajaka przy okupowanym przez niego konarze zachêca go do nurkowania.
I tak, jakies 400 zdjêæ dalej, zupe³nie niespodziewanie, nasza 8 godzinna wycieczka dobiega koñca.
Jak s±dzê jest to jedynie przedsmak emocji przed wycieczk± na Everglades: rozleg³e bagna na po³udniu Florydy.
Odwiedzaj±c kilkukrotnie Florydê s³ysza³am wiele historii z cyklu “aligator w ogródku”, jednak ¿adnego na w³asne oczy nie mia³am okazji zobaczyæ. St±d kiedy dowiedzia³am siê o mo¿liwo¶ci wynajêcia kanoe lub kajaczka ku podgl±daniu nieokie³znanej przyrody – przyklasnê³am natychmiast.
Drugi dzieñ ¶wi±t wydaje siê ¶wietnym na wszelkie aktywno¶ci fizyczne. Przejedzeni- niektórzy z bólem g³owy ;-) pakujemy siê do “trucka” i w drogê. Tu¿ przy Econ River spotykamy naszych przewodników- hehe. Nie wiem jak siê moøna zgubiæ na rzece, ale dobra, robimy po amerykañsku ;-) Dalej standard: wodujemy 2 kajaczki i 2 kanoe. Pochmurno, s³oñca nie ma. Nuuudy, nic siê nie dzieje :-(
Rzeka pod wzglêdem nurtu, krêto¶ci i g³êboko¶ci przypomina nieco Krutyniê. Snuje siê niespiesznie w¶ród powalonych huraganami palm, po to tylko aby zaskoczyæ niewprawnych kajakarzy (takich tam nie by³o- to Ci na kanoe s³abo sobie radzili ;-)- ¿artuuujê) nag³ym zwrotem akcji i pl±tanin± krzaczorów. Przenosek brak. No by³a jedna. Ale siê nie liczy bo poradzi³am sobie jedn± rêk± trzymaj±c aparat, a drug± przeci±gaj±c kajak, wiêc to tak jakby jej nie by³o ;-)
No i co? no i nic. P³yniemy. Krzaki. Palmy. Sielanka. Nic ciekawego. Nic, tylko pstrykaæ “pocztówy” (próbki zdjêæ poni¿ej). Gdzie te aligatory? Jestem pewna siebie poniewaz dzieñ wcze¶niej wyczyta³am, ze gady przy takiej(~60st.F) temperaturze, s± “nieruchawe”. Wyczyta³am równie¿, ¿e zasadniczo ró¿ni± siê temperamentem od krokodyli i niebardzo skore s± do atakowania rozs±dnych ludzi w kajakach. W internecie napisano równie¿, ze maj± wy¶mienity s³uch, pluskanie wios³ami s³ysz± z daleka i trzeba siê trochê postaraæ, zeby w ogóle je zobaczyæ. Wiêc siê staram :)
P³ynê kilka zakrêtów przed ekip±, nic nie mówiê- bo niby do kogo? No i jak mam byæ cicho to jestem. I co? I nic.
Jest jaka¶ 9 rano… s³oñce nadal za chmurami. Robi siê zimnawo i ciemnawo. Z lektury wiem, ze nic nie wyskoczy nagle z ciemnej wody, jak to bywa na filmach przygodowych. Trochê przebieraj±c wios³em, a trochê obserwuj±c brzegi w poszukiwaniu upragnionego fotograficznego celu, pozwalam sobie na zwiêkszenie odleg³o¶ci od przewodników. I nagle: mina mi zrzed³a:
JEST!!! JEST!!!
K³oda-WIEELKO¦CI-mojego-KAJAKA-le¿y-na-BRZEGU-pokazuj±c-Tylko-GRZBIET-w-ODLEG³O¦CI-zaledwie-KILKU-metrów-ODE-MNIE!!! AAAAAAaaaa!!!
Uch!!! Niby nic takiego, nie? Lezy i siê nie rusza.
¦pi pewnie. Nie mniej jednak zimny pot mnie obla³ i co tu du¿o mówiæ: zatka³o mnie.
Jakim¶ cudem uda³o mi siê jednak pstrykn±æ fotkê – na której zreszt± ma³o co widaæ ;-) Tyle strachu o takie, takie: niewiadomo co? A no :)
Z wra¿enia postanowi³am poczekaæ na maruderów ;-) Nasze wspólne wios³owanie nie trwa³o jednak d³ugo. Zaraz po krótkim posi³ku przy ognisku rozpalonym za pomoc± zeschniêtych palmowych li¶ci (mozna takie w Polsce kupiæ w kwiaciarni i te¿ sobie rozpaliæ ognisko- jesli kto¶ chce. Ale nie koniecznie- hihi), zaraz potem wychodzi s³oneczko. Ze s³oneczkiem odwaga powraca i znowu zasuwam do przodu.
Jak sie okazuje- nie na darmo. £apiê w obiektyw (ech- przyda³oby sie jakie¶ tele!) dwa m³ode aligatorki wygrzewaj±ce siê w s³oneczku. W okolicy m³odych aligatorów bywa czasem mama. Nie ryzykujê jednak takiego spotkania i p³ynê sobie cicho dalej. Oprócz kilku ptaszysk napotykam dwa ¿ó³wie wodne. Taki ¿ó³w to ciekawski stwór. Dopiero parkowanie kajaka przy okupowanym przez niego konarze zachêca go do nurkowania.
I tak, jakies 400 zdjêæ dalej, zupe³nie niespodziewanie, nasza 8 godzinna wycieczka dobiega koñca.
Jak s±dzê jest to jedynie przedsmak emocji przed wycieczk± na Everglades: rozleg³e bagna na po³udniu Florydy.
Miejsce akcji: Okolice Orlando, Seminole County.
Uwaga!!! Wa¿ne: Temperatura powietrza ok. 65st.F ~ 20st.C
Dzieñ: 26. grudnia 2007- Tak, tak, nie pomyli³am siê: Drugi Dzieñ ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia :)
Uwaga!!! Wa¿ne: Temperatura powietrza ok. 65st.F ~ 20st.C
Dzieñ: 26. grudnia 2007- Tak, tak, nie pomyli³am siê: Drugi Dzieñ ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia :)
Dodane komentarze
Smok-1 2013-06-04 11:12:40
A teraz jeszcze sobie spojrza³em na wasze temperatury, ja by³em w podobnym czasie (no mo¿e miesi±c wcze¶niej), ale temperaturki znacznie wy¿sze. A i polecam jeszcze okoliczne parki (typu Big Cypress) - fantastyczne tereny ....Natural Born Vagabond 2013-06-03 12:40:13
Zdecydowanie! Everglades jest pe³ne aligatorów a i ostatnimi czasy pytonów, które rozpleni³y siê zupe³nie bez kontroli. Trwa tam walka o przetrwanie pomiêdzy tymi dwoma gatunkami. Wiêcej informacji na stronie Parku Narodowego: http://www.nps.gov/ever/index.htmNasza kajakowa wycieczka odby³a siê we Florydzie centralnej, bli¿ej Orlando ni¿ Miami.
Smok-1 2013-06-02 13:59:55
Jest taki szlak pieszy w Everglades NP - Shark Valley. Tam dziesi±tki aligatorów, nawet takie le¿±ce na asfaltowych ¶cie¿kach, polecam!!!Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dzia³ Artyku³y
Dzia³ Artyku³y powsta³ w celu umo¿liwienia zarejestrowanym u¿ytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podró¿y i pomocy innym podró¿nikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za ka¿de dodany artyku³ otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.