/ / MYANMAR > Unikanie opłat za wstępy > Forum, porady, opinie i informacje w Globtroter.pl

Forum dyskusyjne


Unikanie opłat za wstępy

kategoria podróże po świecie

kraj Myanmar

Przemysław Supernak SuperGlob dołączył
06.11.2010

Przemysław Supernak SuperGlob 11:20 | 05.09.2014

Proszę o konkretne rady jak unikać płacenia rządzącej juncie za wstępy do zabytków. NIe bardzo mam ochotę wspierać reżim, wolę dać zarobić ludziom. Podobno miejscowi zawsze znają jakichś strażników, którzy wpuszczą bez biletu - płaci się połowę ceny, miejscowy i strażnik zarobią, a rząd nie. Czy nadal tak to działa? Jakieś inne sposoby? A jak to wygląda w Baganie?


marekTravel dołączył
03.08.2007

marekTravel 06:04 | 06.09.2014

Pieniadze ktore placisz za wstep "rezim" uzywa do utrzynania tychze obiektow (jak w kazdym innym kraju).
Jesli nie chcesz wspierac rezimu to dlaczego tam jedziesz?
Nie czytaj glupich pro-zachodnich przewodnikow tylko uzyj wlasnego common sense. Jesli w innym kraju placilbys za wstep to dlaczego nie w Burmie? jesli nie chcesz placic to patrz moje zdanie powyzej...
milej podrozy - to naprawde piekny kraj
m


Smok-1 dołączył
09.03.2010

Smok-1 11:56 | 06.09.2014

Przemek, Marek ma rację, chcesz dać zarobić miejscowym, jedz w lokalnych restauracjach, kupuj na targach, śpij po wioskach, korzystaj z transportu lokalnego i przewodników. Reżim pewnie i tak będziesz wspierał, bo nie znam reżimu, który by w takich sytuacjach nie zarabiał jakieś cząstki na turystach, ale przy okazji pewnie ludzie też zarobią, a reżim nieco się ucywilizuje (tak jak np. w Wietnamie....),

a bilety wstępu w większości krajów chyba nie pokrywają kosztów utrzymania obiektów, co najwyżej pozwalają prowadzić jakieś prace porządkowe, czy dają zatrudnienie samym pracownikom ....

Kiedy jedziesz ?


jamaj dołączył
24.01.2011

jamaj 14:49 | 06.09.2014

witam
ale i tak nie da się ukryć że w Birmie opłaty tak zwane klimatyczne są skandalicznie wysokie a do tego idiotyczne przepisy w tych miejscach jak np w Bagan nie można wypożyczyć skutera bo podobno niebezpiecznie 50 km dalej już można i wcale nie jest niebezpiecznie wtf.
Jak chcesz uniknąć opłaty w Bagan spróbuj dostać się tam za dnia mi się udało z Mandalay korzystałem z przewoźnika o nazwie ok.
Osobiście nie uważam że to jest fair żeby zdzierać ile się da z turystów po za tym nie każdy wjeżdżający to turysta (ale jesteś biały więc płać) a 15$ to naprawdę złodziejstwo dlaczego nie zrobią jakiejś przyzwoitej ceny np 2$ za którą wszyscy by zapłacili z uśmiechem na twarzy.
Podobna sytuacja na Inle 15$ a żeby zobaczyć jezioro musisz zapieprzać w upał rowerem albo kolejne 15$ za łódkę która podobno jedzie na wschód słońca jakoś o 6-7 rano gdzie już jest dawno po wschodzie przynajmniej dla mnie kolejne podbijanie cen niedostępnością miejsca które sami wykreowali.
Dlaczego więc nie starać się ich wyrolować skoro oni jawnie robią to kilka razy dziennie bez żadnych skrupułów pieniądze i tak idą na skorumpowany rząd a nie na lokalne potrzeby tak czy inaczej popieram taką postawę przynajmniej w tym wypadku co innego np w Kambodży gdzie również były pobierane jakieś opłaty klimatyczne ale były to jakieś symboliczne kwoty a nie jawne złodziejstwo.
pozdrawiam


czesiu dołączył
01.06.2011

czesiu 20:24 | 06.09.2014

Argumentacja, że ręce opadają! Zwykłe cwaniactwo i nic więcej, niestety coraz bardziej powszechne wśród młodych "globtroterów" !


