Artykuły i relacje z podróży Globtroterów
Kaukaz i Bliski Wschód rowerem 2013 - relacja > IRAN, IRAK, GRUZJA, ARMENIA, TURCJA



Przejechaliśmy blisko 3500 km rowerem i drugie tyle autostopem i autobusami.
Dużo się nasłuchaliśmy przed wyjazdem, że do krajów których lecimy nie powinno się uprawiać turystyki. Są one niebezpieczne, Irańczycy siedzą na bombie atomowej, noszą karabiny i na pewno nie wrócimy w jednym kawałku. Tyle z teorii, bo życie nauczyło nas zupełnie co innego.
Start wyprawy zaczęliśmy w Gruzji, docierając tam jak setki innych polaków - samolotem do Kutaisi. Przez kolejny tydzień odwiedzając kolejno Gruzińską Drogę Wojenną, setki malowniczych i bardzo biednych wiosek i monastyrów przebiliśmy się do Armenii. W tym totalnie górzystym kraju, gdzie większość ludzi mieszka powyżej 1700 m.n.p.m spędziliśmy niecał tydzień czasu. Poznaliśmy kulturę kraju, tradycyjne potrawy z chaczapuri na czele, jak i lokalne alkohole. Zostaliśmy zaproszeni na paręimprez, małą biesiadę jak i na kilka noclegów do domów. Odwiedzając kolejno świątynie Garni, Geghard, przejrzdżając przez Erewań i kierując się w stronę Araratu docieramy do jednego z popularniejszych monastyrów w Armeni - Tatev. Prowadzi tam najdłuższa kolejka linowa na świecie, które długośc przekracza podobno 5 kilometrów! My jako rowerzyści zmuszeni byliśmy na walkę z bardzo ciężkim, szutrowym i dośc długim podjazdem,
Przebijając się przez kolejne góry dojeżdżamy wreszcie do upragnionego Iranu. Jest to zdecydowanie najciekawszy kraj naszej wyprawy. Spędziliśmy tam ponad 2 tygodnie, zobaczyliśmy ogromną ilość ciekawych miast, bazarów takich jak choćby Tabriz, Kermanshah, Kashan, Yazd, Isfahan jak i wiele innych, mniejszych i mniej znanych szerszej publiczności.
Dalszą cześć tripu można śmiało nazwać tour the Kurdystan. Począwszy od Iranu, przez Irak i Turcję - na ponad 2 tygodnie zawitaliśmy w tym arcyciekawym regionie. Kurdowie są jednym z największych narodów na świecie, który nie posiada własnego państwa. Podkreślają to na każdym kroku, że najpierw są oni Kurdami, a dopiero później Irańczykami, Irakijczykami, Syryjczykami czy Turkami.
Powrót po blisko 50 dniach. Jedziemy przez Turcję, jezioro Van, Kars, aby dotrzeć ponownie do Kutaisi na samolot powrotny. Pakujemy swoje rowery do tych samych kartonów, które przechował nam taksówkarz i wracamy na sesję poprawkową... :)
Zainteresowanych szczegółami zapraszam na stronę www.kolemsietoczy.pl gdzie znajduje się dziennik z podróży z setkami zdjęć i filmów.
