Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
"KONKURS" USA – Nie tylko „Route 66” > USA
Arni relacje z podróży
Posmakowałam tego kraju, doświadczyłam na własnej skórze. Na chwilę się w nim zagubiłam, a potem szybko odnalazłam. Przemierzyłam tysiące mil w poszukiwaniu przygód, których nie zapomnę do końca życia.
Podróż za jeden uśmiech
Wyciągam palec i czekam, aż ktoś się zatrzyma, zabierze mnie do Chicago. Ale chętnych jakoś nie widać. Mija już trzecia godzina i nic. Słońce niemiłosiernie pali mnie w policzki. Zatrzymuje się pierwszy odważny. Starsza kobieta patrzy na mnie ze zdziwieniem, ale nie pyta o nic. Początkowo przygląda mi się uważnie, ja się serdecznie uśmiecham. Poczym pyta – Masz strój kąpielowy? Jestem lekko zaskoczona, ale kiwam głową, że tak. – A chcesz popływać trochę w moim basenie? W sumie czemu nie. I tak oto po niespełna 20 minutach pluskam się w wodzie razem z wnuczką i wnukiem Margaret. Nie chcę nadużywać gościnności, po godzinie zaczynam się zbierać. Ale Margaret nie ma zamiaru mnie wypuścić bez obiadu. W końcu dochodzi do wniosku, że przecież mogę zostać na noc, a ona jutro zawiezie mnie do Chicago.
Architektoniczne piękno
Chicago mnie powala. Wysokie budynki, szklane wieżowce nie zaśmiecają przestrzeni, wręcz dodają jej uroku. W Parku Millenium odpoczywam chwilkę przy akompaniamencie chicagowskiej orkiestry, a z najwyższego piętra Hancock Tower podziwiam przepiękną panoramę miasta. Następnego dnia dzięki pomocy Jean, servasowej gospodyni, kupuję starą Hondę Accord. Trochę zardzewiałą, lekko stukniętą, bez spryskiwacza i z pękniętą przednią szybą. Ale za to tanią i jeszcze sprawną.
Naturalnie
Jestem wolna i całkiem niezależna. Autostradami mkniemy jak szalone, ja i moja Hondzia. Zajeżdżamy na solną pustynie niedaleko Salt Lake City, gdzie akurat ścigają się najszybsze maszyny świata. Zostajemy na noc, pod namiotem, w wiosce miłośników prędkości, gdzie otacza nas jedynie morze białej soli. Nasz kolejny przystanek to bajeczne góry Badlands, w których jeszcze nie tak dawno żyli prawdziwi Indianie. W Yellowstown o mało nie przejeżdżam wielkiego bizona, który niespodziewanie wyłonił się zza gęstej mgły. Podziwiam przecudnie kolorowe, gorące źródła i z niedowierzaniem przyglądam się kilkunastometrowym wybuchom gejzerów. W Sequoia Park wdrapuję się, choć to niedozwolone, na jedno z największych drzew świata, a potem szybko uciekam przed strażnikiem, który chce mi za to wlepić mandat. Grand Kanion poraża mnie swoją wielkością i niepowtarzalnym krajobrazem.
Zabawowo
Pokonując setki mil przez pustynię dojeżdżam do miasta grzechu i rozpusty. Las Vegas wita mnie upałem i tysiącem migających świateł. Noc spędzam na dziesiątym piętrze szklanej piramidy przed wejściem, której stoi egipski sfinks. Przegrywam kilkadziesiąt dolarów w kasynie, podziwiam tygrysy bengalskie stojące za szybą Hotelu MGM Grand, biorę udział w konkursie tanecznym i wygrywam dwa szoty w pubie Coyot Ugly.