nitkaska dołączył
21.05.2011

nitkaska 21:28 | 06.09.2014

za Smokiem i Czesiem - święta prawda!


senia dołączył
20.06.2008

senia 08:37 | 07.09.2014

Jak są problemy z samodzielnym dotarciem zawsze można skorzystać z usług miejscowego z samochodem. Nie wspierasz reżimu, a wybór prosty - albo chcesz to zobaczyć albo udowadniać, że się nie da... I wcale to nie umniejszy Ci jako podróżnikowi :-)))


Jadu dołączył
19.09.2003

Jadu 09:11 | 07.09.2014

Aby nie wspierać reżimu wystarczy tam nie jechać. Nie podróżuje się po to, aby zmieniać świat tylko go poznać i czegoś się od niego nauczyć.



strogg dołączył
30.06.2014

strogg 13:41 | 07.09.2014

Argumenty o wspieraniu reżimu to w tym momencie duże uogólnienia, niekoniecznie trafione. Od trzech lat Myanmar jest dosłownie szturmowany przez turystów, junta trochę odpuściła a Birmańczycy zabrali się ostro za zarabianie pieniędzy po latach wegetacji. Nie ma żadnego przełożenia, lokalny kierowca, który zarabia na wożeniu turystów musi “wspierać” lokalny establishment bo ktoś mu musi pozwolić robić ten biznes. Nie ma jakiegoś podziału, że kasa za wstępy to do junty a za lokalny hotel/knajpę to do miejscowych (i tak większość hoteli/hosteli otwieranych w ostatnich latach to biznes chiński a nie rodzimy). Nie na tych lokalnych wydatkach junta tak naprawdę zarabiała duże pieniądze, wpływy z turystyki dla rządu nie mają tak istotnego znaczenia jak się wydaje. Jednym słowem jechać i dawać zarabiać :)
Pisanie, że 15$ za wstęp do Bagan to złodziejstwo, to taka roszczeniowa postawa, wspaniały turysta powinien dostać wszystko za nic a lokalni ludzie powinni się co najwyżej szczerze uśmiechać z wdzięczności, że łaskawie przyjechał i zechciał hordami rozdeptać i zabytki. Konserwacja i zabezpieczenie zabytków w Bagan wymaga gigantycznych pieniędzy, na które tego kraju nie stać, te opłaty to i tak kropla w morzu potrzeb.
Jak już się porównuje do Kambodży to warto dodać, że wstęp do Angkor Wat jest droższy niż do Bagan.
Fakt, że Birma nie jest najtańszym krajem w SEA dla przyjezdnych ale też turyści sami za to odpowiadają, potrafią zapłacić kierowcy za dzień tyle co on zarabia w miesiąc, za obiad lub pamiątki przepłacić wielokrotnie bo i tak jest taniej niż w ich kraju. To wraz z dużym zainteresowaniem Birmą napędza wzrost cen, które jeszcze kilka lat temu były dużo niższe. Nie zmienia to faktu, że warto jechać, Ten kraj potrzebuje pieniędzy i rozwoju a ma do zaoferowania naprawdę dużo.


ania71 dołączył
14.02.2013

ania71 18:29 | 07.09.2014

Wiele lat temu sama wspomagałam opłatami za zwiedzanie zabytków własny reżim w komunistycznej Polsce... jakby tymi kategoriami miałabym myśleć.A przecież w wielu krajach choćby chinach też jest podobna sytuacja.Płacąc za bilety wstępu też wspomagasz lokalnych mieszkańców którzy często pracują przy sprzątaniu czy obsłudze turystów.15$ to jest teraz średnia cena na większość obleganych przez turystów zabytków azjatyckich a bywa i drożej.w Czerwcu tego roku wybrałam się na zwiedzanie Wawelu i to dopiero była cena!Za całość trzeba zapłacić około 40$ i nawet turyści z Anglii kręcili nosem na taka cenę


