Forum dyskusyjne
Kenia - realne koszta podróży
kategoria podróże po świecie
kraj Kenia
inde 13:59 | 03.03.2012
Drodzy forumowicze jestem na etapie przygotowywania kosztorysu na tygodniowy wyjazd do Kenii. Opieram się na danych dostępnych w internecie z różnych serwisów tematycznych jednak jest tam mnóstwo sprzecznych informacji. Szczególnie jeśli chodzi o ceny. Poniżej przygotowałem przeliczenie tygodniowe na parę uwzględniając podstawowe wydatki. Proszę o skorygowanie osób które miały okazji być w Kenii.Biuro podrórzy:
Cena: 7000 zł
(zakwaterowanie, bilety lotnicze, wyżywienie 2 posiłki)
Wyżywienie dodatkowe:
(Obiady, napoje 100 zł/dzień)
Cena: 700 zł
Szczepienia, leki na malarię:
(Żółta febra, Malarone 24 tabletki)
Cena: 500 zł
Safari:
(2 dni Tsavo East, Tsavo West)
Cena: 2000 zł
Rejs po Oceanie Indyjskim:
Cena: 500 zł
Zwiedzanie Mombasy:
(Bus, przewodnik)
Cena: 400 zł
Wydatki dodatkowe:
(napiwki, bilety komunikacji krajowej itd)
Cena: 400 zł
KOSZTA W SUMIE: 11500 zł
KOSZTA NA OSOBĘ: 5750 zł
Z góry dziękuje za korektę lub utwierdzenie w przekonaniu że tyle to powinno wyjść :)
swift 16:23 | 03.03.2012
Biuro podróży - all inclusive 600 zł od pary.Odpada wyżywienie dodatkowe.Po co szczepienie na żółtą febrę ?
I za co tak sute napiwki ?
inde 10:51 | 05.03.2012
Brak all inclusive to celowy zabieg. W miarę możliwości chcemy poznać kuchnie afrykańską bardziej niż hotelową. Dodatkowo 2 dni na Safari czyli 2 dni płacenia ALL który nie będzie wykorzystany. Szczepienia natomiast profilaktycznie, małpki które lubują się w kontaktach z turystami mogą być nosicielami.
swift 12:43 | 05.03.2012
No to jak traficie na małą wioskę, przy której będzie hotel to nie liczcie na lokalne żarcie. A i w wiekszych tez go nie dostaniecie. A na napoje wydacie wiecej niz zaoszczędzicie. No i ciekawa teoria z tymi małpami. Pierwszy raz słyszą żeby roznosiły żółtą febrę - najwyżej AIDS ( koczkodany ). I nie słyszałem, zeby gdzieś, kiedyś, kogokolwiek pogryzły bez powodu
inde 11:36 | 06.03.2012
Dzięki za odpowiedź. Teorię na temat małp i żółtej febry wygłosił nam lokalny ośrodek sanepidu, który skierował nas do przychodni chorób tropikalnych. Rzecz w tym, że głównym zagrożeniem nie są same małpy a komary, które gryząc zainfekowane małpki mogą przenieść żółtą febrę na ludzi. Szczepienie jest na 10 lat więc skorzystamy tak czy siak bo pewnie w ciągu tego czasu gdzieś się jeszcze wybierzemy. O AIDS nie słyszałem ale koniecznie musze poczytać, ciekawy temat. Co do regionalnego jedzenia... tego właśnie się obawiałem i o tym samym głosi przewodnik. BA! nawet ostrzega przed regionalnymi knajpkami głównie chodzi o BHP i niewiadome pochodzenie jedzenia. Zatem all inclusive wraca do łask :)
piotrwaz 12:23 | 06.03.2012
No jeszcze zostaje możliwość upolowania czegoś w trakcie safari-;)
swift 17:26 | 06.03.2012
Jeszcze tydzień temu w Gwinei Równikowej w lokalnej knajpie w dżungli jadłem gulasz z jeżozwierza, a na drugi dzień antylopę. Po prostu nie było nic innego do jedzenia
inde 18:29 | 06.03.2012
O takie smaki właśnie mi chodziło. Mam małą nadzieje, że w hotelowym menu znajdzie się chociaż coś z afrykańskich przysmaków. Jakoś sobie nie wyobrażam aby jadać spaghetti ala carbonara czy sznycla wiedeńskiego w tamtych rejonach. Ap ropo AIDS, a w zasadzie małpiego SIV i szczepu HIV - 1. Żeby nie wzbudzać strachu przed tymi zwierzakami, tak samo jak u ludzi przecież nie każdy jest zarażony, a do infekcji zachodzi w identyczny sposób jak w przypadku HIV. (kontakt z krwią, wydzielinami płciowymi itd.)
