Forum dyskusyjne
Wypraw na Kilimandżaro
kategoria podróże po świecie
kraj Kenia
młody 21:23 | 03.12.2011
Witam !!!Czy uczestniczył ktoś w wyprawie na Kilimandżaro ??? Jeśli tak to z usług jakiego pośrednika korzystał np. Pamir.pl, KiribatiClub.pl, lub inne???
Nie chciał bym być zawiedziony jakimś pseudo biurem tym bardziej że wyprawa do tanich nie należy.
Mile widziane także wszystkie konstruktywne uwagi.
Mogę także dołączyć do konkretnej grupy która zamierza zdobyć tę piękną górę.
Pozdrawiam wszystkich globtroterów !!!
strus 22:08 | 04.12.2011
witaj,popierwsze Kilimandżaro znajduje się w Tanzanii a nie Kenii, mi w tym roku udało się stanąć na szczycie tej góry a widok jest przepiękny. Polecam biuro z Wrocławia 4Challenge.
młody 18:24 | 06.12.2011
Wiem wiem pomyłka wkradła mi się przez przypadek. Dzięki za podpowiedź co do biura.Ps. czy była by możliwość skontaktować się z tobą telefonicznie, bo interesuje mnie kilka rzeczy na które wg. mnie kompetentnie odpowie mi osoba która już tam była.
Dzięki z góry i pozdrawiam
strus 16:40 | 12.12.2011
witaj,pisz co chcesz wiedzieć na wszystkie pytania Ci z miłą chęcią odpowiem.
bynio 06:21 | 13.12.2011
Mozesz sam zorganizowac sobie wejscie z agencja z Moshi. Koszt imprezy to okolo 1000-1100 USD droga Machame Route w 6 dni. Do tego dolicz 110-120 USD na napiwki dla ekipy. Trasa swietna z pieknymi widokami. Przedwczoraj wszedlem na szczyt Uhuru Peak.Pozdrawiam Zbyszek
welmark 15:03 | 13.12.2011
popieram wypowiedz bynia !! po co przeplacac , a na miejscu sa super przewodnicy i tak biura korzystaja z ich uslug , moge polecic http://www.amtours-tz.com, bylam z nimi i na kili i na safari
młody 18:49 | 13.12.2011
Witajcie !!!Dzięki za podpowiedź bo od tych cen w biurach pośredniczących to się gorąco robi.
A czy trzeba kontaktować się z nimi wcześniej czy na miejscu załatwia się takiego przewodnika ???
I do jakiego miasta najlepiej przylecieć ? Mombasy ???
Z góry dziękuję za odp !!!!
młody 19:08 | 13.12.2011
ps. A czy jest jakiś problem dotrzeć do MOSHI z lotniska, i czy lepiej skorzystać z Taxi czy jakiejś innego środka komunikacji ???Pozdrawiam !!!
bynio 19:48 | 13.12.2011
My przylecielismy do Nairobi i stad mamy wylot. Rezerwacje w autobusie Nairobi-Moshi zalatwil nam wlasciciel agencji, z ktora wchodzilismy na Kilimanjaro. Placilismy 35 USD za przejazd dopiero po przyjezdzie do Moshi. My zalatwialismy wszystko z Polski, ale bez wplacania jakichkolwiek zaliczek, cene uzgodnilismy przez internet. Ale po przespacerowaniu sie dzisiaj po Moshi, mysle, ze nie ma z tym problemu. Jeszcze prosciej jest to zrobic w Arushy, ktora jest wiekszym miastem. Teraz po odpoczynku jedziemy na 5-dniowe safari z ta sama agencja. Bilet SwissAirem Warszawa-Nairobi-Warszawa kosztowal nas 2575 zl.Pozdrawiam z Moshi Zbyszek
strus 20:00 | 15.12.2011
witaj,ja osobiście leciałam do Nairobi (lot Berlin-Istambuł-Nairobi) cena biletu 2350 zł (w dwie strony). Na lotnisku w Kenii obowiązkowa wiza 35 dolarów, a stamtąd busem do Moshi. Lot na lotnisko Kilimandżaro jest droższy, poza tym lotnisko znajduje się w połowie drogi między Arushą a Moshi, tak więc i tak trzeba wynajmować busa. Jeśli korzystasz z miejscowych agencji one wszystko załatwią, nie musisz martwić się o transport (trzeba jednak uwarzać na naciągaczy).
pozdrawiam
młody 19:09 | 16.12.2011
Cześć !!!Dzięki za dokładne informacje !!!!
