Forum dyskusyjne
Olina77 23:47 | 19.08.2008
hej, slysze z jednej strony - brac tablety, z drugiej - nie brac, olac, nie jedziesz juz w porze deszczowej i nie na poludnie itp. jaka wasza opinia tak szczerze? jade z kolezanka 24.09 na 3 tyg polnoc Indii + Nepal. BY the way, jak ktos sie tez wybiera chetnie sie jakos polaczymy w podrozy :) pozdrawiam i z gory dziekuje za opinie.,
Yanas 10:32 | 20.08.2008
zależy gdzie dokładnie jedziecie.3tyg to strasznie mało czasu na uszczknięcie 2 krajów,ja bym się skupił na Indiach,szczególnie,że w Nepalu ostatnio są nieustanne strajki i kraj stoi,a mając tak mało czasu na trekking i tak nie pójdziecie.. Radził bym zakręcić się w Rajastanie i ewentualnie na tydzień skoczyć w kaszmir (leh).PS.bede robił objazd rajastanu miedzy 7 a 16.10,jak by co - zapraszam.
Yanas 10:33 | 20.08.2008
a co do malarii samej to oczywiście jadąc do np. leh nie ma sensu nic brać,ale już planując np. 12 dni w Rajastanie czy wypad do Varanasi raczej bym brał coś..
greg713 11:52 | 20.08.2008
sprawdź w internecie czy wchodzisz w strefę objętą malarią lub umów sięna wizytę ze specjalistą od chrób tropikalnych która niestety kosztuje. Powiem tylko jeszcze że wśrod moich znajomych był ostatnio zgon na malarię a druga osoba walczy. Polecam też spojrzeć na statystyki , może to Ci trochę otworzy oczy.
Olina77 12:54 | 20.08.2008
dzieki za info. my mamy plan na Nepal taki delikatniejszy w sensie zaden wielki trekking, bo chyba nie jestesmy az tak dobre w lazeniu po gorach - zatem 3-5 dni. Reszta to tylko polnoc czyli Delhi, Agra, Varanassi, Jaipur i inne w tamtym rejonie. Odezwe sie jakbysmy mialy sie dolaczyc, ale wlasnie ten termin to bardziej juz w strone Nepalu :) dzieki jeszcze raz!
belzebub 13:02 | 20.08.2008
wizyta u specjalisty od chorób tropikalnych nic nie kosztuje jesli jest się ubezpieczonym.
Yanas 13:13 | 20.08.2008
możesz rozwinąć wątek?ostatnim razem musiałem udać się do prywatnego gabinetu pani doktor medycyny tropikalnej,bo w szpitalu nie było szans się do niej dostać w celu dostania recepty..
belzebub 13:30 | 20.08.2008
wiesz, moze to zalezy od miejsca, ja bylam w Poradni Chorób Tropikalnych w Warszawie na ulicy Wolskiej (poradnia przy szpitalu chorób zakaźnych) u doktora - specjalisty. Ja za wizytę nie zapłaciłam nic (okazałam legitymacje studencką), tylko ze przypisane szczepionki. Był ze mną mój narzeczony, który nie miał żadnych dowodów ubezpieczenia (legitymacja studencka, książeczka ubezpieczeniowa, RMUA) i za wizytę zapłacił 30 zł - co nie jest chyba jakąs wygórowaną ceną. Za to szczepionki kosztuja juz swoje.
Kurka 14:54 | 20.08.2008
w Warszawie na wizyte bezplatna nalezy sie umowic wczesniej (przynajmniej na Wolskiej) telefonicznie, bo jest limit osob, ktore moga byc obsluzone dziennie w ramach NFZ. Mozna tez skorzystac z uslug Sanepidu na Zelaznej.
Olina77 15:00 | 20.08.2008
a w krakowie tez - w szpitalu Jana Pawla II szczepienia, lekarz i wszystko. wlasnie mi doradzono troche tanszy lek i moze mniej inwazyjny niz Lariam np., a jakas gwarancje daje - Archin - ktos z Was cos wie na jego temat? Mysle ze takie zabezpieczenie + chronienie sie kremami, sprayami i dobrym ubraniem powinno wystarczyc. At least I hope :)
Yanas 16:41 | 20.08.2008
jeśli arechin to wyłącznie z paludriną razem.jeśli ktoś CI przepisał sam arechin to prawdopodobnie bladego pojęcia nie ma.
Olina77 17:00 | 20.08.2008
nie, na razie to kobita ze szpitala mi o tym telefonicznie mowila, ale nie byl to jeszcze lekarz., bede u lekarza w przyszlym tyg wiec wszystko sie dowiem. dzieki za uwage.
huckleberry 09:35 | 26.08.2008
Ja tez sie waham. Glownie ze wzgledu na cene. Mnie i meza za 3 tygodnie koszt lekow wyniesie okolo 800 PLN.Chcialam dodac, ze przepisywany przez lekarza w Szpitalu Zakaznym lek Arechin wg swiatowej organizacji ds zwalczania chorob, tzw. Center for Disease Control and Prevention nie jest lekiem skutecznym w Indiach.