swift 19:28 | 06.03.2012
Jeśli koniecznie chcesz poznać tamte smaki, to wybierz miejscowość Malindi i hotel Scorpio Villas ogólnie dostępny w biurach podróży. W miasteczku dużo lokalnych knajpek, a w niewielkim hotelu genialne miejscowe,świeże, morskie jedzenie - homary, langusty, tuńczyki,dorady - wszystko w cenie jak pisałem wcześniej
JonaWi 17:27 | 21.03.2012
Przesadziles z tymi kosztami i tonbardzo ... 2 dni temu wrocilam i tak:All incl. W hotelu 3+* last w itace za 2400 za osobe
Safari 2 dni w Tsavo u miejscowych 200 usd/ os. W cenie bilety wstepu, nocleg, 3posilki i woda bez ograniczen, a takze wizyta w wiosce masajow.
Rejs po oceanie wsrod delfinow, snoorking, woda bez ograniczen, bilety obiad na wyspie 50usd kupione rowniez u miejscowych.
Malarone... Czy potrzebne mnie nic nie ugryzlo, 50% mugga wszystko skutecznie odstrasza, poza tym komarow przed pora deszczowa jest jak na lekarstwo, po deszczech sytuacja pewnie sie zmienia, poza tym leczenie malarii wyglada identycznie ja profilaktyka wiec po co obciazc watrobe niepotrzebnie ... Ale to indywidualna decyzja jak masz jakies pytania jonawi@o2.pl
swift 18:55 | 21.03.2012
Temat malarii juz był tyle razy wałkowany, a ludzie dalej swoje. Miałaś duzo szczęścia i możesz mieć to szczęcie jeszcze parę razy. Ciekawe dlaczego ludzie umierają na malarię, nawet jak sie smarują Muggą i biorą Malarone. Pamiętaj, ze zażywanie Malarone to indywidualna decyzja każdego turysty w Afryce Aha -malaria potrafi objawić sie nawet po dwóch latach.
JonaWi 16:11 | 22.03.2012
ilu lekarzy tyle opiniii jedni powiedza brac malarone inni nie ... ja posluchala swojego i jak sie okazalo nie bylam jedyna wiekszosc Polakow w moim holteli nie brala profilaktycznie leku, ale napisalam, ze kazdy podejmuje decyzje sam
swift 20:47 | 22.03.2012
Lekarze, którzy nigdy nie byli w Afryce. Nieodpowiedzialni ludzie. Ja znam ludzi, którzy myśleli jak większość Polaków i do dziś cierpią. Szkoda im było 150 zł i zasłaniali się wątrobą - śmieszne.
Ela30 21:33 | 22.03.2012
to ja też dołożę coś od siebie - byliśmy z chłopakiem 3 tyg. w Kenii i Tanzanii. Malarone braliśmy cały czas mimo, iż chłopak leczy się na wątrobę. Nawet hepatolog powiedziała, że malarone to mniejsze zło. Smarowaliśmy się repelem a i tak pogryzły nas komary. Po powrocie chłopak dostał gorączki, robił testy na malarię, ale na szczęście narazie nic nie wyszło. W tym roku też wybieramy się do Afryki i też będziemy brać malarone.
25wanilia 12:42 | 22.04.2012
Hej,dodajmy koszty WIZY - 50 USD/osoba.
Niemniej jednak wydaje mi się, że można taniej niż Ty obliczyłaś...
