Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
Brazylia w 2 tygodnie (marzec 2013) > BRAZYLIA



Nie będzie to relacja ze zwiedzania całej Brazylii, bo tego olbrzymiego kraju w dwa tygodnie zwiedzić się po prostu nie da. Będzie za to krótki opis wybranych miejsc, sugestie do ewentualnego wykorzystania podczas własnego planowania wyjazdu.
Przelot: udało się znaleźć super promocję, co z tego, że niewygodnie i z przygodami, cena rekompensowała to wszystko z nawiązką (cena 347 Euro, kupione we wrześniu 2012, promocja Alitalii, trasa Praga – Mediolan – Rzym – Rio - Rzym). Do Pragi można dostać się w miarę tanio Polskim Busem, ewentualnie na 60 dni wcześniej można kupić bilet kolejowy w specjalnej taryfie (24 Euro, w jedną stronę – uwaga biletów jest tylko kilka na dany pociąg, więc trzeba się pospieszyć). Powrót Rzym – Warszawa oczywiście RyanAir, odpowiednio wczesna rezerwacja gwarantuje w miarę przyzwoitą cenę przelotu.
Dodatkowo doszedł jeden przelot wewnętrzny (powrót) Foz – Rio – 83 USD, bilet kupiony na stronie TAM w połowie stycznia 2013, międzylądowanie w Kurytybie, cena dobra, bo w podobnej cenie są busy, a czas przejazdu nieporównywalny.
Trasa: Rio (2 dni intensywnego zwiedzania, hotel Tupiniquim w pobliżu plaży Botafogo) – przejazd do Belo Horizonte (zwiedzanie miasteczek kolonialnych wokół Belo (częściowo korzystając z noclegu w Belo – hotel Madrid, położony dogodnie tuż obok dworca autobusowego) – Congonhas (bez noclegu, ale w razie czego jest bardzo fajne klimatyczne miejsce tuż obok bazyliki), Diamantina (hotel JK – bardzo fajny polecany w Lonely Planet), Ouro Preto (hostal San Francisco, również fajnie położony niedaleko dworca autobusowego). Niestety z braku czasu nie dałem rady zobaczyć pozostałych kolonialnych perełek wokół Belo, a na dwie ostatnie lokalizacje z pewnością warto poświęcić znacznie więcej czasu – no na pewno jeden dzień to za mało.
Następnie z Ouro Preto przejazd do Paraty (przez Rio). Paraty to kolejne kolonialne miasteczko, jednak w zupełnie innym stylu niż te wokół Belo, kolorytu z pewnością dodaje nadmorskie położenie i przypływy powodujące powstawanie prawdziwych kanałów w miejsce ulic. Skojarzenie z Wenecją jest dość oczywiste.
Kolejny etap – Sao Paulo, przejazd do Peruibe i zwiedzanie lasów deszczowych (Mata Atlantica), w tym przypadku akurat dość łatwo dostępny rezerwat Jureia – Itatins (przygody z busem z Peruibe do Guarau i następnie przez Nucleo Itingucu do Barra do Una to temat na oddzielną relację). Samo Peruibe w części nierezerwatowej to dość spory kurort atlantycki ze sporą ilością hotelików, dobrze skomunikowany autobusowo z Sao Paulo. Dwa dni przeznaczone na chodzenie po rezerwacie również okazało się zbyt krótkim okresem, całe szczęście, że nie sprawdziły się informacje z internetu o limitowaniu dostępu do parku poprzez ilość pozwoleń dziennych (tak miało być np. przy wejściu do Cachoeira do Paraiso – na miejscu okazało się, że żadnych pozwoleń nie wymagają, zaś na wytyczoną ścieżkę edukacyjną i teren wokół wodospadu nie potrzeba żadnych biletów).
Powrót do Sao Paulo, przejazd busem z SP do Foz de Iguacu. W moim przypadku był jeszcze przejazd z Foz do Posadas (stan Misiones, Argentyna) i Encarnacion (Paragwaj) i po trzech dniach powrót do Brazyli, na zwiedzanie wodospadów (część brazylijska). Oprócz samych wodospadów (dwa dni, po jednym na każdą część, to absolutne minimum) polecam również przejście z przewodnikiem po lesie (drogo, ale warto, w ramach wyprawy obserwuje się ptaki, chodzi się po dżungli, pływa kajakiem po rzece Iguacu – powyżej wodospadów). Samo miasto Foz żyje głównie z turystyki około wodospadowej, hoteli mnóstwo, dworzec autobusowy (miejski) położony wygodnie w centrum (busy do wodospadów – ta sama droga na lotnisko). Bilety (dzienne) na zwiedzanie Parku narodowego Iguacu (dość drogie), dodatkowo warto być najwcześniej jak to możliwe, bo później mogą być tłumy.