Byniu lub Ty Strusiu moglibyście podrzucić linka do tych agencji z których korzystaliście ???!!!
Byniu czy to 1000/1100 $ to był w tym koszt przelotu czy jest tylko kwota jaką trzeba zapłacić w agencji na miejscu ???
I że dopytam ile proponujecie zabrać kasy ze sobą na osobiste wydatki, oczywiście wiem że to kwestia względna, ale ja myślę o normie bez jakiejś wydumanej ekstrawagancji.
Jeszcze raz dzięki za info i pomoc, bo to rzeczywiście wychodzi dużo taniej, i lepiej.
Pozdrawiam !!!!!
bynio 17:54 | 18.12.2011
1000-1100 USD to jest kwota dla agencji bez przelotu, do tego musisz dodac zwyczjowy napiwek, co najmniej 10 % ceny. Agencja z ktora wchodzilem to Paul Robert Shayo. Przewodnik Martin, swietny gosc. Teraz wiza do Kenii kosztuje 50 USD, do Tanzanii podobnie. Na jednokrotna kenijska mozesz z powrotem wjechac z Tanzanii. Obowiazkowa zolta febra do Tanzanii. Nas co prawda nikt nie sprawdzal, ale moga.Pozdrawiam Zbyszek
strus 19:49 | 19.12.2011
1000-1100 USD to normalna cena, w samej Moshi mnóstwo agencji oferujących swoje usługi (osobiście nie pamietam nazwy agencji ale mój przewodnik nazywał się Hamadi i był rewelacyjny). Znał kilka słów po polsku dzięki czemu milej było wchodzić pod górę słysząc "idziemy, idziemy". Ja osobiście nocowałam w Moshi w hotelu Keys jest to baza wypadkowa, tam spotykają się ludzie z całego świata i załatwiają wszystkie formalności (załatwiają tragarzy, przewodników itp.tam taż polecono mi Hamadiego i jego ekipę).Co do szczepień to tak jak pisał bynio, musisz mieć żółtą książeczkę w której będziesz miał wpisane szczepienie na żółtą febrę, Ja osobiście szczeiłam się jeszcze na polio, tężec, błonnice a wcześniej byłam zaszczepiona na żółtaczkę.
Aha i pamiętaj wszędzie w Afryce musisz mieć drobne na napiwki (mimo że zapłacisz swoją ceną za wszystko oni czekają na napiwki i tak naprawdę z nich żyją).
Samo życie jest tanie, pamiętaj wymień sobie dolary na szylingi tańzańskie bo inaczej za wszystko będziesz przepłacał 1 dolar -1600 (1800) szylingów tańzańskich w zależności ile wymienisz pieniędzy.
Cola 1600 szylingów lub jak ich nie masz każą Ci zapłacić 2 dolary.Jak możesz i umiesz targuj się. Najtańsze pamiątki, po zejściu z Kili jak już odjeżdżasz wtedy różne cudeńka można kupić za śmieszne pieniądze (wcześniej np. zwięrzatka z drzewa mahoniowego po 40 USD jak odjeżdżaliśmy te same za 17 USD- to tylko jeden z nielicznych przykładów)
forrest 20:44 | 19.12.2011
Byniu/Strus wiec ta cena 1000-1100,to cena po jakis ciezkich negocjacjach,czy raczej od takiej zaczynaja w agencjach?Pytam ,bo w styczniu lece na tulaczke po Afryce ,a Kili to sztywny punkt wloczegi.Agencji bede szukal raczej w Arushy,bo tam dotre z Nairobii.