Ja planuję w listopadzie. Chcę szczepić się przeciwko żółtej gorączce (200 pln + badanie przed). Myślę też o skojarzonej szczepionce przeciw WZW A i B (3 dawki 0, 1, 6) i tu pytanie - wcześniej są obowiązkowe badania? Każda dawka kosztuje po 200 zł = ok. 600 zł komplet?
Oczywiście Malarone (mam nadzieję że odkupię od kogoś w necie) i muga deet.
Doradźcie mi proszę co z tymi szczepionkami...
bynio 00:10 | 23.04.2012
A widziałeś chorego na malarię, który brał malarone. Ja widziałem. Zgadnij w jakim to było kraju. A może wytłumaczysz mi dlaczego nie wolno brać malarone kobietom w ciąży. Oczywiście chyba nie dlatego, że na coś szkodzi? Czyżby one nie mogły jechać do Afryki.Pozdrawiam Zbyszek
P.S.
Zgadzam się, że każdy decyduje o swoim zdrowiu. Ale reklama leków i głupota dotycząca ich koniecznego zażywania też ma różne oblicza. Bierzcie to pod rozwagę. 150 zł nie ma tu nic do rzeczy.
piotrwaz 08:01 | 23.04.2012
Bynio a widziałeś chorego na malarie ,który nie brał malarone? Pewnie tak bo w ubiegłym roku zachorowało na malarie 350 mln ludzi na całym świecie z czego prawie jeden milion umarł a może zdarzyłeś zobaczyć co piate dziecko w afryce ,ktróre umarło na malarie ? Napewno zobaczyłeś również 30 tysięcy zagranicznych turystów ,którzy zarazili sie na malarie no co prawda wiekszośc to turysci z europy zachodniej (12 tysięcy)no ale okolo 30-40 przypadków odnotowywanych jest w Polsce tzw.zawleczonej malarii może zauważyłeś również okolo 120-150 przypadków zachorowania na malarie Polaków w krajach jej występowania. Niewiem czy zdajesz sobie sprawę ,że w Polsce jest średnio dzisieciokrotnie wiecej zgonów na malrie niż w Europie Zachodniej -dlaczego? Bo Polacy czytają miedzy innymi takie posty jak Twoje i po prostu oszczędzają i nie stosują profilaktyki przeciw malarycznej i mówią jakoś to będzie przeciez to takie nasze -polskie!Co do kobiet w ciązy Zbyszku kobiety w ciąży nie mogą brać wielu leków m.in banalnych antybiotyków to nic dziwnego.
Chciałem Zbyszku Cie uprzedzić nie oglądam reklam i nie jestem głupi a co najważniejsze nie jestem sponsorowany przez koncern produkcyjny GSK .
bynio 09:06 | 23.04.2012
Widzę Piotr, że mnie nie zrozumiałeś. Każdy ma wolny wybór i może brać lub nie malarone. Natomiast posty w stylu naturalnie będę brał lub brała, niezbędnie muszę kupić na wyjazd i itp. sprawiają wrażenie konieczności zażywania tego specyfiku podczas wyjazdu do strefy malarycznej co wcale nie jest prawdą. Sam wiesz doskonale, że ten lek niczego nie gwarantuje, zmniejsza tylko ryzyko zachorowania, podobnie jak repelenty, długa koszula na wieczór, moskitiera, witaminy z grupy B itp. Szczególnie, że szczepy malarii cały czas mutują, a nie słyszałem, aby zmieniano z tego powodu skład leku. Moim zdaniem jak ktoś wyjeżdża raz w roku na 2 tygodnie i się boi malarii niech bierze, jeżeli ktoś wyjeżdża częściej i na dłużej to jest to bez sensu. A kobiety w ciąży oraz małe dzieci to świetny test na szkodliwość leku ponieważ ich organizmy są bardzo wrażliwe.Zbyszek
Zulla 16:32 | 23.04.2012
Jesli jedziesz w region malaryczny to robisz wszystko aby sie zabezpieczyc. Czyli dlugi rekaw, deet, witamina B, moskiteria i LEKI.Jesli tego nie robisz, to albo szkoda Ci funduszy na leki, albo jestes calkowitym ignorantem,albo nie zdajesz sobie sprawy z konsekwensji jakie niesie malaria. W ostatecznosci jesli ja zlapiesz to ty bedziesz w g....e, a nie ci inni ktorzy ci odradzali aby brac, bo leki nie daja ci 100% gwarancji. Tym bardziej ze nie jedziesz na pol roku, tylko kilka tygodni, wiec uszczerbku na zdrowiu az takiego miec nie bedziesz i w kieszeni rowniez.