Foz do Iguacu, Parana, Moje Iguacu (5), BRAZYLIA
Przelot: udało się znaleźć super promocję, co z tego, że niewygodnie i z przygodami, cena rekompensowała to wszystko z nawiązką (cena 347 Euro, kupione we wrześniu 2012, promocja Alitalii, trasa Praga – Mediolan – Rzym – Rio - Rzym). Do Pragi można dostać się w miarę tanio Polskim Busem, ewentualnie na 60 dni wcześniej można kupić bilet kolejowy w specjalnej taryfie (24 Euro, w jedną stronę – uwaga biletów jest tylko kilka na dany pociąg, więc trzeba się pospieszyć). Powrót Rzym – Warszawa oczywiście RyanAir, odpowiednio wczesna rezerwacja gwarantuje w miarę przyzwoitą cenę przelotu.
Paraty, Rio de Janeiro, Paraty wieczorem, BRAZYLIA
Dodatkowo doszedł jeden przelot wewnętrzny (powrót) Foz – Rio – 83 USD, bilet kupiony na stronie TAM w połowie stycznia 2013, międzylądowanie w Kurytybie, cena dobra, bo w podobnej cenie są busy, a czas przejazdu nieporównywalny.
Trasa: Rio (2 dni intensywnego zwiedzania, hotel Tupiniquim w pobliżu plaży Botafogo) – przejazd do Belo Horizonte (zwiedzanie miasteczek kolonialnych wokół Belo (częściowo korzystając z noclegu w Belo – hotel Madrid, położony dogodnie tuż obok dworca autobusowego) – Congonhas (bez noclegu, ale w razie czego jest bardzo fajne klimatyczne miejsce tuż obok bazyliki), Diamantina (hotel JK – bardzo fajny polecany w Lonely Planet), Ouro Preto (hostal San Francisco, również fajnie położony niedaleko dworca autobusowego). Niestety z braku czasu nie dałem rady zobaczyć pozostałych kolonialnych perełek wokół Belo, a na dwie ostatnie lokalizacje z pewnością warto poświęcić znacznie więcej czasu – no na pewno jeden dzień to za mało.
Paraty, Rio de Janeiro, Uliczki Paraty, BRAZYLIA
Następnie z Ouro Preto przejazd do Paraty (przez Rio). Paraty to kolejne kolonialne miasteczko, jednak w zupełnie innym stylu niż te wokół Belo, kolorytu z pewnością dodaje nadmorskie położenie i przypływy powodujące powstawanie prawdziwych kanałów w miejsce ulic. Skojarzenie z Wenecją jest dość oczywiste.
Kolejny etap – Sao Paulo, przejazd do Peruibe i zwiedzanie lasów deszczowych (Mata Atlantica), w tym przypadku akurat dość łatwo dostępny rezerwat Jureia – Itatins (przygody z busem z Peruibe do Guarau i następnie przez Nucleo Itingucu do Barra do Una to temat na oddzielną relację). Samo Peruibe w części nierezerwatowej to dość spory kurort atlantycki ze sporą ilością hotelików, dobrze skomunikowany autobusowo z Sao Paulo. Dwa dni przeznaczone na chodzenie po rezerwacie również okazało się zbyt krótkim okresem, całe szczęście, że nie sprawdziły się informacje z internetu o limitowaniu dostępu do parku poprzez ilość pozwoleń dziennych (tak miało być np. przy wejściu do Cachoeira do Paraiso – na miejscu okazało się, że żadnych pozwoleń nie wymagają, zaś na wytyczoną ścieżkę edukacyjną i teren wokół wodospadu nie potrzeba żadnych biletów).
Belo Horizonte, Minas Gerais, Panorama Belo Horizonte, BRAZYLIA
Powrót do Sao Paulo, przejazd busem z SP do Foz de Iguacu. W moim przypadku był jeszcze przejazd z Foz do Posadas (stan Misiones, Argentyna) i Encarnacion (Paragwaj) i po trzech dniach powrót do Brazyli, na zwiedzanie wodospadów (część brazylijska). Oprócz samych wodospadów (dwa dni, po jednym na każdą część, to absolutne minimum) polecam również przejście z przewodnikiem po lesie (drogo, ale warto, w ramach wyprawy obserwuje się ptaki, chodzi się po dżungli, pływa kajakiem po rzece Iguacu – powyżej wodospadów). Samo miasto Foz żyje głównie z turystyki około wodospadowej, hoteli mnóstwo, dworzec autobusowy (miejski) położony wygodnie w centrum (busy do wodospadów – ta sama droga na lotnisko). Bilety (dzienne) na zwiedzanie Parku narodowego Iguacu (dość drogie), dodatkowo warto być najwcześniej jak to możliwe, bo później mogą być tłumy.
Dodane komentarze
brak komentarzy
Przydatne adresy
Brak adresów do wyświetlenia.
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.