Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
pOWRÓT DO iNDII > ABCHAZJA, INDIE


LOTNISKO
to moja siódma podróż do Indii ,nie raz obiecywałem sobie że to koniec nigdy więcej ale wystarczy rok przerwy i tęsknota za tym krajem daje za wygraną .Decyzje podjąłem w ciągu kilku dni bo tyle czekałem na wizę ,bilet w promocji w obie strony wydatek 1200 zł .W Dubaju mam tylko sześć godzin na przesiadkę ,darmowy wałcz er na posiłek umilił czas oczekiwania na kolejny samolot .Lotnisko nowoczesne wrażenie na mnie zrobiły ogromne kaskady wody i windy dla pasażerów .Samolot do Delhi zapakowany do ostatniego miejsca .W samolocie już czuć atmosferę Indii krzyki dzieci śmieci na podłodze a i poczęstunek w samolocie indyjski czyli kurczak w przyprawach hinduskich .Lotnisko zmieniło się od ostatniego pobytu .Jak na każdym lotnisku w Azji naganiacze na transport ,o dziwo nie widziałem kierowców tuk tuka .Taxi tylko taxi mister słyszę dokoła .Oznakowania wskazują że nie tylko taxi ale i autobus -metro ja wybieram metro ,cena 60 rupi klimatyzacja i dosłownie w dwadzieścia minut jesteś na dworcu NEW DELHI ,Dworzec dosłownie jak twierdza bramki kontrolne ,wojsko policja .Wystarczyło tylko przejść na drugą stronę dworca i już jesteś na Pahangandżu ,pot zalewa mi oczy pora deszczowa więc temperatura na wskaźnikach 42 stopnie nie ma czym oddychać powietrze dosłownie wiruje .lunął deszcz -ściana wody zamienia ulicę dosłownie w rzekę .Przemoczony docieram do Hotelu 3 gwiazdkowego o wdzięcznej nazwie DAW TAUN .Na recepcji już mnie znają więc tylko pytanie czy sam i dlaczego nie przyjeżdżają Polacy .Jak zwykle kłótnia o cenę za pokój w końcu stanęło na pięciu dolarach w tym sprawny telewizor -ciepła woda nie potrzebna bo na dworze plus czterdzieści pięć więc po powrocie zimny prysznic to droga prosto do raju .
Odwiedzam przyjaciół -jajcarza z którym kiedyś sprzedawałem omlety na ulicy i sprzedawcę kadzidełek ,kolejny znajomy herbaciarz który robił najlepszą herbatę w Indiach nieopodal stacji metra przeszedł na emeryturę oddając narzędzia i wózek w dzierżawę ,gdy mnie zobaczył to radość w nim jak u dzieciaka które dostało słodycze po raz pierwszy .Dwa dni aklimatyzacji czyli zwiedzanie znanych mi miejsc ,spotykam rodzinkę z Warszawy i jedno popołudnie spędzamy razem .
Delhi idzie z postępem ,wybudowano kilka publicznych nowoczesnych toalet ale trudno zmienić mentalność więc sikają obok -plują betelem jak pluli więc budynki dopiero co odnowione oplute w kolorze ochry ,jedynie na dworcu kolejowym wprowadzili karę za plucie 200 r i efekty widać .
