Artyku y i relacje z podr y Globtroter w

Japonia - Zwiedzanie Kyushiu, wulkany Mont Aso > JAPONIA


linkalinka linkalinka Dodaj do: wykop.pl
relacje z podróży

Zdj cie JAPONIA / Itsukushima / Miyjajima / Miyajima - Itsukushima JinjaGdy mówimy: zwiedzanie Japonii, na myśl przychodzi Tokyo, Kyoto, Hiroshima, Miyajima, Nikko i inne miejsca na … Honsiu. No i może jeszcze Okinawa. Czasem ktoś zawita do Nagasaki. Mało kto jednak za kierunek zwiedzania obiera całą wyspę Kiusiu. Ciepłą, wulkaniczną, z gorącymi źródłami – Wyspę Ognia i Młodości.


Był to mój drugi pobyt w Japonii. Już po pierwszej wizycie w tym kraju obiecałam sobie wrócić tu i zobaczyć, w miarę możliwości, całą wyspę Kiusiu. Oczywiście zadanie nierealne w dwa tygodnie, a tyle trwała nasza druga podróż. Tym bardziej, że sentymentalnie wróciłyśmy do Nary i Miyajimy. Za pierwszym razem tajfun wygonił nas z wyspy Miyajima, zalewając na moment świątynię Itsukushima Jinja - świątynię przebudowaną w 12 wieku architektonicznie w stylu rezydencji szlacheckich. Dostęp do niej był możliwy tylko od strony morza, przepływając przez ogromną bramę tori Itsukushima Jinja Otorii. Brama ta jest chyba najsłynniejszą tori w Japonii, do której ciągną turyści, tym bardziej, że z JRPassem można przepłynąć na wyspę w ramach tego biletu.
Świątynia Itsukushima Jinja jest świątynią szintoistyczną, w odróżnieniu od świątyni buddyjskiej – obie te religie wyznawane są w Japonii. Bramy tori, liczne figurki zwierząt w świątyni np. liski, krowy, lwy, koty czy żaba, końcówki -jinja, -taisha, -jingu, -gu w nazwie świątyni sygnalizują nam, że jest to właśnie świątynia szintoistyczna. Szinto jest rodzimą religią japońską. Czci się w niej wielu bogów, zwanych kami. Brama tori jest granicą rozdzielającą oba światy: ludzki i boski.
W przeciwieństwie do wyznawców innych religii, Japończycy mogą wyznawać obie te religie jednocześnie. Chramy szinto odwiedzane są najczęściej z okazji narodzin, ślubu czy Nowego Roku, a buddyjskie np. śmierci bliskiej osoby.
Na Miyajimie warto przenocować, pobyć tu w czasie przypływu i odpływu. Świątynia otwarta jest od 6:30 i dobrze jest wstać wcześnie, aby przeżyć wspaniałe chwile w ciszy, spokoju, uchwycić piękno świątyni wolnej od nieprzebranych tłumów turystów. W samej wiosce jest kilka kompleksów świątynnych, które warto odwiedzić, oczywiście rano. Na niewysokim wzgórzu, u podnóża góry Misen, położona jest świątynia buddyjska Daisho-in, przepiękna, z kilkoma drewnianymi obiektami, mnóstwem posągów buddy oraz figurek Izo. Są tam też 3 figurki Izo, które – jak małpki w Nikko – gestem mówią: nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nie mówię. Cudne! Kamienne figurki dzieci, zwane Izo, najczęściej ubrane w czerwone czapeczki, symbolizują dzieci nienarodzone, abortowane, wcześnie zmarłe. Rodzice takich dzieci stawiają swoją figurkę w świątyni, odwiedzają ją i dbają o nią.
Dlaczego akurat wybrałam wyspę Kyusiu na moją podróż po Japonii? Choćby dlatego, że wygląda ona zupełnie inaczej niż Honsiu, ma inny klimat, aktywne wulkany, gorące źródła – onseny i rotenburo – wręcz całe wioski, przepiękną oryginalną ceramikę japońską, wcześniejszą niż miśnieńska, festiwal ognia w świątyni w Aso (również w Nara byłyśmy na festiwalu ognia), ceremonię wypalania traw w marcu, możliwość obserwowania nieustannej pracy pobliskiego wulkanu na wyspie Sakurajima, bliskość zielonej Yakushimy, atrakcję popłynięcia promem towarowym.
Noclegi miałam w Kumamoto, bardzo blisko dworca, w hotelu – open space, bez sufitu w pokojach; w Aso, na promie towarowym (koszt noclegu w cenie przeprawy), w Kami Arita oraz na wyspie Yakushima.
Zdawałoby się, że Japonia jest świetnie przygotowana na turystów. Ale to połowa prawdy, bo druga połowa mówi o czymś zupełnie przeciwnym. Kilkakrotnie doświadczyłyśmy tej negatywnej strony: obiekty do zwiedzania czynne tylko do 16-17, autobusy lokalne rzadko jeżdżące, również tylko do 16, 17 godziny, biura informacji turystycznej otwarte dopiero od 9 i tylko do 17. Najczęściej praktykuje się wczesne przyjazdy do zwiedzanych miejsc, a tu informacja zamknięta, autobus z rzadka jeżdżący, na który można nie zdążyć, jeśli chce się wcześniej zrzucić bagaże w hostelu, a na dodatek trzeba szybko uwinąć się z turystyką górską czy zwiedzaniem, bo ostatni autobus odjeżdża o 16, a tu jeszcze jasno i można by pochodzić dłużej. Dobrze jest sprawdzić, czy na dworcu są przechowalnie bagażu i można zostawić bagaż rano po przyjeździe, a odebrać dopiero po zwiedzaniu.
