Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Morawy Południowe - kraina wina > CZECHY



Morawy Południowe, Morawy Południowe, Krajobraz Moraw Południowych, CZECHY
Powierzchnia winnic na Morawach Południowych sięga 17 tys. ha. Region jest podzielony na cztery podregiony winiarskie. Uprawia się głównie szczepy białe ( Veltlínské zelené, Müller-Thurgau, Ryzlink rýnský, Ryzlink vlašský). Z czerwonych najpopularniejsze są: Svatovavřinecké i Frankovka. Warto dodać, że Morawy są jednym z najdalej na północ wysuniętym obszarem uprawy winorośli w Europie. Oczywiście winorośl uprawia się także w Czechach, a nawet w Polsce, ale są to - w przeciwieństwie do południowych Moraw - niewielkie, często okresowe i "wyspowe" uprawy.
Morawy Południowe, Morawy Południowe, Winnice w Morawach Południowych, CZECHY
Morawy ze względu na charakterystyczne ukształtowanie powierzchni i łagodny klimat nazywane są niekiedy "Toskanią północy". Charakteryzuje je pewna specyficzna odrębność kulturowa w porównianiu do pozostałych części Republiki Czeskiej. Ciekawie specyfikę tego regionu, jego "klimat" oddaje film "Młode wino", do obejrzenia którego zachęcam.
Pokryte winnicami wzgórza są istotnym elementem krajobrazu Moraw Południowych. A tam gdzie winorośl, tam też są winne piwnice.
Piwniczki winne
Morawskie piwniczki winne (po czesku "vinne sklepy") są ewenementem na skalę europejską. Poza Morawami widziałem je jeszcze w Austrii i sporadycznie na Węgrzech. Chyba występują jeszcze na Słowacji, natomiast próżno szukać ich w krajach śródziemnomorskich. Piwniczki winne są po prostu niewielkimi budowlami zlokalizowanymi przeważnie na obrzeżach miejscowości, w pobliżu winnic. Służą winiarzom do pracy czyli do wytwarzania wina, przechowywania niezbędnych narzędzi (i wina) i do spędzania czasu...przy winie oczywiście. Są moim ulubionym elementem krajobrazu Moraw Południowych.
Morawy Południowe, Morawy Południowe, Piwniczki winne, CZECHY
Różnorodność architektoniczna i zdobnicza winnych piwniczek jest zachwycająca.Właściwie każda wioska wytworzyła swój własny styl ich przyozdabiania, a nierzadko też budowy. Większość piwniczek to po prostu parterowe lub jednopiętrowe budyneczki połączone ze sobą niczym szeregówki. Niektóre są samodzielnymi domkami. A inne z kolei wykute są w skale lub wydrążone w ziemi (stąd nazwa "piwniczki"). Zdobione są najczęściej różnokolorowymi ornamentami roślinnymi. Bywa, że tworzą naprawdę rozległe skupiska, po których wędruje się jak po labiryncie. Tak jest na przykład w Wielkich Bilovicach. W Pruszankach kolonia piwniczek winnych jest tak rozległa, że zyskała nawet osobną nazwę – Nechory. Wyjątkowe są biało-błękitne piwniczki w Petrovie, tzw. plže, wydrążone w rozległym wzgórzu. Spacer wśród piwniczek, połączony z wyłapywaniem różnych oryginalnych detali ich wystroju i w otoczeniu winnic może być naprawdę sporą przyjemnością.
Petrov, Morawy Południowe, Petrov - piwniczki winne, CZECHY
W sezonie wiele piwniczek jest otwartych. Można podejrzeć jak pracują winiarze i kupić wino z pierwszej ręki. W poszczególnych miejscowościach często są organizowane tzw. "dni otwartych piwnic". Jest to doskonała okazja do "winnych" peregrynacji. Wcześniej należy wykupić karnet, który upoważnia posiadacza do odwiedzin wytypowanych piwniczek. Oraz do degustacji "produktów" w nich wytwarzanych.
Morawy Południowe, Morawy Południowe, Duża piwnica - duże beczki, CZECHY
Morawy Południowe, Morawy Południowe, Wnętrze piwniczki winnej, CZECHY
Warto zwiedzić też piwnice templariuszy w Czejkovicach. Templariusze przybyli na Morawy w XIII w.. Wybudowali twierdzę, piwnice winne i zajęli się m.in. uprawą winorośli. Zwiedzanie rozległych piwnic jest oczywiście połączone z degustacją.