A jak wygada sprawa terminow?To ja wyznaczam date?Chodzi mi ze jezeli zloze im oferte "dzis"to znaczy,ze ruszamy jutro?Czy moze beda czekac na wieksza grupe?(lece sam)
Z gory dziekuje za odp. i pozdrawiam
strus 18:09 | 20.12.2011
czesc forrest,jeśli lecisz sam to zostaniesz dołączony do innej grupy (osobiście najmniejszą grupę jaką widziałam była grupa 2 osobowa). Koszty są w takim przypadku wyższe. Na Twoim miejscu jeśli liczysz się z pieniędzmi wolałabym być dołączona do grupy. W Arushy też znajdziesz firmy zajmujace się orgaznizacją trekkingu. Tych agencji jest naprawdę dużo i zawsze możesz negocjować cenę.
bynio 09:43 | 25.12.2011
Wczoraj wróciłem do kraju. My negocjowaliśmy cenę z Polski. Cena 980 USD plus napiwki 110 USD. Trasa Machame Route, grupa 5 osób. Tak czy siak, punkt startowy to okolice Moshi. Owszem więcej agencji jest w Arushy ponieważ jest większym miastem, ale w Moshi też wszystko załatwisz. Niezły hotel w Moshi to Twiga Home. Płaciliśmy po 12 USD od osoby ze śniadaniem, trochę za miastem, ale niezłe warunki i bezpłatny shuttle bus do centrum. Koszt samych opłat parkowych na Kili to 110 USD za dzień plus jednorazowe 20 USD za akcję ratowniczą, która i tak obejmuje tylko Marangu Route. Podczas naszego wejścia widzieliśmy jak znosili zmarłego turystę z góry z ponad 4600m. Zgadza się, widziałem też grupy 2 osobowe z przewodnikiem i tragarzami. Trasa Machame ma naprawdę fajne widoki, podobne trochę do Annapurny i warto nią wchodzić, wszystkie noclegi w namiotach. Standardowy czas wejścia/zejścia tą trasą to 6 dni. Wszyscy wchodzą z kijkami, ja byłem wyjątkiem, nie używam, bo nie lubię, ale bez problemu da się wejść bez kijków. Nie liczyli nam kasy za pożyczone materace oraz za pożyczone kijki dla reszty grupy. Śpiwory mieliśmy własne.Jak coś jeszcze chcesz wiedzieć to pytaj, pozdrawiam Zbyszek
terrorystka 21:58 | 25.12.2011
Witaj Zbyszku! Ja bym chciała coś wiedzieć.Jak przygotowywałeś się do tego wyprawy? Mam na myśli warunki fizyczne.
Jak choroba wysokościowa wpłynęła na Ciebie? Dziś śmignęla mi gdzieś informacja, że 75% ludzi nie dosciera do szczytu, mam nadzieję, że ktoś się pomylił pisząc to :-)
Pozdrawiam i gratuluję! :-)
bynio 10:17 | 26.12.2011
Myślę, że może to być prawda. Z naszej 5-osobowej grupki na szczyt dotarliśmy tylko ja z koleżanką, która kilka lat wcześniej była na Mt.Blanc, więc miała doświadczenie. Nie chcę nikogo straszyć, ale myślałem, że będzie łatwiej. Ja akurat nie miałem problemów z aklimatyzacją, być może dlatego, że 3 tygodnie wcześniej byłem na Cotopaxi w Ekwadorze, ale koleżanka musiała wziąć diuramid, inni też trochę wysokość odczuwali, ale nie to miało wpływ, że nie weszli. Zabrakło sił. Zależy też jaką drogą wchodzisz, my wchodziliśmy Machame, Marangu jest łatwiejsza, ale bez przesady. Machame ma naprawdę przepiękne widoki przypominające trasę przy Annapurnie, może wrzucę jakieś foty do obejrzenia. Uważaj na jedzenie, ja jadłem mało, tylko moje ulubione potrawy, np. hamburgera nawet nie ruszyłem.Pozdrawiam Zbyszek
strus 20:59 | 26.12.2011
Witajcie :)ja podobnie jak Beniu wchodziłam trasą Machame. Trasa bardzo ładna, widoki przepiękne naprawde człowiek czuje się jak na dachu świata. Ja przez czały czas miałam przepiękną pogodę co jeszcze mocniej utwierdziło mnie w przekonaniu dokonania właśniwego wyboru. Osobiście nie uważam aby ta trasa była ciężka, jeśli chodzi się po górach to wejście nie stwarza żadnych problemów. Ja byłam w większej ekipie (15 osób) i z naszej paczki tylko 1 osoba nie doszła do szczytu, osiągnęła jedynie punkt Stella Point. Jeśli chodzi o chorobę wysokościową to każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu się z nią borykał. Ja osobiście zaliczyłam jedynie wymioty 3 dnia po zejściu z wysokości 4600 na 3800 i po tym zdarzeniu zaczęłam brać diurmid, który prawdopodobnie mi pomógł(ale tego nie wiem w 100%). Jeśli chodzi o jedzenie to jadłam wszystko i nie miałam żadnych sensacji. pozdrawiam serdecznie wszytskich podróżników
forrest 15:13 | 27.12.2011
Dziekuje Wam za odp.Ja rowniez wybiore Machame,bo wchodzic na taka gore i korzystac ze schronisk to nie to.Namioty,obozy podnosza walory zdobywania gory,a tym bardziej osiagniecia szczytu.Lepszego obcowania z nia.