Start wyprawy zaczęliśmy w Gruzji, docierając tam jak setki innych polaków - samolotem do Kutaisi. Przez kolejny tydzień odwiedzając kolejno Gruzińską Drogę Wojenną, setki malowniczych i bardzo biednych wiosek i monastyrów przebiliśmy się do Armenii. W tym totalnie górzystym kraju, gdzie większość ludzi mieszka powyżej 1700 m.n.p.m spędziliśmy niecał tydzień czasu. Poznaliśmy kulturę kraju, tradycyjne potrawy z chaczapuri na czele, jak i lokalne alkohole. Zostaliśmy zaproszeni na paręimprez, małą biesiadę jak i na kilka noclegów do domów. Odwiedzając kolejno świątynie Garni, Geghard, przejrzdżając przez Erewań i kierując się w stronę Araratu docieramy do jednego z popularniejszych monastyrów w Armeni - Tatev. Prowadzi tam najdłuższa kolejka linowa na świecie, które długośc przekracza podobno 5 kilometrów! My jako rowerzyści zmuszeni byliśmy na walkę z bardzo ciężkim, szutrowym i dośc długim podjazdem,
Przebijając się przez kolejne góry dojeżdżamy wreszcie do upragnionego Iranu. Jest to zdecydowanie najciekawszy kraj naszej wyprawy. Spędziliśmy tam ponad 2 tygodnie, zobaczyliśmy ogromną ilość ciekawych miast, bazarów takich jak choćby Tabriz, Kermanshah, Kashan, Yazd, Isfahan jak i wiele innych, mniejszych i mniej znanych szerszej publiczności.
Dalszą cześć tripu można śmiało nazwać tour the Kurdystan. Począwszy od Iranu, przez Irak i Turcję - na ponad 2 tygodnie zawitaliśmy w tym arcyciekawym regionie. Kurdowie są jednym z największych narodów na świecie, który nie posiada własnego państwa. Podkreślają to na każdym kroku, że najpierw są oni Kurdami, a dopiero później Irańczykami, Irakijczykami, Syryjczykami czy Turkami.
Powrót po blisko 50 dniach. Jedziemy przez Turcję, jezioro Van, Kars, aby dotrzeć ponownie do Kutaisi na samolot powrotny. Pakujemy swoje rowery do tych samych kartonów, które przechował nam taksówkarz i wracamy na sesję poprawkową... :)
Zainteresowanych szczegółami zapraszam na stronę www.kolemsietoczy.pl gdzie znajduje się dziennik z podróży z setkami zdjęć i filmów.
Nie sposób opisać tutaj wszystkich przygód, kiedy opis każdego dnia na blogu zajmuje mi mnóstwo tekstu. Jeśli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam! WWW.KOLEMSIEOTYCZY.PL
Dodane komentarze
[konto usuniete] 2013-09-19 19:26:48
Iran jest przepięknym krajem.Wróciłabym tam raz jeszcze.Gratuluję rowerowej wyprawy,to musiało być wyzwanie.Pozdrawiam.CocaineBlues 2013-09-18 23:27:18
Iran wciąż mi chodzi po głowie. Ale obwarowania dotyczące wjazdu do kraju samochodem bądź motocyklem były dla mnie nie do przeskoczenia.Pozdrawiam
CocaineBlues 2013-09-18 23:27:11
Iran wciąż mi chodzi po głowie. Ale obwarowania dotyczące wjazdu do kraju samochodem bądź motocyklem były dla mnie nie do przeskoczenia.Pozdrawiam
Przydatne adresy
Brak adresów do wyświetlenia.
Inne materiały
IRAN
- artykuły / relacje: IRAN (30)
- linki 35
- galeria zdjęć 972
- przewodnik: IRAN
- ogłoszenia 2
- forum: IRAN(141)
IRAK
GRUZJA
- artykuły / relacje: GRUZJA (60)
- linki 25
- galeria zdjęć 2531
- przewodnik: GRUZJA
- ogłoszenia 5
- forum: GRUZJA(266)
ARMENIA
- artykuły / relacje: ARMENIA (20)
- linki 19
- galeria zdjęć 760
- przewodnik: ARMENIA
- ogłoszenia 2
- forum: ARMENIA(45)
TURCJA
Dział Artykuły
Dział Artykuły powstał w celu umożliwienia zarejestrowanym użytkownikom serwisu globtroter.pl publikowania swoich relacji z podróży i pomocy innym podróżnikom w planowaniu wyjazdów.
Uwaga:
za każde dodany artykuł otrzymujesz punkty - przeczytaj o tym.