Wyciągam palec i czekam, aż ktoś się zatrzyma, zabierze mnie do Chicago. Ale chętnych jakoś nie widać. Mija już trzecia godzina i nic. Słońce niemiłosiernie pali mnie w policzki. Zatrzymuje się pierwszy odważny. Starsza kobieta patrzy na mnie ze zdziwieniem, ale nie pyta o nic. Początkowo przygląda mi się uważnie, ja się serdecznie uśmiecham. Poczym pyta – Masz strój kąpielowy? Jestem lekko zaskoczona, ale kiwam głową, że tak. – A chcesz popływać trochę w moim basenie? W sumie czemu nie. I tak oto po niespełna 20 minutach pluskam się w wodzie razem z wnuczką i wnukiem Margaret. Nie chcę nadużywać gościnności, po godzinie zaczynam się zbierać. Ale Margaret nie ma zamiaru mnie wypuścić bez obiadu. W końcu dochodzi do wniosku, że przecież mogę zostać na noc, a ona jutro zawiezie mnie do Chicago.
Architektoniczne piękno
Chicago mnie powala. Wysokie budynki, szklane wieżowce nie zaśmiecają przestrzeni, wręcz dodają jej uroku. W Parku Millenium odpoczywam chwilkę przy akompaniamencie chicagowskiej orkiestry, a z najwyższego piętra Hancock Tower podziwiam przepiękną panoramę miasta. Następnego dnia dzięki pomocy Jean, servasowej gospodyni, kupuję starą Hondę Accord. Trochę zardzewiałą, lekko stukniętą, bez spryskiwacza i z pękniętą przednią szybą. Ale za to tanią i jeszcze sprawną.
Naturalnie
Jestem wolna i całkiem niezależna. Autostradami mkniemy jak szalone, ja i moja Hondzia. Zajeżdżamy na solną pustynie niedaleko Salt Lake City, gdzie akurat ścigają się najszybsze maszyny świata. Zostajemy na noc, pod namiotem, w wiosce miłośników prędkości, gdzie otacza nas jedynie morze białej soli. Nasz kolejny przystanek to bajeczne góry Badlands, w których jeszcze nie tak dawno żyli prawdziwi Indianie. W Yellowstown o mało nie przejeżdżam wielkiego bizona, który niespodziewanie wyłonił się zza gęstej mgły. Podziwiam przecudnie kolorowe, gorące źródła i z niedowierzaniem przyglądam się kilkunastometrowym wybuchom gejzerów. W Sequoia Park wdrapuję się, choć to niedozwolone, na jedno z największych drzew świata, a potem szybko uciekam przed strażnikiem, który chce mi za to wlepić mandat. Grand Kanion poraża mnie swoją wielkością i niepowtarzalnym krajobrazem.
Zabawowo
Pokonując setki mil przez pustynię dojeżdżam do miasta grzechu i rozpusty. Las Vegas wita mnie upałem i tysiącem migających świateł. Noc spędzam na dziesiątym piętrze szklanej piramidy przed wejściem, której stoi egipski sfinks. Przegrywam kilkadziesiąt dolarów w kasynie, podziwiam tygrysy bengalskie stojące za szybą Hotelu MGM Grand, biorę udział w konkursie tanecznym i wygrywam dwa szoty w pubie Coyot Ugly.
W El Paso rozstałam się z moją Hondzią sprzedając ją o 400$ drożej niż kupiłam. Z gotówką w ręku przekroczyłam granicę z Meksykiem i ruszyłam dalej. Spory kawał świata jeszcze przede mną. To był dopiero początek!
Dodane komentarze
ap 2011-11-12 16:18:57
Z przyjemnością przeczytałam relację, gratuluję odwagi i czekam na ciąg dalszy opowieściArni 2011-11-07 13:30:13
Smoku-1, zapraszam Cię na naszego bloga: www.magda-tomek.comSmok-1 2011-11-05 11:32:04
Skoro to dopiero początek to czekamy na dalsze części ...annowi 2011-09-08 12:29:00
Super relacja , czyta się lekko i przyjemnie , pozdrawiam serdeczniePrzydatne adresy
Brak adres w do wy wietlenia.
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.