Zbyszek ,a o co chodzi z tymi materacami?Tzn.ze za wypozyczenie materaca,karimaty itp.agencje pobieraja oplate?I tak rozwazalem zabranie karimaty i spiwora,wiec problem sie rozwiazal.Namioty oczywiscie zapewniaja?
Jak pisalem wczesniej zaczne od Arushy,ale nie wykluczam rowniez Moshi(dzieki za namiar na hotel)
A co z wymiana pieniedzy?W bankach czy kantorach(jezeli takowe tam wystepuja)?Oczywiscie uwzglednic "afrykanski fetysz"i miec dolary z ost.serii po 2006r.
Co do kondycji,to chyba ok(wciaz czynny sportowo) ale z choroba wysokosciowa nie mialem nigdy do czynienia.Po Waszych postach chyba zaopatrze sie w diuramid,tak dzost in kejs;)
Mam nadzieje,ze bede w tym % ,ktory osiagnal Uhuru peak.
Pozdrawiam
bynio 16:29 | 27.12.2011
W Moshi, gdzie ja wymieniałem masz Bureau de Change i w nich spokojnie wymieniać. Więcej płacą za nominały 50 i 100 USD. Kurs był 1580 szylingów tanzańskich za dolara. Oczywiście na daty trzeba uważać. Mniejsze nominały 10 i 20 USD po 1540. Spanie na samej karimacie przy temperaturze -10 do -15 na zewnątrz w nocy to średni pomysł, więc agencje dają materace. Podobnie kijki. Kosztuje to przeważnie 10 USD, chociaż my nic nie płaciliśmy. Ja pisałem o ludziach, którzy zza biurka chcą od razu zdobyć Kili, bo to łatwa góra. Mogą się zawieść. Tobie uda się na pewno.Pozdrawiam Zbyszek
P.S. Mogę dać namiar na agencję, która mnie organizowała trekking. Są w porządku i profi.
oboski 20:46 | 27.12.2011
Dwie ważne uwagi:1. $$ wydane po 2006 roku - miałem 600$ w kieszeni i nie mogłem sobie kupić coli:
http://oboski.geoblog.pl/wpis/144869/kasa-z-polski
2. diuramid na pewno mi pomógł
bynio 22:13 | 27.12.2011
Z tym 2006 to przesada, wystarczy po 2003 roku, najlepiej 50 USD zamiast 100.Zbyszek
forrest 17:54 | 28.12.2011
W sumie,to wszystkie mam z serii '06.Troche kolorowych i tych mniej,troche Grantow i Franklinow,ale najwazniejsze ze sa:)Zbyszek,jezeli mozesz,to podaj prosze te namiary na agencje.Tutaj(bedzie moze dla innych) badz na meila:fos4@vp.pl
Wielkie dzieki
Oboski przeczytalem Twojego bloga...jeszcze bardziej sie nakrecilem:)
W sumie to juz tylko 3 tyg. i powiem Wam szczerze,ze gdzies tam z tylu glowy,zaczyna sie pojawiac cisnienie...ale jest to,to wlasciwe cisnienie.To ktore,pomaga nam sie nalezycie przygotowac,uzyskac przeswiadczenie,ze zrobilismy wszystko co w naszej mocy.