Bilet do Dżamu kupuję bez problemu w kasie dla cudzoziemców -zresztą zdziwiony byłem gdy pociąg wtoczył się na dworzec kolejowy dosłownie pusto ni jak to się nie ma do standardów Hinduskich .w przedziale początkowo sam zapiłem plecak na kłódkę i po dwunastu godzinach jestem w Dżamu ,na dworcu pusto żadnych informacji ,kiedy wychodzę przed dworzec od razu podeszli wojskowi mówiąc że mam natychmiast opuścić miasto .Dopiero co wjechałem a już mam opuścić -dla czego mam opuścić dopiero co przyjechałem z Delhi -to nie powiedzieli ci że tu stan wojenny i nikogo nie wpuszczamy do miasta ,to wasz problem nie mój mnie wasza polityka nie interesuje chcę się dostać do Sinagaru tam strzelanina słyszę w odpowiedzi .Okazało się że to był ostatni pociąg tego dnia a wojskowi robią się jak komary brzęczą nad uszami .W końcu odwieźli mnie na oddalony dworzec autobusowy z którego za dziesięć godzin ma odjechać autobus do Manali .Zakazali mi opuszczać dworzec autobusowy a tam syf że mózg nie ogarnia ,co robić kładę się na ziemi i próbuje zasnąć
CDN
to moja siódma podróż do Indii ,nie raz obiecywałem sobie że to koniec nigdy więcej ale wystarczy rok przerwy i tęsknota za tym krajem daje za wygraną .Decyzje podjąłem w ciągu kilku dni bo tyle czekałem na wizę ,bilet w promocji w obie strony wydatek 1200 zł .W Dubaju mam tylko sześć godzin na przesiadkę ,darmowy wałcz er na posiłek umilił czas oczekiwania na kolejny samolot .Lotnisko nowoczesne wrażenie na mnie zrobiły ogromne kaskady wody i windy dla pasażerów .Samolot do Delhi zapakowany do ostatniego miejsca .W samolocie już czuć atmosferę Indii krzyki dzieci śmieci na podłodze a i poczęstunek w samolocie indyjski czyli kurczak w przyprawach hinduskich .Lotnisko zmieniło się od ostatniego pobytu .Jak na każdym lotnisku w Azji naganiacze na transport ,o dziwo nie widziałem kierowców tuk tuka .Taxi tylko taxi mister słyszę dokoła .Oznakowania wskazują że nie tylko taxi ale i autobus -metro ja wybieram metro ,cena 60 rupi klimatyzacja i dosłownie w dwadzieścia minut jesteś na dworcu NEW DELHI ,Dworzec dosłownie jak twierdza bramki kontrolne ,wojsko policja .Wystarczyło tylko przejść na drugą stronę dworca i już jesteś na Pahangandżu ,pot zalewa mi oczy pora deszczowa więc temperatura na wskaźnikach 42 stopnie nie ma czym oddychać powietrze dosłownie wiruje .lunął deszcz -ściana wody zamienia ulicę dosłownie w rzekę .Przemoczony docieram do Hotelu 3 gwiazdkowego o wdzięcznej nazwie DAW TAUN .Na recepcji już mnie znają więc tylko pytanie czy sam i dlaczego nie przyjeżdżają Polacy .Jak zwykle kłótnia o cenę za pokój w końcu stanęło na pięciu dolarach w tym sprawny telewizor -ciepła woda nie potrzebna bo na dworze plus czterdzieści pięć więc po powrocie zimny prysznic to droga prosto do raju .
Odwiedzam przyjaciół -jajcarza z którym kiedyś sprzedawałem omlety na ulicy i sprzedawcę kadzidełek ,kolejny znajomy herbaciarz który robił najlepszą herbatę w Indiach nieopodal stacji metra przeszedł na emeryturę oddając narzędzia i wózek w dzierżawę ,gdy mnie zobaczył to radość w nim jak u dzieciaka które dostało słodycze po raz pierwszy .Dwa dni aklimatyzacji czyli zwiedzanie znanych mi miejsc ,spotykam rodzinkę z Warszawy i jedno popołudnie spędzamy razem .
Delhi idzie z postępem ,wybudowano kilka publicznych nowoczesnych toalet ale trudno zmienić mentalność więc sikają obok -plują betelem jak pluli więc budynki dopiero co odnowione oplute w kolorze ochry ,jedynie na dworcu kolejowym wprowadzili karę za plucie 200 r i efekty widać .
Bilet do Dżamu kupuję bez problemu w kasie dla cudzoziemców -zresztą zdziwiony byłem gdy pociąg wtoczył się na dworzec kolejowy dosłownie pusto ni jak to się nie ma do standardów Hinduskich .w przedziale początkowo sam zapiłem plecak na kłódkę i po dwunastu godzinach jestem w Dżamu ,na dworcu pusto żadnych informacji ,kiedy wychodzę przed dworzec od razu podeszli wojskowi mówiąc że mam natychmiast opuścić miasto .Dopiero co wjechałem a już mam opuścić -dla czego mam opuścić dopiero co przyjechałem z Delhi -to nie powiedzieli ci że tu stan wojenny i nikogo nie wpuszczamy do miasta ,to wasz problem nie mój mnie wasza polityka nie interesuje chcę się dostać do Sinagaru tam strzelanina słyszę w odpowiedzi .Okazało się że to był ostatni pociąg tego dnia a wojskowi robią się jak komary brzęczą nad uszami .W końcu odwieźli mnie na oddalony dworzec autobusowy z którego za dziesięć godzin ma odjechać autobus do Manali .Zakazali mi opuszczać dworzec autobusowy a tam syf że mózg nie ogarnia ,co robić kładę się na ziemi i próbuje zasnąć
CDN
CDN
Dodane komentarze
Piotr-Krk 2024-01-14 11:53:25
"do Indii ,nie raz obiecywałem => do Indii, nieraz obiecywałemobiecywałem sobie że to koniec -> obiecywałem sobie, że to koniec
to koniec nigdy więcej ale wystarczy rok przerwy => to koniec, nigdy więcej, ale wystarczy rok przerwy
Decyzje => Decyzję
w ciągu kilku dni bo tyle => w ciągu kilku dni, bo tyle
darmowy wałcz er => darmowy voucher
Lotnisko nowoczesne wrażenie na mnie zrobiły => Lotnisko nowoczesne/ Wrażenie na mnie zrobiły
atmosferę Indii krzyki dzieci śmieci na podłodze => atmosferę Indii: krzyki dzieci, śmieci na podłodze
indyjski czyli kurczak => indyjski, czyli kurczak
Taxi tylko taxi mister słyszę dokoła . => "Taxi, tylko taxi, mister!" - słyszę dokoła.