Przemysław Supernak SuperGlob dołączył
06.11.2010

Przemysław Supernak SuperGlob 09:18 | 08.09.2014

Cwaniactao czy nie cawaniactwo... Zapewniam, że unikanie opłat za wstępy, nie jest moim hobby i nieraz musiałem się wstydzić za towarzyszy podróży, którzy kombinowali w sposób żenujący. W tym przypadku mam jednak wątpliwości. W większości relacji, które czytałem i opowieści, które słyszałem pojawia się kwestia "pomocy" lokalsów, którzy poprzez znajomości ze strażnikami oszukują (lub przychytrzają, jak kto woli) reżim i zgarniają kasę za wstępy do własnej a nie publicznej kasy. Czy osoby tak przekonane, że pieniądze ze wstępu idą w Birmie na utrzymanie zabytków są tego tak pewne? W kraju przeżarym korupcją, w którym władza robi i bierze co chce??? Skąd to wiecie i na ile wiarygodne i pewne są to źródła? Ja bym się zastanowił. Jako 40-latek pamiętam jeszcze PRL, któremu pewnie daleko do wielu autorytarnych reżimów i doskonale pamiętam jak "sprawny i efektywny" był to system. Każdy z nas przecież płacił podatki na Państwo, a syf (choćby w latach 80-tych) był taki, że szkoda gadać. Wtedy też każdy robił wszysko, by zabrać temu systemowi choćby grosz, ale oficjalnie wszystko było cudownie i kasa z każdego bilet wstępu do Pałacu Kultury i Nauki czy na Wawel szła na renowację i utrzymanie tych przybytków. Naprawdę w to wierzycie? Dokładnie to samo ma teraz miejsce w Birmie. Jeszcze raz podkreślam, że wolę zapłacić miejscowemiu prosto do kieszeni niż systemowi, który powinien wreszcie dać ludziom wolność i przestać istnieć. Jeśli powstanie nowy system, który nie będzie tak wrogi swoim obywaltelom jak obecny chętnie zapłacę mu te 15$ i prędzej uwierzę, że ich nie ukradnie tylko przeznaczy na to na co powinien.
A na pytanie po co tam jadę jeśli nie chcę wspierać reżimu odpowiadam, że jadę tam zobaczyć kraj i poznać ludzi, a nie zadawać się z umundorowanymi panami. I myślę, że fakt iż coraz więcej ludzi tam przyjeżdż prędzej rozwali system niż go wzmocni. No chyba, że będziemy płacić za wstępy ;-) i korzystać z rządowych agencji podróży.
I w swoim wyborze mogę tylko polegać na własnej intuicji. Wcale nie jestem taki pewien, czy mam rację, bo nie znam tego kraju na tyle dobrze, by to w pełni rozumieć. Tak samo jak każdy z was, który już tam był, nawet jeśli spędził w tym kraju parę miesięcy, rok czy więcej. Tym niemniej wdzięczny jestem również za te wszystkie autorytarne opinie absolunie przekonane o własnej nieomylości (co widać w ich zdecydowanym tonie). Mówicie o Birmie z tak dużym przekonaniek ajkbyście się tam urodzili. Ciekawe czy tak samo mówią Birmańczycy. Przekonam się już wkrótce.


czesiu dołączył
01.06.2011

czesiu 10:44 | 08.09.2014

Można zrobić wszystko, tylko trzeba sobie znaleźć dobre wytłumaczenie.
Ty już je masz - hunta okrada, to ja też..