Bardzo dobrze działa kolej – często, szybko, z czystymi toaletami, wygodnymi fotelami, które zawsze obrócone są w kierunku jazdy, ale można to zmienić w dowolnym momencie (np. jeśli jedzie się grupką). Rzadko kiedy trzeba dokupić bilet na pociąg, jeśli posiada się JRPass. Bilety na szinkanseny są bardzo drogie, ale na lokalne pociągi już nie.
Czy szinkanseny się spóźniają? Tak, co obala kolejny mit o japońskim dobrym porządku. Właśnie przez spóźnienie naszego pociągu z Hiroszimy do Kumamoto i wczesnym zamykaniu obiektów turystycznych, nie udało się nam zwiedzić zamku w tym mieście. Zabrakło 5 minut! Zamek zobaczyłyśmy z tarasu widokowego miejskiego ratusza, w którym jeszcze pracowali urzędnicy (choć zamek już zamknięto). Polecamy ten taras. Zresztą wiele ratuszy ma swoje tarasy na ostatnich piętrach, które są darmowe i ogólnie dostępne.
Przy dworcu w Kumamoto był sklep Big Camera, w którym dokupiłyśmy nową kartę SIM, bo na lotnisku kupiłam tylko na tydzień, ponieważ miała nie działać jako ruter. A jednak mogła być ruterem!
Z zakupem karty SIM też był mały problem na lotnisku. Jak wspomniałam, Japonia wcześnie zamyka to, co ważne dla turysty. Otóż wszystko na lotnisku zamyka się o 18, 19: sklepy, sprzedaż kart SIM, biura informacji, biura przewoźników. Na szczęście otwarte były o 20-ej kasy JR i pociągów do Tokio, sprzedaż biletów dobowych na metro w Tokio (LCB- Low Cost Bus Ticket). No i na szczęście otwarte było jedno stanowisko z kartami SIM. A dostęp do internetu w Japonii musimy mieć! Bez tego nie sprawdzimy na bieżąco odjazdów pociągów w aplikacji: https://world.jorudan.co.jp/mln/en/ W Japonii nie działa już tak dokładnie poprzednia aplikacja kolejowa Hyperdia.
Po przyjeździe rannym do Aso zostawiłyśmy bagaże w skrytkach na dworcu, bo zaraz był autobus do stacji Asosan Nishi. I ciut przed czasem otworzyła się informacja turystyczna na dworcu, gdzie dowiedziałyśmy się, że Nakadake – najbardziej okazały , choć nie najwyższy wulkan w tym „zbiorze”) zbyt dymi, w związku z czym zamknięto wiele tras. Ale po chwili pan narysował nam na mapie jak można dojść nad Nakade w tej sytuacji. Fart w niefarcie!
Pasmo górskie, znane jako Mount Aso, biegnące ze wschodu na zachód z pięcioma szczytami Aso - Mount Takadake, Mount Nekodake, Mount Nakadake, Mount Eboshidake i Mount Kishimadake – było naszym głównym celem przyjazdu na Kiusiu. Wspaniała kaldera rozciąga się na tym obszarze, mierząc 24 km z północy na południe i 18 km ze wschodu na zachód. Turyści mogą podejść pod sam krater Nakadake, drugi co do wysokości w tej kalderze. Ale tego dnia nie było nam to dane, i dobrze, bo dzięki temu poszłyśmy na szlak wiodący do samego szczytu Nakadake. Trasa na około 1,5 godziny podejścia, dość stromego czasem, ale dostępnego dla każdego, kto ma w miarę dobrą górską kondycję. Z góry widziałyśmy gazy wulkaniczne, wydobywające się z głównego krateru Nakadake.
Biorąc pod uwagę odjazd ostatniego autobusu do Aso, zdecydowałyśmy się nie iść dalej do Takadake, bo stamtąd trzeba było albo zejść dalej w doł i na tym skończyłoby się zwiedzanie wulkanów, albo wrócić do Asosan Nishi, zdążając już tylko na ostatni bus, czyli znowu koniec zwiedzania. Dlatego wróciłyśmy do Asosan Nishi, skad autobusem powrotnym podjechałyśmy 1 przystanek do Kusasenri, aby przejść szlakiem C i dojść na punkt widokowy na Furunomiike Craters. Potem jeszcze przeszłam część trasy D. Route E była zamknięta. Opis wszystkich tras można przeczytać pod tym linkiem: https://www.alltrails.com/pl-pl/japan/kumamoto/aso. Po tak intensywnym trekkingu zdążyłyśmy na ostatni autobus, chyba tuż przed 16.