Oznakowania wskazują że nie tylko taxi ale i autobus => Oznakowania wskazują, że nie tylko taxi, ale i autobus
cena 60 rupi =? cena 60 rupii
Dworzec dosłownie jak twierdza bramki kontrolne ,wojsko policja . => Dworzec dosłownie jak twierdza: bramki kontrolne, wojsko, policja.
jesteś na Pahangandżu ,pot zalewa mi oczy pora deszczowa więc temperatura => jestem na Pahangandżu, pot zalewa mi oczy. Pora deszczowa, więc temperatura
na wskaźnikach 42 stopnie nie ma czym oddychać powietrze dosłownie wiruje .lunął deszcz => na wskaźnikach 42 stopnie. Nie ma czym oddychać, powietrze dosłownie wiruje. Lunął deszcz
Przemoczony docieram do Hotelu 3 gwiazdkowego => Przemoczony docieram do hotelu 3-gwiazdkowego
Na recepcji już mnie znają więc tylko pytanie czy sam => W recepcji już mnie znają, więc tylko pytanie, czy sam
Jak zwykle kłótnia o cenę za pokój w końcu stanęło na pięciu dolarach => Jak zwykle kłótnia o cenę za pokój. W końcu stanęło na pięciu dolarach
ciepła woda nie potrzebna bo na dworze => ciepła woda nie potrzebna, bo na dworze
plus czterdzieści pięć więc po powrocie zimny prysznic to droga prosto do raju . => plus czterdzieści pięć, więc po powrocie zimny prysznic. To droga prosto do raju.
jajcarza z którym kiedyś => jajcarza, z którym kiedyś
znajomy herbaciarz który robił => znajomy herbaciarz, który robił
przeszedł na emeryturę oddając narzędzia => przeszedł na emeryturę, oddając narzędzia
gdy mnie zobaczył to radość w nim jak u dzieciaka które dostało => gdy mnie zobaczył, to radość w nim jak u dzieciaka, które dostało
Dwa dni aklimatyzacji czyli zwiedzanie => Dwa dni aklimatyzacji, czyli zwiedzanie
nowoczesnych toalet ale trudno zmienić mentalność więc sikają obok => nowoczesnych toalet, ale trudno zmienić mentalność, więc sikają obok
plują betelem jak pluli więc budynki => plują betelem jak pluli, więc budynki
Bilet do Dżamu => Bilet do Dżammu
zdziwiony byłem gdy pociąg => zdziwiony byłem, gdy pociąg
dosłownie pusto ni jak to się nie ma => dosłownie pusto. Nijak to się ma =>
do standardów Hinduskich => do standardów hinduskich
sam zapiłem plecak na kłódkę => sam zapiąłem plecak na kłódkę
na dworcu pusto żadnych informacji => na dworcu pusto żadnej informacji
podeszli wojskowi mówiąc że mam natychmiast => podeszli wojskowi, mówiąc, że mam natychmiast
dla czego mam opuścić dopiero co przyjechałem => "Dlaczego mam opuścić? Dopiero co przyjechałem"
to nie powiedzieli ci że tu stan wojenny => "To nie powiedzieli ci, że tu stan wojenny?"
do miasta ,to wasz problem nie mój mnie wasza polityka nie interesuje chcę się => do miasta/ "To wasz problem, nie mój. Mnie wasza polityka nie interesuje. Chcę się
dostać do Sinagaru". "Tam strzelanina" - słyszę w odpowiedzi.
Okazało się że to był ostatni pociąg => Okazało się, że to był ostatni pociąg
tego dnia a wojskowi robią się jak komary brzęczą nad uszami . => tego dnia, a wojskowi robią się jak komary i brzęczą nad uszami.
dworzec autobusowy z którego => dworzec autobusowy, z którego
------------------
Powiedz, tak szczerze: masz maturę?"
Przydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.