Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
Australia inaczej > AUSTRALIA
ArturG
relacje z podróży
Z czym kojarzy Wam się Australia? Jeśli tylko z pustyniami, suszą, wysoką temperaturą, eukaliptusami, kangurami i koalą, to koniecznie przeczytajcie tę relację.

rzeka Daintree, Daintree Nat. Park, Krokodyl różańcowy , AUSTRALIA
Australia to najmniejszy kontynent, a sam kraj ma nieco ponad 7,6 mln km kw., co czyni go 6. pod względem powierzchni na świecie. Właśnie to, że jest najmniejszym kontynentem, mocno namieszał nam w planach jego poznania, a były one ambitne.

Mareeba, Queensland, Dziobak, AUSTRALIA
Wypożyczonym kamperem ruszamy z Cairns i jedziemy do Parku Narodowego Kakadu w środkowo-północnej części kraju. Mimo, że to 2 tys. km to piękna przyroda i różnorodność gatunkowa „mówi nam”, że warto tam jechać. Nieśmiało planujemy jeszcze „podskoczenie” do Uluru – to dalsze 1500 km. Ale już drugiego dnia zrewidowaliśmy nasze plany. Nie będzie Uluru, nie będzie PN Kakadu, a obecny cel to Karumba – miejscowość na wybrzeżu, nad Zatoką Karpentaria.

Jezioro Mitchell, Półwysep Jork, Wężówka australijska, AUSTRALIA
Chcemy dojechać tam od strony południowej, przez Georgetown, a wrócić gorszą trasą od strony północnej. Nasz nowy plan przetrwał pół dnia. Mając do dyspozycji 8 dni, połowę spędzilibyśmy na jeździe – szkoda czasu, bo w ten sposób poznawanie Australii w znacznej mierze będzie polegało na oglądaniu jej z okna kampera, a nie o to nam przecież chodziło. Co więcej, po dokładniejszej analizie mapy okazało się, że na tej północnej trasie odległość między dwiema sąsiadującymi stacjami benzynowymi to 560 km, a my maksymalnie możemy przejechać 600 km, i to po dobrej drodze. Wyprawa bez kanistra z dodatkowym paliwem, mogłaby skończyć się inaczej niż planowaliśmy. Australia to faktycznie najmniejszy kontynent, ale jakże rozległy – trzeba mieć naprawdę dużo czasu aby poznać choć jej część. Ograniczyliśmy się więc tylko do nasady Półwyspu Jork. Co prawda obszar ten może słabo kojarzyć się z ogromnymi pustynnymi terenami centralnej części kraju, ale ma też sporo zalet. Przede wszystkim tylko tam znajdują się lasy deszczowe skupiające około 1/3 gatunków ptaków zasiedlających Australię. Żyje tam także wiele gatunków endemicznych dla kontynentu. Poza tym znaczne połacie pokrywają lasy eukaliptusowe, miejscami przechodzące w busz. Bez wątpienia ten specyficzny kawałek Australii jest warty poznania.

Półwysep Jork, okolice Cairns, Jezioro Mitchell, AUSTRALIA
Jesteśmy w porze suchej, więc nawet kamperem będziemy mogli w miarę swobodnie się poruszać. W porze deszczowej rzeki znacznie przybierają i wiele dróg jest nie do przybycia, a można przekonać się o tym spoglądając na wodomierze ustawione przy brodach.

Chillagoe, Queensland, Kamper całkiem dobrze forsował potoki, AUSTRALIA
W trakcie 8 dni pokonaliśmy 1700 km na trasie Cairns-Mareeba-Mount Surprise-Chillagoe-Laura-Cooktown-Carins. Na tym obszarze dominują lasy eukaliptusowe, fragmentami busz, natomiast wzdłuż wybrzeża wąskim pasem rozciągają się lasy deszczowe. Tylko miejscami są otwarte trawiaste obszary, a jeszcze rzadziej trafiają się jeziora. Lasy malownicze, obfitujące w gatunki drzew, ale mimo to nie wyglądają tak efektownie jak lasy deszczowe w Malezji czy Indonezji, głównie za sprawą zdecydowanie mniejszych drzew. W australijskich lasach „brakowało” także większych ssaków, tj. małp, których pełno w SE Azji. NE Australia obfituje w parki narodowe i nasza trasa biegła pomiędzy nimi.

Mareeba, Queensland, Kukabura, AUSTRALIA
Odwiedziliśmy m. in. Undara Volcanic NP, Chillagoe-Mungana NP, Hann Tableland NP, Rinyirru NP, Daintree NP, Endeavour NP, Black Mountain NP. W każdym z tych parków można znaleźć coś odmiennego, tak jeżeli chodzi o krajobrazy, faunę jak i florę.

Cairns, Queensland, Las deszczowy, AUSTRALIA
Wszystkie miejsca są dobrze opisane na tablicach przy wjeździe, a w niektórych są też biura informacji turystycznej. Pod względem pomocy turystycznej Australia to kraj wprost stworzony do podróżowania. Zresztą, przecież bazuje na turystach chcących zobaczyć przyrodę, bo dziedzictwo kulturowe w postaci zabytkowych budowli nie jest zbyt wielkie.

Chillagoe, Queensland, termitiery strzeliste, AUSTRALIA
Spośród najciekawszych zwierząt widzieliśmy dziobaka, warana, jadowitego węża „brown snake” z rodzaju Pseudonaja, krokodyla różańcowego, kazuara, dropia australijskiego, nogala, a także kilka gatunków kangurów. Niestety, na tym obszarze brak było symbolu Australii – koali – pozostał do zobaczenia następnym razem.

Chillagoe, Queensland, "Las" termitier, AUSTRALIA
Australia to kontynent mocno różniący się od pozostałych. Rozległe pustkowia, czerwona ziemia, pachnące eukaliptusy. Z drugiej strony to słabej jakości boczne drogi z taką tarką, że zaraz na początku urwała nam się moskitiera i czujnik dymu w kamperze. Permanentny brak zasięgu telefonicznego – więc w razie awarii samochodu trzeba czekać aż coś będzie jechało, co na podrzędnych drogach może trwać dobrych parę godzin. To także endemiczna fauna z pospolitymi kangurami, które giną w dużej liczbie w zderzeniach z samochodami – tam gdzie droga biegła przez otwarte przestrzenie co 200 m leżało martwe zwierzę.

Chillagoe, Queensland, Droga do celu ..., AUSTRALIA
Różnorodność zwierząt duża, bo samych ptaków widzieliśmy ponad 100 gatunków. Wypadałoby poznać Australię lepiej. Wynajęcie kampera nie jest takie drogie, ale generalnie ceny znacznie wyższe niż w Polsce.

Chillagoe caves Nat. Park, Queensland, Dawne dno oceanu, AUSTRALIA
Dodane komentarze
Przydatne adresy
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

