A wieczorem w świątyni w Aso był Festiwal Ognia, czyli drugi punkt, dla którego przyjechałyśmy na Kiusiu. Impreza trwała godzinę. W alei przy świątyni, w pięciu narysowanych na ziemi kołach, jednocześnie pięć osób kręciło palącym się na linie snopkiem, dopóki nie przepaliła się lina. Często zapalony snopek lądował w publice, ustawionej po obu stronach alei. A że było dużo fotoreporterów z bardzo fachowym sprzętem na statywach, ratować trzeba było nie tylko siebie, ale również ten sprzęt. W samym festiwalu nie było by nic takiego wspaniałego (choć popisy robiły wrażenie), to najpiękniejsze były …. zdjęcia z aparatów fotograficznych: odpowiednio ustawiony program w aparacie dawał efekt świecącego okręgu na zdjęciu.
Festiwal Ognia jest popularny w różnych częściach Japonii. Skutki jednak mogą być różne, włącznie ze spaleniem się drewnianych świątyń, w których odbywają się pokazy. Tak było ze świątynią w Nara, która płonęła kilka razy. Ten festiwal również udało się nam obejrzeć. Tu najzabawniejsze były reakcje samych Japończyków, którzy przy różnych ewolucjach z płonącymi słomianymi kulami, wydawali okrzyki – wszyscy takie same!
Z Aso można pojechać autobusem do Kurokawa Onsen – wsi słynącej z gorących źródeł. Autobus jedzie spod dworca, a droga zajmuje godzinę. Na miejscu w informacji, która znajduje się w centrum wsi można wykupić pakiet wejść do trzech różnych onsenów (1300 Y) i spędzić w nich dowolną ilość czasu. Można też pobyt w onsenie wymienić na jakiś deser w samym onsenie lub we wskazanej na mapce kafejce. My zamieniłyśmy trzeci pobyt w onsenie na smoothie i mochi – każda z nas w innej kafejce. Po spędzeniu wspaniałych chwil w gorących źródłach na powietrzu miałyśmy już dość moczenia, a i opadłyśmy trochę z sił. Tak wiec było to świetne rozwiązanie. Sama miejscowość jest bardzo urokliwa, oprócz starej zabudowy są tu trasy spacerowo-trekkingowe. Z onsenów szczególnie polecamy dość oddalony Yamamizuki Onsen! Jako hotel jest drogi, dlatego warto tu przyjść w ramach zakupionego karnetu do onsenów.
Z Kagoszimy, miasta na południu Kiusiu, można popłynąć na wiecznie dymiący wulkan Sakurajima. To tylko 15 min promem. Bilet kosztuje grosze, opłaca się go w drodze powrotnej (tak jak na Gozo na Malcie). Opadający pył z Sakurajimy zalega na ulicach i chodnikach wyspy. Spacerując, można zobaczyć tu i tam mieszkańców zamiatających go sprzed domów, z chodników. Sam spacer wzdłuż wybrzeża nie okazał się dla nas atrakcyjny, więc może dlatego i nie doszłyśmy do samego portu Akamizo. Ale gdyby mieć auto …. – może byłoby ciekawiej.
No i następny cel przyjazdu na Kiusiu – pewnie nie dla wszystkich zrozumiały, a dla nas może i najważniejszy: Arita! Region ten znany jest z przepięknej porcelany, wypalanej już od 16 wieku. Zanim w Miśni powstały pierwsze manufaktury z porcelaną, w Japonii wypalano przepiękne porcelanowe naczynia i inne przedmioty jak ogromne wazy, kolumny, a nawet bramy tori. Choć pierwsza ceramika japońska wypalana była już w 16w i wzorowana była na chińskiej, to właśnie na początku 17w powstały dwa najpiękniejsze i najbardziej popularne style: nabeshima i kakiemon. Podobno pierwszymi garncarzami w Japonii byli Koreańczycy, ściągnięci tu w czasie japońskich najazdów na Koreę.
W tym miejscu mogę przyznać się do pewnego poczucia zażenowania wynikającego z zachwytu nad Japonią, mając w pamięci historyczną okrutność japońskich podbojów przez wieki, a szczególnie to, co Japończycy robili w Korei i Chinach. Istnienie społeczeństw „zdyscyplinowanych”, wiernie poddańczych swoim przywódcom, nie prowadzi do niczego dobrego …
A wracając do Arity, znajduje się tu piękne muzeum porcelany japońskiej, z darmowym wstępem. Można obejrzeć przedmioty z 1620 r. i późniejsze. Można podziwiać również … tutejsze porcelanowe toalety oraz porcelanowy dwumetrowy zegar z pozytywką i ruchomą scenerią. A po wyjściu z muzeum przejść się ulicą do Kami Arita, robiąc zakupy w licznych sklepach z porcelaną. Spacer ten skończył się dla nas wykupieniem dodatkowego bagażu na powrót do Polski. Druga połowa naszej małej grupki, zamiast na zakupy, wybrała się do Parku Porcelanowego, jednakże biorąc pod uwagę trudności z dojazdem, stwierdziła, że nie było to tak do końca warte zachodu, a zabrało sporo czasu. Dlaczego? No właśnie z powodu rzadko kursujących lokalnych autobusów.