Przemysław Supernak SuperGlob dołączył
06.11.2010

Przemysław Supernak SuperGlob 12:18 | 08.09.2014

Czesiu, cieszę się że masz taką pewność moralną, że to kradzież. Ludziom, dla których coś jest czarne albo białe, bez odcieni pośrednich żyć jest pewnie łatwiej. Dla mnie sytuacja taka czarno-biała nie jest (podobnie jak cała decyzja), co starałem się opisać w postach. Wyglądasz na osobę, która w PRL-u trochę przeżyła. Wtedy też sumiennie wypełniałeś to co system nakazywał i nigdy nie obchodziłeś żadnych przepisów/opłat? Poza tym nie mam zamiaru nie płacić, tylko dać zarobić ludziom, a nie rządowi, tak jak jest to obecnie praktykowane w Birmie przez miejscowych. Można przyjeżdżać gdzieś i oceniać wszysto swoimi regułami. Tyle, że nie wszędzie one działają i nie wszędzie znaczą dokładnie to samo co u nas. Myślę, że trochę już podróżowałeś i zdążyłeś zauważyć, że w różnych miejscach rządzą zupełnie inne realia niż u nas w domu.


jamaj dołączył
24.01.2011

jamaj 17:33 | 08.09.2014

>Wiele lat temu sama wspomagałam opłatami za zwiedzanie zabytków własny reżim w
>komunistycznej Polsce... jakby tymi kategoriami miałabym myśleć.A przecież w wielu
>krajach choćby chinach też jest podobna sytuacja.Płacąc za bilety wstępu też
>wspomagasz lokalnych mieszkańców którzy często pracują przy sprzątaniu czy obsłudze
>turystów.15$ to jest teraz średnia cena na większość obleganych przez turystów
>zabytków azjatyckich a bywa i drożej.w Czerwcu tego roku wybrałam się na zwiedzanie
>Wawelu i to dopiero była cena!Za całość trzeba zapłacić około 40$ i nawet turyści z
>Anglii kręcili nosem na taka cenę
witam
Aniu w tym wypadku sytuacja przedstawia się troszkę inaczej bo co by to było gdyby na Wawelu od Afroamerykanów brano 120$ od Azjatów 80$ i tylko biali płacili by po 40$
nikt nie mówił że Chiny są lepsze pod tym względem myślę że znalazło by się jeszcze kilka w Azji a 40$ ma się nijak do Europejskich zarobków (nie wliczając Polski i dalej na wschód)


marekTravel dołączył
03.08.2007

marekTravel 18:34 | 08.09.2014


do autora postu:
Birma to piekny kraj. Jesli bedziesz zastanawial sie czy zaplacic za wstep np do Bagan....to prawdopodobnie nawet spedzajac tam kilkanascie miesiecy..nigdy go nie zobaczysz jakim naprawde jest. Take it easy! Nie mysl o tym kraju jako o kraju "rezimu", podziwiaj jego piekno. Swiata nie zmienisz.


Przemysław Supernak SuperGlob dołączył
06.11.2010

Przemysław Supernak SuperGlob 19:41 | 08.09.2014

>
>do autora postu:
>Birma to piekny kraj. Jesli bedziesz zastanawial sie czy zaplacic za wstep np do
>Bagan....to prawdopodobnie nawet spedzajac tam kilkanascie miesiecy..nigdy go nie
>zobaczysz jakim naprawde jest. Take it easy! Nie mysl o tym kraju jako o kraju
>"rezimu", podziwiaj jego piekno. Swiata nie zmienisz.

Marku, prawdę mówiąc kwestia reżimu nie spędza mi snu z powiek i jadę tam nie mysląc właściwie o nim. Ten wątek w forum wziął się po prostu z informacji, które pojawiały się w każdej relacji, którą słyszałem lub czytałem. Zapytałem o nią, żeby zweryfikować jeszcze dokładniej informację i tyle. W opowiedzi wątek przeszedł w trochę ideologiczny i pojawiły się reakcje typu "cwaniactwo" i "hunta kradnie to i ja ukradnę...". W sposób wyważony i dość obszerny spróbowałem więc wyjaśnić o co mi chodzi. Nie jestem żadnym antysystemowcem, ani idealistą uważającym, że zmieni świat. Ale jeżdżąc gdzieś staram sie poznać reguły jakie tam panują i się do nich dostosować, bo to ja jestem gościem. Prócz tego nie ufam kategorycznym i autorytarnie jednoznacznym sądom, stąd ta dyskusja.
Także dzięki Marku, za dobre życzenia. :-) Z pewnością I take it easy i podróż do Birmy da mi wiele radości, a przy okazji wiele nauczy. Jak każda z dotychczasowych. Pozdrawiam.