bynio 17:57 | 23.04.2012
Droga Zullo! Jeżeli jedziesz na kilka tygodni to nie możesz brać przez cały czas malarone ponieważ maksymalny okres zażywania leku to 21 lub 28 dni (różnie jest podawane). Do tego okres wylęgania się choroby to z zasady 7 dni. I co dalej zrobisz? Zostaje Doxycylina albo repelenty imoskitiera.Ja po prostu myślę,że nie należy popadać w przesadę ani nie straszyć innych. W ten sposób można popsuć sobie lub innym wyjazd uważając na wszystko i wszystkich. Lepiej po prostu zostać w domu, tu nic nie grozi poza jazdą samochodem. I nie mam zamiaru kontynuować tej bezproduktywnej dyskusji, każdy i tak zrobi jak uważa.
Życzę wszystkim fajnego wyjazdu bez malarii i malarone.
Zbyszek
manni 17:41 | 23.04.2012
Zanim lek zostanie dopuszczony do obrotu przechodzi najpierw badania kliniczne na zwierzętach a następnie na ludziach ochotnikach. Ze względów etycznych nie dopuszcza się badań na dzieciach i kobietach w ciąży. Zatem firma farmaceutyczna nie ma żadnej możliwości udokumentowania działania leku na tej grupie pacjentów. Ze względów prawnych zachodzi konieczność zamieszczania ostrzeżenia o przeciwskazaniach do stosowania leku u ciężarnych i dzieci. Ostrzeżenia te nie świadczą o wysokiej toksyczności leku a jedynie o braku danych klinicznych.WHO opracowało schematy zalecanego postępowania w różnych strefach klimatycznych i obszarach występowania poszczególnych gatunków malarii. W Kenii WHO bezwzględnie zaleca stosowanie leków przeciwmalarycznych. WHO nie zaleca przyjmowania Malarone i nie robi reklamy GSK lecz zaleca stosowanie leków ogólnie a jest w czym wybierać. Malarone jest lekiem najlepszym i najbezpieczniejszym ale też najdroższym. Można brać leki tańsze, po których też się nie umiera. Trzeba mieć świadomość, że leki te obciążają organizm i nie są całkowicie obojętne dla zdrowia jednak korzyści ze stosowania profilaktyki przewyższają ewentualne szkody (przejściowe). W trakcie przyjmowania leków należy zachować zdrowy rozsądek, nie nadużywać alkoholu. Nie chodzi o zakaz kilku drinków czy lampek wina ale na pewno nie upijanie się.
Nie chcę nikogo namawiać ani zniechęcać do brania leków. Każdy sam wie najlepiej co dla niego dobre. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że leczenie malarii i profilaktyka to nie to samo (co sugerowano wyżej). Malaria jak każda choroba może mieć nietypowy przebieg o czym przekonało się dwóch moich dobrych znajomych z pracy. Po powrocie do domu z wakacji zaczęła się u nich biegunka. Diagnoza - infekcja przewodu pokarmowego i typowe leczenie. Dopiero po tygodniu pojawiły się objawy malarii i przekazano ich do kliniki chorób tropikalnych. Niestety było już za późno. Mimo leczenia w niemieckiej najlepszej klinice obaj koledzy zmarli. W Niemczech co roku umiera na malarię kilkanaście osób. Zaraz ktoś napisze, że w wypadkach samochodowych więcej. Racja. Ale nie mam wpływu na to co mnie jutro spotka na drodze a na malarię mam. Czy przez to będę dłużej żył nie wiem. Każdy musi sam zadecydować.
Podobne wątki podróże po świecie KENIA
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.