Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Gdyby nie Mahinda – Mihintale, Sri Lanka > SRI LANKA



Dzisiejsze sanktuarium w Mihantale (co znaczy: wzgórze/płaskowyż Mahindy) to dagoby, rzeźby, pomniki, skały, jaskinie i ruiny klasztorów nawiedzane nieprzerwanie od ponad 23 wieków. Kiedyś przez pielgrzymów, dzisiaj przez pielgrzymów i turystów.
Mihintale, Trójkat Kulturowy, Wzgórze Mahindy, SRI LANKA
Miejsce spotkania Mahindy z królem, na szczycie wzgórza, upamiętnia dagoba Ambasthala, czyli dagoba Drzewa Mangowego. Taka nazwa dlatego, że mnich najpierw przeegzaminował króla, zadając pytania dotyczące mangowca, które miały sprawdzić jego inteligencję – czy jest w stanie pojąć nauki Buddy. Jakie to dokładnie pytania były, nie udało mi się dowiedzieć. Dagobę wzniesiono w miejscu, w którym stał Mahinda, zaznaczając dodatkowo skałę, której dotykały jego stopy (złotym daszkiem i metalową poręczą). W miejscu, gdzie stał król, wznosi się jego spiżowy, a może brązowy wizerunek z czasów dużo późniejszych niż wspomniane wydarzenie. Kilka innych, kamiennych, bardzo zniszczonych rzeźb w pobliżu sugeruje, że to nie pierwszy tutaj pomnik Dewampiji Tissy.
Mihintale, Trójkat Kulturowy, Dagoba Drzewa Mangowego, SRI LANKA
Nad dagobą Drzewa Mangowego góruje Aradhana Gala, czyli Skała Medytacji. To tutaj, zgodnie z przekazami, Mahinda medytował, czasami nauczał, a może nawet tutaj po raz pierwszy postawił stopę – bo podobno na wyspę dotarł drogą powietrzną (jakim środkiem lokomocji, tego źródła nie podają) i dlatego skała jest czasem nazywana Skałą Powitania. Wspinaczka na jej wierzchołek wyciosanymi w kamieniu stopniami do łatwych nie należy. Trochę pomagają poręcze, ale słabo zabezpieczony uskok, który oceniam jako potencjalnie niebezpieczny, zapala w mojej głowie światełko ostrzegawcze. Dalej się nie wspinam. Trudno, nie zobaczę okolicy z perspektywy medytującego Mahindy. Musi mi wystarczyć widok ze skalnej galerii, do której dotarłam, 20 metrów pod szczytem.
Mihintale, Trójkat Kulturowy, Mahaseya – dagoba Maha, SRI LANKA
Przejście dokoła największej w Mihintale Mahaseya (dagoba Maha) trudne ani niebezpieczne nie jest, chociaż niezbyt przyjemne. A to za sprawą rozgrzanych kamieni. Jakkolwiek buty, jak to w świątyniach buddyjskich, musiałam zdjąć już dużo wcześniej i dużo niżej, to ścieżki, którymi przechodziłam, były częściowo zacienione, częściowo wiodły po kamieniach o nieobrobionej powierzchni, które nie były tak nagrzane jak płaskie kamienne płyty na platformie wokół dagoby. Podwójne skarpetki niewiele pomagają.
Mihintale, Trójkat Kulturowy, Mahaseya i dagoba Mahindy (na pierwszym planie), SRI LANKA
Dagobę Maha zbudował król Mahadathika Mahanaga w pierwszej połowie I wieku n.e. jako relikwiarz włosa Buddy. Przez wieki uległa niemal całkowitemu zniszczeniu, ale została odrestaurowana. Pierwszy raz w końcu XIX wieku przez króla Syjamu, ostatni raz w połowie wieku XX. Dagoby Mahindy wzniesionej w celu złożenia relikwii tego pierwszego buddyjskiego misjonarza, teraz w postaci sterty cegieł, tuż obok, jeszcze nikt nie zrekonstruował, chociaż została zbudowana jeszcze w III wieku p.n.e. przez króla Uttiya, następcę Dewampiji Tissy.
Zapraszam też na: http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/
Dodane komentarze
Przydatne adresy
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.