czesiu dołączył
01.06.2011

czesiu 09:48 | 09.09.2014

Unikanie opłaty za wstęp dla mnie zawsze będzie cwaniactwem, a dorabianie ideologii, w tym wypadku "pomoc" miejscowym; błędem.
Zapewniam Cię, że taki opisany przez Ciebie strażnik pewnie modli się
codziennie do Buddy, aby junta była u władzy jak najdłużej.
Birma to piękny kraj i cudowni ludzie, którzy wcześniej czy później poradzą
sobie z obecną sytuacją.
Pozdrawiam.


Przemysław Supernak SuperGlob dołączył
06.11.2010

Przemysław Supernak SuperGlob 11:37 | 09.09.2014

>Unikanie opłaty za wstęp dla mnie zawsze będzie cwaniactwem, a dorabianie ideologii,
>w tym wypadku "pomoc" miejscowym; błędem.
>Zapewniam Cię, że taki opisany przez Ciebie strażnik pewnie modli się
>codziennie do Buddy, aby junta była u władzy jak najdłużej.
>Birma to piękny kraj i cudowni ludzie, którzy wcześniej czy później poradzą
>sobie z obecną sytuacją.
>Pozdrawiam.

Czesiu, chyba nie zrozumiałeś... Nie zamierzam unikać opłaty za wstępy, tylko płacić je do kieszeni miejscowym "przewodnikom", a nie w oficjalnej "rządowej" kasie. Tak samo jak wolę przekazywać składki emerytalne do prywatnych funduszy a nie do ZUS, który przejada moje pieniądze, zamiast dobrze inwestować. Nigdy nie kombinowałem, jak nie płacić za wejście gdziekolwiek, niezależnie od tego jak absurdalnie wysokie wydawały mi się te wstępy. Tu jednak jest inaczej i zastanawiam się nad tym (być może zauważyłeś - bo pisałem nieraz, że wcale nie jestem taki pewien swojej decycji) - stąd ten wątek. Jeśli to dla Ciebie cwaniactwo, to niech takim pozostanie. Dla mnie, jeśli miejscowi "pomagają" w ten sposób turystom (a raczej sobie) i traktują to jako lepsze rozwiązanie niż płacenie rządowi, który ma ich gdzieś, to wolę zaufać miejscowym niż purystom moralnym, którzy ani odrobinę nie zastanawiają się czy ich kategoryczne poglądy są słuszne w każdej sytuacji. Poza tym skąd ta pewność, że wspomniany strażnik będzie się modlił o jak najdłuższą władzę dla junty? Tylko dlatego, że może trochę pokombinować i zarobić parę groszy, kiwając swój rząd? Myślisz, że ten mały fakt jest w stanie osłodzić wszelkie trudności, jakie autorytarny system stawia przed obywatelem?


[konto usuniete] dołączył
03.07.2010

[konto usuniete] 21:39 | 09.09.2014

Ja uważam, że jeśli kogoś stać, to powinien płacić za wstępy i nie kombinować. Nie stać kogoś na te 15 $ na takie cudo jak Bagan? No to szkoda pieniędzy na przelot do Birmy. A roztrząsanie reżim - nie reżim to już jest poza globtroterstwem.



Strefa Globtrotera

Forum dyskusyjne

Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.

Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.

Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.

Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.

Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.

Jak dodać wątek

  1. Zarejestruj się w naszym serwisie [tutaj]
  2. Zaloguj się (na każdej stronie)
  3. Utwórz nowy wątek na forum [tutaj]
X

Serwis Globtroter.pl zapisuje informacje w postaci ciasteczek (ang. cookies). Są one używane w celach reklamowych, statystycznych oraz funkcjonalnych - co pozwala dostosować serwis do potrzeb osób, które odwiedzają go wielokrotnie. Ciateczka mogą też stosować współpracujący z nami reklamodawcy. Czytaj więcej »

Akceptuję Politykę plików cookies

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2001 - 2025 Globtroter.pl