Wśród winnic są też często rozlokowane niewielkie kapliczki. Chyba najsłynniejszą z nich jest usytuowana na wzgórzu kaplica pod Wielkimi Bilovicami. Pamiętacie jak w "Młodym winie" mały Honza grał z dziadkiem w golfa ? Uderzona przez niego piłeczka leciała hen, w dół, pomiędzy rosnące rzędy winorośli. To właśnie pod tą kapliczką Honza brał zamach, instruowany przez dziadka. Sam dojazd na wzgórze, krętymi, wąskimi drogami pośród winnic dostarcza niezapomnianych wrażeń. Nie muszę chyba wspominać, że ze wzgórza rozciąga się rozległy widok na morawskie pofałdowane pola i winnice...
Velké Bílovice, Morawy Południowe, Kaplica w pobliżu miasta Velké Bílovice, CZECHY
Podróżując pośród pól i winnic południowych Moraw można natknąć się na niedawno wybudowane wieże widokowe. Ulokowane są w atrakcyjnych krajobrazowo miejscach i naprawdę warto ryzykując zadyszką pokonać kilkadziesiąt stopni, aby później rozkoszować się wspaniałą panoramą....
Często, spacerując pośród winnic można usłyszeć nagle doniosły krzyk drapieżnego ptaka. Nie,
to nie jastrząb czy myszołów sposobi się na mysz, to tylko emitowany z niewielkich wieżyczek dźwięk ma odstraszyć szpaki plądrujące z lubością dorodne winogrona.
Morawy Południowe, Morawy Południowe, Morawskie winogrona, CZECHY
Burczak
Najlepiej moim zdaniem Morawy odwiedzić późnym latem lub wczesną jesienią (sierpień- październik). Trwają wtedy zbiory winogron, okolica przesycona jest zapachem sfermentowanego moszczu, a w piwniczkach i w większych wytwórniach trwa intensywna praca. W tym okresie odbywają się też liczne imprezy związane z szeroko pojętym winiarstwem (rozmaite targi winne lub dni otwartych piwnic). Wtedy też, i tylko wtedy, można skosztować prawdziwego skarbu tej ziemi. Skarbem tym jest...burczak. Burczak jest częściowo sfermentowanym moszczem z winogron. Fermentacja nie została w nim przerwana, dlatego napój ten z dnia na dzień, a niekiedy nawet z godziny na godzinę zmienia swój smak i zawartość alkoholu. Najpierw jest słodki i dość słaby (ok. 4 prom.), by z biegiem czasu zyskiwać bardziej kwaskowy smak i zwiększać swą "moc". Jest więc napojem typowo sezonowym i krótkoterminowym, nie podlegającym przechowywaniu. O jego unikatowości świadczy fakt, że poza Morawami występuje jeszcze tylko w Austrii (pod nazwą sturm) i na Słowacji. Na Morawach organizowane są często lokalne dni burczaka.
Podczas transportu burczaka należy zachować szczególną ostrożność, albowiem fermentujący intensywnie napój może rozsadzić plastikową butelkę, w której często jest sprzedawany. W "Młodym winie" skończyło się to eksplozją wewnątrz samochodu i koniecznością gruntownego mycia wnętrza pojazdu. W Austrii burczak (sturm) jest sprzedawany w szklanych butelkach zabezpieczonych papierowymi tutkami. Wyróżniamy burczak biały i czerwony, przy czym ten drugi jest dość rzadki.
Mikulov – targi wina
W Mikulovie w połowie sierpnia odbywa się coś w rodzaju regionalnego przeglądu folklorystycznego połączonego z targami wina. Ludowa, morawska muzyka, tańce, a wszystko bez zadęcia i cepeliowskiej otoczki. Znajomi Czesi poinformowali nas, że jest to jedna z wielu mniejszych imprez łączących folklor z prezentacją produktów lokalnych winiarzy. I rzeczywiście, tłumów raczej nie było, a wszystko odbywało się w swobodnej i luźnej atmosferze.
Mikulov, Morawy Południowe, Koncert w rynku w Mikulovie, CZECHY
Na skraju urokliwego, mikulovskiego rynku rozłożony był długi biały namiot. Wzdłuż jednego jego boku ciągnęły się stoły, za którymi znajdowała się obsługa i oczywiście butelki z winem. Za stosowną opłatą otrzymywało się okolicznościowy kieliszek i kartę z wydrukowanymi rodzajami win. Na początku oczywiście białe wytrawne poprzez białe słodkie aż do czerwonych wytrawnych i słodkich. Przy każdej pozycji był krótki opis: nazwa szczepu, winnicy, ilość alkoholu, czas zbioru itd. Rodzajów wina do degustacji było około setki. Po dokonaniu wyboru podchodziło się do właściwej części obsługi i podawało wybrany numer. W odpowiedzi do kieliszka wlewano upragniony płyn, oczywiście w ilości degustacyjnej czyli tak góra 1/3. Prosto, sprawnie i skutecznie. Oczywiście po pewnym czasie niektóre wina się skończyły, do innych ustawiały się kolejki, ale generalnie wszystko przebiegało sprawnie i miło. Z kieliszkiem w dłoni stał sobie człowiek na zabytkowym mikulowskim rynku i słuchał morawskiej muzyki... Była to doskonała okazja, aby skosztować wielu różnych lokalnych, niedostępnych w zwykłej sprzedaży win, przy okazji przysłuchując się muzyce wykonywanej często na niespotykanych u nas instrumentach.. Widać było w tym wszystkim duże przywiązanie do lokalnych tradycji i chęć ich kultywowania.