Mysle,ze dopiero wir afrykanskiej przygody zadziala jak komora dekompresyjna:)
A dobre rady zawsze w cenie.
Pozdrawiam
Forrest
bynio 12:50 | 29.12.2011
Namiar na agencję, klient nazywa się Paul Robert Shayowww.trekkingtour-kilimanjaro.cjb.net
email:prshayos@hotmail.com
Wszystko ustalaliśmy mailowo, najlepiej dogaduj się, aby przewodnikiem był Martin, świetny koleś.
forrest 20:24 | 02.01.2012
Wiekie dzieki.Gdzies wyczytalem,ze ktos juz korzystal z ich uslug i rowniez by zadowolony.
Zbyszek a mozesz mi jeszcze napisac cos o spiworze?Chodzi mi o zakres temp.Mam puchowy,ale z t.comfort+3 st. wiec po Twoich wczesniejszych postach rozumiem,ze za malo.Jakiego Ty uzywales i czy byl ok czy moze przydalby sie cieplejszy?
Pozdrawiam
Forrest
bynio 21:41 | 02.01.2012
Ja miałem comfort 0, ale 2 noce spałem w 2 parach skarpet, softshellu na nogach i bieliźnie termicznej plus lekki polar. Nie należę do zmarzluchów. Pytaliśmy Martina, ile było w nocy na zewnątrz, raz powiedział że -10, drugim razem -15. Nie wiem czy nie przesadził. W dzień oczywiście ciepło. Dużo bardziej dokuczliwy jest deszcz. Zabierz pelerynę, ja nie miałem i okazało się, że to był błąd pomimo goretexu.Zbyszek
strus 20:06 | 03.01.2012
Witam,ja osobiscie brałam śpiworek puchowy comfort -4, i mi wystarczyło. Pierwszą i drugą noc spałam w krótkim rękawku , leginsach i skarpetkach. Trzecią noc w bieliźnie termicznej, czwartą i po zejściu w lekkim polarku i bieliźnie. Dodam że jestem zmarźluchem . Co do peleryny to radziłaby Ci zabrać, choć ja miałam szczęście bo nie musiałam z niej korzystać. Mam nadzieje że ty też nie będziesz musiał.
joa
dreamfield 07:32 | 04.01.2012
witam,jest szansa na podrzucenie namiaru na agencję? wyjeżdżam na kili w sierpniu,byłabym bardzo wdzięczna!!!
dreamfield 07:35 | 04.01.2012
ok,nieaktualne,juz doczytałam,dzięki i przepraszam za niekompetencje ;D w każdym razie-tak jak w poprzednim poście-wybieramy sie grupa 8 osób na kili w sierpniu,bez pośredników z Polski,więc jakby ktoś chciał dołączyć,zapraszam ;)
welmark 21:21 | 09.01.2012
polecam potrójnie !!! są super http://www.amtours-tz.com
forrest 14:25 | 10.01.2012
Witam ponownie:)Za Wasza rada peleryna i materac laduja w plecaku.Pozostaje jednak przy swoim spiworze.Zmarzluchem nie jestem a wrazie czego mam polarowe spodnie i bluze,wiec moze pomoga.
Welmark masz moze wiecej szczegolow?Cena itd.?Bylbym wdzieczny.
Jeszcze takie pytanie zupelnie nie do tego tematu,ale nie chce zakladac nowego watku.
Moze ktos jechal Tazara z Dar es salam do Livingstone.
Chodzi mi o odcinek z New Kapri Mposhi do Livingstone?Mam jakies info z L.P. ale nic konkretnego.
Pozdrawiam
Forrest
welmark 15:21 | 12.01.2012
witam ponownie - moje wejscie na kili bylo w 2010 styczen, doskonala pogoda , nie padalo, jest wykonalne, mnie sie udalo bez medycyny, no moze ze 3 tablekki acard i to wszystko, ale kondycja byla dobra.cena byla ok 1000 dol, ale nie pamietam dokladnie, bo bylo jeszcze safarii i to wszystko razem sie sumowalo, byla to dosc dobra cena - no i obsluga komfortowa , bylam tylko z kolezanka , byli bardzo profesjonalini i dobrze prowadzili na gore. a spiwor wez swoj - jakis maly komfort jest potrzebny
pozdrawiam
sp9hzx 01:35 | 13.01.2012
Najlepiej załatawiać z miejscowymihttp://spearfishingtanzania.com/owea/Upcoming.html
http://spearo.republika.pl/holidays.html
Pozdrawiam
ahik 23:06 | 04.02.2012
Z czystym sumieniem mogę polecić kilimanjaroheroes.com Wchodziłam z nimi w styczniu 2012 roku. Profesjonalni przewodnicy, sprawna obsługa. No i to co ważne są otwarci na negocjacje ceny. Wszystko załatwialiśmy z Polski, a polecił mi ich mój dobry znajomy, który wcześniej z nimi wchodził.Sądzę, że nie ma co przepłacać i korzystać z pośredników z PL. Nam się sprawdziła opcja bezpośredniej współpracy z kilimanjaroheroes.com
parov 21:58 | 14.07.2012
witam, we wrzesniu wybieram sie na Kili, szukam odpowiedniego spiwora, czy ktos pomoze? Syntetyczny? czy Puchowy? No i oczywiscie jaka temperatura komfortowa?Dodatkowo, szkuma sprawdzonego biura z ktorym mozna wejsc na Kili? oraz transferu z lotniska w Dar Es Salaam
SzczytyAfryki 09:49 | 23.07.2012
Witaj parovJeżeli jesteż zainteresowany namiarami na sprawdzone i solidne biuro z Tanzanii zapraszam na priv: gerber@gerber.d7.pl. Mogę polecić zaufane biuro z Tanzanii, z którym wchodziłem na Kili (i nie tylko ja). A jak chcesz wcześniej poczytać na temat organizowanych przez nich trekingów, czy safari zapraszam na moją stronę: www.gerber.d7.pl. Możesz tam znaleźć relację z moich z nimi wyjazdów. Naprawdę polecam. Gerber
Wiewiórka752 10:34 | 17.07.2015
>Witam !!!>Czy uczestniczył ktoś w wyprawie na Kilimandżaro ??? Jeśli tak to z usług jakiego
>pośrednika korzystał np. Pamir.pl, KiribatiClub.pl, lub inne???
>Nie chciał bym być zawiedziony jakimś pseudo biurem tym bardziej że wyprawa do tanich
>nie należy.
>Mile widziane także wszystkie konstruktywne uwagi.
>Mogę także dołączyć do konkretnej grupy która zamierza zdobyć tę piękną górę.
>Pozdrawiam wszystkich globtroterów !!!
Witaj!
Najlepszą wyprawą mojego życia póki co była właśnie ta na Kilimandżaro :) Bardzo fajna, nawet niespecjalnie męcząca przygoda! Moim organizatorem była agencja Adventure24 i złego słowa powiedzieć nie mogę. Pojechałam sobie na spokojnie, byłam, a także wróciłam bez stresu. Ludzie dobrani fantastycznie, jak jedna wielka rodzina - aż żal było wracać :( Dla ciekawych - parę zdjęć z wyprawy! http://www.adventure24.pl/kilimandzaro-5895-m-n.p.m.-safari
Jeśli miałabym polecić jakąś agencję, to właśnie tą :)
Artur86 17:38 | 15.02.2016
Niedawno wróciłem z takiej wyprawy. Zaliczyliśmy Kili trasą Machame, kilkudniowe Safari i kilkudniowy pobyt na Zanzibarze. Po prostu coś pięknego. Polecam wszystkim. Całość załatwialiśmy przez agencję Evans Adventures. Wszystkie szczegóły były omawiane przez e-maila. Pisalem do kilkudziesięciu agencji, ale generalnie większość z nich była nastawiona typowo na pieniądze (w niektóry na naprawdę wygórowane pieniądze) i nie bardzo kwapiły się one do odpowiadania na moje pytania, a miałem ich sporo. Generalnie założenie było takie: zapłać, a my wszystkim się zajmiemy. Evans był inny i bardzo szczegółowo odpowiadał na wszystkie moje pytania. Sugerował co może być dla nas fajne i przedstawił wstępny zarys wyprawy w oparciu o nasze plany. Swoje biuro ma w Moshi. Tam też mieszkaliśmy i szczerze lepiej czułem się w Moshi niż w Arushy. Na pewno bezpieczniej. Evans zajął się wszystkim od A do Z. Cała wyprawa była bardzo profesjonalnie zorganizowana. W porównaniu z innymi ofertami cenowymi był zdecydowanie tańszy, a serwis ma na najwyższym poziomie. Czy to w drodze na Kili, czy na Safari jadaliśmy jak królowie. Miłe jest uczucie, kiedy widzisz zadufanego Niemca, który zapłacił więcej od ciebie, a na dzień dobry dostał tylko lunch w pudełku, podczas gdy tobie przynoszą obrus, naczynia, wypasioną zupę, tacę z owocami, udka z kurczaka i po czymś podobnym do hamburgera.Inni nie mogli uwierzyć, że taki wypas mamy. Jako jedyni w drodze na szczyt mieliśmy swój przenośny kibelek turystyczny. Naprawdę full serwis. Przewodnicy również na wypasie. Justin i Gideon to konkretni goście. Ten drugi wprowadzał kilka lat temu polską grupę niepełnosprawnych na szczyt Kili. Byli tam niewidomi i najprawdopodobniej także Jaś Mela. Planujesz wyjazd z Evansem i niczym się nie martwisz. Odbiera cię z lotniska, odwozi do hotelu i dalej wszystko przebiega zgodnie z ustalonym harmonogramem. W Moshi mieszkaliśmy w hotelu z basenem, klimatyzowanymi pokojami i dostępem do internetu. A cena była niższa niż w innych agencjach :) Jeśli znacie angielski, to odpuśćcie sobie polskie firmy. One i tak korzystają z lokalnych firm, które robią masówki. Po co przepłacać? My korzystaliśmy z usług małej agencji, którą tworzy grono zgranych osób. Lokalni ludzie, którzy wiedzą kiedy, gdzie, co i jak. Jeśli chcecie, to sami możecie sprawdzić: http://evansadventuresafaris.com/a najlepiej pisać bezpośrednio na maila: evansadventuretours@gmail.com
Szybki, dobry i rzeczowy kontakt. Pozdrawiam
[fb] Ryszard Nowak 22:42 | 15.02.2016
Możesz coś więcej napisać, jakie koszty i ile dni trwała akcja w górach. W ile osób byliście w grupie,...Chętnie bym się wybrał w kilka osób. Niestety, mój angielski jest słaby. Na włoską pizzerie wystarcza. Tam może zabraknąć,...
Artur86 19:14 | 16.02.2016
Trasą Machame szliśmy 7 dni. Zdecydowana większość tak szła. Było nas trzech. Od początku zależało nam, by była tylko nasza grupa i na miejscu przypadkiem nie dołączono nas do kogo innego. Z ludźmi różnie bywa, a nikt nie chce sobie psuć takiej wyprawy. Słyszałem, że niektóre biura lubią na miejscu dorzucać ludzi do innych, większych grup. Nam obiecano i słowa dotrzymano. Były tylko nasze 3 osoby plus ekipa. Nie trzeba tam jakiegoś mega dobrego angielskiego. Wystarczy jedna osoba, która porozumie się prostym angielskim czy to z Evansem, czy z przewodnikami. My zapłaciliśmy za Kili po 1478 dolców. W cenie był odbiór z lotniska, 2 noclegi w hotelu przed wyruszeniem w góry oraz jeden nocleg w hotelu po zejściu na dół. Do tego standard, czyli: jedzenie na kili, namioty, materace itp. Pozdrawiam
[fb] Ryszard Nowak 22:30 | 16.02.2016
Dziękuję Arturze za informację,...
robo71 20:26 | 23.04.2016
Witaj.Bardzo zainteresował mnie temat który poruszyłeś, bo właśnie jestem na etapie przygotowawczym do takiej wyprawy. Jeśli możesz to byłbym zainteresowany bardziej szczegółowymi danymi typu: ile wyniósł całkowity koszt + przelot i skąd był wylot (czy z przesiadkami?), ile trzeba osób by doszło do realizacji wycieczki i dokładniejszy plan całej wyprawy.
Pozdrawiam
Robert
MidianOna 22:13 | 27.03.2016
Czy ktoś wybiera się w te wakacje? Chętnie dołączyłabym do jakiejś grupy :)
robo71 20:33 | 23.04.2016
Jak widać, ja z żoną planujemy wyjazd ale raczej w styczniu 2017 bo chcemy zaliczyć Zanzibar, a podobno od października do lutego to najlepszy okres.Pozdrawiam
Robert
MałgorzataM 15:20 | 08.10.2016
Witaj, zdobyłeś Kili? Jak było? A może jeszcze wyprawa w przygotowaniu? Chętnie przyłączę się do jakiejś grupy. Zależy mi na zdobyciu szczytu ale nie chcę przepłacić. Najlepiej w 2017 r. Jeśli ktoś się wybiera proszę o kontakt.
Jadran 21:29 | 29.10.2016
@Artur86Jak dotarliście na lotnisko Kilimandżaro?? Lotem rejsowym... czy czarterem?? Gdzie najlepiej szukać lotów??
Jestem zainteresowany wycieczką, sam zacząłem planować. Ale może znajdzie się ktoś kto też jest na podobnym etapie i chciałby połączyć siły :)
[fb] Dariusz Burdzy 11:53 | 23.10.2016
Chciałbym się wybrać na Kili na przełomie grudzień /styczeń2017 . Poszukuje osób zainteresowanych wspólnym wyjazdem w celu ograniczenia kosztów. Jeśli ktoś się wybiera proszę o kontakt: chixx@wp.pl Pozdrawiam Dariusz:-)
rakowska 17:59 | 13.11.2016
cześć z mężem wybieramy się we wrzesniu
Artur z Koszalina 13:27 | 08.11.2016
Witaj Darku, napisałem do Ciebie na e-mail, ja także jestem zainteresowany wyprawą na Kili, najchętniej na początku 2017, może połączymy siły, mam trochę doświadczenia w wyprawach na własną rękę. Zapraszam także innych zainteresowanych.
ireneusz sacher 21:40 | 08.11.2016
Witamja też wchodziłem na KIli z Hammadim
gorąco polecam jego usługi
PanSeba 09:43 | 15.11.2016
Też byłbym zainteresowany przyłączeniem się jeśli wyprawa miałaby miejsce w styczniu lub lutym.Pozdrawiam
wisien1 01:11 | 02.01.2017
Również szukam chętnych lub przyłączę się do wspólnego wyjazdu na Kilimanjaro bez biura podróży.Wcześniej ze znajomymi organizowałem m.in. Mont Blanc, Elbrus, Kazbek, Damavand ale teraz zainteresowanych nie ma.
Mam szczegółowy plan i preliminarz kosztów, które wcześniej znakomicie się sprawdzały.
Kontakt: wisien1@poczta.onet.pl
Pozd, Sławek
marek3333 15:13 | 13.03.2017
4challenge – bardzo dobra agencja. Byłem na kilku wyjazdach między innymi na Island Peak'u,Kili, w Patagonii. Na każdym z nich zdobycie głównego celu jest połączone z jakościowym
odpoczynkiem przed powrotem do domu. To jest duży plus, że nikt nikomu nie żałuje na hotelach.
Z agencją pierwszy raz się zetknąłem przez lekturę kilku magazynów branżowych. Czytałem ich
relacje z wypraw po świecie i postanowiłem się w końcu gdzieś wybrać.
Drogowskaz 14:43 | 19.06.2018
Ja mogę od siebie polecić adventure24, nie jest to co prawda tanie, ale dzięki nim w zeszłym roku spełniłem swoje marzenie o wejściu na kilimandżaro. Tutaj jest oferta w razie wypadku: https://www.adventure24.pl/kilimandzaro-5895-m-n.p.m.-2-dni-safari-korona-ziemi
Podobne wątki podróże po świecie KENIA
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.