Artyku y i relacje z podr y Globtroter w
W kierunku Pingyao - Chiny > CHINY



Dworzec Zachodni w Pekinie jest cudny od zewnątrz, a od wewnątrz nowoczesny i wszystko jest super zorganizowane tak, że nie można źle trafić. Porównałam krzaczki na tablicy ogłoszeń z tymi na bilecie i już, voila! Wielkie poczekalnie z ogromem ludzi! Nikt nie szwęda się po peronach, każdy kurs ma swoja poczekalnię a na peron można wejść dopiero jak podjedzie pociąg. Wagon i miejsca znaleźliśmy bez problemu. Bez biletu na peron nie wpuszczą. Przed wejściem do pociągu ponowne sprawdzenie biletu, a w środku bilety zabierają i dają zastępcze plastikowe karty. To teraz tylko wytrzymać 12h na hard seat'ach z tłumem kłębiących się i głośnych Chińczyków wokół.
Po 10 min, od kiedy pociąg ruszył, podeszła do mnie 17 letnia Chinka Xia Yu i rozmawiałyśmy z 4h! Nie chciała przestać nawijać... mnie już gardło bolało (w przedsionkach palili, klima szalała i gardło trochę przewiane w pekińskim metrze) i byłam bardzo śpiąca, a ona gada i gada i gada... jeszcze się do nas przysiadła, bo miała miejsce stojące. Cwaniara ;) Po angielsku potrafiła średnio. Dowiedziałam się, że nie lubi szkoły i do niej nie chodzi, przez co ma napięte stosunki z rodzicami. Jej rodzice są lekarzami (mama laryngologiem, a tato kardiologiem) i chcą, żeby poszła w ich ślady. Ją natomiast interesuje projektowanie ubrań a im się to nie podoba... Dostałam od niej upominek - małą chińską laleczkę, którą kupiła od ludzi niepełnosprawnych. Chińczycy chyba w ogóle nie potrzebują snu, za to usta im się nie zamykają. Najbardziej rozgadany naród, jaki poznałam! Całą drogę czułam się jak w kurniku, nie można było się nawet zdrzemnąć.
Wysiadamy w Pingyao i od razu ustawiamy się do kasy biletowej, żeby kupić bilet na kolejny przejazd. W Chinach bilety trzeba kupować 3-4 dni wcześniej. Pokazujemy karteczki z chińską nazwą miejscowości, do której chcemy jechać następnie, czyli Xian, datę i godzinę odjazdu oraz typ biletu po chińsku (hard sleeper). Pani w okienku zachowuje się jakby nie rozumiała o co chodzi i zamyka nam przed nosem kasę! Okazuje się, że pani kończy pracę i idzie do domu. Podchodzimy więc bez kolejki do drugiej kasy i kolejna próba... sukces! niestety tylko połowiczny, ponieważ zostały tylko miejsca siedzące, ale dobre i to :) Na dworcu spotykamy Chinkę, która poleca nam swój hostel, postanawiamy zaryzykować i jechać z nią - riksza elektryczna gratis pod hostel. Poznajemy też rodaka - Piotrka, podróżnika z którym umówiliśmy się na dzielenie pokoju i wspólny wypad rowerowy do świątyni za miasteczkiem.
Na początku pokój (wystrój typowo starochiński, jedno 4 osobowe chińskie łoże, pośrodku mały stoliczek z filiżankami na herbatkę) miał kosztować 58Y/os, ale wytargowałam na 40Y :) Oczywiście to była wielka tajemnica i pod żadnym pozorem nie mogliśmy innym mieszkańcom hotelu tego wyjawić, hehe
cdn... :)
Po 10 min, od kiedy pociąg ruszył, podeszła do mnie 17 letnia Chinka Xia Yu i rozmawiałyśmy z 4h! Nie chciała przestać nawijać... mnie już gardło bolało (w przedsionkach palili, klima szalała i gardło trochę przewiane w pekińskim metrze) i byłam bardzo śpiąca, a ona gada i gada i gada... jeszcze się do nas przysiadła, bo miała miejsce stojące. Cwaniara ;) Po angielsku potrafiła średnio. Dowiedziałam się, że nie lubi szkoły i do niej nie chodzi, przez co ma napięte stosunki z rodzicami. Jej rodzice są lekarzami (mama laryngologiem, a tato kardiologiem) i chcą, żeby poszła w ich ślady. Ją natomiast interesuje projektowanie ubrań a im się to nie podoba... Dostałam od niej upominek - małą chińską laleczkę, którą kupiła od ludzi niepełnosprawnych. Chińczycy chyba w ogóle nie potrzebują snu, za to usta im się nie zamykają. Najbardziej rozgadany naród, jaki poznałam! Całą drogę czułam się jak w kurniku, nie można było się nawet zdrzemnąć.