Cytuje:
"Note: Chloroquine is NOT an effective antimalarial drug in India and should not be taken to prevent malaria in this region."
Olina77 10:28 | 26.08.2008
eh...no zobaczymy co mi pojutrze powie lekarz, na pewno napisze tutaj a arechin + paludrine znam takich co im przepisano. generalnie mysle ze jak jakies zabezpieczenie jest (nawet slabsze) + ostroznosc i chronienie sie przed komarami to juz jest wzrost bezpieczenstwa. poza tym niektorzy twierdza, ze polnoca czesc, po monsunach to tez co innego niz inny termin czy inny region....
podrozposlubna.com 15:47 | 27.08.2008
Czesc,Temat walkowany wielokrotnie, przerabialem to rowniez wielokrotnie podczas swoich podrozy kilkumiesiecznych. Jak pojdziecie do lekarza chorob tropikalnych to wlasciwie zawsze doradzi brac tabletki, bo taki sa zalecenia WHO.
W praktyce ja nigdy nie biore i wiekszosc osob duzo podrozujacych, ktore znam tez nie. Duzo mozna pisac dlaczego. To trucizna i nie daje zadnej gwarancji.
Ja zawsze stosuje profilaktyke polegajaca na ochronie przed ukaszeniami (dlugi rekaw, moskitiera) i mam dawke lecznicza malarone w razie jakbym zachorowal
Agucha 15:19 | 12.11.2008
Olina, napisz prosze swojego maila, chciałabym podpytać troche o Twoją podróż, wybieram się w całkiem podobna...
Yanas 17:35 | 27.08.2008
to,że leki antymalaryczne nie dają żadnej gwarancji i zabezpieczenia przed malarią to totalna bzdura.nie siej fermentu..Jeśli masz wątpliwości radzę zajrzeć w statystyki
polecam lekturę :
http://www.indiamike.com/india/health-and-well-being-in-india-f2/anti-malaria-medication-puzzle-t45867/3/
http://forum.travelbit.pl/viewtopic.php?t=13302&postdays=0&postorder=asc&start=45
wg. badań w grupie uzywającej lariamu przez średnio 5.3mc skutki uboczne odczuwało 11%badanych,przy grupie osób biorących go krócej ten odsetek spada do około 4%.Przy czym w przypadku Malarone jest on jeszcze znacznie mniejszy.Więc naprawdę warto coś brać,bo skutki malarii (raptem 1mln 780tyś zachorowań w samuch Indiach w 2003 roku) są znacznie mniej przyjemne niż skutki brania antymalaryków.
mahakala 22:42 | 27.08.2008
zgadzam sie calkowicie z ta opinia, popytajcie tych co czesto podrozuja po indiach , a tym bardziej osoby mieszkajace na subkontynencie na stale- i wcale nie chodzi mi o miejscowych,a co sie tyczy polnocnych indii i pory suchej, to poza miejscami podmoklymi i gdzie panuje wilgoc, nie ma szans na spotkanie chocby pol komara,
natomiast oczywiscie w monsun sytuacja moze sie zmienic jezeli chodzi o komary, to jednak w duzych aglomeracjach miejskich prawdopodobienstwo wystapienia malarii jest znikome,
nic nie zaszkodzi tez jezeli dla swietego spokoju i komfortu psychicznego uzyje sie w jakims momencie aerozolu przeciwko komarom, najlepiej zawierajacego srodek o nazwie DEET,np. w varanasi w hotelu na starym miescie z widokiem na ganges lub podrozujac gdzies przez teraj w nepalu,
jadac jeszcze we wrzesniu do indii mozna natrafic na koncowke monsunu, nawet w drugiej polowie tego miesiaca,
nie ma jednak powodow do paniki, a juz na pewno bez sensu zatruwac sie tymi lekami,
Olina77 21:23 | 02.09.2008
no i dzis dostalam finalnie recepte na Lariam. Przygod bylo wiele, bo jak sie okazalo doktor jeden w jednym miejscu nie mogl mnie przyjac bo na zwolnieniu wiec nie tracacz czasu poszlam do Szpitala Uniwersyteckiego i tam po odczekaniu godziny dostalam sie do lekarki. Najbardziej zaskakujace jest to ze trzeba podbijac te papierzyska w Ministerstwie Zdrowia zeby zrealizowano recepte. No, chyba ze ktos ma Lariam na zbyciu - potrzebne 16 tabletek. Pozdrawiam
Podobne wątki podróże po świecie
Forum dyskusyjne
Aby korzystać z forum należy być zarejestrowanym użytkownikiem Globtroter.pl. Kliknij [TUTAJ], jęśli jesteś nowy.
Wypowiedzi użytkowników publikowane w Globtroter.pl są prywatnymi opiniami osób korzystających z Forum.
Globtroter.pl zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i w żaden sposób nie utożsamia się z poglądami wyrażanymi w tym miejscu.
Wszelkie wątpliwości prosimy kierować na adres: globtroter@globtroter.pl.
Redakcja Globtroter.pl zastrzega sobie prawo do moderowania i redagowania wypowiedzi na Forum bez podania przyczyn, zamieszczanie treści reklamowych jest zabronione.