Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
\" NOWORODKI Z RUSZTU \" > WłOCHY
 younatheartme59
 younatheartme59          
                                            
                 relacje z podróży
                
                              
  	        
              
           relacje z podróży
 Kiedy kolejny raz jedziesz do miejsca, które wydaje Ci się znane - zawsze czeka niespodzianka ! Na Sycylii ryba rybie nie równa :)
Kiedy kolejny raz jedziesz do miejsca, które wydaje Ci się znane - zawsze czeka niespodzianka ! Na Sycylii ryba rybie nie równa :)  
  
                  Kolejny dzień w Palermo. Od rana świeci słońce. Tak zresztą będzie już do końca naszej kobiecej wyprawy „Polak tu był. Sycylia śladami polskich artystów”.  Dzisiaj Ewa postanowiła pokazać nam „swoje Palermo”. Na pierwszy ogień poszła Vucciria, ok. 700 –letnie targowisko między Corso V.Emanuelle a Piazza San Domenico. Nie jest to plac handlowy widoczny z daleka .Można przeoczyć wąskie uliczki i małe placyki wzdłuż których rozmieszczone są stragany i sklepiki. Skręcamy z Corso i wchodzimy prosto na stoliki przy których wiele osób je różne dziwne rzeczy wyłowione z morza. Obrączki z kalmarów, panierowane ośmiorniczki i przedziwne rybki o długości 5-6 cm, mlecznobiałej, lekko przezroczystej barwie z wielkimi , czarnymi oczami. Wszystko to można kupić w mijanym barze, przysiąść na metalowym krześle i tak po prostu-paluchami-zjeść jak stali bywalcy  Vucciria .Zamówiłyśmy sobie talerz tzw. Mixta . Białe rybki na wierzchu. Ponieważ to ja sprowokowałam tę  biesiadę , próbuję pierwsza. Trudno-raz kozie śmierć ! Jedzonko okazuje się być naprawdę smaczne. Dziewczyny w poczuciu kulinarno-medycznego bezpieczeństwa dołączają  do wspólnego talerza. Śmiechu przy tym mnóstwo a że cztery  samotne, eleganckie babki nadal budzą na Sycylii spore zainteresowanie czujemy się powoli jak gwiazdy. Tylko tłuste od oleju i lekko śmierdzące rybką paluszki nie są już gwiazdorskie.  W Syrakuzach spytałyśmy nasze sycylijskie koleżanki co to za białe rybki  jadłyśmy ? W odpowiedzi usłyszałyśmy, że musiały to być  „neonaty „ – młody narybek, odławiany w jakiś specjalny sposób, jadalny tylko w świeżej postaci. Noworodki? Jadłyśmy noworodki z rusztu??!! Na domiar złego dzień późnej na przesympatycznej kolacji gospodyni zaserwowała kotleciki z” neonatów”. Na szczęście w tej postaci nie miały już widocznych oczu. 
 Dodane komentarze
	brak komentarzy	
	
Przydatne adresy
		Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
 za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.




