Mikulov, Morawy Południowe, Winny świat..., CZECHY
Valtice – salon win
W zamku w Valticach, a właściwie w jego piwnicach, jest miejsce, do którego tłumnie ściągają miłośnicy wina. To Narodowy Salon Win Republiki Czeskiej. Czyli sto najlepszych win kraju wybieranych rokrocznie przez fachową komisję. Wina te można wedle uznania degustować oraz kupować. Wszystko odbywa się bardzo prosto. Amator wina wykupuje za stosowną opłatą czasową kartę wstępu – w naszym wypadku było to 1.5 godziny, a widziałem też takich, którzy mieli karty na 2.5 godz. ( co prawda pod koniec degustacyjnego pobytu humory już im dopisywały niesamowicie...). W zamian dostaje kieliszek, koszyczek z pszenną bułeczką na "zagrychę' i....dostęp do wszystkich umieszczonych w salonie win. Wina białe są schładzane, czerwonym wystarczy pokojowa, przepraszam, piwniczna temperatura. Przy każdym winie jest tablica ze szczegółowym opisem: nazwa szczepu, miejsce i czas zbioru, ilość cukru, alkoholu, cena i wiele innych ciekawych danych. A więc do dzieła....Najpierw oczywiście wina pogrupowane szczepami, różne rieslingi, rulandskie, veltlinskie zelene i wiele, wiele innych. Ale zaraz, zaraz.... Wszystkiego spróbować nie sposób, czasu mało, a możliwości też ograniczone. Nalewamy do kieliszka niewielkie ilości, bo pociągają nas kolejne wina, w międzyczasie przepłukując usta łykiem wody z dostępnych dystrybutorów. Zabawa jest przednia: spróbuj tego, spróbuj tamtego, zachęcamy się wzajemnie uwiedzeni wyjątkowym smakiem kolejnego trunku. Wina są oczywiście różne, niektóre smakują nam wybornie, inne trochę mniej. Widać wyraźnie, że nawet wina z tego samego szczepu mogą się wyraźnie różnić w zależności od miejsca i pory zbioru. Oprócz smakowego, rozrywkowego, degustacja ma też wymiar edukacyjny.
Wybrane wina można oczywiście kupić. Wkładamy je do specjalnego koszyczka i płacimy przy wyjściu. Ceny od kilkunastu do kilkudziesięciu euro za butelkę.
Valtice, Morawy Południowe, Valtice - zamek, CZECHY
Valtice – koncert
Wieczorem wybieramy się do valtickich piwnic na koncert "cymbałowej muzyki". Schody w dół, a potem dłuuuga, łukowato sklepiona piwnica z małą sceną na końcu, Po obu stronach stoły, piec, ławy. Deska serów, wędlin, warzyw i butelka białego wina. Zaczynamy !
Powiem Wam jedno – jeśli macie możliwość uczestniczenia w takim wydarzeniu to nie zastanawiajcie się ani chwili. Ta muzyka, na dodatek w takiej scenerii, po prostu powala. Troje skrzypiec, kontrabas, klarnet i one...cymbały. Może trafiłem wyjątkowo, może zespół był w świetnej formie, ale nie mogłem oderwać uszu. Ludowa muzyka Moraw, Czech, Słowacji, przeważnie szybka, żywa, dynamiczna, rozbudowane partie instrumentalne, liczne solówki, coraz zawrotniejsze tempo, charakterystyczny zaśpiew – to wszystko sprawiało, że ludzie tańczyli pod sceną i trudno było usiedzieć w miejscu.... Morawy rozbrzmiewają muzyką. Na jednej ulicy w Valticach były trzy wieczory z cymbałami, oczywiście przy winie, w piwnicach. A w centrum odbywała się plenerowa zabawa taneczna, oczywiście przy muzyce ludowej.
Valtice, Morawy Południowe, Podziemny koncert, CZECHY
W przerwie, z planem w ręku dla pewności, wybraliśmy się zwiedzać nasze "lochy". Długie korytarze, niespodziewane zaułki, zaciszne salki, skrytki na wino, istny labirynt oprószony żółtawym światłem.....
Dodane komentarze
Przydatne adresy
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.