Tym razem odwiedziłam Japonię za wcześnie, kierując się terminem sakury. Nie przewidziałam jednak, że Japonia nie będzie jeszcze tak zielona jak we wrześniu, kiedy byłam pierwszy raz. Wtedy oczarowały mnie parki i ogrody japońskie. Tym razem było trochę rozczarowania burymi kolorami, brakiem pięknych kwiatów i zielonych traw. No cóż, do trzech razy sztuka!

Zdj cia

JAPONIA / Itsukushima / Miyjajima / Miyajima - Itsukushima JinjaJAPONIA / Aso  / Mont Aso / Mount Aso - NakadakeJAPONIA / Aso / Aso shrine / Festiwal OgniaJAPONIA / Arita / Kami Arita / Porcelanowa świątyniaJAPONIA / Aso / Kurokawa Onsen / Gorące źródła w rotemburo Yamamizuki

Dodane komentarze

linkalinka do czy
06.09.2011

linkalinka 2023-05-04 13:11:11

JAponia jest krajem różnorodnym, o różnym klimacie i w związku z tym z różną sceneria, roślinnością. Ma też swoje pory, w których warto ja odwiedzić.

Południowa Hania do czy
12.03.2023

Południowa Hania 2023-04-30 07:40:27

no z tymi godzinami faktycznie ciężko. Widać, że Japonia cię zafascynowała, ale nic dziwnego :).

Przydatne adresy

Brak adres w do wy wietlenia.

Strefa Globtrotera

Dział Artykuły

Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.

Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.

Jak dodać artykuł?

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie - TUTAJ
  2. Dodaj zdjęcia (10 punktów) - TUTAJ
  3. Dodaj artykuł (100 punktów) - TUTAJ
  4. Artykuły są moderowane przez administratora.

Inne Artykuły

X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl