Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
Podróż w czasach zarazy > IZRAEL, LITWA, POLSKA



Mitzpe Ramon, Pustynia Negev, Widok na krater, IZRAEL
Avdat Park, Pustynia Negev, W drodze do źródła, IZRAEL
., Eilat, Na plaży w czasie sztormu, IZRAEL
., Pustynia Negew, Z lotu ptaka, czyli z samolotu, IZRAEL
Okazało się, że Ryanair o 18.15 leci do Kowna, zaś w poniedziałek o 19.20 do Pragi. Wystarczyło przebukować bilet i lecieć, niestety - jak dowiedziałem się od strażniczki na lotnisku - agent Ryanaira przyjdzie dopiero na 3 godziny przed odlotem. Cóż było robić... Wróciłem do hotelu, zjadłem obiad, spakowałem się i wróciłem na dworzec autobusowy w Eilat, skąd miałem transport na lotnisko. Byłem jedynym pasażerem. Kierowca ze smutkiem mówił do mnie: - zobacz co się dzieje, wkrótce pozamykają hotele, restauracje, turyści wyjadą i co dalej? Życzyłem mu zdrowia i szczęścia licząc, że szczęście mnie nie opuści i załapię się na lot do Kowna. Gdy znalazłem się w holu terminalu, podeszła do mnie strażniczka, z którą kilka godzin wcześniej rozmawiałem i oznajmiła, że powinienem szybko dokonać odprawy bagażu, a następnie udać się na stanowisko Ryanaira. Ja na to: - ale jak? Przecież nie mam jeszcze biletu. Pani na to: - nie szkodzi, najpierw odpraw się, a później idź po bilet. Tak też zrobiłem i za chwilę bez problemu i dopłaty trzymałem w ręku bilet na lot do Kowna. Mój samolot wystartował zgodnie z planem. Na pokładzie było kilkadziesiąt miejsc wolnych. Wśród pasażerek były jeszcze dwie panie z Polski, trochę się zdziwiłem, że rodacy nie skorzystali z tej możliwości, woleli zostać i czekać - nie wiem jak długo - na specjalny samolot.
Lot był z przygodami. O godzinie 20.00 przymusowe lądowanie w Pafos na Cyprze, podobno z powodu awarii toalet. Potrzymali nas półtorej godziny w samolocie do czasu dolotu zamiennika z Tel Avivu.
., Pustynia Negew , Z wysoka, IZRAEL
Spacerkiem pokonaliśmy 400 metrów pomiędzy samolotami, by po wejściu na pokład zająć swoje miejsca. Samolot ruszył na pas startowy, zaś pasażerowie oklaskami podziękowali za sprawną akcję. Tuż przed godziną 2.00 wylądowaliśmy w Kownie, gdzie czekał mnie mały szok temperaturowy: – przed wylotem w Eilat było powyżej 25°C, tymczasem w Kownie powitały mnie ośnieżone trawniki, a termometr pokazywał -5°C. W mocno wychłodzonym namiocie zmierzono nam temperaturę i podano mi do wypełnienia stosowny kwestionariusz i długopis, w którym zamarzł tusz. Z plecaka dobyłem własny, rozgrzany i bez trudu wypełniłem rubryki.
Z lotniska w Kownie dobrzy ludzie podwieźli mnie na dworzec autobusowy, ale niestety wszystkie autobusy do Polski zostały odwołane. Na dworcu autobusowym koczowałem do otwarcia supermarketu o godzinie 7.00. Zakupy tradycyjne: chleb litewski, kwas chlebowy i coś do chleba. O 7.20 miałem autobus do oddalonego o 50 km od Kowna Mariampola, co znacznie przybliżyło mnie do polskiej granicy. Z Mariampola - kolejny autobus do Kalwarii, a skąd do polskiej granicy już tylko 15 km. Zarzuciłem na plecy 25 kilogramowy plecak i ruszyłem w kierunku granicy. Drogą, po której setki TIR-ów powoli zmierzało w kierunku Polski. Przeszedłem może kilometr, próbując zatrzymać przejeżdżające od czasu do czasu samochody, wreszcie zabrałem się z panią, która mieszka od granicy ok. 7 km.
.W drodze do granicy, Kalwaria, 14 km korek , LITWA
TIR-y powoli podążały prawym pasem jezdni, pani swoim autem musiała jechać pod prąd zatrzymując się co chwila, by przepuścić nadjeżdżające samochody z przeciwka. Wreszcie musiałem pożegnać się z sympatyczną Litwinką i dalej, z buta, podążałem do granicy. Po ok. 3 km wędrówki wzdłuż stojących w kolejce TIR-ów trafiła mi się kolejna podwózka. Tym razem zabrałem się z pomocą drogową do litewskiego punktu kontroli. Jeszcze kilometr pieszo i ... zostałem poddany badaniu temperatury i zobowiązany do wypełnienia formularza. Pouczono mnie w kwestii 14 dniowej kwarantanny i ok. godziny 10.00 przekroczyłem polską granicę z nadzieją, że podwiezie mnie ktoś do Suwałk. Po pół godzinie machania ręką do zbliżających się samochodów zatrzymała się taksówka, którą dojechałem do Suwałk. Z Suwałk mogłem pojechać autobusem do Białegostoku, skąd kursują pociągi do Gdańska z przesiadką w Warszawie, jednak darowałem sobie tę okrężną trasę i zdecydowałem się na autobus do Ełku.