Wysiadamy w Pingyao i od razu ustawiamy się do kasy biletowej, żeby kupić bilet na kolejny przejazd. W Chinach bilety trzeba kupować 3-4 dni wcześniej. Pokazujemy karteczki z chińską nazwą miejscowości, do której chcemy jechać następnie, czyli Xian, datę i godzinę odjazdu oraz typ biletu po chińsku (hard sleeper). Pani w okienku zachowuje się jakby nie rozumiała o co chodzi i zamyka nam przed nosem kasę! Okazuje się, że pani kończy pracę i idzie do domu. Podchodzimy więc bez kolejki do drugiej kasy i kolejna próba... sukces! niestety tylko połowiczny, ponieważ zostały tylko miejsca siedzące, ale dobre i to :) Na dworcu spotykamy Chinkę, która poleca nam swój hostel, postanawiamy zaryzykować i jechać z nią - riksza elektryczna gratis pod hostel. Poznajemy też rodaka - Piotrka, podróżnika z którym umówiliśmy się na dzielenie pokoju i wspólny wypad rowerowy do świątyni za miasteczkiem.
Na początku pokój (wystrój typowo starochiński, jedno 4 osobowe chińskie łoże, pośrodku mały stoliczek z filiżankami na herbatkę) miał kosztować 58Y/os, ale wytargowałam na 40Y :) Oczywiście to była wielka tajemnica i pod żadnym pozorem nie mogliśmy innym mieszkańcom hotelu tego wyjawić, hehe
cdn... :)
Więcej o Chinach na www.annsitchyfeet.wordpress.com :)
Dodane komentarze
Smok-1 2013-10-17 18:29:25
Czekam z niecierpliwością na kolejne chińskie relacje ....Michelle 2013-10-14 11:27:43
Dziękuję za miłe słowa :) jeśli chodzi o ten angielski to faktycznie większość mieszkańców Chin nie potrafi się nim posługiwać, a jeśli nawet to ciężko rozróżnić, czy dany osobnik mówi jeszcze po chińsku czy już po angielsku. Akcent jest zabójczy i dość śmieszny ;)Smok-1 2013-10-14 11:10:54
A zapomniałem napisać, że fajnie się czyta, sporo rad praktycznych i dla wybierających się do Chin wręcz nieocenionych. PozdrawiamSmok-1 2013-10-14 11:09:19
Znalezienie Chińczyka mówiącego po angielsku - miałaś dużo szczęścia !!! Co do dworców - porównywanie krzaczków na rozkładzie jazdy z tymi napisanymi w przewodniku to nie lada wyzwanie. Ja jechałem z głównego i ten bynajmniej nie był nowoczesny, a dodatkowo sporo bezdomnych spało w głównej poczekalni, coby przeczyło, ze można tam wejść tylko z biletem (mi sprawdzali)Przydatne adresy
tytu | licznik | ocena | uwagi |
---|---|---|---|
Magnificent Asia | 153 | Galeria zdjęć z krajów azjatyckich, przy oglądaniu których można sobie włączyć tematyczną muzyczkę ;) | |
Ann\'s Itchy Feet | 265 | Stronka poświęcona relacjom z podróży po Azji. Tajlandia, Wietnam, Chiny, Kambodża, Indie. Zdjęcia, Wskazówki itp |
Inne materia y
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.