Dodane komentarze
Iwona Niedopytalska 2021-11-06 21:21:45
"Antoś, widzę, że poradziłbyś sobie w każdej sytuacji :)"jakaś... 2021-06-12 12:35:34
"Niesamowita relacja, jestem pod wrażeniem. Wobec tylu przeciwności, w samotnym ich pokonywaniu gdzieś tam daleko świeciło światełko powodzenia. Wiem, że gdy człowiek jest w sytuacji podbramkowej zbiera wszelkie siły i pokonuje ,,wilka". Mimo wszystko chapeau bas. "Antoni 2021-01-09 20:19:01
Dziękuję "amesegin". Mam nadzieję, że wkrótce wrócimy do normalności, a póki co warto szukać nowych ścieżek i planować kolejne podróże :)amesegin 2021-01-09 19:42:46
"Bardzo fajnie się czyta tą relację, życzę autorowi i wszystkim kolejnych podróży i to jak najszybciej :)"
Antoni 2021-01-01 23:41:11
Cóż, wspomnienia pozostały tylko koronawirus nie ustępuje. Pozostaje życzyć wszystkim: Szczepionego Nowego Roku!paweł.p 2020-04-13 21:16:42
Ale tylko takie nieoczekiwane pamięta się latami, przynajmniej ja tak mam. Z czasem wszystkie złe emocje mijają i stają się jakieś fajniejsze i bardziej ekscytujące, zwłaszcza w opowieściach ((-:[konto usuniete] 2020-04-13 10:36:51
O dodatkowych przygodach fajnie się czyta, post factum :) Szkoda, że do tej historii cały czas życie dopisuje ciąg dalszy... Ale...w końcu... jeszcze będzie pięknie...prawda? Pozdrowienia :)Piotr-Krk 2020-04-09 21:45:44
Niepotrzebna agresja. Zapytałem o zawartość plecaka z ciekawości. Nigdy nie nosiłem 25-kilogramowego plecaka. Nawet na miesięcznych wyjazdach mój bagaż to 10 kg. O nurkowaniu nie pisałeś (faktycznie kilka butli może trochę ważyć). O zakupach (2 chleby i coś do chleba) faktycznie napisałeś, nie przywiązywałem do tego wagi. Zresztą nie znam się na wadze litewskich chlebów.Przepraszam, że cię rozzłościłem.
Antoni 2020-04-09 14:06:01
Nigdy i nigdzie nie latam na kilka dni, moje wyjazdy organizuję ja sam, często zabieram śpiwór i materac. Pytanie z gatunku absurdalnych, ponieważ w tekście jest wszystko, jednak powtórzę w ciągu 11 dni byłem 5 dni na pustyni Negev, pozostałe dni spędziłem e Diving Center w Eilat. Widać jesteś typem mądrali który szuka dziury w całym, zatem miałem kilka rodzajów butów, także sprzęt do nurkowania. Dodatkowo zrobiłem zakupy w Kownie. Czy teraz jest już wszystko jasne, czy mam dodać kilka drobiazgów? Pozdrawiam :)Piotr-Krk 2020-04-09 09:59:32
Z ciekawości zapytam: gdy leci się na kilka dni do Izraela, czym się wypełnia plecak, by miał 25 kilogramów? Cofam pytanie, jeśli zabrałeś na pamiątkę 15 kilo piachu/kamieni z Negev :)Antoni 2020-04-07 08:36:16
Dziękuję Paweł. Oczywiście opisaną historię potraktowałem jako dodatkową przygodę, tak jak burzę piaskową na pustyni, czy dwudniowy sztorm w Eilat, który tam zdarza się bardzo rzadko. Najciekawsze scenariusze pisze życie, natomiast my w tym teatrze dnia codziennego będziemy jedynie marnymi statystami...paweł.p 2020-04-07 00:42:20
Gdyby nie ta ..ujowa sytuacja dookoła, to entuzjastycznie napisałbym że gratuluję świetnej przygody i zazdroszczę - uwielbiam takie nieprzewidziane perturbacje podróżne. W każdym razie będziesz miał co wspominać jak ten podły czas minie (i mam na myśli nie tylko koronawirusa). Przeczytałem z przyjemnością, fajna relacja. PozdrawiamPrzydatne adresy
Inne materiały
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.